CDDWT Jaco - pasy tylne bezwładnościowe (z przednich)
-
Zostaw. Niepotrzebna dodatkowa robota...
A jeszcze trafi Ci się kiedyś bardziej korpulentna pasażerka i ją uciskać będziesz, żeby się dopięła... -
Czyli wszystko jasne. Zabezpieczenie pionowe już usunąłem. Teraz pozostała reszta. Ale to nie dzisiaj już.
leo dziękuję.
-
Czyli wszystko jasne. Zabezpieczenie pionowe już usunąłem. Teraz pozostała reszta. Ale to nie dzisiaj już.
Jak posiadałem Tico i zamontowałem tylne pasy bezwładnościowe (z przednich) okazało się, że są odrobinę za długie i nie dają się całe zwinąć na bęben.
Przez to na tylnym siedzisku miałem luźny pas długości ok. 15-20cm.
Postanowiłem je skrócić przy mocowaniu do podłogi pod siedziskiem.
Niestety, ze względu bezpieczeństwa długo szukałem odpowiednich nylonowych mocnych nici, a jak już je kupiłem, to zepsuła mi się maszyna do szyciaMaszynę naprawiłem, ale w tym samym czasie sprzedałem Tico
Nowemu właścicielowi mówiłem o tym, ale nie sądzę, aby bawił się ze skracaniem tylnych pasów.
Gdybym nadal miał Tico, na pewno bym je skrócił o tyle, aby cały pas mógł być nawinięty na bęben zwijaka. -
Kiedyś szyłem buty i z takimi nićmi miałem do czynienia. Obecnie teoretycznie jeden telefon i może by były. Ale znów tymi nićmi nie da się szyć na zwykłej maszynie tylko cholewkarskiej. Ale to też nie problem bo mam szwagra który taką ma.
-
Wobec tego ewentualnego luzu 20-centymetrowego nie pozostaje nic, jak tylko sprawdzić po zamontowaniu w Jacowym autku, czy się wszystko zwija do końca. A może to nie kwestia pojemności obudowy, lecz napięcia sprężyny?
W razie czego zawsze można skrócić (szczególnie, że Jaco możliwości ma). Gorzej byłoby z wydłużeniem.leo dziękuję.
Nie ma sprawy, polecam się.
-
Wobec tego
ewentualnego luzu 20-centymetrowego nie pozostaje nic, jak tylko sprawdzić po
zamontowaniu w Jacowym autku, czy się wszystko zwija do końca. A może to nie kwestia
pojemności obudowy, lecz napięcia sprężyny?
W razie czego
zawsze można skrócić (szczególnie, że Jaco możliwości ma). Gorzej byłoby z
wydłużeniem.
Nie ma sprawy,
polecam się.Dam foty po zamontowaniu na pewno.
-
Wymiana szyby przedniej czołowej ( stara oberwała małym kamyczkiem i zrobiło się piękne pęknięcie ), dziś czeka mnie łatanie tylnego zderzaka dłuuga historiaa.. o tym wkrótce ;))
-
Wobec tego ewentualnego luzu 20-centymetrowego nie pozostaje nic, jak tylko sprawdzić po
zamontowaniu w Jacowym autku, czy się wszystko zwija do końca. A może to nie kwestia
pojemności obudowy, lecz napięcia sprężyny?Sprawa jest bardziej prozaiczna
Sam bęben zwijaka mocowany jest z obu stron do metalowych konstrukcji.
Po zewnętrznych stronach są plastikowe osłony na sprężynę oraz mechanizm zapadkowy.
Ta konstrukcja połączona jest między sobą metalową tuleją dystansową idącą nad bębnem.
I tak naprawdę ta tuleja stanowi problem, gdyż w przypadku zastosowania przednich pasów z tyłu na bęben nawijane jest zdecydowanie więcej pasa, przez co średnica bębna z pasem mocno wzrasta z każdym jego obrotem.
No właśnie, średnica wzrasta i w pewnym momencie jest zbyt duża i zaczyna się ocieranie o wspomnianą tuleję dystansową łączącą obie części konstrukcji wsporczej.Widać to na przykładzie mojego zamontowanego pasa:
-
Takie cuś
-
Takie cuś
Teoretycznie też tak można, choć są dwie kwestie:
1. jest to jednak ograniczenie i tak małej przestrzeni w bagażniku oraz wymaga dokonywania pewnych przeróbek,
2. obecnie pas mocowany jest w miejscu do tego przeznaczonym i homologowanym. Własna przeróbka może być niebezpieczna i nie ma pewności, co do poprawności działania pasów w przypadku kolizji.Moim zdaniem, skrócenie pasa przy dolnym mocowaniu pod siedziskiem jest najprostsze, a jedynie trzeba to wykonać dobrymi nićmi w identyczny sposób jak oryginał, czyli zachowując fabryczne parametry.
