mimo to fajnie by bylo jak bym wiedział co to mod
Oj, chyba zaraz się dowiesz... <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
mimo to fajnie by bylo jak bym wiedział co to mod
Oj, chyba zaraz się dowiesz... <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
Trochę off-topic, bo dotyczy głównie silników diesla.
Witaj, Goliath! <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Niestety, idziemy z tym wątkiem na Motomanię... <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
W tym naukowym wywodzie brak mi pewnej logiki..
Nie została uwzgledniona sprawa nagrzewania sie lozysk i co za tym idzie
niwelowanie skutkow zamrazania kol przez wiatr..
Ech, myślałem, że to jest jasne - szczęki i bęben są daleko od ciepłego łożyska (które zresztą, dobrze smarowane, też jest chłodne <img src="/images/graemlins/lizulizu.gif" alt="" />). Pędzące cząsteczki powietrza wraz z zawartą w nich wilgocią są bliżej bębna. I tak się zdobywa uznanie... Tfu, zamraża hamulce. <img src="/images/graemlins/lizulizu.gif" alt="" />
Witam.
A dostałeś może oryginalny zegarek? Jeśli tak, to gdzie i za ile? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
A jak może zamarznąć hamulec podczas jazdy?? To na pewno nie to
Jak? A tak - jak długo i szybko jedziesz i nie hamujesz, to pęd cząsteczek powietrza chłodzi hamulce i doprowadza do zamarznięcia. <img src="/images/graemlins/lizulizu.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
Pamiętasz Leo jak przestrzegałeś przed dokręcaniem pokrywy,bo można
przekręcić gwint w głowicy?
Owszem, pamiętam. Sam teraz jestem "mądry po szkodzie" - nie dokręcam śrub (szczególnie w miękkich materiałach) bez potrzeby, czyli "z nudów, dla pewności". Kiedyś, gdy byłem początkującym kierowcą, w ten właśnie sposób przygotowywałem wartburga przed wyjazdem w góry - zaowocowało to... urwaniem w bloku silnika śruby wspornika <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />. Jeszcze była szansa na wyjazd <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> - 40 min. i silnik był poza samochodem (miałem już wprawę <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />), przyjechał znajomy mechanik i wydłubał resztki śruby z bloku. Potem przyjechał kolega i całą noc montowaliśmy silnik z powrotem... Ale o godz. 4 nad ranem, wkręcając chyba już ostatnią śrubę w gaźniku (mocującą filtr paliwa w dwugardzielowym gaźniku czeskiego pomysłu typu Jikov, jeśli ktoś pamięta <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />) chyba ze zmęczenia zacząłem wkręcać ją krzywo, nie chciała pójść ręką - to dokręcałem kluczem... Efekt - wyciekająca właśnie tym gwintem benzyna <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />. Oczywiście do Zakopca nie pojechałem <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />. Na szczęście wuj - zdolny tokarz - dorobił nową śrubę z większym gwintem i nagwintował górną część gaźnika (nie musiałem tego kupować). Od tamtej pory nie łapię za klucz "z nudów", a dokręcając śruby jestem baaardzo ostrożny. Ale stwierdzę, że tzw. "czucie w łapach" przychodzi po prostu z praktyką (i jest proporcjonalne do ilości urwanych śrub w życiu mechanika <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />).
Obaj nie przewidzieliśmy jednego,że może pęknąć pokrywa zaworów!
Taaa... Albo gwint, albo pokrywa klawiatury, jak się okazuje. <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />
Ale ten sam,czy codziennie nowy?
A wodę codziennie wlewało się tę samą, czy codziennie świeżą? <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
To ja podłączę się pod wypowiedź Miśkapokemona (będzie czytelniej:
3. Filtr oleju – 19 zł
Ja tydzień temu dałem 15zł
ja płacę ok. 14 zł.
4. Filtr paliwa – 13 zł
7 zł
u mnie 6 zł.
5. Filtr powietrza – 24 zł (stary otrzymałem)
15zł
U mnie 14 zł.
