Dziwne działanie hamulców oraz chwilowe braki wspomagania hamulców
-
Płynu mam dużo. Nalany w marcu, nie zszedł ani o 1 mm do teraz, wiec układ szczelny.
Obczaję ten zaworek, łatwo można go znaleźć jakoś?
-
-
Chodzi o element oznaczy 11 - 12?
Jakoś mało zaworkowo wyglada. W tej gumie znajduje się zworek? -
Chodzi o element
oznaczy 11 - 12?Tak, 11 i 12 to wężyki gumowe.
Jakoś mało
zaworkowo wyglada. W tej gumie znajduje się zworek?Kolega Przedborzak napisał wyraźnie.
Cytat:
jest on schowany w przewodzie gumowym idącym od serwa
-
Dzięki wielkie. Ten pewnie zaworek naprawi to ze chwilami traci się jakby wspomaganie hamulca. A co z miękkim i głębokim hamulcem?
Przednie klocki i tarcze mam wymienione. Tylne bębny i okładziny są stare, ale były latem oglądane przez byłego pracownika ASO Daewoo i mówił że jeszcze bez probelmu będą działać.Z czego to może być? Wymieniać tyle bębny i okładziny, może cylinderek też?
Bo jak będę zmieniał ten gumowy element przy serwie to będzie też trzeba odpowietrzyć układ, więc nie wiem czy przy okazji też nie zmienić tylnych hamulców. -
u mnie pedał jest też bardzo nisko i nie wiem czemu, wymieniłem wszystko co się dało przy hamulcach i dalej jest tak samo ale hamują dobrze na przeglądzie na rolkach wszystko wychodzi niemal idealnie. Jedynie co przychodzi mi do głowy to wydłużenie tego sworznia przy pedale hamulca, kiedyś ktoś pisał w jakimś temacie że mechanik mu dospawał chyba mały kawałek ale jakoś nie bardzo zaczaiłem w którym miejscu czy to chodzi o wydłużenie od strony kierowcy znaczy w środku auta czy o ten sworzeń co jest pomiędzy pompką a serwo? może ktoś z kolegów już to przerabiał i może podpowie co nieco
-
u mnie pedał jest
też bardzo nisko i nie wiem czemu, wymieniłem wszystko co się dało przy hamulcach i
dalej jest tak samo ale hamują dobrze na przeglądzie na rolkach wszystko wychodzi
niemal idealnie. Jedynie co przychodzi mi do głowy to wydłużenie tego sworznia przy
pedale hamulca, kiedyś ktoś pisał w jakimś temacie że mechanik mu dospawał chyba
mały kawałek ale jakoś nie bardzo zaczaiłem w którym miejscu czy to chodzi o
wydłużenie od strony kierowcy znaczy w środku auta czy o ten sworzeń co jest
pomiędzy pompką a serwo? może ktoś z kolegów już to przerabiał i może podpowie co
niecoA pedał jest u Ciebie tylko nisko, czy też do tego jest miękki i gumowaty?
-
trudno to opisać czy gumowaty po prostu bierze przy samym dole, gość na przeglądzie też był zdziwiony że tak nisko bierze ale jak zobaczył wymienione wszystkie przewody, pompę hamulcową, bębny - w dodatku pomiary na rolkach było dobre to wymiękł i powiedział że nie wie czemu tak jest ale wszytko z hamulcami mam ok
może opisze jeszcze jeden eksperyment który przeprowadziłem:
jak wcześniej pisałem wyczytałem gdzieś na forum o tym sworzniu tyle że nie wiedziałem o który chodzi więc postanowiłem sam wypróbować na tak zwane oko wyciągnąłem pompę hamulcową (oczywiście trochę płynu się wylało ale nie dużo bo odessałem strzykawką wcześniej większość ze zbiorniczka z drugiej strony dziwne to jest ale cóż widać tiko już jest tak skonstruowane) następnie wyciągnąłem ten sworzeń z serwa który wchodzi na mniejszy niby taki drut na który nałożyłem trzy cienkie podkładki (na zdjęciu zaznaczyłem gdzie dodałem podkładki) i złożyłem wszystko ponownie. Już przy składaniu coś mi nie pasowało bo gdy dociskałem pompę śrubami (dwiema na klucz 13) czułem że trzpień już popycha tłoczek w pompce, trochę mi to nie pasowało ale zaryzykowałem aby przekonać się co mi z tego wyjdzie. Po złożeniu i odpowietrzeniu hamulców pedał urósł co było miłym zaskoczeniem ale..... następnego dnia żona pojechała do pracy mówi że hamulec taki że szok że aż za dobrze bierze bo gdy tylko dotknie hamulca koła niemal stają w miejscu, mówię no to musisz się przyzwyczaić ale już następnego dnia nastąpiła awaria żona dojechała do domu ale z problemem ponieważ zaczęły trzymać hamulce w przednich kołach jakby po prostu po wielu naciśnięciach pedału hamulca tłoczki nie wracały do punktu wyjścia tylko jakby puchły co poskutkowało tym że w końcowej fazie przestały się cofać i zblokowały koła. Musiałem odkręcić przewód hamulcowy wyciekło trochę płynu i wszystko się wyrównało. Więc rozebrałem znowu wszystko i powróciłem do poprzedniego stanu czyli bez podkładek, co prawda żona znowu mówi że pedał nisko bierze i musi znowu mocno naciskać żeby wyhamować ale cóż chyba to nie o ten sworzeń chodziło, teraz już nic nie grzebie i póki co wszystko jest ok oprócz tego że pedał dalej mam przy samej podłodze ale hamuje ok Więc jeśli ktoś przerabiał już ten sworzeń to może opisze o którą część dokładnie chodzi bo moje pomysły się wyczerpały
-
Nie masz wyników z rolek?
Hamulce przód i tył?Aha i jeszcze jedno jak podniesiesz tył to koła kręcą się z lekkim tarciem?
Po wciśnięciu hamulca tyle koła dają się obrócić? -
wyniku niestety nie mam ;/ będę robił kolejny przegląd w kwietniu tego roku to o taki poproszę co do kół to kręcą się lekko, mam ustawione tak aby nie brały za gwałtownie żeby nie zarzucało mi tyłu ponieważ wywaliłem korektor siły hamowania i wstawiłem zwykły trójnik a że samo-regulatory są deko skorodowane pomimo wyczyszczenia nie działają dobrze to ustawiam co jakiś czas sam gdy czuję że coś zaczyna się dziać z tylnymi hamulcami (a robię to rzadko ponieważ odpukać póki jakoś wszystko jest oki)
-
dało coś wywalenie tego korektora siły hamowania tylnych kół?
też miałem taki pomysł... -
wyniku niestety nie
mam ;/ będę robił kolejny przegląd w kwietniu tego roku to o taki poproszę co do
kół to kręcą się lekko, mam ustawione tak aby nie brały za gwałtownie żeby nie
zarzucało mi tyłu ponieważ wywaliłem korektor siły hamowania i wstawiłem zwykły
trójnik a że samo-regulatory są deko skorodowane pomimo wyczyszczenia nie działają
dobrze to ustawiam co jakiś czas sam gdy czuję że coś zaczyna się dziać z tylnymi
hamulcami (a robię to rzadko ponieważ odpukać póki jakoś wszystko jest oki)No to wszystko już jasne
-
dało coś wywalenie
tego korektora siły hamowania tylnych kół?
też miałem taki
pomysł...u mnie dało ale żeby było bezpiecznie podniosłem sobie oba tyle koła i tzn. przy założonych obu kołach sprawdzałem jak hamują obie strony jednocześnie po naciśnięciu hamulca - posiłkowałem się kijem który tak sobie regulowałem że ustawiałem odpowiedni nacisk pedału i sprawdzałem jak kręcą się koła po obu stronach - na końcu wyregulowałem że brały w tym samym monecie ale dałem kapkę luzu żeby nie brały za wcześnie (nie zarzucało dupy przy hamowaniu) chodzi tu o regulację na samo-regulatorach które są bynajmniej u mnie już deko stare i przy normalnej jeździe nie zauważyłem aby dociągały szczęki po przejechaniu iluś tam kilometrów więc sam to ustawiłem tak aby było dla mnie dobrze. Gdyby hamulce po jakimś czasie zaczęły szwankować powtarzam czynność. Jest to robota dla kogoś kto lubi się bawić w mechanikę i oczywiście wie co robi kolegom co nie mają zbytniego pojęcia na temat hamulców nie polecam ze względu na ich bezpieczeństwo - ja przy autach grzebię od szkoły w technikum (obecnie będzie to jakieś 15 lat) więc mogę sobie pozwolić na eksperymenty .
-
Według tego co ustaliłem to w weekend wymienię:
-gumowy przewód z zaworkiem idący z serwa
-przewody hamulcowe miedziane
-cały tył: cylinderki, szczęki, bębnyPrzód mam nowy: 3000 km, więc luzz.
Zobaczymy czy to coś da.
Korektor siły hamowania może być też winny niskiemu i miękkiemu pedałowi hamulca?
-
...co do kół to kręcą się lekko, mam ustawione tak aby nie brały za gwałtownie żeby nie zarzucało mi tyłu ponieważ wywaliłem korektor siły hamowania i wstawiłem zwykły trójnik a że samo-regulatory są deko skorodowane pomimo wyczyszczenia nie działają dobrze to ustawiam co jakiś czas...
Niestety, producent celowo zastosował ten korektor sił hamowania i jest on potrzebny.
Samodzielne przeróbki są po prostu niebezpieczne.
Jeżeli jeszcze ustawiłeś większy luz na samoregulatorach to nie ma się co dziwić, że układ pracuje, jak pracuje.
Powiem tak, duża średnica wewnętrzna tylnego cylinderka hamulcowego powoduje, że nawet stosunkowo mały ruch tłoczków wymaga dostarczenia sporej ilości płynu hamulcowego.
