moze nie mocno ale....
nie ma co sie martwic. wczoraj mielismy pokaz umiejetnosci parkowania (zmilcze cze czyich) na blotniku suzualto...
moze nie mocno ale....
nie ma co sie martwic. wczoraj mielismy pokaz umiejetnosci parkowania (zmilcze cze czyich) na blotniku suzualto...
Dobrze że nie pojechałem, jeszcze chciałby ktoś kupić
po co?
po wczorajszym rajdzie po wawie jeszcze mnie glowa boli (i tak sie zdazylem zgubic). Teraz Naczelny Filozof drepce w kolo i sie zastanawia, co ze soba poczac...
pozdrowienia ze zlotu!
Powróci dzień przed zlotem i nikogo Twój trabant nie
skilluje na ćwiartce
To ja "podłożę" swojego paskuda <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
No akurat pomiędzy 1000 a 2000 obr. to większy muł
był... Focus - a jeśli jeszcze włączyłem klimę, to
zanim nie przekroczył 2000 obr. to był... totalny
muł: żeby ruszyć szybko było jedno wyjście - dać do
dechy gaz
A w Świstaku klima nie działa aż tak deprymująco na
silnik...
Klima zżera te 5-7 kucy, przy 1000 obr/min nie masz więcej jak 15 kucy, więc się nie dziw, że stadnina się buntuje... M16A Suzuki przy 2kobr/min (i 1250 kg masy auta z kierowcą i paliwem) nadaje się do toczenia, a nie do przyspieszania (z klimą), czuć przyspieszenie dopiero po przekroczeniu 3,5 kobr/min... Przy M13A jest pewnie jeszcze gorzej - taki nowy Swift jest może lżejszy od Liany z przeciętnym kierowcą o 10%...
Rzadko. Zwykle nie częściej niż raz na tydzień (mimo iż do pracy mam obok salonu Suzuki - tak dwa rzuty beretem)...
Za to paskudów się namnożyło - dziennie ze trzy widzę <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
jezdze ale na trasach, a w miescie to różnie z tym bywa
Przy staniu w korkach rzeczywiście palenie świateł nie ma sensu, ale jak się ma wyjechać z uliczek pozastawianych przez kretynów (stojących na jezdni przy samym skrzyżowaniu), to zapalone światła wydatnie pomagają w ocenie odległości (tudzież w ogóle zorientowaniu się, że coś jedzie)...
oo popatrz nawet nie wiedzialem ze to juz
Ja wiedziałem, ale z przyzwyczajenia i tak zaraz po uruchomieniu silnika włączam światła mijania... Zawsze to troszkę bezpieczniej...
skoro już kolejnej osobie się wydaje, że jest lepiej
(mówię o Tobie) to chyba coś w tym jest
Jestem ignorantem, ale do mnie przemawiają tylko liczby - wolę tankować tańszą, ale pewną 95 niż VPower, która zapewne jest też dobrą (czyt. nie chrzczoną benzyną), ale ma tą wadę, że jest droższa i nie mogę zauważyć spadku spalania <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> - a odczucia sromotnie przegrywają z pomiarami na kilku bakach...
A mozna tak bez problemu zalac
nie bedzie jakis przeciwwskazan
W instrukcji do paskuda Suzuki napisało o dodatkach alkoholi do paliwa:
Ja mieć sedana '97 GLX i obrotomierz jest.
Najlepiej byłoby gdybyś zrobił fotkę licznika u siebie
oraz podał co to dokładnie za samochód (GL, GA, GS
?)
Golasy nie miały, ale GLX i GS już raczej tak...
Wszystko ok ale
Jesli ktos wlezie na czerwonym na pasy to czy bedzie to
jakis rejser czy kapelusz jadący 40 nic nie zmieni.
Głupota pieszych się zdarza. Ale jeśli przejechałeś na pasach pieszego (NAWET NA CZERWONYM ŚWIETLE) i jechałeś powiedzmy 20 km/h więcej niż było dozwolone, to zostaniesz uznany winnym wypadku, albowiem wg PoRD kierowca dojeżdżający do przejścia dla pieszych ma obowiązek zachować szczególną ostrożność. Czytałem niedawno o takim przypadku. I kilka latek w pierdlu... Mało zabawna perspektywa... A nie trzeba dużo - 50km/h to akurat tyle, że da się zatrzymać przed pasami, jak zauważysz, że auto w kolumnie po prawej zatrzymało się, by ustąpić pieszemu. Przy osiemdziesiątce na godzine przerobisz bogu ducha winnego pieszego na krwawą miazgę... Czasem trzeba myśleć bardzo egoistycznie o własnej przyszłości, aby być w miarę bezpiecznym...
A jeśli chodzi o kierowców i ich debilne zachowania - zmieniając pas włączam kierunkowskaz i sprawdzam w lusterku, jak zareaguje gość za mną na sąsiednim pasie - w przypadku rejestracji DW na 90% delikatnie zwolni wpuszczając mnie na pas, w przypadku WE najczęściej depnie na hamulec nie pozwalając mi na zmianę pasa... Jeżdżę, jakby każdy chciał mnie zabić, bo mam ku temu podstawy, z drugiej strony wiem, że na drodze są też użytkownicy dróg, którzy nie mają szans w starciu z ponad toną stali - nie jestem Bogiem, by cofnąć czas, dlatego muszę myśleć...