6. Świece NGK 3 sztuki – 46 zł (stare otrzymałem)
Iskry 20 zł
Ja też wymieniam na NGK - lecz właściwie nie ja, a gazownik przy regulacji instalki LPG) - cena za świecę NGK... nie pamiętam: coś koło 10-12 zł za sztukę chyba.
7. Płyn hamulcowy DOT 4 – 13 zł
8,5 zł
U mnie 10 zł.
Takeshi pisze jeszcze o płynie chłodniczym za 44 zł; u mnie płyn w sklepie kosztuje (zależnie od rodzaju, producenta) 25-35 zł za 5 litrów.
Jeśli chodzi o robociznę... hmmm, też trochę sporo (chociaż IMO do tego mają większe prawo).
Jak z tego widać, w ASO mają spore marże na części i materiały. Aż strach pomyśleć, ile liczą za kosztowniejsze elementy <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />...
Jeśli zamierzasz w przyszłości korzystać z usług tego ASO - dowiedz się, czy możesz przyjechać z własnymi materiałami. Kiedyś, gdy moje tico było na gwarancji i musiałem jeździć do ASO, zawsze przyjeżdżałem na przeglądy z własnymi zakupami; dzięki temu zostawało mi conajmniej kilkadziesiąt zł w kieszeni. Zakład odbijał sobie za to na cenie robocizny - pamiętam, że przegląd co 10 tys. km kosztował parę lat temu ok. 200 zł. Mimo wszystko oszczędzałem, kupując zawczasu w zwykłym sklepie filtry, oleje, świece, paski itd.
Co sądzicie o tych ofertacch? właśnie zasstanawiam się nad kupnem?
http://moto.allegro.pl/show_item.php?item=94793808 - łożyska
http://moto.allegro.pl/show_item.php?item=94793819 - przegub
z góry dziękuję i pozdrawiam
Pionier, w kwestiach porządkowych:
1. proszę w przyszłości DOKŁADNIE formułować tytuł wątku;
2. zaznaczam, że jutro (po zakończeniu aukcji) skasuję ten wątek (niebawem nie będzie miał racji bytu).
Do tego wszystkiego jeszcze mi śróbki dorzucił
Narazie jeszcze nie wymieniałem, leży sobie spokojnie w garażu.
Pamiętaj o tym, że śrubki są różnej długości i w różne otworki wchodzą! <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Jakoś zapomniałem o tym poście ale nie rozgryzłem tego podłączenia!!?? a to
spowodowało że wymyśliłem własny sygnalizator świateł. Układ jest
banalny składa sie z:
1. przekaźnik dwupozycyjny - prąd stały 12V 10A
2. sygnalizator dzwiękowy 12V
3. włącznik dwupozycyjny
4. troche przewodów
Cóż... Do podłączenia brzęczyka można też użyć bardziej skomplikowanych konstrukcji (komputer też się da wykorzystać <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />). IMO zupełnie niepotrzebnie kombinowałeś z przekaźnikiem (koszty + robocizna + skomplikowanie konstrukcji + potencjalne moce przerobowe nieadekwatne do celu). A na ten opis się nie natknąłeś? KLIK <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
No widzisz!
I Ty znalazłeś wreszcie zaletę stosowania wody w układzie chłodzenia!
Eee tam, wody... Ja to bym codziennie wieczorem spuszczał i następnego dnia wlewał... płyn chłodniczy! <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
To dopiero hardcore! <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
a to kogo mi nie wolno?
Niech pomyślę... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
realnie to nie doczytałeś że w Srebrnej mnie nie będzie bo 3 maja już
kończycie ;(
no chyba żeby ktoś poczekał i chciał sie ze mną spotkać
to popędzę co sił w Tico
No, a kto oświadczał, że przyjedzie ostatniego dnia i przyciągnie ze sobą Pluszowego Deprawatora? <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Mam zamiar wymienić filtr paliwa.
Nic trudnego. Pogrzeb w archiwum - było o tym. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Wkoncu cale dwa dni nad nim spedzilem, byl troche zapuszczony.
Ech, też bym chciał mieć dwa dni wolne <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />... Też zabrałbym się za mojego.
Juz jechalem, i nic nie smierdzialo
To jest jakis cynk w spreju, zobaczymy moze da rade, na puszcze pisalo ze
wytrzymuje do 360 stopni.
O! <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> Jeśli tak faktycznie jest, to dla mnie rewelacja.
Napisz za parę tygodni, jak się ten cynk sprawuje na osłonie kolektora, proszę! <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />
Tylko by za czesto nic sie nie psulo.
I tego Ci życzę. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
.... a nie lepiej zlikwidować przecieki i zalać na kilka lat płyn chłodzący ???
Tak naprawdę w układzie chłodzącym powinna w lecie być woda.
Stachu, cytujesz, a wcale nie odnosisz się do cytowanych słów.
Przypomina mi to dowcip o Jasiu - może słyszałeś? <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Pani w szkole do Jasia:
To producenci wymyślili nazwę"płyn chłodzący".
Tak więc, Stachu, spróbuj odnieść się do argumentów innych, nie trzymaj się kurczowo jednego zdania, że płyn chłodniczy to tylko wymysł producentów. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Zresztą dodam,że jeszcze do niedawna nawet w zimie jeździło się na wodzie
jak Pan Bóg przykazał, spuszczając ją na noc z układu
chłodzenia.Przyznam,że było to jednak kłopotliwe.
Eee tam, kłopotliwe. Była jednak okazja do częstego przepłukiwania układu! <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
"PM". Nie miałem zbyt dużo czasu by mu się przyjrzeć ale na pewno miał
z tyłu zagłówki.
Takie duże, jak na przednich fotelach?
Jeśli tak, to pewnie sporo przesłaniały widok do tyłu... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Co ja mam jeszcze zrobic zeby w koncu wrocil do magicznych 6 litrow gazu jak
bylo kiedys?
Esen, zastanów się nad tym, w jakich warunkach jeździsz... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Otóż dziś właśnie dokonałem u siebie pomiarów zużycia LPG (jazda tylko na samym gazie - niestety, jeszcze nie miałem czasu, aby założyć nowy bak paliwa <img src="/images/graemlins/blush.gif" alt="" />).
Niedawno dwukrotnie tankowałem LPG - jazda na zimówkach, już nie było śniegu; jazda mieszana - trochę miasta na zimnym silniku, trochę trasy - wyniki: 6,1 oraz 6 l/100 km. IMO może być. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Dziś rano zatankowałem gaz; przejechane 164 km tylko po mieście, na zimówkach, codziennie odcinki 2-3 km i kilkugodzinny postój (w sumie bez przerwy zimny silnik), kilka wyjazdów do 10 km; spalanie... 8,1 l/100 km. <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" />
Po zatankowaniu pojechałem do Wa-wy - tam postój parę godzin i z powrotem; przejechane 222 km (już na letnich gumach) - średnio ciężka noga <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> - spalanie 5,1 l/100 km. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Może więc Twoje wyniki są też wysokie z powodu jazdy na krótkich odcinkach z zimnym silnikiem? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
I po malowaniu, jeszcze pare zeczy zostalo do malowania. Ale oguony efekt
chyba nie jest zly
<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Owszem, silniczek błysk... <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Teraz tylko poczekać do pierwszej jazdy, kiedy to silnik się rozgrzeje i farba zacznie się smażyć... <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> A śmierdzieć będzie pewnie długo...
IMO niepotrzebnie malowałeś te elementy, które się silnie nagrzewają. Nie znam farby, która wytrzymałaby temperaturę kolektora wydechowego. <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />
A i tu nowa koncowka rory
O, zapaćkałes sobie tablicę czarną farbą! <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Pewnie to farba odblaskowa, która nie pozwoli fotoradarowi sfotografować numery... <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
No i wnetrze ticko
I co o tym myslicie jak na moje umiejetnosci to nie jest zle.
Spoko. Nowy sezon rozpocząłeś. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />