Ja jeszcze wypadku samochodem nie miałem i nie zamierzam mieć ale raz jak jechałem z kumplem to z parkingu po prawej wyjechała przed nas babka meganem... dobrze że jechaliśmy tylko 50km/h. Uderzyliśmy jej w przedni lewy błotnik, maska się jej urwała i przeleciała nad głowami ludzi którzy stali na przystanku <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> a my przelecieliśmy na lewy pas i uderzyliśmy czołowo w tira który na szczęście stał bo chciał skręcić na ten parking z którego wyjeżdżała. Zderzak od tira zatrzymał sie 2cm od przedniej szyby na wysokości naszych głów. Ja wtedy pierwszy raz nie zapiąłem pasów siedząc z przodu i przywaliłem głową w szybę - do dzisiaj mi włosy w tym miejscu nie rosną <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
Inna sytuacja jechałem rok temu simsonem 80km/h w nocy i wbiegł pies na ulice, ominąłem go ale nie zauważyłem że za nim biegł drugi i przywaliłem w niego przednim kołem. Efekt był taki że ja wylądowałem na asfalcie a motor przeleciał nademną. Autobus jechał za mną i nie wiem czy nie widział całego zajścia bo nie hamował i w ostatniej chwili się podniosłem i ściągnąłem motor na pobocze... do dzisiaj mam sporą bliznę po dziurze w brzuchu mimo to że byłem grubo ubrany...