-
Teoretycznie też
tak można, choć są dwie kwestie:Zgadza się. Kiedyś była długa i burzliwa dyskusja na ten temat, z kol. Kazikiem w roli głównej Zainteresowanych odsyłam do archiwum, tematu nie warto odświeżać
-
To ja tak z praktycznej strony...
1.Ja z tyłu siedziałem może z jeden raz...
2.To pasy u mnie leżą sobie,albo są wpięte w zaczep przy plastiku,lub sobie latają tu i tam,najczęściej lądując miedzy kanapą a drzwiami...
3.Mi nie przeszkadza bo i tylne drzwi rzadko otwieram...
4.Nawet jak jakiś znajomy jedzie to i tak kto by mnie nie zatrzymał to i tak ma lepszy pretekst niż pasy,osobiście zapinam zawsze w każdym aucie bo się boje za pasażera i się mniej boje jak mam je wpięte,a ponadto czuję się stabilniej na fotelu,w sumie zawsze zapinałem...
5.Ale gdybym miał dzieci to jakoś by mi nie w smak było narażać ich w tym aucie...
6.Tico zawsze traktowałem jako osobiste auto dwu miejscowe,nawet nie jeżdżę swoim tiktakiem jak ktoś inny go prowadzi niż ja bo też się boje:),lecz mając dzieciaki jeździły by zawsze w drugim aucie...
Mam takie subiektywne zdanie i odczucia od dawien dawna... -
Zgadza się. Kiedyś
była długa i burzliwa dyskusja na ten temat, z kol. Kazikiem w roli głównej
Zainteresowanych odsyłam do archiwum, tematu nie warto odświeżaćCzuję się wywołany do tablicy.
Na temat sił które musi wytrzymać pas w momencie zderzenia i co może się stać jeśli jest zakotwiony w złym miejscu już pisałem i nie będę się powtarzał. Napiszę tylko parę słów na temat tego jak wypadamy na tle innych krajów. Poniżej wklejam link do wątku z angielskiego forum Suzuki, gdzie na badaniu technicznym diagnosta przyczepił się do braku środkowego pasa, niesłusznie zresztą, bo jest to samochód rejestrowany na cztery osoby tylko oni mają bajzel w komputerach. Są kraje gdzie na badaniu technicznym dynamometrem mierzy się naciąg sprężyny pasa. Tam nikomu nie przyjdzie do głowy grzebać przy pasach. W Polsce badanie techniczne to fikcja.
http://www.suzuki4u.co.uk/forum/viewtopic.php?f=9&t=22256 -
Widać to na
przykładzie mojego zamontowanego pasa:
Sharky widzę że nie odcinałeś tego dodatkowego mocowania tak jak zrobił to dargi ? Jedynie usunąłeś jeden element?
-
Wczoraj, w końcu wymieniłem amorki z przodu .. oczywiście jak się znów okazało, mała niespodzianka.. Lewy przedni był źle złożony zaraz nad osłoną było założone ( a raczej nałożone!!) łożysko z pierścieniem, a następnie dopiero gniazdo sprężyny z pierścieniem oporowym ( między nimi wiła się, pięknie zakleszczona, uszczelka łożyska ).. szkoda mi słów na tego agenta, który to składał.. Amortyzatory były jeszcze koreańskie, nawet nie były na wykończeniu, mimo że miały już 14 lat..ale, co nowe to nowe
-
Dziś robiłem przymiarkę do założenia pasów.
Niestety nie zdążyłem założyć gdyż ułamał mi się włącznik od kątówki i zeszło mi się z jego naprawą.
Pasy będą lekko zwisać ale chyba nie będę ich skracał. Jak zamontuję z obu stron zaprezentuję.
Fotki.
-
Sharky widzę
że nie odcinałeś tego dodatkowego mocowania tak jak zrobił to dargi ?
Jedynie usunąłeś jeden element?To jest pierwsza wersja zaraz po zamontowaniu tylnych pasów.
Później odciąłem również opisywany zbędny kawał blachy. -
Rozumiem. Ja też obciąłem i jutro je zamontuję.
-
Pasy zamontowane
Szczególne podziękowania dla miechomiecho u którego nabyłem owe pasy.
Fotki. Przed zamontowaniem i po.
-
Gratulacje Niech się dobrze sprawują
PS. Warto byłoby je podmalować w miejscu, gdzie były wykonywane cięcia - żeby nie zaczęły rdzewieć