Nie wrzucaj wszystkich do
jednego worka.
Jak się dba tak się ma
Ty masz rację i kolega Arthi ma rację
Ja mam auto w takim stanie, że "naprawiam" je właśnie metodą "oby tylko dojechało" - z racji tego, że usterka goni już usterkę
Oczywiście, że jak się dba tak się ma , ale są przypadki kiedy auto jest dosyć mocno eksploatowane na codzień i utrzymywanie go w bardzo dobrej kondycji wizualnej i technicznej nie ma po prostu racji bytu.
Ktoś, kto używa auta jedynie na dojazdy do pracy + niedzielny wypad do kościoła i marketu ,oczywiście że będzie się przejmował każdą duperelką nawet i w aucie 20 letnim
Natomiast, jak to jest w moim przypadku przy przebiegu 250kkm i używania auta jako narzędzie pracy (100km dziennie po mieście, 60x odpalane, 250x trzaśnięć drzwiami ) utrzymywanie auta w stanie nienagannym by pochłonęło miesięcznie 1/4 wypłaty....
Oczywiście cały czas mam na myśli Tico i jego części zamienniki - wahacze i końcówki drążków, które dostają luzów po miesiącu eksploatowania, przeguby zaczynające strzelać po 3 miesiącach od ich wymiany, wspominając też o rudej, z którą mało kto z nas wygrał