Jak szukalem samochodu do KJS
to rozmawialem z chlopakami z klubu fiesty, wniosek byl jeden - rdza, rdza, rdza, rdza i to
podloznice glownie. To auto gnije jak ziemniaki w wilgotnej piwnicy - katastrofa.
Gorzej gnije od Swifta?
Jak szukalem samochodu do KJS
to rozmawialem z chlopakami z klubu fiesty, wniosek byl jeden - rdza, rdza, rdza, rdza i to
podloznice glownie. To auto gnije jak ziemniaki w wilgotnej piwnicy - katastrofa.
Gorzej gnije od Swifta?
stawiam na zaworek PCV o ile w GTI występuje
Dobrze obejrzyj to Audi i jeśli z w miarę pewnych rąk i po tych wszystkich wymianach to bierz i wcale się nie zastanawiaj A to, że Audi będzie starsze od Astry o jakieś 4-5 lat to nie ma żadnego znaczenia... Audi to jednak inna klasa i jakośc. Jak trochę nim pojeździsz, to do Swifta nie będziesz już chciał wcale wsiadac
Znam dobrze jej historię.
Miała drobne obcierki fachowo naprawione, a w tej chwili do wymiany przedni zderzak + lewy
halogen.
Niestety sporo zaprawek
będzie konieczne
Rdza to najgorsza rzecz - jak się rozpanoszy to ciężko będzie coś z tym zrobic na dłużej...
Mechanikę da się zrobic, ale z rdzą jeszcze nikt nie wygrał...
Zapewniam Cię, że to, że mam
poduche w swifcie nic nie zmienia w moim myśleniu.
W takim "miękkim" samochodzie to poduszka może więcej zaszkodzic niż pomóc... Jeśli kolumna kierownicy cofnie się o kilkanaście centymetrów wgłab kabiny to kierowca dostanie otwierającą się poduchą prosto w twarz
trochę OT ale napiszę
A3, megane II, almera 3d,
corolla 3d nic starszego niż 2000r
No fajne typy - i każdy o wiele bezpieczniejszy od Swifciaka
O komforcie jazdy nie wspominając
Chciałem wstawić na łapach od
1.0 później od 1.3 oraz kombinacji 1.0 i 1.3 i nie ma szans. Mowa oczywiście o 1,3 8v.
Pozdrawiam
Jak to możliwe, że mocowania w nadwoziu nie pasowały do mocowań silnika 1.3 z kompletnymi łapami? Przecież w nadwoziu 3 D montowano obydwa te silniki
na alusach w astrze II
zawieszenie fabryczne, chciał utwardzać ale jak zobaczył co się teraz dzieje to uznał że
rezygnuje Naprawdę na torach to jest masakra jakaś
To wyobraź sobie takie koła w małym, podskakującym i trzeszczącym Swifcie... Horror
Tylko niestety nie da się myśleć za innych. To zależy już od szczęścia
czy się debila na drodze nie spotka...
No i to właśnie jest najgorsze, jedziesz poprawnie a ktoś z przeciwka prosto w Ciebie bach...
u mnie jest prosta sytuacja,
kończy się ubezpieczenie a do tego musiałbym kupę $ włożyć w samochód żeby to jeździło tak
jak należy
I co planujesz zakupic?
Ładny ten Twój świstak Ładne kółka i te zegary indiglo
Generalnie ładnie zrobiony i ze smakiem
Akurat w tym przypadku
rocznik nie ma wiekszego znaczenia, bo jak ktos dbal, to taki W124 przejeździ 3 takie lanosy
Wiadomo, duza część W124 to straszne trupy, ale za 10-12k kupisz W124 z gazem sekwencyjnym
(albo diesla jak kto woli :)) klimą i 1993-5r
Wiem, bo mialem stycznosc z
wieloma W124 i zawsze wlasciciel chwalił No i jak dbasz tak masz, jeśli pilnujesz wymian
oleju itd. mietek odwdzięczy się bezawaryjną jazdą ; D
Kolega z pracy kupił niedawno W124 300D z 1993 roku w kombi, z automatem za 12 kpln od jakiegoś maniaka z klubu "Mercmania" (czy jakoś tak). Jedyne co mogę napisac o tym zakupie, to to, że ludzie niezasobni nie powinni wkopywac się w takie auto. Taki samochód od nowości do samego złomowania przeznaczony jest dla ludzi z zasobniejszym portfelem, a to że można kupic takiego W124 15-letniego powiedzmy za 10 kpln, nie znaczy, że utrzymanie go będzie tanie.
Ogólnie fajny samochód i wielki, ale zużywa koledze ok. 9-10 l/100 km w mieście, ponadto były jakieś problemy z cieknącą miską olejową - przetarła się i olej kapał. Za używaną miskę do tego modelu krzyczą po 600-700 pln, do tego wymiana skomplikowana - trzeba podnieśc silnik i skrzynkę, bo belka przedniego zawieszenia uniemożliwia zdjęcie miski bez tej operacji (w naszym zwykłym Poldku jest podobnie (wiem, bo sam przerabiałem), do tego do tego silnika wchodzi ok. 6 litrów dobrego oleju. Zatem na Merca (obojętnie z którego rocznika) trzeba miec kasę...
