Po 4 dniach walki znajomy przywrócił Tico do życia
- regulacja odstępu elektrod na świecach (niby 5kkm a zwiększyły się do dwie do 1.3 i jedna do 1.4
- spięcie kabli zapłonowych (dotykały metalowych elementów i jak było mokro mogło to powodować utratę mocnej iskry)
- naprawa mocowania chłodnicy
- Ustawienie kąta wyprzedzenia zapłonu
- czyszczenie palca i kopułki
- plecionka masowa w końcu założona poprawnie (poprzednio prąd płynął po karoserii, tak mi wyjaśnił)
4 dni walczył, bo ticus nawet nie miał siły odjechać
-Jeszcze do wymiany akumulator, woltomierz i areometr powiedziały prawdę
-do naprawy albo kolektor dolotowy, albo kat. Silnik chodzi jak traktor, a jak się go przegazuje, to spaliny lecą z okolicy kata/ końcówki kolektora dolotowego (sprawdziłem dokręcenie)