Dymiący silnik Tico na wysokich obrotach
-
Silnik się
wyeksploatował i tyleNo nic nie jest wieczne.
-
No nic nie jest
wieczne... też fakt.. chociaż w swoim przy przebiegu ok 230 000 km rozbierałem cały silnik i wyszło że tylko środkowe pierścienie miały większy luz, cylindry dalej posiadały ślady honowania, silnik czyściuteńki, jedynie jeszcze uszczelniacz korbowodu przy rozrządzie był do wymiany, UPG nawet sprawdzałem ( wiem że była od nowości ), praktycznie ok.. Cała reszta ( panewki itd ) w normie Przy zakupie był zalany mineralnym.. tak jeździł na nim ok. 5 lat. później jeszcze zmieniłem na 15W40, ale już następnym razem wlany był 10W40. Dopiero wtedy po czasie wyszło lekkie kopcenie ( uszczelniacze na zaworach i te właśnie pierścionki ). Silnik śmiga po złożeniu do dziś i działa jak pszczółeczka Dodam tylko że wszystko robiłem sam
-
Silnik wyjęty, może jutro do niego zajrzę
-
dziś odpaliłem potencjalnie nowy silnik dla mojego tico
przebieg 122kkm jednak prawie od 4 lat auto stoi
ostatnio było odpalane rok temu
na poczatku dymił jak lokomotywa, na niebiesko.. może po takim przestoju to normalne, po rozgrzaniu było ok,
planuje jeszcze go poobserwowac, może przy kolejnym odpaleniu dymienie ustanie -
Udało Ci się na szrocie go odpalić? Czy już w domu?
-
Udało Ci się na
szrocie go odpalić? Czy już w domu?całe auto stoi u rodziny czyli z pewnych rąk, tylko swoje postał..
-
Jeżeli auto stało 4 lata, to na 90% pierścienie będą zapieczone. Może udałoby się je rozruszać, zalewając cylindry naftą. Ale może się okazać, że to nie pomoże. Spróbować warto, na pewno nie zaszkodzi . Jeszcze pytanie, czy rok temu był odpalany jednorazowo i czy w ciągu tych 4 lat postoju ktoś go co jakiś czas uruchamiał.
-
Osobiście przepalałem go rok temu, od ponad roku właściciel nie żyje.. ale wielce prawdopodobne że go odpalał - składał go powoli po małej kraksie.
Zdejmowanie głowicy nie wchodzi w grę, po prostu nie chce mi się
Szwagier ma go trochę poprzepalać, pod koniec tygodnia zajadę i zobaczę jak się będzie zachowywał. -
Głowicy nie trzeba ściągać - wykręć świece i zalej cylindry naftą. Od razu po tym wymienisz olej (możesz kupić sobie jakąś płukankę albo wymienić olej dwa razy w krótkim okresie).
-
A to co innego, płukanie zrobić warto, nawet o nim nie pomyślałem a dobrze byłoby zrobić to przed wymontowaniem silnika
-
Przed wymianą oleju możesz wykonać zalanie cylindrów. Zawsze syf wypłuka, nafta jest tania, a dodatkowo pozwoli ocenić stan silnika. Przy okazji zobaczysz jak wyglądają świece, czy nie są czarne itp. Głupio by było kupić nowy silnik, w podobnym stanie . Chociaż przy takim przebiegu, jeżeli tylko ktoś olej wymieniał, to powinno być dobrze.
Ew. może wystarczyć nawet wymiana samych pierścieni w razie czego. Ale to jest "czarniejszy" scenariusz.
Wiem, że jestem z tą naftą monotonny, ale jak już bierzesz nowy silnik, to lepiej wiedzieć co kupujesz i go trochę rozruszać po postoju . -
Popieram Szarika. Przepłukać komory naftą można.
A ze zdejmowaniem głowicy daj spokój, nawet o tym nie myśl. -
A ze zdejmowaniem
głowicy daj spokój, nawet o tym nie myśl.Dokładnie, bez sensu zdejmować głowicę, jeśli nie ma objawów strzelonej UPG lub coś podobnego. Powinno wystarczyć "płukanie" silnika. A jeśli nie... to wtedy będziemy myśleć dalej