Co dziś "dłubałem" w Tico edycja 3
-
Tak jest. Zauwazylem jednak,
ze musze to jednak zmienic. Po wlaczenu swiatel zegarek sie wylaczamoże zrób to jak fabryka przewiduje pomijając podłączenie pod obwód świateł
-
Właśnie jestem po wymianie paska od alternatora. Po 3 godzinach pracy żeby odkręcić śrubę wreszcie się udało. Jednak musiałem zdjąć rurkę od powietrza dodatkowego i pochłaniacz par paliwa... Po polaniu naftą i odczekaniu wreszcie udało myślałem, że teraz swobodnie go przesunę żeby zdjąć pasek a tu nic nawet się nie ruszył. Włożyłem jednak pasek (od spodni w których byłem :d) i przyciągnąłem go... O poluzowaniu alternatora nawet nie mam co marzyć. 2 śruby które go trzymają są tak zapieczone, że nie można ich niczym ruszyć. Mam nadzieję, że nigdy go nie będę musiał wyciągać . Skończyło się na obdartych rękach, ale było warto . Nic tak nie poprawia humoru jak własna pomyślnie zakończona naprawa! 3majcie się
-
może zrób to jak
fabryka przewiduje pomijając podłączenie pod obwód światełmusze podumac i cos na pewno z tego bedzie
-
Nic tak nie poprawia humoru jak własna
pomyślnie zakończona naprawa! 3majcie sięI tu się z tobą zgadzam w 200 procentach. Też Cię pozdrawiam
-
Dzisiaj zamontowałem brzeczyk przypominający o zgaszeniu świateł. No i nowe klosze kierunkowskazów. Przód autka uzyskał świeższy wygląd.:)
-
Wczoraj zostały wymienione:
-wszystkie trzy przewody od korektora sił hamowania do prawego cylinderka
-nowy bęben(łożyska,szpilki)
-cylinderek prawyW najbliższym czasie czeka mnie wymiana tarcz kotwicznych no i zacieranie przerysowanego zderzaka
-
Wymiana łożyska piasty przedniego lewego koła. Różnica ogromna. Wcześniej przy jeździe 50km/h Tico niesamowicie hałasowało i w dodatku wprawiało podłogę w silne drgania. Teraz cichutko sunie ulicami jak nowe .
Niebawem zabieram się za wymianę płynu w chłodnicy i wymianę uszkodzonego nadkola z tyłu po lewej stronie. Już kupiłem nowe i teraz trzeba ino założyć.
-
Po 12 latach ingerencja w bębny- w zasadzie nie było już tam do czego zaglądać- po szczekach nie zostało nawet wspomnienie- cylinderki zapieczone całkowicie, bębny popękane, hamowały jedynie na ręcznym stalowe prowadnice szczek- jednym słowem masakra !!! Aż miło popatrzeć na nowiutkie błyszczące bebny z zameto i równie nowiutkie szczęki z FOMARA Na wszelki wypadek wymieniłem wszelkie bebechy wewnątrz bębna na nowe. Polecam wszystkim sposób ściągania bebnów za pomocą koła ( opisywany na forum- rewelacja ! )
-
- KURCZE JAK CIASNO POD MASKĄ ! w poprzednim aucie (PUG
205 1.4) wymiana filtra oleju zajmowała mi max 15min a tu ?! tak ciężko dojść do
niego że głowa boliEee tam cieżko ;-) - da sie wymienić nawet bez zdejmowania ramki- ale ja doszedłem do tego genialnego odkrycia z ramką w tym roku- wcześniej też się namordowałem, że ho ho
-
Eee tam cieżko ;-)
- da sie wymienić nawet bez zdejmowania ramki- ale ja doszedłem do tego genialnego
odkrycia z ramką w tym roku- wcześniej też się namordowałem, że ho ho
A dla mnie osobiście lepszy dostęp był od góry
Przynajmniej można wtedy solidnie złapać filtr oleju dwoma rękoma (po uprzednim przebiciu go śrubokrętem) - da sie wymienić nawet bez zdejmowania ramki- ale ja doszedłem do tego genialnego
-
Przymusowa wymiana linki sprzęgła.
Pękła mi dziś przy próbie ruszenia spod świateł. Wcisnąłem sprzęgło, aby włączyć bieg, a tu trzask i nie ma sprzęgła.
Dojechałem bez niego przez miasto jakieś 10km, do domu.
Da się jechać, ale trzeba zachować szczególną ostrożność gdyż nie możemy w nagłych sytuacjach wysprzęglić auta.Przy każdych czekających na mnie manewrach skrętu, albo światłach, dobierałem tak prędkość, aby nie musieć się zatrzymać.
Jeśli już musiałem, to gasiłem auto, włączałem jedynkę, na rozruszniku ruszałem i dalej zmiana biegów to już się odbywała na czuja,
dobierając tak obroty silnika, aby przy wciskaniu biegu nie zgrzytnąć za bardzo i w ogóle włączyć biegDa się jechać.
Na szczęście stało się to przed 14-stą (sobota), więc zdążyłem jeszcze do sklepu po nową linkę.
Wymiana potrwała pod blokiem, pod chmurką jakąś godzinkę.
Nie zostałem, bez autka na weakend
Sprzęgło pracuje teraz jak hydrauliczne, miodzio siła z jaką trzeba go wciskać zmalała 5-cio krotnie.
PS: Sporo mocy ma ten rozrusznik w TICO, nawet pod górkę ruszył na nim z dwoma osobami na pokładzie i bagażem i zapalił.
-
przymusowe wstawienie kierunkowskazów bocznych od BMW E36 (miałem akurat pod ręką białe kierunki). Jeden z kierunkowskazów został przeze mnie wyłamany z powodu niezbyt profesjonalnego podejścia do wymiany przepalonej żarówki. Teraz tico ma przednie i boczne kierunki w kolorze white
-
Wymiana tłoka w prawym zacisku,bębna z tyłu,nowe tarcze kotwiczne,regulacja hamulców i odpowietrzanie.
Czeka mnie jeszcze walka z zapieczonym prowadnikiem,którego nie idzie rozruszać -
Czeka mnie jeszcze
walka z zapieczonym prowadnikiem,którego nie idzie rozruszaćDo ropy z nim, do ropy Zanurz na noc w ropie i rano bedzie jak nowy (tylko nie caly zacisk oczywiscie).
-
a ja proponuję nagrzać chociażby nad kuchenką
też pomaga
Tak uwolniłem mój prowadnik -
a ja proponuję
nagrzać chociażby nad kuchenką
też pomaga
Tak uwolniłem mój
prowadnikU mnie rdza,piasek i woda tak zapiekła prowadnik.
Mam opalarkę to w razie czego spróbuje.
Teraz już wiem dlaczego jedno koło słabiej hamowało (10% różnicy) -
Spuściłem płyn z układu chłodzenia, kilkakrotnie przepłukałem wodą i nalałem nowy. Przy okazji próbowałem się dobrać do katalizatora, bo ostatnio moje Tico ma straszne kłopoty na wolnych obrotach, ale niestety śruby były tak zapieczone, że postanowiłem pojechać do ASO. W tej chwili powinni z tym walczyć.
-
Wymiana oslon gumowych sworzni wahaczy - jedna byla juz peknieta. Okazuje sie, ze wahacze kupowane po 27zl/szt (juz dobre kilka lat temu) sa w bdb stanie (sworznie chodza ciezko, bez luzow), wiec wymiana moze przedluzy ich zywot
Przy okazji stwierdzilem, ze klocki ferodo mowia juz pa pa (swieci sie tez kontrolka recznego podczas hamowania). Przejechalem na nich 27000km (dosc intensywnie hamuje), wiec jest to chyba niezly wynik. Ostatnio podrozaly - sa po 75zl na allegro, wiec chyba kupie jakies tansze. Potrzebuje dosc miekkie, moze ktos doradzic?
-
JA polecam, które używam niedrogie i dobre Fomary.Kupowałem je po 33zł i sporawo wytrzymują.Nie są twarde za bardzo więc tarcz nie niszczą a u mnie raczej wytrzymują długo na pewno więcej niż 27tys. Ale ja nie mieszkam w dużym mieście i nie hamuje bez przerwy.
Brat jeździ na tych ferodo ale w seacie ibizie i chwali sobie ale 75zl płacił właśnie za te duże klocki.Do ticusia troszke drogie są jednak te ferodo. -
Kiedys ferodo bralem po 60zl, teraz jakby podrozaly. Dla mnie 27000km to duzo, bo wole miec lepsze hamowanie i czesciej klocki zmienic.
Odnosnie klockow fomar - czytalem w archiwum i wszyscy sobie je chwala, wiec prawdopodobnie sie na nie zdecyduje - kosztuja o wiele mniej niz ferodo.
Z innej strony - na allegro widzialem tez klocki lucas, ciekawe jak one sie spisuja