Uderzenie w bok...
-
Po 9 latach bezwypadkowej jazdy, chuchania, dmuchania i konserwowania, bez najmniejszego nawet
śladu jakiegokolwiek draśnięcia, dziś jedna z maszyn mojej floty oberwała w prawy bok. A
wszystko to dzięki młodziutkiej, świeżo po zdanym egzaminie 19-latce prowadzącej tygodniową
Yariskę. Dziewczyna popuszczając wodze fantazji, zapragnęła na środku drogi zawrócić. Nie
spojrzała w lusterko i swoim lewym przodem wbiła się w bok jadącego za nią Tico. Tico w
wyniku uderzenia obróciło się wokół własnej osi o ponad 180 stopni, dobrze, że nic z
naprzeciwka akurat nie jechało, bo była możliwość jako takiej ucieczki na lewy pas i
zminimalizowania uderzenia, dobrze, że uderzenie minęło koło i nikomu nic się nie stało.
Efekty widoczne na zdjęciach...Kurde szkoda bo autko rzeczywiście zadbane <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
W ogóle zauważam, że największe niebezpieczeństwo na drodze to:- świeżo upieczeni kierowcy i kierowniczki w nowiutkich, pachnących jeszcze salonem autach (jak mam prawko i nowe autko to wszystko mi wolno <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />)
- kierowcy-służbowcy, czyli panowie w seicento z kratką i tym podobnych wynalazkach, w moim przypadku akurat był to Polonez Truck wiozący okna <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
Życzę szybkiej i bezproblemowej likwidacji szkody!
Pozdrawiam! <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />P.S. Mam nadzieję, że tej 19-stce już starzy auta nie dadzą tak prędko <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />
-
P.S. Mam nadzieję, że tej 19-stce już starzy auta nie
dadzą tak prędkoTak się zastanawiam czy nie powinnijej prawka zabrać.
-
Witam. Akurat trafił sie wątek bo nie chciałem zaczynać
nowego. W piątek widziałem ciekawą krakse. 2 Panie
Tico i Megan. Megan wjechało w tył Tico. Obrażenia
takie, że w Tico lewa tylna część zderzaka weszła
miedzy koło a jego tylna część i urwał sie zaczep.
W Megan natomias pęknięty zderzak pogieta maska i
cholewa wie co jeszcze. Nikomu nic się nie stało to
była nie duża siła uderzenia. Tico fascynuje mnie
coraz bardziej. Pozdrawiam i współczuje wszystkim
poszkodowanym.Zwykle tak jest, że ten, który dostaje w tyłek ma mniejsze uszkodzenia niż ten, który w niego wjeżdża. Zapewniam Cię, że gdyby Tikuśwpierniczył w Megankę, to tamtej pewnie by zderzak lekko pękł, a Tico miałoby kilka elementó do wymiany
-
Tu mnie zaskoczyłeś LeszczuGD. To właśnie moje Tico widziałeś, obok stało zaś drugie. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Czujny z Ciebie kierowca Team-u Daewoo Tico. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Jechałeś chyba od strony Kościoła...? Młoda nie spojrzała nawet w lusterko - po prostu założyła, że nic nie jedzie, a właściwie to nawet się nad tym nie zastanowiła.
Samochód dał jej tatuś, który podjechał nowym LS-em ze stajni Lexus-a... W Toyocie tylko lekko zdeformowany był zderzak i złamany zaczep reflektora - ogólnie ludzie się nie przejęli, ale mandat ich zabolał. Najlepsze jest to, że kilka minut po zdarzeniu, w czasie kiedy czekałem na Policję, podszedł młody chłopak z wizytówką. Przedstawił się, że jest pracownikiem jednego z warsztatów, że akurat przechodził i pomyślał, że spyta czy nie potrzebujemy warsztatu do naprawy. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Wręczył wizytówkę, po czym poszedł do Yariski. Krótko mówiąc - full serwis, pecunia non olet. -
Tu mnie zaskoczyłeś LeszczuGD. To właśnie moje Tico widziałeś, obok stało zaś drugie. Czujny z
Ciebie kierowca Team-u Daewoo Tico. Jechałeś chyba od strony Kościoła...?Tak, od strony kościoła, pod słońce. Mieszkam niedaleko.
Odkąd przeczytałem kilka wątków zawierających zróżnicowane opinie o bezpieczeństwie biernym Tico, zwracam uwagę na kolizje z ich udziałem. Na Twoje auto zerknąłem akurat tylko kątem oka, bo nie chciałem zbytnio zwalniać, żeby nie blokować ruchu.Młoda nie
spojrzała nawet w lusterko - po prostu założyła, że nic nie jedzie, a właściwie to nawet
się nad tym nie zastanowiła.No niestety. Jedni przywiązują dużo uwagi bezpieczeństwu, inni są szosowymi "luzakami". Szkoda tylko, że zwykle tych pierwszych po incydencie "serce i kieszeń" boli niewspółmiernie bardziej.
podszedł młody chłopak z wizytówką. Przedstawił się, że jest pracownikiem
jednego z warsztatów, że akurat przechodził i pomyślał, że spyta czy nie potrzebujemy
warsztatu do naprawy. Wręczył wizytówkę, po czym poszedł do Yariski. Krótko mówiąc - full
serwis, pecunia non olet.Zamierzasz skorzystać z jego usług? Jakby co, to znam jeden sprawdzony warsztat blacharski, korzystałem raz z jego usług. Idealnie oczywiście nie zrobili, ale ja (z moim wrodzonym czepialstwem) byłem zadowolony. Jakbyś był zainteresowany, to mogę podać Ci na priv moje GG, maila albo telefon i możemy wymienić doświadczenia.
W każdym razie - napisz jak przebiegła naprawa.
-
Tak się zastanawiam czy nie powinnijej prawka zabrać.
Skąd wiesz czy niedługo nie straci, nie wiadomo ile punktów jeszcze ma <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
Kurde szkoda bo autko rzeczywiście zadbane
W ogóle zauważam, że największe niebezpieczeństwo na drodze to:- świeżo upieczeni kierowcy i kierowniczki w nowiutkich, pachnących jeszcze salonem autach (jak
mam prawko i nowe autko to wszystko mi wolno ) - kierowcy-służbowcy, czyli panowie w seicento z kratką i tym podobnych wynalazkach, w moim
przypadku akurat był to Polonez Truck wiozący okna
Życzę szybkiej i bezproblemowej likwidacji szkody!
Pozdrawiam!
P.S. Mam nadzieję, że tej 19-stce już starzy auta nie dadzą tak prędko
Mam niejako doświadczenie z 2 punktem ;/ mi walnął jeszcze mając CC koleś jadący Volkswagenem Caddy ;/ myślę że wiecie co za autko ;/ jechał nie swoim autkiem więc zaraz zjechało sie dwóch szefów itd cóż autko miałem do kasacji, a on... szkoda gadać tylko ten znaczek VW złamany i porysowany zderzak przedni <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> po prostu szkoda słów jak ludzie jeżdżą. Co do Tico to współczuje. Wiem co to za ból jak sie jedzie i nagle niespodziewane uderzenie, a potem papierkowa robota i naprawy. cóż życzę szybkiej i dokładnej naprawy i powrotu na drogi <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
- świeżo upieczeni kierowcy i kierowniczki w nowiutkich, pachnących jeszcze salonem autach (jak
-
Po 9 latach bezwypadkowej jazdy, chuchania, dmuchania i konserwowania, bez
najmniejszego nawet śladu jakiegokolwiek draśnięcia, dziś jedna z
maszyn mojej floty oberwała w prawy bok.Przyłączam się do wyrazów współczucia. <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
No cóż... Dobrze, że na tym się właściwie skończyło (z Twojego opisu wynika, że mogło być gorzej <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />. Na pierwszy rzut oka dach jest cały, niedobrze, że (jak piszesz) podłoga oberwała. Jednak jest nadzieja, że koła utrzymały geometrię <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> (radzę to sprawdzić w dobrym warsztacie - Ty nie płacisz), tak więc po remoncie może być wszystko OK.