Zalezy ci na spokoju kup
Lanosa http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C10789245
prosta konstrukcja niegniotsa
niełamiotsa
Lanosa z kolei ma mój szwagier. Jeździ nim już 5 lat więc o awaryjności może się wypowiedziec.
Naprawdę dobry samochód, rdzy nie widac (może trafił mu się dobry egzemplarz - bezwypadkowy od pierwszego właściciela), żadnych niemiłych niespodzianek nie miał z nim.
Tylko rutynowe wymiany części eksploatacyjnych + czasem któreś łożysko koła, ale części dostępne i cena ich niewygórowana. Poza tym prosta konstrukcja i naprawdę wytrzymała - w warszawskiej Straży Miejskiej Lanosy służą już kupę czasu i nawet trzymają się kupy
Unikaj 2 litrowych diesli.
No to święta prawda. Drugi znajomy ma z kolei Astrę II z 2.0 CDTI bodajże i cały czas jeździ w strachu, że padną mu wtryski na tym polskim lewym paliwie. A pali mu to auto ponad 8 litrów ropy na setkę, więc żadnej ekonomii w tym nie ma. Astra 1,6 przerobiona na lpg będzie jeździła sporo taniej i nie ma obawy o układ zasilania tak jak w przypadku diesla
ja bym się nie zastanawiał i
brał bym astre tylko raczej 1,6, a porównywać do swifta to niema sensu i warto dodać, że astra
2 niema już problemów z korozją jak to było w poprzednim modelu czy w Suzuki
Mój kolega ma Astrę II 1.6 z lpg i jest zadowolony - jeździ nią już ze 4 lata, zrobił nią ponad 120 tys. km (jeździ dużo) i nic mu się z nią nie dzieje. I co najważniejsze jak pisał Stanley rdza wcale nie występuje - auto naprawdę nie wygląda na 11-letnie A na srebrnym lakierze byłoby co nieco widac rudej. A jak ta Astra jest umyta to wygląda jak nówka
Kombi jest nieco droższe, ale
funkcjonalność o niebo lepsza No i ładnieszy
Z tyłu kombi przypomina trochę Volvo V40
Pierwsza. Zapomniałem
napisać. Będzie walka z rudą, bo się rozpanoszyła, ale za to mam pewność co do technicznej
strony
No i tanio trafiona
Astra jedynka ma fajne zawieszenie - ciche i komfortowe. Naprawdę wdzięczny samochód do jazdy i w sedanie przestronny i pakowny. Jakbym miał swojego Swifta trzeszcząco-stukającego zmieniac to też bym się za taką Asterką rozglądał. Fajnie, że ją długo produkowali w Polsce - można wyhaczyc w miarę młody egzemplarz często z pierwszej ręki i nierozklekotany. Tylko dobrze ją obejrzyj w dziennym świetle, a nie o 23
No i co to za lans...
nalewki... wstyd pod dyskoteke podjechac
Po prostu nalewki są niepewne i tyle. Stawiam je na równi z chińskimi nówkami.
A co do Dębicy to wcale nie jest taka zła do spokojnej jazdy.
Jeździłem już na Frigo, D-124, Tersus, Vivo, Navigator i żadna mi przynajmniej nie wystrzeliła
Dziś zrobiłem małe zwarcie
próójąc wyciągnąć zapalniczkę . oczywiście walnął bezpiecznik i zgasło radio ,zapalniczka i
zegarek Okazało sę że zwarły se przewody od zapalniczki ..
I stąd moje pytanie : Ile
przewodów i jakiego koloru dochodzi do kostki ,bo u mnie są trzy .. Dwa rozumiem ale po co ten
trzeci??
Może ktoś to wyciągał i może
mi pomóc...
Trzeci to pewnie od podświetlenia zapalniczki - dookoła gniazda zapalniczki jest taki "ring" który podświetla się na zielono jak zapalisz światła. Pewnie ten trzeci kabelek jest żółty?
W moim mk3 prąd w zapalniczce pojawia się dopiero po przekręceniu kluczyka w pozycję bodajże ACC lub po włączeniu zapłonu. Jeśli kluczyk jest wyjęty to prądu w niej nie ma.
Czyli wynika z tego, że grzebałeś przy zapalniczce przy włączonym zapłonie?
Albo poprzedni właściciel podpiął zasilanie omijając ACC, bo może wkurzało go to, że np. nie może podładowac telefonu albo nawigacji gdy auto było zaparkowane. Ludzie różnie kombinują...
Weź miernik i sprawdź kable od zapalniczki kiedy pojawia się na nich napięcie - czy jest od razu, czy po przekręceniu kluczyka oraz po włączeniu świateł pozycyjnych