Pierdoły? To poczytaj sobie artykuł z "Życia Warszawy":
Teks oryginalny
Zakaz parkowania dla 2 milionów aut
Życie Warszawy
07.01.2005
Mało kto wie o niebezpieczeństwie, wszyscy zapomnieli o przepisach
O przepisach?
A co to jest - te wszystkie homologacje, atesty, pieczątka w dowodzie rejestracyjnym wbita dopiero po okazaniu odpowiednich dokumentów, że auto zostało wyposażone w sprawną i bezpieczną instalację oraz po wniesieniu stosownych opłat? A coroczne przeglądy diagnostyczne, za które też trzeba zapłacić?
Na gazie w naszym kraju jeździ blisko 2 mln z 12 mln
zarejestrowanych samochodów. Znaczna część z nich to auta kilkuletnie,
a instalacje gazowe były w nich zakładane przez różne chałupnicze
firmy.
Nie zakładałem instalacji w chałupniczej firmie <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" />, lecz w autoryzowanym zakładzie z licencją; mam dokumenty stwierdzające legalność i bezpieczeństwo wszystkich homologowanych części. Nie bawię się w samodzielne ingerencje w newralgiczne punkty instalacji, które mogą mieć wpływ na bezpieczeństwo moje i innych.
Gaz stosowany do napędzania samochodów tworzy z powietrzem mieszankę silnie
wybuchową. Ponieważ jest cięższy od powietrza, to gdy wycieknie z
instalacji samochodowej, zamiast wyparować – gromadzi się w
najbliższym zagłębieniu w podłodze. Wystarczy, gdy jego stężenie
wyniesie tam od 2 do 9 proc.
Do eksplozji takiej poduszki gazowej nawet nie trzeba niedopałka
papierosa, wystarczy iskra elektryczna lub tarcie klocków hamulcowych.
Wybuch będzie taki sam jak w przypadku kilkukilogramowej butli z gazem:
kula ognia i poważne zniszczenia, nawet naruszenie konstrukcji budynku
przestrzegają strażacy - dodaje gazeta.
Taaak... To są bardzo częste wypadki... <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />
Jak dotąd przypominam sobie tylko jeden przypadek wybuchu gazu, gdy pojedynczy, wolnostojący garaż wyleciał w powietrze - było to przed laty w Lublinie; powód: właściciel auta samodzielnie grzebał przy instalacji... <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" />
Butli z gazem (a bak samochodu jest swoistą butlą) nie wolno ustawiać w
pomieszczeniach poniżej poziomu gruntu ani w garażach, w których
znajdują się pojazdy silnikowe.
Jak z tego wynika, po założeniu instalacji nie wolno mi korzystać z własnego garażu; auto powinienem trzymać na wolnym powietrzu, najlepiej w odległości co najmniej 500 m od najbliższych budynków i wszelakich urządzeń, na placu oznakowanym conajmniej białoczerwoną taśmą... <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> A podczas jazdy przed jadącym samochodem powinien maszerować mężczyzna z czerwoną flagą, zachowujący odległość 300 m od auta i dla własnego bezpieczeństwa ubrany w azbestowy kombinezon żaroodporny. <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Powiem tak: też podchodziłem sceptycznie do LPG. Jednak po lekturze wielu poważnych artykułów i wysłuchaniu wielu opinii zdecydowałem się założyć instalację, którą użytkuję stosunkowo krótko (1,5 roku). I jestem skłonny przychylić się do stwierdzenia mojego instalatora, że tak naprawdę to... instalacja LPG (oczywiście profesjonalnie założona) jest bezpieczniejsza od klasycznej instalacji benzynowej. Jakoś nie obawiam się niespodzianek z tej strony.
Zapewniam Cię, Stachu, że gdybyś zaczął (robiąc większe przebiegi) nagle płacić 8-10 zł za 100 km, dostrzegłbyś zalety LPG. Jakoś tak się dzieje, że krytykowanie zagazowanych aut jest modne właśnie wśród tych, którzy tej instalacji nie posiadają <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />... No, na pewno są oni najlepiej zorientowani we wszystkich złych stronach LPG <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />... Jakoś nie zetknąłem się z przypadkami sfrustrowanych kierowców, którzy w momencie napadu skrajnej głupoty zdecydowali się na montaż instalacji, a po przekonaniu się na własnej skórze, jakie to ZŁO, wyrywają czym prędzej instalacje gazowe, decydując się z powrotem jeździć tylko i wyłącznie na benzynie.
A co się tyczy artykułu - brak kompetencji, nadinterpretacja przepisów, naciąganie faktów i dążenie za wszelką cenę do wywołania burzy stało się powszechną cechą wielu pismaków. Nie zauważyłes tego jeszcze? <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Proponuję nie podchodzić bezkrytycznie do wszystkiego, co zostało wydrukowane - nie te czasy... <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />