To, że nie dostałeś
kopii świadectwa legalizacji to małe piwo, facet z którym pracuje dostał pisemko,
bez kopii świadectwa, bez zdjęcia, po prostu sam tekst, że dnia tego i tego jego
samochód przekroczył prędkość itd. zmierzono to takim i takim urządzeniem Na dobrą
sprawę, pismo do podarcia i do wyrzucenia, bo ani zdjęcia, które to udowadnia ani
nic innego, no ale on uznał, że nie chce mieć problemów i się przyznał
Do mnie prawie rok temu (końcówka grudnia 2010) przyszło wezwanie do zapłaty 50 zł kary za parkowanie auta bez wniesienia opłaty w parkometrze w Warszawie na ul. Puławskiej/róg ul. Rakowieckiej w czerwcu 2005 roku Podobno Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie ma 5 lat na zawiadomienie i ściągnięcie kasy za takie wykroczenia. I na kilkanaście dni przed uplywem 5 lat przysłali mi świstek, żebym zapłacił.
Jakież było moje zdziwienie, bo nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek tam parkował auto, a tym bardziej nie zapłacił w parkometrze za postój. Nikomu też danego czerwcowego dnia 2005 roku nie użyczałem auta... Co za tym idzie nigdy nie było żadnego świstka za wycieraczką szyby, ani blokady na koło.
Wysłałem im maila z prośbą o wyjaśnienie tej akcji i przesłanie dowodu, że moje auto było tam zaparkowane - ZDM robi w takim przypadku zdjęcie auta, ewentualnie zakłada blokadę na koło, prosiłem nawet o jakąś notatkę służbową kontrolera - jak dotąd cisza - cud jakiś?
Po prostu dziady wyłudzają kasę - dane auta można wziąć z CEPIK-u, kto zresztą pamięta czy i kiedy parkował 5 lat temu i kto będzie się prawował o niezapłacenie 50 zł opłaty administracyjnej Bo u nich to opłata administracyjna a nie mandat - mandat np. od policji przedawnia się po 3 latach
Straż Miejska to ten sam typ naciągaczy.