W Świdnicy, a szczególnie w Strzegomiu , ceny benzyny są średnio droższe od tych z Jawora, czy
Legnicy, około 20 groszy na litrze.
Dlatego tankuję w Wałbrzychu ale niedługo mi się to skończy.
W Świdnicy, a szczególnie w Strzegomiu , ceny benzyny są średnio droższe od tych z Jawora, czy
Legnicy, około 20 groszy na litrze.
Dlatego tankuję w Wałbrzychu ale niedługo mi się to skończy.
Ło rany. Ja wprawdzie tankuję zupełnie zwykłą zupę na stacji JET, ale pozwolę sobie podać cenę
dla porównania. Otóż tydzień temu 4,17; dzisiaj również 4,17...
W Wałbrzychu ceny są niskie dzięki dzięki stacjom przy hipermarketach, średnia to około 4,25, ale poza miastem ceny od razu skaczą do góry. W Świebodzicach np. jest już tak jak w Świdnicy 4,45.
ale człowiek się uczy całe życie.
<img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Skądś to znam! <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
i słabiej naciągnęli.
Twoja sprawa, ale ja bym go tak kategorycznie nie wykluczał.
Dokładnie, mnie tak załatwili <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
spirytus najlepiej nadaje sie do picia.
a do gwintowania najlepszy jest olej z siarką , albo zwykły olej jadalny
A próbowałeś, ja próbowałem i jak polałem denaturatem szło lepiej niż gdy polałem olejem.
Brzmi rozsądnie
Tylko brzmi, bo z rozsądkiem nie ma nic wspólnego!
A co powiesz na taki przypadek - gazownik u kumpla w bloku, po zakręceniu gazu zaworem na rurze
i odłączeniu kuchenki (na czas remontu) zapalniczką sprawdzał, czy się nie ulatnia
Też mówił, że tak się robi, ale ja się odruchowo schowałem do przedpokoju
Dlaczego tak?
<img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Kiedyś, dosyć częsta praktyka, obecnie gdy są detektory gazu, rzadka.
IMHO może być, nie zdarli z Ciebie zanadto.
Też tak myślę, tym bardziej, że musieli dołożyć elegancką przedłużkę mosiężną. Dzisiaj sprawdzałem w sklepie i dwa razy krótsza kosztowała 8zł.
No, to współczuję. Oprócz niedogodności remontowych pewnie bulisz za gaz, jak za zboże. Często
tak jest w rozliczeniach ryczałtowych . Chyba, że masz piątkę małych dzieci i niepracującą
żonę, gotującą wszystkie posiłki w domu - wtedy to się opłaca...
A bo ja wiem? Stachu wyjaśnił jak to jest z cenami w przypadku ryczałtu, ja co prawda cenę mam skalkulowaną nieco wyżej, ale wydaje mi się, że i tak płacę niedużo. A żona faktycznie nie pracuje i gotuje mi smaczne obiadki <img src="/images/graemlins/food.gif" alt="" /> A jeśli chodzi o remont, to podłączanie tej kuchenki to pryszcz, końcówka po remoncie. Od lipca walczę ze swoim mieszkaniem jak lew, kafle na podłodze w łazience(tu był fachowiec, sam za długo bym się bawił przy tych krzywiznach), wymiana umywalki i muszli(naiwny, myślałem, że podłączenia będą pasować, nic bardziej błędnego <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />), kafle na balkonie(to już ja), panele w pokoju i przedpokoju, kale na ścianie w kuchni no i malowanie, teraz czekam na meble do kuchni.
Odważnie . Brrr... Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby...
Zowu Stach mnie wyprzedził i wyjaśnił sprawę, dlatego wyżej pisałem, że fachmani ze spółdzielni bronią się przed przed wymianą zaworów. Nie zgodzę się z nim tylko w jednym, mianowicie jakiekolwiek przeróbki instalacji gazowej powinny być robione przy odciętym dopływie gazu, a gadanie, że tak jest bezpieczniej jest po prostu nieprawdą. Mszczą się w takich przypadkach oszczędności.
a jak sie trzyma taka okleina na szafce ze zlewem .. nie ma problemów z wodą nigdzie nie odłazi
okleina .. woda ma to do siebie że wszędzie wlezie .. nawet tam gdzie tego nie chcemy ..
Oklejałem szafki jakieś 5 lat temu i okleina na drzwiczkach trzyma bez zarzutu, czego nie mogę powiedzieć o reszcie obudowy zlewozmywaka.
Mogę się założyć, że jeśli to byli prawdziwi fachowcy, to nie zakręcili gazu, tylko wymienili go
pod ciśnieniem. Troszkę pewno śmierdziało, ale od czego jest okno.
Młode chłopaki i zrobili tak na wyraźną moją sugestię, inaczej obiadku bym dzisiaj nie jadł. <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
chłopaki opanujcie się .
Ależ ja jestem spokojny! <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Jestem ślusarzem od dobrych paru lat, gwintuje prawie codziennie, wiec
cos o tym wiem.
Skoro jesteś ślusarzem, to masz wprawę i Ci to idzie, ale dla przeciętnego śmiertelnika, który z gwintowaniem ma nieczęsto do czynienia, gwintowanie wiertarką stanowi spore wyzwanie.
Do takich robót trzeba mieć jednak fronty szafek w dobrym stanie - bez odłupanych krawędzi.
Nawet ładnie pomalowane, ale postrzępione drzwiczki kiepsko wyglądają. Jeśli są one
zniszczone, może pomyśl nad zamówieniem i docięciem pod wymiar płyty paździerzowej 18 mm (z
okleiną)?
Ja niestety miałem trochę poodłupywane, szczególnie przy zawiasach kołkowych, więc poradziłem sobie w inny sposób. Mianowicie ubytki wypełniłem szpachlą (tą do samochodów), przeszlifowałem i całe drzwiczki okleiłem samoprzylepną okleiną zawijając ją na brzegi, a następnie obcinając ostrym nożykiem. Po tej operacji mebelki wyglądały jak nowe <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> Nie należy się specjalnie przejmować ewntualnymi bąbelkami powietrza. Większe można przekłuć igłą, a mniejsze same znikną po jakimś czasie. Okleinę taką nakłada się dociskając i przesuwając miękką szmatkę w kierunku kładzenia. Zresztą instrukcja jest na tylnej stronie (tej zrywanej) części okleiny. Robota łatwa, szybka i przjemna, a efekt napewno lepszy od malowania, tym bardziej, że są do wyboru różne wzory na okleinie.
No i sprawa załatwiona. Kuchenka kupiona, podłączona, pieczątka wbita w gwarancji, zawór wymieniony na kulowy. Wszystko to kosztowało 100zł.
chyba, że gaz jest rozliczany
ryczałtem na blok i nie posiadasz własnego licznika ).
Otóż to! <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> Nawet fachowcy ze spółdzielni bronią się jak mogą przed wymianą zaworów w mieszkaniach, a ja nie lubię się prosić i zależało mi na czasie, jako że starą kuchenkę wymontowałem i oddałem tym co przywieźli nową.
oczywiscie ręczną wietrarką gwintuje sie tylko krótkie gwinty w trudno dostepnych miejscach, np.
profile zamkniete do 3mm
Ryzykowna sprawa, a w przypadku cienkiego gwintownika wręcz niemożliwa. Zgodzę się tu z Markiem.
Gdyby zaszła konieczność gwintowania w materiale miękkim np. aluminium może się okazać, że
gwintownik się zakleszczy, a przy próbie wykręcenia na siłę złamie się. Aby temu zapobiec,
a gwintowanie szło w miarę płynnie (w innych materiałach też) proponuję w otwór wpuścić
odrobinę oleju (może być stary, przepracowany).
Z tego, co mi wiadomo, akurat w przypadku aluminium najlepszy jest spirytus, a nie olej.
Hehe... To miłe ze strony Stacha, że zaoferował pomoc .
Pewnie, że miłe i już za same dobre chęci jestem mu wdzięczny. Zobacz tylko jaki obkuty, mamy do cznienia nie z byle kim. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Mam elektroniczny detektor gazu, nie swój prywatny, ale zakładowy. Nie będzie problemu go
pożyczyć, jak chcesz sprawdzić szczelność.
To gdzie Ty w końcu pracujesz? Wcześniej pisałeś, że kładziesz instalacje elektryczne, później, że instalacje hydrauliczne, a wcześniej jeszcze o czymś innym wspominałeś. <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Możesz też sprawdzić szczelność, jak wcześniej sam podłączysz, wodą z mydłem.
Znam, a jakże. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> Kiedyś nie było takich wymyślnych urządzeń jak detektory gazu.
Giętki wąż do kuchenki musi być przykręcony do niej na taśmę teflonową. Nie może być na pakuły.
Nie bardzo chwytam o czym mówisz, przecież wąż ma swoje gumowe uszczelki.
Taki jest wymóg, aby gwarancja była uznana.
Jesteś pewien? Nie mam zaufania do taśmy teflonowej, wolę pakuły.
Teraz kuchenki mają po dwa wyjścia, z lewej i prawej strony kuchenki.
Z tego co wiem, bodajże od roku, wyjścia są tylko z prawej strony, co mnie nawiasem mówiąc trochę zmartwiło, ponieważ mi by było wygodniej gdyby miały z lewej strony.
Co do podbicia gwarancji przez elektryka, to jest taka pozycja w karcie gwarancyjnej, także w
kuchenkach jednofazowych.
