na 2-ce. Od 30-40 do 60-70 (jakiegoś tira wyprzedzałem)
Dobra OT. Jak jakieś pytania to na priv i mogę wątek założyć jak będzie zainteresowanie.
na 2-ce. Od 30-40 do 60-70 (jakiegoś tira wyprzedzałem)
Dobra OT. Jak jakieś pytania to na priv i mogę wątek założyć jak będzie zainteresowanie.
Jest taka zaślepka z przodu po stronie pasażera. Zdemontowałem ją i właśnie tam jest początek rury
To ma za zadanie pobierać powietrze z przodu pojazdu (czyli chłodniejsze niż jest w komorze silnika)
To ma nie wyglądać, to ma działać i ma nie dawać km i Nm, tylko poprawić spalanie mieszanki (już teraz mniej szarpie po dodaniu gazu powyżej 30- 40 km/h)
Dolot powietrza do ticusia własnej roboty (CUSTOM )
11zł rura
1 zł cybant
aha... ośmieszyłem się
a może ktoś pstryknąć foto jakim urządzeniem regulował obroty. Ja niczego na razie nie mogę tam zmieścić
no nie, nie mów że to robota
opłacana z OC sprawcy, bo żal bierze jak się na to patrzy.
Nie, po prostu wziąłem od dziadzia 300 zł (więcej przy sobie nie miał) i udało mi się zmieścić
Już zrobiony.
Robocizna 100zł
reflektor 30zł
błotnik 40zł
koło z oponą 40zł
Mam fotkę od mojej narzeczonej, w piątek zobaczę go na własne oczy
A wczoraj mój ticuś dostał strzała od emeryta w niebieskim CC
To co piszecie, że srebrne mają pecha to chyba prawda...
buteleczka ok 20zł a na to
lakier.. może przynajmniej w tym miejscu dziury nie wywali za jakiś czas
Karoserie najpierw zmywaczem do paznokci przetarłem i później samostartem silnikowym (gdzieś tak słyszałem) i na koniec lakier
EOT
U mnie słychać tylko jak zduszę go przy hamowaniu na 5 biegu do ok. 30km/h, ale to norma. W zakresie normalnej pracy nie słychać
Naprawa szyb przednich (tak jak któryś z kolegów pisał, posmarować prowadnice i mechanizm unoszący i śmiga)
Smarowanie wszystkich zawiasów i mechanizmów zamykających w ticusiu (klapa tył, maska, wszystkie drzwi)
Zaprawki lakiernicze lakierem do paznokci (nie wiem czy zda egazmin, ale rudej nie widać).
Ja przy wyczynach rzędu 130-140km/h na trasie i jazda w korkach (po miescie sie nie scigam szkoda silnika) wyszlo mi 6.3L, tylko ze jak jezdze eko (miasto lagodnie do 60, trasa 80-90km/h) to nie moge zejsc ponizej 5,7- 5,8L/100
Ten samochod chyba lubi dostac po garach
Skład spalin w starym tico w normie?
Trochę Lars przesadzasz z tą czystością.
Zawartość CH w wersji z katem wg Trzeciaka do 100ppm, bez 800ppm, u mnie dobrze że diagnosta na przeglądzie co rocznym nic nie wsadził do wydechu, pojechałem tydzień później na analizę spalin i ustawienie składu mieszanki, wartość CH nie schodziła poniżej 1300ppm.
Diagnosta powiedział, że auto ma przeleciane blisko 160.000km i trzeba by było rozkręcić silnik, wymienić co już nie działa poprawnie i skręcić. Więc jeśli ktoś ma wartość w normie, to gratuluje. Pytałem kumpla z osiedla, jemu nie schodzi poniżej 400ppm Tico New SX rocznik 2000 97.000 km i miał wymieniany kat przy chyba 75.000.
Tak więc jeśli ktoś ma trochę pojęcia, to może zaślepić wszystkie "EKO" bonusy w tico i przypuszczam, że większej różnicy w ekologii pojazdu po modach względem serii nie będzie.
Wiek robi swoje.
Chris dobrze napisało tym lepieniu.
Zobaczmy co się dzieje po zimie. U mnie podwozie zaczyna zmieniać kolor na "złoty" To samo przód maski, drzwi przednie i błotnik. Szyby wypadają z torów przy pełnym otwarciu, samochód ma ssanie i nie gaśnie na jałowych tylko jak ma w baku PB98 (nie wiem za bardzo czemu).
Jestem typem perfekcjonisty, ale realia są jak zwykle zatrważające
Nie strzela. Normalnie schodzi z obrotów. Do paliwa stosowałem dodatek ATP jakieś 10k km temu, po tym trochę lepiej zaczął chodzić.
A i nie wspomniałem. Na jesieni był ściągany z niego gaz, więc może po gazie ma jakiś syf.
Boli mnie to że jak na 0.8 to pali ciut za dużo, patrz motostat.
A druga sprawa dźwięk na delikatnie otwartej przepustnicy to tragedia. Jakby tam było ze 2.0, a nie 0.8. To nie wina układu wydechowego, bo przy gazie do dechy jest dobrze.
Po odpuszczeniu gazu (zwalnianie przed autem do wyprzedzania) daję gaz do dechy (wyprzedzam) znów zadyszka przez krótką chwilę a jest mniej więcej 70km/h na trójce, nie przydusiłem go, więc skąd ta zadyszka...
Zadyszki nie ma gdy zmieniam biegi do góry. Przy redukcji i próbie kontynuowania jazdy na biegu niższym, znów krótka zadyszka... Ręce opadają...
luzy były robione przy wymianie rozrządu.
Zapłon ustawiony przy wymianie świec.
oleju nie bierze wogóle, świece nówki. Zamyka szafę, do setki 13-14s
Chciałem odświeżyć topik.
Dziś byłem u diagnosty, ze względu na telepanie silnika na wolnych obrotach.
Co się okazało:
silnik wypadałoby rozkręcić, zrobić mały remont i skręcić (polerowanie i docieranie gniazd, głowice pod rentgen, pierścienie tłokowe do wymiany)
Po nałożeniu wykresu pracy na siebie każdego z cylindrów występują dość duże różnice w pracy...
Najlepiej cykl pracy trzyma cylinder 3(ten od strony prawej jak się stoi przodem do maski) 1 trochę gorzej, a najgorszy wykres ma środkowy.
Teraz mam przemyślenie, czy nie taniej byłoby silnik wrzucić od jakiegoś nowszego nie gazowanego z mniejszym przebiegiem niż remontować?
Wiem jak transportera 1.6D remontowałem, to było to tylko na zasadzie respiratora na nieboszczyku, pochodził pół roku i znów silnik klekotał jakby nic nie było w nim dłubane.
Co radzicie w takiej sytuacji? Czy jeździć dotąd dopóki kres silnika nie nastąpi?