Nasi byli... Ticomaniacy, ale już bez Tico
-
Sporo zdłubany...
To dopiero kropla w morzu modyfikacji.
-
To dopiero kropla w morzu modyfikacji.
No to trzeba będzie oglądnąć Ja ostatnio pracuję rzut beretem od Głogowa (a nawet na zakupy do Głogowa jeżdżę czasem...)
-
To dopiero kropla w
morzu modyfikacji.Tych planowanych czy już wykonanych, których nie wymieniłeś?
-
ładny
rzadko już się widuje niezajechanego civica w tej budzie, który jakoś wygląda.. -
No to trzeba będzie oglądnąć Ja ostatnio pracuję rzut beretem od Głogowa (a nawet na zakupy do Głogowa jeżdżę czasem...)
Jeśli mówimy o tym samym Głogowie w Dolnośląskim to nie widzę problemu, możemy się na niedzielę zgadać, ale to już na pw
Tych planowanych czy już wykonanych, których nie wymieniłeś?
Tych planowanych. Praktycznie wszystkie wykonane modyfikacje są głównie stylistyczne. Ja zamierzam pod względem mechanicznym zdłubać moją hankę.
ładny rzadko już się widuje niezajechanego civica w tej budzie, który jakoś wygląda..
Dzięki, 270 kilometrów w jedną stronę po nią jechałem. Od pierwszego listopada ją mam i uważam, że warto było kupić.
-
Fajna Hondzina - ja już chyba jestem za stary, żeby do takiego niskiego auta wsiąść ( i co ważniejsze wysiąść)
-
Ehhh...
Nie sądziłem, że kiedyś coś tu napisze ale stało się
Dziś w drodze do mechanika na remont silnika, przy gwałtownym hamowaniu, typ z tyłu nie wyrobił i taki oto efekt... wygląda, jakby tylko zderzak sie rozleciał, jednak cała buda się lekko zmiażdżyła, blokując drzwi kierowcy i pasażera
Na szczęście nikomu nic się nie stało -
Współczuję utraty tico Z drugiej jednak strony takie błahe uderzenie i okazało się, że remont silnika jest niepotrzebny...
-
hmm, progi i podłoga była w nim cała? szkoda auta, ale może był na niego czas, za kase z odszkodowania + to co na remont silnika znajdziesz drugiego tikacza
-
Współczuję.
Uderzenie przez wsporniki zderzaka poszło na podłogę, stąd taki efekt - pogięła się i tyle... Grunt, że pogięła się w miejscach przewidzianych do tego, nie zmniejszając kabiny.
Ja na Twoim miejscu poszukałbym drugiego, a dodatki na pewno dadzą się przełożyć. Nie wydasz kasy na silnik, jak dobrze poszukasz, znajdziesz coś w lepszym stanie. -
Ja na Twoim miejscu
poszukałbym drugiego, a dodatki na pewno dadzą się przełożyć. Nie wydasz kasy na
silnik, jak dobrze poszukasz, znajdziesz coś w lepszym stanie.Dokładnie, Twoje "mody" przełożysz do innego Tikacza, a problem remontu silnika pewnie odpadnie . Tylko się nie dowiemy, co tyrkało
-
hmm, progi i
podłoga była w nim cała? szkoda auta, ale może był na niego czas, za kase z
odszkodowania + to co na remont silnika znajdziesz drugiego tikaczaogólnie stan był bdb, jedynie drzwi miały trochę szpachli
ciekawe ile mi za niego dadzą... w czwartek ma przyjechać rzeczoznawca ;x -
Ja na Twoim miejscu
poszukałbym drugiego, a dodatki na pewno dadzą się przełożyć. Nie wydasz kasy na
silnik, jak dobrze poszukasz, znajdziesz coś w lepszym stanie.Tylko sęk w tym, że po tym trochę się przeraziłem tego auta ;x uderzenie naprawdę nie było duże a tyle zniszczeń... ehh od nowości w rodzinie, miało pójść dla dziewczyny jako pierwsze autko... 240 000 km, sam zrobiłem w 4 lata 110kkm... aż się łezka w oku kręci ale nie wiem czy nie posprzedaje go na części i nie wezmę czegoś bezpieczniejszego
-
Tylko sęk w tym, że
po tym trochę się przeraziłem tego auta ;x uderzenie naprawdę nie było duże a tyle
zniszczeń... ehh od nowości w rodzinie, miało pójść dla dziewczyny jako pierwsze
autko... 240 000 km, sam zrobiłem w 4 lata 110kkm... aż się łezka w oku kręci
ale nie wiem czy nie posprzedaje go na części i nie wezmę czegoś bezpieczniejszegoNo niestety, tico do najbezpieczniejszych aut nie należy, często w takich przypadkach dopiero sobie to uświadamiamy Jak dużo w niego włożyłeś, to może faktycznie lepiej kupić drugie i poprzekładać graty Tikacz to jednak tanie i dobre wozidło, zwłaszcza na mieście
-
Tylko sęk w tym, że
po tym trochę się przeraziłem tego auta ;x uderzenie naprawdę nie było duże a tyle
zniszczeń... ehh od nowości w rodzinie, miało pójść dla dziewczyny jako pierwsze
autko... 240 000 km, sam zrobiłem w 4 lata 110kkm... aż się łezka w oku kręci
ale nie wiem czy nie posprzedaje go na części i nie wezmę czegoś bezpieczniejszegoUderzenie nie musiało być mocne, po prostu trafiło w takie miejsce, że auto się przygięło. Parę lat temu miałem podobne zdarzenie i nic oprócz uszkodzonego zderzaka oraz wgniecionej klapy, się nie stało. Miałeś niestety pecha.