Jeżeli weźmiemy pod uwagę dwa cylinderki i 4 tłoczki oraz zwiększoną odległość szczęk ustawioną na samoregulatorach to wniosek nasuwa się sam -
Jeśli chodzi o luz mam na myśli pedał hamulca wewnątrz auta to w moim przypadku nie było żadnej różnicy tzn. ustawienie szczęk hamulca tylnego przy założonych bębnach niemal że trących o okładziny - hamulec nadal był niski i po zmniejszeniu siły tarcia (kilka ząbków na samoregulatorach) tak że tylne bębny po naciśnięciu brały dużo słabiej nacisk hamulca był taki sam, sprawdzałem to jeszcze przy standardowym ustawieniu czyli bez wymiany przewodów i korektora siły hamowania, po zmianie przewodów i pozbycia się korektora siły hamowania zmieniło się tylko to że hamulce biorą znacznie lepiej więc sumując u mnie lepiej układ dział bez korektora siły hamowania ale musiałem sam go według prób ustawić aby tył nie brał za wcześnie. Więcej w tym temacie chyba nie muszę się rozpisywać ponieważ to są moje indywidualne przeróbki i doświadczenia więc jeśli ktoś nie jest pewien niech tego nie stosuje .
Jedynie co nadal mnie denerwuje to, to że pedał po prostu strasznie nisko bierze czego na obecną chwilę nie udało mi się wyeliminować. -
Właśnie wychodzi na to, że zamiast korektora, który odpowiednio dobiera stosunek siły hamowania przód/tył (oczywiście gdy jest sprawny) to Ty sam dobierasz siłę hamowania "na oko". Dodatkowo pozbywasz się mechanizmu korygującego siłę hamowania w zależności od stopnie zużycia okładzin
Chyba ze czegoś nie rozumiem
Ja wiem, że 100zł za nowy korektor to niekiedy znaczący wzrost wartości auta, ale to może być przyczyną wypadku, nawet śmiertelnego -
Ale pomińmy korektor hamowania bo to że ja go nie mam to już moja indywidualna sprawa i nikomu nie karzę się go pozbywać a czy on wart jest te 100 zł to dla mnie nie problem po prostu bez niego radzę sobie równo dobrze niż jakbym go miał a nawet jak piałem hamulce mam lepsze bez niego i tego zmieniał nie będę! - mi generalnie chodzi o pedał hamulca - co zrobić aby był wyższy? - bo tu przynajmniej jak już opisywałem czy korektor był czy go niema pedał jest nadal niski a bez korektora hamulce mam dużo lepsze i tego będę się trzymał
-
Tak samo ostatnio przed zimą kombinowałem ze zmianą korektora na inny by tył się nie blokował na śliskim. Na drugim uzyskałem tylko to, że tył hamował na asfalcie lepiej od przodu a pedał stał się bardziej gumowaty. Spowrotem założyłem stary bo za nowego nie będę dawał 100zł. Tak naprawdę lepie od biedy to na zimę by można całkowicie odłączyć przód niż wstawiać przelotkę. A na asfalcie nie robi różnicy, że tyłek za mocno hamuje jedynie zimą jest to widoczne.
-
Dziś wymieniłem:
- szczęki
- wszystkie sprężynki szczęk, mechanizm autoregulacji
- wszystkie przewody od korektora siły hamowania aż do lewego tylnego koła, od pompy do korektora przewód ma niepełen rok
- cylinderki
- gumowy przewód serwa
Hamulce zaczęły nareszcie hamować. Pedał chyba trochę się podniósł, jest już dosyć wysoko, wygląda, że na tyle wysoko jak normalnie ma być. Hamulec nie jest już gumowaty. Naciska się i hamuje, tak jak trzeba.
Przewód serwa stary był zapchany doszczętnie. Ani w jedną, ani w drugą nie szło go przedmuchać. Nowy w jedną przepuszczał a w drugą ładnie blokował.
Przy okazji ręczny hamulec zaczyna mi już na początkowych ząbkach łapać, a nie na ostatnich jak wcześniej.
Podsumowując, wygląda na to że mam już hamulce z powrotem.
Włączając się do dyskusji na temat niskiego hamulca kolegi adasiek231.
Wydaje mi się właśnie że brak korektora siły hamowania oraz ustawianie szczęk na oko jest powodem niskiego hamulca. Dziś moje bębny były nakładane na auto bardzo ciężko. Szczęki przylegały do nich bardzo dokładnie. Ciężko było kręcić kołem ręką, a żadnego rantu na bębnie nie było. Oczywiście podczas jazdy, pierwszych kilku hamowań szczęki ułożyły się trochę do bębnów, starły wszystkie syfy do reszty z bębnów. Jak jechałem nie zauważyłem żeby mi jakoś hamulce tylne hamowały podczas jazdy.Po prostu szczęki muszą bardzo dokładnie do bębnów przylegać. Inaczej większość płynu i skoku hamulca będzie marnowana na to żeby szczęki dotknęły bębna, a dopiero końcówka a hamowanie. Mechanizm autoregulacji po coś jest, i to on ( jeśli w pełni działa ), powinien wyregulować luz pomiędzy bębnem a szczękami.