Co dziś dłubałem w tico? (2015)
-
Nieźle
Diody specjalnie dobrane pod 12V? Mam pasek diodowy z podświetlenia matrycy i może
bym coś podobnego ulepił Nie grzeje się za mocno taki zestaw?Kiedyś kupowałem pasek świetlny led sprzedawany na metry zasilany 12V (diody 5050 - dają najwięcej światła) i zrobiłem użytek z niewykorzystanych diod.
Jeśli ten pasek z matrycy, który masz działa na 12V to nie widzę problemu..tylko najpierw zrób sobie próbę podłączając takie coś pod baterię 12V;)
Zanim wsadziłem te diody to porównałem z obecną żarówką 12V 5W w ciemnym pokoju jak będzie świecić podłączając pod aku żelowy. Ponieważ diody świeciły wyraźnie mocniej i jeszcze pobierały 100mA (żarówka ok 500mA) to nie zastanawiałem się.
Żarówka zdecydowanie mocniej się grzeje niż diody. Nie świeciłem często a i tak nad żarówką plastik lekko zmienił kolor od przegrzania...
-
a dla leniwych - można kupić specjalną ledową żaróweczkę w miejsce zwykłej,
może nie świeci tak mocno jak zestaw z pasków ale jest lepiej -
a dla leniwych -
można kupić specjalną ledową żaróweczkę w miejsce zwykłej,
może nie świeci tak
mocno jak zestaw z pasków ale jest lepiejTeż myślałem o takim rozwiązaniu ale jakoś ciężko mi było znaleźć standardową żarówkę, bo większość żarówek "rurek" była większa od tej oryginalnej a co dopiero chyba ledowa...:) Standardowe 12V 5W rurkowe są za długie:/
-
Też myślałem o
takim rozwiązaniu ale jakoś ciężko mi było znaleźć standardową żarówkę, bo większość
żarówek "rurek" była większa od tej oryginalnej a co dopiero chyba ledowa...:)
Standardowe 12V 5W rurkowe są za długie:/moja jest dłuższa o około 2-3mm i przy użyciu większej siły weszła na miejsce
-
moja jest dłuższa o
około 2-3mm i przy użyciu większej siły weszła na miejsceChyba że tak;)
Miałem małe obawy bo te blaszki są tam tak delikatnie przymocowane, że łatwo urwać mocowanie rozchylając je. -
Czeka mnie wymiana nadkola z lewej strony z przodu.
Jakieś to było chyba nie oryginalne i koło przy skręcie ( mam 13") tarło aż pękło. Szkoda aby tam zbierała się woda i nieczystości z opony.
Zamówiłem w sklepie i jutro ma już być. 20zł za nadkole pełne.
-
Obecnie mam niebieską żarówkę led. Świeci słabiej niż fabryczna żarówka.
-
Gdzie zamawiałeś? Moje lewe też pękło i nie mogę nigdzie dokupić.
-
Gdzie zamawiałeś?
Moje lewe też pękło i nie mogę nigdzie dokupić.Normalnie poszedłem do sklepu i zamówiłem.
-
-
Normalnie poszedłem
do sklepu i zamówiłem.Ja u Kuźmiuka w Lublinie od 2 miesięcy zamawiam. Sprzedał mi 3 nadkola, obiecał, że jedno sprowadzi i jak dotąd mam stare
-
Kilka dni temu zaczęły zanikać światła mijania. Kilka włączeń, za każdym razem coraz gorzej, aż w końcu zero "krótkich".
Temat mi znany - zdjąłem więc kierownicę, rozebrałem przełącznik. Myślałem, że znów styki nadpalone i warto jednak będzie zamontować przekaźnik - jednak nie, przed laty zakonserwowałem kompleksowo przełącznik (czyszczenie i smarowanie styków, smarowanie ruchomych plastików) nie smażą się. Styki się po prostu przecierają (na dwóch widać wyraźne stopnie) i brakuje połączenia.
Wyjąłem blaszkę łączącą na suwaku, podpiłowałem blokadki, żeby blaszka bardziej wystawała i "łapała" styki, nasmarowałem, złożyłem. Wszystko działa znowu.
Ech... Tico jest jak ta Wańka-wstańka.PS. Przy okazji postanowiłem sprawdzić napięcia na żarówkach, żeby przekonać się bardziej do kwestii dołożenia przekaźnika . No i wyjąłem żarówkę. A przy wyjmowaniu (delikatnym) pękł żarnik od "krótkich"... Ciekawa sprawa: żarówki jeżdżą od 10 lat i nic im nie było, a szlag jedną trafił podczas wyjmowania.
-
Ja u Kuźmiuka w
Lublinie od 2 miesięcy zamawiam. Sprzedał mi 3 nadkola, obiecał, że jedno sprowadzi
i jak dotąd mam stareMoże zadatku nie dajesz
A tak na poważnie to trochę ten twój sklep leci sobie w kulki.
Ja będąc w Żelechowie zaszedłem do sklepu motoryzacyjnego (kupuję w nim od czasu do czasu) i zapytałem o nadkole. Sprzedawca powiedział że na następny dzień będzie miał. Cena 20zł. Więc dałem 10 zł zadatku , dostałem kartę o tej info z pieczątką i na drugi dzień sąsiad który jeździ do pracy w Garwolinie odebrał mi dopłacając drugą dychę ( dałem mu razem z kartką).
Może ci zamówić
-
Ja przełącznika nie używam. Jak w poprzednim Tico mam zamontowany automat do świateł który sam włącza i wyłącza mi światła.
-
Ja przełącznika nie
używam. Jak w poprzednim Tico mam zamontowany automat do świateł który sam włącza i
wyłącza mi światła.Ja zaś używam dziennych na przemian z fabrycznymi.
A czy przy automacie prąd nie leci także przez przełącznik zespolony? W dodatku i tak korzystasz z przełącznika "krótkie/długie" - tutaj też się styki wypalają.
Nie miałeś nigdy problemu takiego, jak mój?PS. Mam wrażenie, że po czyszczeniu i dociskaniu styków światła są jaśniejsze. Właśnie wróciłem po nocnej jeździe, różnica jest spora (nawet przy starych żarówkach).
-
Śmiech na sali z tym zadatkiem. Żeby tylko przypadkiem sprzedawca nie wtopił 20zł
-
PS. Mam wrażenie,
że po czyszczeniu i dociskaniu styków światła są jaśniejsze. Właśnie wróciłem po
nocnej jeździe, różnica jest spora (nawet przy starych żarówkach).Czyli wniosek jest taki, że warto wymienić przełącznik Zwłaszcza, gdy głośno i ciężko pracuje.
-
Śmiech na sali z
tym zadatkiem. Żeby tylko przypadkiem sprzedawca nie wtopił 20złJa tak podchodzę do sprawy. Dam parę złotych i resztę po otrzymaniu przedmiotu.
-
Nie wiem czy mogę ale w załączniku dodałem opis tego automatu.
Oczywiście że prąd idzie przez zespolony bo inaczej nie mógłbym zmieniać świateł krótkie/długie. Chodź od razu zaznaczam mało jeżdżę po zmroku i nocy więc mało tych drogowych używam.
-
Co prawda nie Tico i nie dziś, ale...
W ubiegłym tygodniu w czwartek pojechałem Hyundaiem na okresowe badanie techniczne - Santek zaliczył przegląd super - siła hamowania w przednich kołach ponad 4 kN/koło, tył ponad 3 kN/koło, różnice rzędu 0,1-0,2 kN między stronami, amortyzatory przód ponad 90%, tył ponad 80% (wiem, że to nie jest miarodajne, ale i tak - mam koła napompowane na około 2,5 bara - niżej auto "pełznie" w szybkich zakrętach - przy 2,5 bara prowadzi się jak po sznurku - sądziłem, że przez to procent będzie mniej). Reszta też bez zastrzeżeń - brak luzów w zawieszeniu i układzie kierowniczym, brak wycieków, korozji (poza nalotem na układzie wydechowym) itp. itd. W sumie taki wynik BT mnie nie zdziwił, bo auto jest regularnie serwisowane, sam wpycham się do warsztatowego kanału (mechanicy przestali protestować) za każdym razem, gdy jest robiony przegląd olejowy itp., niecały rok temu było robione zawieszenie (tuleje, bo już zaczynała guma puchnąć, sworznie, poduszki amortyzatorów, odboje z osłonami z tyłu itp. itd.), hamulce też nie są stare - przednie tarcze i klocki mają może 30 tysięcy km, tylne klocki około 20 tysięcy km (ale tarczobębny są oryginalne). Zaskoczony zostałem za to dzień później - w zeszły piątek.
W tym dniu - dzień po przeglądzie Hyundaia - pojechałem na BT Matizem - w sumie w dniu BT Hyundaia uprzedzałem diagnostę, że przyjadę Matizem bardziej żeby sprawdzić co jest do zrobienia, niż na prawdziwe BT, ale wynik całkowicie mnie zaskoczył. Okazało się, że hamulce (tego najbardziej się obawiałem) są niezłe - po ok. 2 kN z przodu, ponad 1,5 kN z tyłu (gorzej, niż zwykle - zawsze przekraczały 2,5 kN z przodu, tył był około 2 kN), amortyzatory przód 90%, tył 75-80%. Podobnie zawieszenie - brak luzów, niestety ruda zaczęła chrupać spartolony przez ASO próg i doły drzwi polakierowanych przez to ASO w tym samym momencie (nie dziwię się - razem z lakierem odpada piasek itp. śmieci zalane lakierem w czasie tej "naprawy blacharsko-lakierniczej" (będę się tym zajmował wiosną - tzn. blacharz, nie ja ). Generalnie auto przeszło BT bez problemu (nawet byli zaskoczeni, że świecą żarówki oświetlenia tablicy rejestracyjnej - o co w Matizach naprawdę trudno). Skąd moje zdziwienie tym faktem (tj. zaliczeniem BT)? Otóż Matiz stał nieruszany od mniej więcej marca 2014 (nawet dokładnie nie pamiętam) - po awarii przewodu hamulcowego postał sobie aż do końca zeszłego roku (wtedy wymienione były tylne przewody hamulcowe) - jako że było wtedy zimno, do tego na drogach było trochę błota pośniegowego a Matiz stał na letnich gumach i nie miał ważnego BT - przejechałem nim może 2-3 km i znowu stał aż do zeszłego tygodnia. Za poradą diagnosty przejechałem nim tylko wokół miasta bocznymi drogami - warunki sprzyjały, bo akurat była odwilż, były głębokie kałuże, które trochę pomogły "umyć" tarcze i zaciski (ażurowe alufelgi też tu pomogły) - auto zrobiło może 10-15 km i trafiło na ścieżkę diagnostyczną.
W sumie było to już drugie zdziwienie - pierwsze zanotowałem po tym, jak w grudniu zamontowałem wymontowany z samochodu w okolicach czerwca - lipca akumulator i Matiz zapalił "na dotyk"