Oj moje śruby od nadkoli też raczej nie drgną, kiedyś już próbowałem je zdemontować.
To jeszcze drugie pytanie Narazie spisaliśmy oświadczenie, ale sprawca poprosił żebym się
wstrzymał chociaż jeden dzień bo chciałby załatwić sprawie polubownie. Generalnie nic
wielkiego się nie stało, zderzak spadł z prawego zaczepu i górna ozdobna listwa pękła. Chcę
ja wymienić i oddać do lakiernika. Ile uważacie krzyknąć za rekompensatę zdarzenia?
Musisz podjechać do lakiernika, żeby policzył Ci wszystko (robocizna + materiały), na jakiś szrot z częściami do japońców popytać o ceny (jak masz część w ręku to zawsze co innego niż zdjęcie z alledrogo), dołóż do tego Twoją fatygę i paliwo i zaśpiewaj sprawcy... Jak mu cena nie przypasuje, to zgłaszasz szkodę i koniec dyskusji. Kiedyś gość cofał i zbił mi lampę w Punciaku, zgodziłem się w nerwach na pieniądze... Wyszło tak, że reanimowałem starą lampę (klejenie mocowań i wymiana samego szkła) jak zobaczyłem ceny nowych i używek nawet... Już nigdy się nie będę dogadywał (obym nie miał takich przykrych zdarzeń)