Zakup rozbitego auta na dawcę cześci a prawo.
-
Interesujący temat,
Wypowiem się hihi bo coś o tm wiem <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Zobaczcie wszyscy wypowidający się panowie na strony allegro, i to nie na części do tico ale innych zachodnich marek, tak na oko to jest chyba z milion rozebranych aut.
Czy to może być takie trudne skoro codzień przybywa kilkadziesiąt jk nie kilkaset aukcji z autami rozbiórkowymi??
Kaszka z mleczkiem <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Sprawa prawna wygląda tak:
Umowa kupna sprzedaży samochodu jakiegokolwiek wraku czy całkiem niezlego auta:
Procedura: sprzedający idzie z umową do UM Wydział Komunikacji i wyrejstrowuje na tej podstawie autko. Co do ubezpiecznia w zasadzie przechodzi ono na nowego właściciela, i trzeba zaktualizować dane i mamy kontynuacje okresu opłaconego przez poprzednika chyba że wypowie umowe i zarząda zwrot kasy - bo może.
Teraz sytuacja kupującego, czy w wydziale komunikacji UM sprawdzają co dzieje się z wyrejestrowanym autkiem????
NIEE, nikt tego nie sprawdza (puki co, co będzie kiedyć nie wiadomo), ubezpieczyciel, jest jednym z wielu na rynku, wypowiadamy mu umowe i idziemy do innego, ale czy ten pierwszy sprawdze do którego i gdzie poszliśmy? a co najważniejsze w tym przypadku CZY POSZLIŚMY???? NIEEE
<img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Więc teoretycznie nie ma sie czego bać, jest to jednak sprawa dość która może po jakimś czasie przypomnieć się o sobie jeśli zaczną szukać znikających aut.
A co do bardziej praktykowanej metody przez tysiące allegrowiczów handlujących częściami, nie bede sie wypowiadac, jesteście facetami, żeby baba wam takie rzeczy mówiła <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Pozdrówka <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
Teraz sytuacja kupującego, czy w wydziale komunikacji UM sprawdzają co dzieje się z
wyrejestrowanym autkiem????
NIEE, nikt tego nie sprawdza (puki co, co będzie kiedyć nie wiadomo)
Więc teoretycznie nie ma sie czego bać, jest to jednak sprawa dość która może po jakimś czasie
przypomnieć się o sobie jeśli zaczną szukać znikających aut.[color:"blue"] no właśnie zaczeli szukac. w lokalnej gazecie ostatnio wyczytałem ze przy okazji takiego szukania znalezli parę osob które nawet nie wiedziały iż zostały szczęśliwymi posiadaczami[/color]
A co do bardziej praktykowanej metody przez tysiące allegrowiczów handlujących częściami, nie
bede sie wypowiadac, jesteście facetami, żeby baba wam takie rzeczy mówiła
Pozdrówka[color:"blue"] faktycznie baba: niby coś powiedziała ale nie wiadomo w sumie co [/color]<img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
no właśnie zaczeli szukac. w lokalnej gazecie ostatnio wyczytałem ze przy
okazji takiego szukania znalezli parę osob które nawet nie wiedziały iż
zostały szczęśliwymi posiadaczamiWłaśnie.
Cóż... Najważniejsze jest nadal to, że autorowi wątku chodziło o LEGALNE załatwienie sprawy. Bez jakichś tajemniczych machinacji czy strachu, że coś tam może wyjść i będą kłopoty - prędzej czy później...Tak się składa, że ja całkiem niedawno trafiłem na atrakcyjne ogłoszenie sprzedaży tico (w moich okolicach) na części (powypadkowe, nawet bardzo nie uszkodzone, no ale trochę strach klepać - za to byłby idealnym dawcą mnóstwa części). Myśląc nad kupnem zdałem sobie sprawę, że (oprócz spraw formalnych, o których tutaj mowa) należy wziąć pod uwagę jeszcze coś: trzeba mieć miejsce, gdzie stanąłby taki "dawca". Jeśli ktoś mieszka na dużej działce lub posiada wolny garaż, to niewielki problem. Niestety, na parkingu takiego wraku trzymać nie dość, że nie wolno, to jeszcze części, na które mamy ochotę, same znikną w ciągu krótkiego czasu...
Dodam jeszcze, że kiedyś przyjdzie potrzeba pozbycia się resztek "dawcy".
Tak więc nie zapominajmy o tych stronach przedsięwzięcia. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> -
no właśnie zaczeli szukac. w lokalnej gazecie ostatnio wyczytałem ze przy okazji takiego
szukania znalezli parę osob które nawet nie wiedziały iż zostały szczęśliwymi posiadaczamifaktycznie baba: niby coś powiedziała ale nie wiadomo w sumie co
W kwesti prawnej oj powiedziała <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Jak nie wiadomo to moge "dotłumaczyć", myśle że informacje zaczerpnięte od naczelnika wydziału komunikacji moga sie komuś przydać <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />A co do kwesti nie formalnej to sie nie wypowiedziałam wogóle <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
I nie wypowiem, no panowie,,, jak Was prosze ... <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Pozdrówka -
Właśnie.
Cóż... Najważniejsze jest nadal to, że autorowi wątku chodziło o LEGALNE załatwienie sprawy. Bez jakichś
tajemniczych machinacji czy strachu, że coś tam może wyjść i będą kłopoty - prędzej czy później...
Tak się składa, że ja całkiem niedawno trafiłem na atrakcyjne ogłoszenie sprzedaży tico (w moich okolicach) na
części (powypadkowe, nawet bardzo nie uszkodzone, no ale trochę strach klepać - za to byłby idealnym dawcą
mnóstwa części)..... a ja mam możliwość kupić jeżdżące Tico za ok. 300zł.
Myślałem, aby był to samochód trochę jako dawca części, a trochę do eksperymentów <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
Niestety dałem sobie spokój, bo legalne załatwienie tego problemu, jak widać po wątku nie jest wcale proste.
Również myślałem, że jest jakaś luka, którą można wykorzystać i wszystko załatwić legalnie, jednak nic takiego nie udało mi się znaleźć <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> -
Również myślałem, że jest jakaś luka, którą można wykorzystać i wszystko załatwić legalnie,
jednak nic takiego nie udało mi się znaleźćjeśli myślisz o sposobie jak kupić, trzymać i nie rejestrować to nie da rady (tzn da ale jest szansa że się wydział komunikacji o Ciebie upomni)
ale jak chcesz kupić, wybrać części i się pozbyć to sposób który podałem (ten o wyrobieniu się w miesiąc i skupie z ogłoszenia) jest legalny. dostajesz papier do wyrejestrowania i dla Ciebie juz po kłopocie.
a co do sprawdzania przez wydział komunikacji to póki co upominają się o auta podlegające pod ten sam (administracyjnie) wydział. z wymianą informacji pomiędzy nimi jest chyba podobnie jak z TU: przechodzisz do innego? ok. nikt nie sprawdza czy faktycznie to zrobiłeś.
ale jak byście się pozbywali auta na które "się zapomniało" opłacić OC to spodziewajcie się że po wizycie nowego właściciela w Waszym TU dostaniecie do zapłacenia zaległą składkę.
-
jeśli myślisz o sposobie jak kupić, trzymać i nie rejestrować to nie da rady (tzn da ale jest
szansa że się wydział komunikacji o Ciebie upomni)
ale jak chcesz kupić, wybrać części i się pozbyć to sposób który podałem (ten o wyrobieniu się w
miesiąc i skupie z ogłoszenia) jest legalny. dostajesz papier do wyrejestrowania i dla
Ciebie juz po kłopocie.
a co do sprawdzania przez wydział komunikacji to póki co upominają się o auta podlegające pod
ten sam (administracyjnie) wydział. z wymianą informacji pomiędzy nimi jest chyba podobnie
jak z TU: przechodzisz do innego? ok. nikt nie sprawdza czy faktycznie to zrobiłeś.
ale jak byście się pozbywali auta na które "się zapomniało" opłacić OC to spodziewajcie się że
po wizycie nowego właściciela w Waszym TU dostaniecie do zapłacenia zaległą składkę.Njprościej idzie się na złom gdzie wydają zaświadczenia i za pewną kwotę dostaje się kwitek. A im dostarcza nadwozie bo chodzi głównie o numer i o ich zniszczenie. Wystarczy dobrze poszukać a zawsze się znajdzie miejsce gdzie tak można załatwić sobie dokument nie tracąc potrzebnych i drogich części <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />.
-
.... a ja mam możliwość kupić jeżdżące Tico za ok. 300zł.
Myślałem, aby był to samochód trochę jako dawca części, a trochę do eksperymentówA gdyby kupić i nie wyrejestrować? Formalnie być jego normalnym użytkownikiem? Że nie wyjeżdżam nim w ogóle z garażu, to przecież moja sprawa. Kiedy skończy się OC, to nie płacić go po prostu, bo jak sądzę potrzebne jest tylko do poruszania się po drogach, a policjant nie skontroluje mnie na drodze publicznej, na którą się wszelako wcale nie wybrałem (-:
Albo nawet płacić OC jeśli to jednak konieczne, ale tylko jeśli na tyle niskie że będzie się to i tak opłacać przy sprzedaży części, lub oszczędzeniu na wymontowanych z niego zamiast kupionych droższych nowych (-:p.s. opieram się tylko na dedukcji i domysłach, więc gdzieś w moim skromnym rozumowaniu może być luka, lub błąd wynikły z niedoinformowania (-:
-
Ja gdzieś słyszałem ,że jeżeli jestes prawnym posiadaczem auta to ciąży na tobie obowiązek ubezpieczania.. jak tego nie bedziesz robił przez dłuższy okres czasu to się fundusz gwarancyny upomina.
-
A gdyby kupić i nie wyrejestrować? Formalnie być jego
normalnym użytkownikiem? Że nie wyjeżdżam nim w
ogóle z garażu, to przecież moja sprawa. Kiedy
skończy się OC, to nie płacić go po prostu, bo jak
sądzę potrzebne jest tylko do poruszania się po
drogach, a policjant nie skontroluje mnie na drodze
publicznej, na którą się wszelako wcale nie
wybrałem (-:Myślisz, że TU nie zauważy braku składki na swoim koncie?
Albo nawet płacić OC jeśli to jednak konieczne, ale
tylko jeśli na tyle niskie że będzie się to i tak
opłacać przy sprzedaży części, lub oszczędzeniu na
wymontowanych z niego zamiast kupionych droższych
nowych (-:Tak, czy inaczej - wyjdzie minimum 200 PLN z groszami za rok OC.
p.s. opieram się tylko na dedukcji i domysłach, więc
gdzieś w moim skromnym rozumowaniu może być luka,
lub błąd wynikły z niedoinformowania (-:<img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Myślisz, że TU nie zauważy braku składki na swoim koncie?
Przecież mogę zrezygnować z danego ubezpieczyciela na rzecz innego, przy czym ten poprzedni nie powinien wnikać czy ubezpieczyłem się gdzieś indziej (-:
Myślałem, że tylko policję będzie to interesować <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> -
Przecież mogę zrezygnować z danego ubezpieczyciela na
rzecz innego, przy czym ten poprzedni nie powinien
wnikać czy ubezpieczyłem się gdzieś indziej (-:
Myślałem, że tylko policję będzie to interesowaćNie ma tak kolorowo - fundusz gwarancyjny - dzięki korelacji bazy CEPiK i UFG zauważy brak opłacanej składki.
-
Ja gdzieś słyszałem ,że jeżeli jestes prawnym posiadaczem auta to ciąży na tobie
obowiązek ubezpieczania.. jak tego nie bedziesz robił przez dłuższy okres czasu
to się fundusz gwarancyny upomina.O tym nie słyszałem, przyznam się. Ale tak na logikę, to jest ubezpieczenie "komunikacyjne", a co to za komunikacja gdy ciągle stoi? Zawsze myślałem, że chodzi o drogę publiczną <img src="/images/graemlins/blush.gif" alt="" />
-
Nie ma tak kolorowo - fundusz gwarancyjny - dzięki korelacji bazy CEPiK i UFG zauważy
brak opłacanej składki.
Nie warto ryzykować!No tak, po przeczytaniu linka jest jasne. Przepisy te weszły od 2005r, a ja kiedy w 2000r odbierałem Tico, to pozbywałem się motocykla. Poszedłem w sprawie jego ubezpieczenia do PZU gdzie poprosiłem o rozwiązanie ze mną umowy. Załatwiono mnie z uśmiechem i bez problemu, nie pytano nawet o przyczynę. Czy teraz byłoby inaczej?
-
O tym nie słyszałem, przyznam się. Ale tak na logikę, to
jest ubezpieczenie "komunikacyjne", a co to za
komunikacja gdy ciągle stoi? Zawsze myślałem, że
chodzi o drogę publicznąNie - to jest po prostu obowiązkowe ubezpieczenie związane z posiadaniem zarejestrowanego pojazdu. Sytuacja analogiczna do abonamentu RTV - też obowiązkowego podatku od posiadanego telewizora i radia - niezależnie od tego, czy się publiczną TV ogląda, czy nie <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
No tak, po przeczytaniu linka jest jasne. Przepisy te
weszły od 2005r, a ja kiedy w 2000r odbierałem
Tico, to pozbywałem się motocykla. Poszedłem w
sprawie jego ubezpieczenia do PZU gdzie poprosiłem
o rozwiązanie ze mną umowy. Załatwiono mnie z
uśmiechem i bez problemu, nie pytano nawet o
przyczynę. Czy teraz byłoby inaczej?AFAIK należy teraz przedstawić albo umowę sprzedaży auta, albo potwierdzenie wyzłomowania w odpowiedniej stacji demontażu pojazdów.
-
Firmy złomujące pojazdy wystawiają za ok. 100 - 150 zł zaświadczenie potrzebne do wyrejestrowania samochodu:)