Ja krytykować nie chcę, ale...
... i mi takie coś się zdarzyło. Nocka, mocny deszcz i przeleciałem przez dwupasmową krajówkę
(wcześniej był stop) bez zwolnienia nawet, pomiędzy tirem a osobówką. Z zamyślenia
zwykłego...
Kiedyś na skrzyżowaniu ja miałem zielone, więc jadę sobie spokojnie a z lewej strony tuż przed maską śmignęło mi auto... Pojechałem za gościem, zatrzymał się i przeprosił, ale strachu to obaj się najedliśmy. Gość jechał z panną i tak się zagadał, że nie zauważył, że wjeżdża na czerwonym na ruchliwe skrzyżowanie...
Nie minęło z rok czasu od tego wydarzenia i sam też w podobny sposób zagadałem się z żoną i poszedłem na czerwonym <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> Każdy przynajmniej raz w karierze kierowcy ma takie zaćmienie/zamyślenie/zmęczenie i tylko od farta zależy czy dalej dane będzie mu jeździć/żyć...
Podsumowując jak ktoś tak przed Wami śmignie na czerwonym , które pali mu się już długo (nie chodzi mi o słynną późną fazę pomarańczowego) to wierzcie mi, że nie zrobił tego specjalnie i nie ma co go za to bić <img src="/images/graemlins/526.gif" alt="" />