-
Uderzenie nie
musiało być mocne, po prostu trafiło w takie miejsce, że auto się przygięło. Parę
lat temu miałem podobne zdarzenie i nic oprócz uszkodzonego zderzaka oraz
wgniecionej klapy, się nie stało. Miałeś niestety pecha.Racja, sam kiedyś dostałem strzała w tył od jakiegoś SUV-a. Skończyło się, na szczęście, na wymianie i tak już zgnitych "wzmocnień" tylnego zderzaka, wypchnięciu wgniecionej klapy oraz lekkim wyprostowaniu tylnej belki przy zamku klapy. Wyrwałem wówczas 500zł od klienta
-
ale nie wiem czy nie posprzedaje go na części i nie wezmę czegoś bezpieczniejszego
Bezpieczniejszego? A w tym coś Ci się stało?
Rozumiem, że po takim przypadku rodzą się refleksje. Że ma się wątpliwości. Że wyobraźnia zaczyna pracować ponad miarę... Ale jeśli chcesz naprawdę PEWNE bezpieczne, to powinieneś pójść do salonu i kupić nowe. Bo nawet sporo dokładając do kwoty, za jaką nabyłbyś drugie tico, kupujesz kota w worku - bo kupisz używkę, której nie będziesz w stanie na 100% sprawdzić. I nigdy nie wiesz, czy nie złoży się przy wypadku jak kartonik, bo było wyciągane, naprawiane, skorodowane...
Sam sporo myślałem na ten temat, gdy moje tico zaczynało 13. rok życia i należało zacząć się rozglądać za czymś młodszym (i większym - bo rodzina rosła). Po wielu przemyśleniach, lekturach internetów, oględzinach potencjalnych "następców" zdecydowałem się poczekać, zarobić i jednak kupić nowe. Ale mogłem sobie na to pozwolić - jeśli Ty też masz taką możliwość, to świetnie - polecam to rozwiązanie. Nie musi być koniecznie "poszukiwana marka", wystarczy, że będzie nowe i większe. Bo strach i niepewność są zawsze, gdy przyjdzie w Polsce kupić używkę.Tak przy okazji... Wydaje mi się, że piszemy o poszukiwaniach "bezpiecznych" aut po wypadkach tico, patrząc właśnie na uszkodzenia i mając świadomość, że naprawa będzie niełatwa. A może to właśnie lepiej, że nie opłaca się na siłę naprawiać powypadkowych tico? Przynajmniej nie ma na rynku ticów pospawanych z przystanków... Dlatego łatwiej jest znaleźć dobrego, pewnego tikacza, niż inny (ponoć) "bezpieczny" samochód.
-
Bezpieczniejszego?
A w tym coś Ci się stało?No tak, nic się nie stało, bo uderzenie nie było mocne
Tylko wiesz, jest jeszcze taka kwestia, że wraz z osobistym rozwojem ( ) zacząłem więcej jeździć po drogach szybkich i długich i nie ukrywam, że taka podróż jest dość męcząca i dla mnie i dla tico, taka jazda po 2-3 razy w tyg kończy się tym, że strasznie szybko zużywają mi się takie części jak np tylne łożyska, wydaje mi się że to przez prędkość, bo poniżej 120 nie schodzę dawniej jak jeździłem wolniejszymi szlakami to były i były, a teraz dosłownie co miesiąc muszę wymieniać bo huczą niemiłosiernie.. już nie wspominam o rozmowie z kimś przy takiej prędkości, czy o wietrze który buja cała budą ;xNie wiem jeszcze co zrobię, narazie czekam na kase z odszkodowania
-
To jakie te łożyska kupujesz skoro co miesiąc wymieniasz. Sam miałem tico i kupowałem tylko CX-y czyli najtańsze ale za to trwałem bo u mnie spokojnie wytrzymywały z tyłu przebiegi z 40tys lub więcej i to nabijane młotkiem a nie prasą wcale wolno nie jeżdżę.
Faktycznie jazda tikiem na trasach to męczenie bo komfort mały, z wiekiem coraz gorsze hamulce no i kiepskie bezpieczeństwo. Na miasto świetne auto, na dojazd do roboty i kiedyś nawet fajnie służyło jako auto rodzinne. Sam z tego powodu sprzedałem bo się zaczynało sypać i kupił jakiś młody. No i zaraz przyszło pismo o szkodzie bo rozbił.
Szanowny forumowicz Leo polec zamiast używki dołożyć i kupić nówkę. Może to dobry pomysł ale dla mnie raczej nieosiągalny. Skoro kupiłem auto za 10tys to raczej nie kupię nówki za te 30 tys bo mnie nie stać aż tyle wydać na auto.
Brat cioteczny dawniej kupił nówki mtiza a potem skode fabie. Teraz już zamist golasa nówki kupił octavie. -
"Szanowny forumowicz" wyraźnie napisał:
Cytat:
Ale mogłem sobie na to pozwolić - jeśli Ty też masz taką możliwość, to świetnie - polecam to rozwiązanie. Nie musi być koniecznie "poszukiwana marka", wystarczy, że będzie nowe i większe. Bo strach i niepewność są zawsze, gdy przyjdzie w Polsce kupić używkę.
Jeśli taka możliwość naprawdę nie istnieje, "szyje się" z tego, co się ma - jasna sprawa. Tak więc Twoja pretensjonalność jest nieuzasadniona.