Co dziś dłubałem w tico? (2013)
-
Swoją drogą to
chyba niemożliwe zamontowac coś takiego w Tico prawda?Wszystko się da, pytanie jakim kosztem. Może kogoś zainspiruję do sporej dłubaniny, moja propozycja to dołożenie przepływomierza na dolocie, albo pomiar benzyny pompowanej do gaźnika i wracającej do baku.
-
Ja tam trzymam
drobne na myjnię, bo po lewej nie mam już schowkaA co tam żeś namodził
-
Wszystko się da, pytanie jakim kosztem. Może kogoś zainspiruję do sporej dłubaniny, moja propozycja to dołożenie przepływomierza na dolocie, albo pomiar benzyny pompowanej do gaźnika i wracającej do baku.
W Tico jest problem, bo nie ma wtrysku.
Również pobór paliwa jest stosunkowo mały, a na dodatek pompa podaje więcej benzyny niż jest potrzebne, przez co spora jej ilość powraca do baku.
Niedawno natrafiłem na fajne urządzenie przeznaczone do akwarium - miernik małego przepływu cieczy.
Jest to taki wiatraczek, który generuje impulsy już przy niewielkim przepływie cieczy.
Trzeba by zamontować dwa takie urządzenia na przewodzie dolotowym i powrotnym, zliczać na obu impulsy, a następnie przeliczać to na spalanie.
Trochę dłubania jest, jednak wyniki mogą być naprawdę zadowalające i dokładne.
Koszt takiego "przepływomierza" wynosił ok. 100zł/szt. -
A co tam żeś
namodziłTermometr cieczy chłodzącej tam siedzi
-
leo tydzień lub może półtora akurat jechałem do Lublina od strony Ryk. Przebudowują tam rondo jakieś 16-18 km przed Lublinem. Ruch wahadłowy wówczas był. 2km jechałem 40 minut. Wracałem już na Lubartów. Tu przynajmniej wówczas luźno było bez robót na drodze.
Mam jeszcze jedną drogę przez Przytoczno ale tu nie lubię jeździć.
Co do miasta to maiłem na myśli sprzedaż auta. Jemu naprawdę szybko to poszło.
-
leo tydzień
lub może półtora akurat jechałem do Lublina od strony Ryk. Przebudowują tam rondo
jakieś 16-18 km przed Lublinem. Ruch wahadłowy wówczas był. 2km jechałem 40 minut.Tak jest, "wahadło" na tym nowym wiadukcie skutecznie mnie odstraszyło, do tego zwężka na wlocie do Lublina... dlatego zdecydowałem się na jazdę przez Puławy-Nałęczów. Oczywiście trafiłem na jakiś wypadek w Miłocinie, ale był objazd, parę km więcej, jednak się jechało...
Wracałem już na Lubartów. Tu przynajmniej wówczas luźno było bez robót na drodze.
Jasne, jedynie kawałek Kock-Przytoczno kiepski. Poza tym OK dla Ciebie, bo dla mnie już wyraźnie o wiele dłuższa podróż.
Mam jeszcze jedną drogę przez Przytoczno ale tu nie lubię jeździć.
Przytoczno-Michów-Lubartów? Czy przez ...-Krasienin?
O ile nic się nie zmieniło, to tylko 10 km (Jeziorzany-Michów) to hardcore, poza tym znośnie... i chyba do dziś ruch mały.Co do miasta to
maiłem na myśli sprzedaż auta. Jemu naprawdę szybko to poszło.Oczywiście.
-
Niedawno natrafiłem
na fajne urządzenie przeznaczone do akwarium - miernik małego przepływu cieczy.
CIACH
Koszt takiego "przepływomierza" wynosił ok. 100zł/szt.Raczej się nie nada - prawdopodobnie wykonany jest z tworzywa sztucznego, które nie będzie odporne na benzynę...
-
Jasne, jedynie
kawałek Kock-Przytoczno kiepski. Poza tym OK dla Ciebie, bo dla mnie już wyraźnie o
wiele dłuższa podróż.
Przytoczno-Michów-Lubartów? Czy przez ...-Krasienin?
O ile nic się nie
zmieniło, to tylko 10 km (Jeziorzany-Michów) to hardcore, poza tym znośnie... i
chyba do dziś ruch mały.
Oczywiście.Jest jeszcze jedna trasa z Lublina przez Kamionka-Michów-Przytoczno i dalej do mnie. O tę trasę mi chodziło.
Wiesz skąd jadę przecież.
Czy jadąc przez Kock-Lubartów czy Ryki do Lublina mam prawie (różnica jakieś 2-3km) tyle samo kilometrów.
-
Koła zmienione (na tył trafiły fabryczne kumho ), zaraz będę pisał ogłoszenie
-
Dzisiaj poczerniłem chemią zderzaki i przykleiłem klapkę przy szybie drzwi tylnych.
-
Czy jadąc przez
Kock-Lubartów czy Ryki do Lublina mam prawie (różnica jakieś 2-3km) tyle samo
kilometrów.Skoro tak, zawsze jechałbym przez Kock. Omijałbym szerokim łukiem trasę Warszawa-Lublin... znam ją bdb. i sam kombinuję, jak jeździć inaczej (póki remonty się nie skończą).
-
Skoro tak, zawsze
jechałbym przez Kock. Omijałbym szerokim łukiem trasę Warszawa-Lublin... znam ją
bdb. i sam kombinuję, jak jeździć inaczej (póki remonty się nie skończą).Akurat 31.05.13r znów będę w Lublinie i na pewno pojadę na Kock.
Jadę na ulicę Okopową. Może kogoś z forum spotkam
-
Koła zmienione (na
tył trafiły fabryczne kumho ), zaraz będę pisał ogłoszenieJa mam je na przodzie od 2 lat.
-
Porobiłem nowe zdjęcia do ogłoszenia, wykręciłem świece, żeby zobaczyć jakiej firmy miałem założone oraz odczytałem firmę z przewodów zapłonowych, bo Tico chodził na nich jak zegareczek
-
Długo wyczekiwany montaż klimatyzacji
-
Długo wyczekiwany
montaż klimatyzacjino, no Gratuluję!
-
Skoro tak, zawsze
jechałbym przez Kock. Omijałbym szerokim łukiem trasę Warszawa-Lublin... znam ją
bdb. i sam kombinuję, jak jeździć inaczej (póki remonty się nie skończą).Kock to ten co karpie hodują
-
Długo wyczekiwany
montaż klimatyzacjiI co działa?
Nie było problemu z nabiciem starego czynnika?
-
Kock to ten co
karpie hodująSą tam stawy, było (nie wiem, czy jest nadal) technikum rybackie... Czyli pewnie TAK.
Poza tym to ten Kock od ostatniej bitwy kampanii wrześniowej 1939 - gen. Kleeberg i SGO "Polesie". -
Dzisiaj odebrałem paczkę z woltomierzem. Podłączyłem "na krótko", żeby sprawdzić działanie sprzętu, bo i tak będzie do nowego Tico. Nagrałem krótki filmik: