W Lidzbarku W. auto zostało skasowane. Zatrzymałem się za
Eskortem a z tyłu wpakował się w nas VW Transit. Na szczęście nikomu
się nic nie stało
Szczere współczucie. <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> Ale nie martw się, zdrowie i życie najważniejsze. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Ale z tym VW lub Transitem coś Ci się pomyliło. Jeśli VW, to zapewne Transporter, a jeśli Transit, to chyba Ford...
Tico ma rozwalony tył, przód (walnąłem w Forda),
boki się pogięły. Czyli pas tylni, podłużnice, pas przedni, błotniki,
klapa przednia, no i oczywiście pogięta rama bo drzwi zaszły na siebie.
Z Twojego opisu wynika, że (jak w większości przypadków) kabina została cała (ważne dla pasażerów), choć auto do kasacji. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Około 70 % z Tico 1995r.
To bardzo niewiele... IMO między 2 a 2,5 kzł.
I trzeba szykować kasę
na coś nowego używanego. Ale tym razem już większy pojazd ( bo Transit
i Ford odjechały bez najmniejszego problemu).
Eee, daj spokój. Myśląc takimi kategoriami można polecić tylko T-34 lub Leoparda (dla zamożniejszych).
Napisz, jak odbyła się likwidacja szkody i ile udało Ci się kasy wyrwać. Co by tu Ci poradzić... Nie wiem, jak to jest w przypadku szkody całkowitej, ale koledzy gdzieś pisali, że w przypadku naprawy auta można się nie zgodzić z wysokością wyceny (która jest zawsze zaniżana). Można śmiało pisać odwołanie, zawsze coś dorzucają. Może da się to zastosować przy szkodzie całkowitej? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> Ma ktoś doświadczenia?
Tylko pamiętaj - z chwilą, gdy podpiszesz się i odbierzesz kasę, tracisz prawo do wszelkich roszczeń.