[Matiz] - Niewielkie ubytki płynu chłodniczego.
-
Witam!
Mam pewien problem. Po zakupie Matiza, w zbiorniczku wyrównawczym było płynu do ok. minimum. Jakiś miesiąc, może dwa miesiące temu dolałem tyle, że było trochę poniżej max. Dziś sprawdzam, a tam płyn znów poniżej minimum. Dolałem 250ml (do max).
Auto terenu nie znaczy, na biało nie dymi, nic się z pracą silnika nie dzieje, wszystko suche (w środku auta też) a jednak płynu ubywa.
Jak myślicie, co może być jeszcze przyczyną? -
Jakaś nieszczelność układu - może płyn delikatnie uciekać i odparowywać na gorącym silniku. Obstawiam, że może być nieszczelność w klasycznym miejscu w Matizie, tj. na kolektorze ssącym (przy głowicy) - w miejscu zaślepionego kanału (kolektor robi za zaślepkę) plastik z czasem dosłownie gnije i pojawia się coraz większy wyciek.
Ewentualnie wariant numer dwa - może bardzo delikatnie podciekać nagrzewnica - wtedy też teoretycznie wykładzina jest sucha, ale namakają pomalutku wygłuszenia.
-
Właśnie myślałem o tym miejscu na kolektorze, ale nie widziałem tam żadnego wycieku. Nagrzewnicę jeszcze sprawdzę dokładnie .
-
A zbiorniczek wokół korka masz czysty? Czasem (w sumie nawet dość często...) w korkach zatykają się zaworki regulujące ciśnienie i potrafi wyrzucić płyn korkiem (wtedy płyn wylewa się jakby spod korka - ma on jakby podwójne dno i dwa zaworki przepuszczające powietrze).
Lekarstwem na to jest po prostu wymiana korka na nowy (dobrze sprawdź - miałem kiedyś przy wymianie taki problem, że dopiero trzeci korek był sprawny - mimo, że były to części oryginalne DU).
-
Nie widziałem tam nigdzie śladów płynu . Ale wytrę tam wszystko dokładnie i sprawdzę dla pewności. Dzięki za trop .
Aha, jeszcze zapomniałem napisać. Jak auto trochę pochodzi i się zagrzeje, to przy odkręcaniu korka słychać syczenie. Może to świadczyć o jego uszkodzeniu?
-
Raczej nie. Układ ten, gdy chłodziwo zaczyna krążyć, pracuje pod wyższym ciśnieniem niż atmosferyczne - takie rozwiązanie podwyższa o parę stopni temperaturę wrzenia płynu. Tak więc syczenie to normalny efekt, po prostu ucieka nadciśnienie.
-
A czy szyby od środka nie parują i nie czujesz takiego słodkawego zapachu w środku?
-
Hmm, w sumie przy takich temperaturach jak ostatnio (okolice 0°C), przy 3 osobach w aucie, parowały. Jak dałem nawiew na przednią szybę, to boczne parowały, jak na boczne dmuchałem, to przednia parowała. Ale myślałem, że to wina obecności tylu osób w aucie.
Co do zapachu. Jakoś nie zwróciłem na niego uwagi. Od kupna auta jest taki sam i na nic niepokojącego nie wskazywał. Ale teraz zwrócę na niego uwagę .Dzięki za zainteresowanie!
-
Zagrzej auto (podczas jazdy) i na pracującym silniku obejrzyj chłodnicę (kiedy wentylator nie pracuje) czy nie robi się gdzieś obłoczek pary (teraz zimą będzie lepiej widać - można też poświecić latarką jak jest za ciemno).
Możliwe, że chłodnica się rozszczelniła (minimalnie) i jak jest gorąca to płyn odparowuje. Przy dużym rozszczelnieniu powinien być też wyczuwalny zapach płynu chłodniczego.
Ewentualnie oczyść z osadów i wytrzyj węże chłodnicy, króćce tych węży oraz możliwie jak się da to chłodnicę i po pewnym czasie dokładnie obejrzyj te miejsca. Płyn odparowując musi zostawić jakiś osad. -
Więc sprawa ma się tak:
- Nigdzie nie znalazłem żadnego wycieku. W garażu/na parkingu zawsze sucho pod autem, nie widziałem żeby się gdzieś lało, zarówno jak auto postało całą noc w garażu jak i w trakcie pracy silnika.
- W środku auta nie czuć słodkawego zapachu, szyby parują raczej normalnie (jak jadę w 2. osoby, to nie parują prawie wcale, jak jest więcej osób to czasami trochę zaparują chwilkę po wejściu do auta - wygląda, że wszystko w normie)
- Nie zostawiam za sobą "zasłony dymnej", oleju nie przybywa, majonezu pod korkiem nie ma (dziś jak sprawdziłem to u samej góry korka było odrobinę majonezu, ale temperatura otoczenia jest ujemna a robię bardzo krótkie przebiegi)
- Nie zobaczyłem żadnych śladów na zbiorniczku płynu, które wskazywałyby na to, że płyn ucieka przez korek.
Do dokładnego sprawdzenia została mi jeszcze nagrzewnica. Może się gdzieś trochę rozszczelniła, albo się na króćcach zebrał kamień i węże nie są przez to szczelne ?
Ale to robota na czas, jak będzie trochę cieplej.A po za tym, jak dolałem płynu pod max to po kilku dniach poziom obniżył się prawie do zgrzewu zbiorniczka (jakieś 3/4mm ponad zgrzewem). Dziś (po ponad tygodniu) poziom się nieznacznie obniżył. Czyli ucieka "nieregularnie".
-
Może być tak jak u mnie. Powoli znikał płyn i też nie było widać wycieków. Jedynie co podejrzewałem trójnik łączący przewody bo był lekko mokrawy ale tylko leciutko. A że był on daleko i troszkę kiepski dostęp dokręciłem opaski nawet dołożyłem drugą. Od tamtej pory spokój nie ma wycieku płynu. Po prostu jak się rozgrzeje płyn robi się lekki wyciek. Potem silnik stygnie i przecieku nie ma.
-
A mógłbyś napisać, gdzie konkretnie się ten trójnik znajduje?
-
Ja LPG nie mam, więc odpada
-
Raczej chodzi mi o to by posprawdzać wszelkie łączenia przewodów gumowych. Z lpg jest ich więcej więc i szansa na wyciek większa.
-
W takim razie, jak się trochę pogoda poprawi, to spróbuję wszelkie połącznia pooglądać i po dokręcać.
-
A sam zbiorniczek wyrównawczy sprawdzałeś?
-
Tak, nie wygląda, żeby był gdzieś pęknięty.
-
Tak, nie wygląda,
żeby był gdzieś pęknięty.Ojcu w Lanosie ubywało i okazało się, że od spodu zbiorniczka było malutkie pęknięcie i jak układ dostawał ciśnienia to gubiło płyn
-
Śladów płynu pod zbiorniczkiem niby nie ma . Ale też przyjrzę się mu dokładniej