I tego Ci życzę. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> -
Po 9 latach bezwypadkowej jazdy, chuchania, dmuchania i konserwowania, bez najmniejszego nawet śladu jakiegokolwiek
draśnięcia, dziś jedna z maszyn mojej floty oberwała w prawy bok. A wszystko to dzięki młodziutkiej, świeżo po
zdanym egzaminie 19-latce prowadzącej tygodniową Yariskę. ...Niezbyt miło to wygląda, ale wierzę, że uda się to dobrze naprawić i Tico będzie dalej dobrze śmigało <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Gdyby oberwało koło nie byłoby o czym mówić. Naprawa byłaby mało opłacalna, a i trudno ocenić czy przyniosłaby zamierzony efekt. Wg mnie podłoga jest lekko uszkodzona, ale nie na tyle, aby ucierpiało mocowanie wahacza.
I tak mam obawy, czy koszt naprawy po ocenie rzeczoznawcy nie przekroczy 70% wartości auta i czy nie wypłacą mi jedynie ceny niezniszczonej części samochodu + rozbitek pod domem. Przerabiałem kiedyś taki przypadek. -
Gdyby oberwało koło nie byłoby o czym mówić. Naprawa byłaby mało opłacalna, a i trudno ocenić czy przyniosłaby
zamierzony efekt. Wg mnie podłoga jest lekko uszkodzona, ale nie na tyle, aby ucierpiało mocowanie wahacza.
I tak mam obawy, czy koszt naprawy po ocenie rzeczoznawcy nie przekroczy 70% wartości auta i czy nie wypłacą mi
jedynie ceny niezniszczonej części samochodu + rozbitek pod domem. Przerabiałem kiedyś taki przypadek.Przecież naprawa będzie z OC sprawcy, a tam nie ma jakiś dziwnych 70% tylko pełna wartość rynkowa samochodu w dniu kolizji. Tak więc maja obowiązek wypłacić lub sfinansować naprawę do 100% wartości auta.
-
Nie wydaje mi się. 5 lat temu wjechała mi w tył 126EL babka golfem II. Ja stałem przed torami żeby zawrócić, Ona jechała 50-60 km/h, zamyśliła się i mnie nie zauważyła. W ogóle nie hamowała. Też wszystko było z Jej OC. Ówcześnie malucha wyceniono na 4500zł, naprawę na 3400zł. Po jakichś ich wyliczeniach dostałem za malucha 2200zł i rozbite auto, bez względu na to, czy robiłbym bezgotówkowo, czy wg wyceny. Koszt naprawy przekroczył 70% wartości samochodu i pozamiatane.
-
.... Po jakichś ich wyliczeniach dostałem za malucha
2200zł i rozbite auto, bez względu na to, czy robiłbym bezgotówkowo, czy wg wyceny. Koszt naprawy przekroczył
70% wartości samochodu i pozamiatane.Czy możesz podać podstawę prawną, gdzie z OC sprawcy szkoda całkowita jest po przekroczeniu 70% wartości samochodu <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Cytat ze strony Rzecznika Ubezpieczonych:
[b]Czy zakład ubezpieczeń ma rację likwidując szkodę w ramach ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, klasyfikuje ją jako całkowitą, uzasadniając to tym, iż koszt naprawy przekracza 70% wartości rynkowej pojazdu?Rzecznik Ubezpieczonych określa takie stanowisko zakładu ubezpieczeń za prawnie nieuzasadnione. Co prawda w polskiej terminologii prawniczej nie istnieje jednoznaczna definicja "szkody całkowitej", jednak według reguły wyrażonej w art.363 k.c. - w razie zaistnienia wypadku poszkodowany powinien uzyskać pełną rekompensatę poniesionej szkody. Natomiast przepis art. 13 ust. 3 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym oraz Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych stanowi, iż w obowiązkowych ubezpieczeniach mienia odszkodowanie wypłaca się w kwocie odpowiadającej wysokości szkody, nie większej jednak od sumy ubezpieczenia ustalonej w umowie.
W tej sytuacji zdaniem Rzecznika Ubezpieczonych w pełni ma zastosowanie wykładnia zawarta w wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 12 lutego 1992 r. (I ACr 30/92) "Szkoda częściowa ma miejsce wówczas gdy uszkodzony pojazd nadaje się do naprawy, a koszt naprawy nie przekracza wartości w dniu ustalenia przez zakład ubezpieczeń tego odszkodowania. Szkoda całkowita występuje wówczas, gdy pojazd uległ zniszczeniu w takim stopniu, że nie nadaje się do naprawy, albo gdy koszt naprawy przekraczałby wartość pojazdu w dniu likwidacji szkody".
Tytułem wyjaśnienia należy dodać, iż w przypadku gdy likwidujemy szkodę korzystając z własnego (dobrowolnego) ubezpieczenia autocasco, sytuacja może przedstawiać się odmiennie. W ogólnych warunkach umowy tego ubezpieczenia zakład ubezpieczeń jednostronnie ustala jej treść, w tym między innymi zakres ochrony ubezpieczeniowej i sposób likwidacji szkody. Może zatem na użytek danej umowy ubezpieczenia wprowadzić dowolną definicję szkody całkowitej.
-
Dla mnie to nie miało żadnego uzasadnienia, bo i wyszedłem na tym jak przysłowiowy Zabłocki, mimo że wypadku nie spowodowałem.. Mam nadzieję, że tym razem sytuacja będzie wyglądała inaczej, a jeśli okaże się, że ma miejsce powtórka z rozrywki, chyba trzeba będzie rozpocząć walkę o swoje prawa.
-
Po 9 latach bezwypadkowej jazdy, chuchania, dmuchania...
A tą 19-ką tez sie zająłeś <img src="/images/graemlins/oink.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />.A tak serio to Ci współczuje <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" />.
Pozdrawiam Ciebie (i tę 19-kę równiez <img src="/images/graemlins/serce.gif" alt="" />). Stało się i sie nie odstanie... -
Mam pytanie do forumowiczow bo mialem ostatnio kolizje. Uszkodzenia bardzo podobne jak te na tych zdjeciach. Czy dzrzwi po straceniu geometrii sa do zrobienia czy musze nowych szukac?Bardzo prosze o odpowiedz. Pytam bo to moja pierwsza kolizja, szkoda tylko ze Tico bylo mojego ojca:(. I nie wiem czy mam jechac na wyklepanie czy nowe drzwi targac ze szrotu.
-
Drzwi w Tico się nie klepie - wyszłoby tragicznie. Szukaj najlepiej używanych pod kolor. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Mam pytanie do forumowiczow bo mialem ostatnio kolizje. Uszkodzenia bardzo
podobne jak te na tych zdjeciach. Czy dzrzwi po straceniu geometrii sa
do zrobienia czy musze nowych szukac?Bardzo prosze o odpowiedz. Pytam
bo to moja pierwsza kolizja, szkoda tylko ze Tico bylo mojego ojca:(.Uuu, nic się Stachu nie "chwalił"... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Chyba dobrze kombinuję? <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />nie wiem czy mam jechac na wyklepanie czy nowe drzwi targac ze szrotu.
Jeśli klepać, to tylko małe wgniecenia. W Twoim przypadku - szukaj innych.
-
Mam pytanie do forumowiczow bo mialem ostatnio kolizje. Uszkodzenia bardzo podobne jak te na tych zdjeciach. Czy
dzrzwi po straceniu geometrii sa do zrobienia czy musze nowych szukac?Bardzo prosze o odpowiedz.Przy takich uszkodzeniach drzwi nadają się tylko do wymiany, bo koszt ewentualnej naprawy będzie duży, a efekty raczej marne.
Moim zdaniem lepiej kupić nowe oryginalne drzwi w cenie poniżej 200zł - TU KLIKAĆDrzwi ze szrotu bym nie brał pod uwagę, bardzo często mają jakieś defekty, mogą być skorodowane itp.
Kupno nowych drzwi z lakierowaniem powinno kosztować max. 500zł <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
Moim zdaniem lepiej kupić nowe oryginalne drzwi w cenie poniżej 200zł - TU KLIKAĆ
Sharky....ale czemu drzwi od Nexii proponujesz <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />