Żółte blachy jak dla mnie to przede wszystkim chronia samochod przed ubezpieczycielami. Przyklad:
Auto w stanie perfekcyjnym, 30 lat warte 25 tys zł. Oczywiście na rynku jeszcze jest trochę trupów po 2-3 tys zł. Stoimy na swiatlach i pach, dostajemy calusa w tyl od zagapionego kierowcy. Ubezpieczyciel wycenia wartosc auta na 2000zł, wartosc wraku na 1200zł, wyplaca nam 8 stów i bujaj się pan z naprawą gdzie dobry zderzak z ladnymi chromami to wydatek 2 tys zł. Gdy mam zolte blachy przychodzi pan konserwator i mowi ze auto ma byc przywrocone do stanu fabrycznego, nie interesuja nas zadne amortyzacje, zanizone wyceny itp. Robimy auto w ASO i po temacie. Nie ma czegos takiego jak szkoda calkowita. To jest plus, a nie jakies smieszne dozywotnie przeglady.