Ja jakoś nie słyszałem żeby ktoś ze ścigantów zabił
kiedyś kogoś(poza sobą)
Za to słysze codziennie że jakiś frajer co nie umie
jeździć wpada np. autem dostawczym na przystanek
pełen dzieci
W zeszłym tygodniu kilku młodzieńców we Wrocku się ścigało na Strzegomskiej. Efekt - dwa trupy (w tym kierowca Forda Sierry). Kierowca miał bodajże 18 lat i dzień wcześniej odebrał prawo jazdy. Po prostu owinął się na drzewie przed przejściem dla pieszych. We wrak jeszcze władował się malacz, który był przed tym przejściem wyprzedzany. Gdyby ktoś akurat przechodził przez przejście miałby dużego pecha...
Szit happenz, ktoś może powiedzieć, ale potem trudno popatrzyć na rodziny ofiar i sprawców... A wystarczy czasem pomyśleć...
ja też się łapię
ale pompę już miałem wymienianą -zobaczy się, po coś ta
gwarancja chyba jest, no nie??
a co do wieku niemowlęcego -w pełni się zgadzam
W ciągu pierwszego roku produkcji nie należy kupować nowego auta, chyba, że ktoś lubi jeździć na akcje serwisowe... Ale to jeszcze nic w porównaniu z takim Pugiem 307 i jego bolączkami (może nie będę wracał do tematu "samozapłonów", ale taką usterkę jak uciążliwy smród ze zbiornika paliwa ASO komentowało: proszę lać nie więcej niż połowę pojemności...)
No wiesz...może z jakiegoś szrotu zdarł...Ja nikogo nie
osądzam po pozorach, choć faktycznie wygląda to
podejrzanie
No wiesz, zawsze istnieje taka możliwość, ale jak się patrzy na ciemne miejsca po znaczkach na wielu renaultach, peugeotach, fordach czy fiatach, to przestaje się wierzyć w okazjonalnych "kolekcjonerów"...
A jak magnesy zaczną działac pełna parą to auto
przestaje wogóle palic a nawet produkuje paliwo!!!
Ale tylko, jeśli kupisz co najmniej 7 magnetyzerów paliwa i powietrza firmy eM, bo w przeciwnym wypadku voodoo nie zadziała <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />...
haha - no jeszcze nie "ociemnałem" na szczęście
No, wiesz, subiektywnie dają mniejsze zużycie paliwa, zwiększają moc, a także powodują, że auto "szybciej jeździ przy tych samych obrotach" <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> (o czymś zapomniałem? może przestaje korodować, albo co <img src="/images/graemlins/pub2.gif" alt="" /> )
W takich przypadkach zazwyczaj mówią : pośliznął się
jak uciekał (zima) i uderzył głową o krawężnik
Pięć razy
Tylko pięć? <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> "O, uszko odpadło, jakieś takie słabo przyczepione do główki było... Jak dopadnę zamemłam na śmierć <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />"
napisałem na tyle, na ile zalalem - czyli za ponad 4
litry
Mam nadzieję, że nie chodzi Ci po głowie instalacja magnetyzerów? <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
Właśnie dziś zalałem "na faze" za 20 zł V P racing za
4,59, gdyż już jeździłem "raczej" bez paliwa.
Zauważyłem, że:
1. spalanie spadło - zaznaczam, że wybrałem trasę,
którą jeżdzę co tydzień, ok. 50 km (zawsze ta sama
odległość), tak na oko to prawie o 1 litr - cuda?
Obawiam się, że zalanie 4 litrów ma zerową wartość pomiarową. Jakby to były 4 zbiorniki, to można by coś powiedzieć... Ja testowałem swego czasu Vervę 98 i spalanie było odrobinę wyższe niż na zwykłej 95 (zgodnie zresztą z oczekiwaniami)
2. przyrost mocy - niezauważalny
Czyli innym słowem - żaden.
3. niby lepsza praca silnika na luzie
Nie używaj słowa "niby", jeśli chcesz coś udowodnić, bo odniosłem wrażenie, że w sumie nic nie zauważyłeś. Albo silnik równo pracuje, albo nie...
4. niestety za 20 zł troszkę ponad 4 litry
mówcie co chcecie, ja narazie będe nalewał RACING,
zobaczymy, jak długo
Zalej do pełna, przejedź odpowiedni dystans (czyli wyjeździj prawie cały bak), zalej znowu do pełna i sprawdź co było w porównaniu z 95...
Jeśli chodzi o mnie, to zawsze podczas tankowania na nieznanych stacjach leję troszkę lepsze paliwo - czyli minimum 98 - mniejsze ryzyko, że zatankuję zasiarczony rozpuszczalnik. Jak dla mnie kary za fałszowanie paliwa powinny być drakońskie - z karą wiezięnia włącznie <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" />
Mam porównanie - paskud na przyzwoitej 95 śmiga jak marzenie i ma spalanie zgodnie z normą producenta, zalany jakimś gie na co niektórych stacjach, krztusi się jak nieszczęście i żłopie jak smok wawelski po konsumpcji...
.....traci najwięcej .
TU KLIKAMY.
Ciekawe kiedy w podobny sposób zaczną nam kraść olej
silnikowy ?
Oleju silnikowego się nie opłaca, bo już może być mocno przepracowany, natomiast jakbym złapał takiego gnoja, to skułbym mu ryja, tak, że M. Jackson wyglądałby przy nim jak laleczka, po czym wezwał "niebieskich" i oświadczył, że robiłem to w obronie koniecznej (bo wolno mi w przypadku prawnie chronionej własności - w tym przypadku auta i być może mojego życia)...