Zartujesz? Elektryk ma mi przyjść pokazać jak się wkłada wtyczkę do gniazdka?
Chodzi nie tyle o kuchenkę, której to podłączenie sprowadza się do włożenia wtyczki do gniazdka
z bolcem, a o prawidłową instalację elektryczną.
Coś mi się zdaje, że przesadzasz. Sprawdzę to.
przewodem minimut 3* 2,5mm.
Nie minimum, tylko maksimum. Ponieważ mieszkam w bloku z 89r wystarczy przewód dwużyłowy.
piszę to po to, aby Ci powiedzieć, że za podłączenie zapłaciłem 70 zł. Oczywiście w innych
miejscowościach może być inaczej.
Ta wiadomość się przyda gdyż muszę wezwać fachowców (ze spółdzielni) do wymiany zaworu gazowego. Sam bym to załatwił, ale nie mam możliwości odcięcia gazu na czas wymiany. Zapytam przy okazji ile by wzięli za podłączenie. Jak mniej, to też im to zlecę i nie będę fatygował Stacha, jak więcej, to go trochę wykorzystam. <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
BTW dodam, że osobiście wolę się do gazu nie dotykać.
Podłączałem już trzy kuchenki i jeden junkers, i to nie przy pomocy węża, tylko na sztywno. Zawsze przy sprawdzaniu instalacja była szczelna. Po prostu trzeba to robić trochę uważniej niż w przypadku instalacji wodnej i oczywiście sprawdzić szczelność.
Jeśli masz w pobliżu serwis naprawiający taki sprzęt to też ci to
wykonają.
Dzięki za odpowiedź, jak pisałem wyżej podłączyć, to dla mnie żaden problem, pieczątka do niedawna - tak.
Tak też jest w
wypadku kuchni elektrycznej, która wymaga podłaczenia do instalacji 3-fazowej (gdy 1-fazowa
to ma zwykłą wtyczkę i nie trzeba fachowca aby ją włożyć do gniazdka ). Elektryk musi mieć
odpowiednie uprawnienia SEP i podbić pieczątkę w gwarancji.
To co napisałeś wydaje się rozsądne, chociaż Stachu temu przeczy, ale rozsądek często zawodzi w przypadku różnorodnych przepisów.
Niestety, aby gwarancja kuchenki była ważna, musi być pieczątka w karcie gwarancyjnej osoby z
ważnym świadectwem kwalifikacyjnym, w zakresie montażu urządzeń i instalacji gazowej, o
ciśnieniu do 5 kPa., nawet, jeśli kuchenka ma być podłączona atestowanym wężem
elastycznym.
No toś mnie zmartwił <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Jeśli kuchenka ma piekarnik elektryczny, potrzebna jest jeszcze pieczątka elektryka z
uprawnieniami.
Ale Ty, jako elektryk, chyba masz takie uprawnienia?
He, he, he, za długo już grzeję stołek w biurze. Poza tym Wasyl niżej pisze tylko o kuchenkach trójfazowych.
Jeśli chodzi o uprawnienia do podbicia kuchenki gazowej w zakrecie podłączenia jej do instalacji
gazowej, to takie uprawnienia posiadam i posiadam też pieczątkę.
Pieczątkę przybiję Ci gratis do gwarancji w kuchence.
No to super! <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />
Najwygodniej by mi było spotkać się w okolicach Parkowej, Saperów, Łukasińskiego, Gdyńskiej w
Świdnicy.
To prawie u mnie w domu, przeskoczyć krzyżówkę z obwodnicą i mój blok. A aparat do kontroli masz? Podłączyć taką kuchenkę, to nie sztuka, ale przekonać żonę, że wszystko zrobiłem jak należy, to ciężka sprawa <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />
Ostatnio, żonie, zamarzyła się nowa kuchenka gazowa do kuchni. Obskoczyłem parę sklepów żeby się zorientować w ofercie i cenie. W jednym ze sklepów powiedziano mi, że aby kuchenka miała ważną gwarancję, muszę mieć wbitą pieczątkę (w gwarancji) osoby uprawnionej do prac na instalacji gazowej. Ponieważ od razu mi podsuwał numery kontaktowe do fachowców współpracujących ze sklepem, w mózgu zaświeciło mi się czerwone światełko. No bo co, tak na zdrowy rozum, ma podłączenie kuchenki wężem elastycznym do samej kuchenki? <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> A może mój zdrowy rozum zszedł na psy? <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> Jest ktoś zorientowany w temacie?
Aha, tylko za wbicie owej pieczątki, ci fachowcy życzą sobie 50zł, nie wiem ile by wołali za wykonanie podłączenia. Nie uśmiecha mi się płacić za nic.