[moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33
-
Suzek zrobił mi dziś niemiłego "psikusa". :(
Jako, że miałem wstawić go dziś do tego gościa od skrzyń i przy okazji wymienić ten "pieruński" rozrusznik to wyrwałem się z pracy pół godziny wcześniej, bo gość miał być w warsztacie tylko do 17-tej, a ja musiałem dojechać z pracy do domu i z domu do niego. Do domu dotarłem z dość dobrym czasem, bo ok. 16:05, więc szybko wskoczyłem do chałupy, zostawiłem co niepotrzebne, złapałem kluczyki od Suzka i jazda na dwór. Podszedłem chcąc wyłączyć alarm i już wtedy "zapaliła" mi się lampka ostrzegawcza, bo nie było żadnego sygnału (ani dźwiękowego, ani świetlnego jak to zwykle bywa). Otworzyłem drzwi przekręcam kluczyk, a tam ikonki ledwo świecą, lampka podobnie. Przekręcam kluczyk i nic (w sumie nic odkrywczego!). No to jazda z powrotem do chałupy po kluczyki od auta służbowego i będziem próbować odpalić po kablach. Podjechałem służbówką do Suzka, podpiąłem kable i po jakiejś chwili próbuję odpalić. Nic. Przegazowałem trochę służbówkę i druga próba. Dalej nic, tylko takie cyknięcie i koniec. Trzecia próba po chwili czekania i kolejnej (nieco dłuższej) przegazówce również zakończona niepowodzeniem. Zadzwoniłem więc do mechanika, że dziś nie dotrę i zabrałem się za wymontowanie aku i jazda do domu. W domu przed podłączeniem go do prostownika sprawdziłem napięcie i było zaledwie 9,97V... Dwa tygodnie temu jeździłem i odpalał normalnie.
Myślicie, że już po akumulatorze?
Podpiąłem go pod prostownik i jak na razie się ładuje. Kiedyś jak akumulator był kaplica to od razu wywalało mi na prostowniku błąd (mam taki z inteligentnym ładowaniem), a teraz nic.Akumulator to Yuasa zakupiona we wrześniu 2020 roku (pisałem o niej wtedy w tym wątku).
-
@BPX33 10v to takie minimum minimów. A sam pisałeś że słabiej kręci, może to akumulator padakę robił a nie rozrusznik. Albo ten rozrusznik taka padaka że zwiera i tyle z kręcenia. Trzeba było może puknąc go przez jakąś przedłużkę. A dodatkowo może alarm zwiera bo pamiętasz że bezpiecznik raz w nim poleciał.
-
Jednym słowem coś zjada prąd.
-
@Jaco napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Jednym słowem coś zjada prąd.
Jak to sprawdzić w najprostszy możliwy sposób?
Co do aku to po naładowaniu go wczoraj wieczorem pokazał napięcie 13,09V. Jak zmierzyłem go dziś rano to było 12,84V. Po powrocie z delegacji w piątek zmierzę go ponownie.
-
@BPX33 w Saabie miałem aku tej samej marki. Rozładowałem go dwa razy tak, że auto już nie kręciło i po naładowaniu służył mi do końca. Co prawda po 5-6 dniach auto paliło ciężej ale paliło. U mnie co prawda była inna sytuacja bo raz, że napięcia nie sprawdzałem na aku przed ładowaniem a dwa, że to był diesel, więc też inny prąd potrzebny.
-
@BPX33 napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Jak to sprawdzić w najprostszy możliwy sposób?
-
@Jaco napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Dziękować!
Czyli ja jak wsadzę teraz swój aku i nie podłączę klemy minusowej to nie będę musiał odczekiwać tak jak ten gość na filmie do momentu wyłączenia wszystkich systemów w aucie tylko od razu powinien pokazać mi się wynik czy źle rozumuję? -
@BPX33 napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
od razu powinien pokazać mi się wynik czy źle rozumuję?
Jak nie podłączysz klemy to nie będzie wyniku. Jak nie podłączysz to też nic nie zje prądu. Skoro używasz auta od czasu do czasu i auto jest garażowane można się pokusić o zakup klemy minusowej z tzw heblem. Nie korzystasz odkręcasz hebel i prądu nie ma w aucie .
https://allegro.pl/oferta/klema-hebel-wylacznik-masy-akumulatora-rygiel-500a-12672724808
-
@Jaco napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
. Skoro używasz auta od czasu do czasu i auto jest garażowane można się pokusić o zakup klemy minusowej z tzw heblem. Nie korzystasz odkręcasz hebel i prądu nie ma w aucie .
Polecam to rozwiązanie. Założyłem i mam we wszystkich pojazdach oprócz jednego (bo tu komputer LPG współpracuje z ECU i tak jest najlepiej; po zaniku napięcia traci się to połączenie i wtedy oba komputery pracują niezależnie od siebie - jeździć tak można, ale to gorsze rozwiązanie).
Dodam, że hebel jest także w pewnym sensie zabezpieczeniem antykradzieżowym: można całkiem wykręcić to pokrętełko i zabrać w kieszeni do domu. Złodziej musiałby mieć ze sobą odpowiednią śrubę, żeby zastąpić brakujące pokrętło. -
@Jaco napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Jak nie podłączysz klemy to nie będzie wyniku. Jak nie podłączysz to też nic nie zje prądu.
Ok, czyli na jak długo przed pomiarem muszę podłączyć "minus"?
Skoro używasz auta od czasu do czasu i auto jest garażowane można się pokusić o zakup klemy minusowej z tzw heblem.
Nie mam garażu.
-
@BPX33 napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Ok, czyli na jak długo przed pomiarem muszę podłączyć "minus"?
Napiszę Ci jak ja robiłem to kiedyś w polo.
Otworzyłem maskę , zdjąłem klemę minusową i podłączyłem miernik jak na filmie . Tyle że ja aby nie trzymać w ręku sondy miernika użyłem zacisku od prostownika aby ją przytrzymał. Zamknąłem wszystkie drzwi i zamknąłem auto z pilota. Obserwowałem wyświetlacz miernika który na chwilę pokazał większą wartość i ta zaczęła spadać. Odczekałem jakieś 5 minut i miałem wynik.
Pokazywałem go w wątku z polo ale już nie ma fotek.
Jeśli masz alarm w samochodzie i podłączoną klapę to albo czymś wciśnij krańcówkę albo odłącz kabel tak aby nie dotykał masy karoserii. -
@Jaco klapy chyba nie mam podłączonej, więc nie powinno być problemu.
Dziś po powrocie (ok. 16-tej) zmierzyłem napięcie na aku. Było 12,64V, czyli przez ~3,5 doby ubyło 0,2V. Akumulator stoi w domu w ciepłym pomieszczeniu. Czy to duży ubytek wg Was?
-
@BPX33 napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Akumulator stoi w domu w ciepłym pomieszczeniu.
Z tego co piszą w necie lepiej w suchym i chłodnym miejscu. Oczywiście trzeba kontrolować jego stan naładowania .
-
@Jaco napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Z tego co piszą w necie lepiej w suchym i chłodnym miejscu. Oczywiście trzeba kontrolować jego stan naładowania .
No dobra! Ale czy 0,2V w niecałe 4 doby to duży ubytek?
-
@BPX33 napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Ale czy 0,2V w niecałe 4 doby to duży ubytek?
Tego nie wiem. Ale mój stary jeszcze z polo wykorzystywany do lampy led też traci napięcie jak sobie stoi tyle że ja go aż tak nie sprawdzam. Ale wydaje mi się że to normalne gdyż nawet bateria w telefonie też traci swą moc bez ładowania.
Zauważ że w samochodzie podczas jazdy akumulator jest cały czas doładowywany. Na postoju zawsze może coś tam stracić. -
@BPX33 ale to naładowałeś, zrobiłeś od razu pomiar i potem znowu po 4 dobach pomiar ?
-
@likaon napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
@BPX33 ale to naładowałeś, zrobiłeś od razu pomiar i potem znowu po 4 dobach pomiar ?
Naładowany od razu po wyjęciu i od tamtej pory stoi i go mierzę.
-
@BPX33 napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Naładowany od razu po wyjęciu i od tamtej pory stoi i go mierzę.
Niczego w ten sposób obiektywnie nie stwierdzisz. Będzie to bardziej zabawa z miernikiem.
Po pierwsze - zaraz po ładowaniu, w środku akumulatora bardzo dużo się dzieje. Należy odczekać przynajmniej dobę do ustabilizowania się jego stanu, aby robić jakiekolwiek pierwsze pomiary.
Po drugie - porównywanie napięć jest najmniej miarodajne. O wiele lepsze jest mierzenie gęstości elektrolitu. Z własnego doświadczenia: stary rumuński akumulator (fabryczny), który postanowiłem wymienić po 8 latach (niepotrzebnie, mogłem poczekać jeszcze rok przynajmniej), pokazywał zwykle niezłe napięcia, choć z gęstością w poszczególnych celach było już gorzej. Teraz mam 4-letnią Centrę, która 12 V lub nieco wyżej wskazuje tylko dzień po pełnym naładowaniu, zwykle ma 11,6-11,8 V przed rozruchem; za to gęstość w każdej celi jest zbliżona i jest całkiem OK; silnikiem zakręci nieraz wyraźnie słabiej, ale aku dłużej wytrzymuje do "padnięcia".Stan akumulatora zależy od jego zdolności przyjmowania, przechowywania i oddawania ładunku elektrycznego. Czyli chodzi o kwestie związane z pojemnością akumulatora, która z czasem się zmniejsza. Mierząc gęstość elektrolitu lepiej ocenisz kondycję baterii, niż mierząc napięcie.
W starych "kwasiakach" samorozładowanie przyjmowało się za normalne, jeśli pojemność spadała o ok. 1% dziennie; czyli naładowany akumulator powinien wytrzymać przynajmniej 3 miesiące (ale najlepiej było ładować go do pełna raz na miesiąc, aby zachować dobrą kondycję). W obecnych pewnie jest podobnie, choć spotkałem się z twierdzeniem, że sprawny akumulator może tracić w temperaturze 20 st. C. 3% pojemności miesięcznie; czyli po pół roku powinno zostać w baterii ok. 80% ładunku.
Dalej: samorozładowanie bardzo zależy od temperatury. Prędkość samorozładowania określa się zwykle dla temperatury 20 st. C. Przy wyższych temperaturach reakcje chemiczne zachodzą szybciej i akumulator ulega intensywniejszemu samorozładowaniu. W temperaturze 40 st. C utrata ładunku następuje ok. trzykrotnie szybciej niż w 20 st. C. Obniżona temperatura spowalnia samorozładowanie. W 5 st. C proces ten następuje ok. trzy razy wolniej niż w 20 st. C (i aż 6 razy wolniej niż w 40 st. C). Stare książki zalecają przechowywanie baterii w temperaturze od +5 do +20 st. C.Ciekawostka: w hurtowniach i sklepach z akumulatorami obowiązują zasady FIFO, które zobowiązują do mierzenia napięcia oczekujących na sprzedaż akumulatorów. Przyjmuje się, że nowy i w pełni naładowany akumulator ma wykazywać napięcie min. 12,8 V, zaś po 18 miesiącach przechowywania w temperaturze 20 st. C. może ono spaść do 12,3 V. Obowiązkowo należy ładować baterię, która osiągnęła właśnie 12,3 V (co może nastąpić wcześniej niż po 18 miesiącach), aby nie skrócić żywotności tego akumulatora.
Do brzegu: jeżeli chciałbyś w domowych warunkach określić kondycję akumulatora, musiałbyś dłużej go potrzymać w tej samej temperaturze i mierzyć gęstość elektrolitu, biorąc przy pomiarach odpowiednie poprawki właśnie na temperaturę. Można się tak pobawić, jeśli ma się dostęp do korków i areometr oraz nie jest akurat ten akumulator potrzebny.
To już lepiej poprosić w sklepie z akumulatorami lub w warsztacie elektromechanicznym o sprawdzenie testerem z opornicą.
A w ogóle najlepiej wszystko wyjdzie "w praniu", czyli podczas eksploatacji w samochodzie. Uważam, że jeśli naładowany akumulator w nieużywanym aucie wytrzymuje przynajmniej miesiąc w dodatnich temperaturach (lub 2 tygodnie przy mrozach) i potrafi odpalić silnik, to trzeba jeździć i już. :-) A jeśli nie - lepiej poszukać złodzieja prądu, a jeżeli go nie ma, to wymienić akumulator. -
@leo napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Niczego w ten sposób obiektywnie nie stwierdzisz. Będzie to bardziej zabawa z miernikiem.
Po drugie - porównywanie napięć jest najmniej miarodajne. O wiele lepsze jest mierzenie gęstości elektrolitu.Ok. Będę wiedział na przyszłość. ;) Zmierzyć gęstości elektrolitu nie mam ani czym, ani jak (akumulator bezobsługowy).
Stare książki zalecają przechowywanie baterii w temperaturze od +5 do +20 st. C.
Teraz stoi właśnie w takich 18-19 st. C.
Uważam, że jeśli naładowany akumulator w nieużywanym aucie wytrzymuje przynajmniej miesiąc w dodatnich temperaturach (lub 2 tygodnie przy mrozach) i potrafi odpalić silnik, to trzeba jeździć i już. :-)
Teraz "padł" po 4 tygodniach stania (z jednym odpaleniem w międzyczasie i przejażdżką ok. 20 km), a mrozy w tym okresie występowały.
-
@BPX33 napisał w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Teraz "padł" po 4 tygodniach stania (z jednym odpaleniem w międzyczasie i przejażdżką ok. 20 km), a mrozy w tym okresie występowały.
Ale był w aucie podłączony tak? Teraz trzeba by sprawdzić ile tego prądu Ci kradnie.