Nieszczęsne OC...Gdzie najtaniej?
-
To, że u Ciebie można pomalować samochód za 200zł/element nie znaczy, że wszędzie tak jest.
W Szczecinie minimalna kwota to 350zł/element, choć najczęściej oscyluje w okolicach 450zł.
Z drugiej strony, kupno elementów na złomie i tak najczęściej powiązane jest z ich malowaniem,
bo przecież nikt nie zostawia tam blach w idealnym stanie bez ryski
Kolejna sprawa - weź i kup na złomie wszystkie drzwi, błotniki, klapę i maskę i zobaczymy, czy
jednak taniej nie wyniesie AC
W moim przypadku miałem do malowania 10 elementów. Kupno ich na złomie i tak by kosztowała min.
2kzł, przy czym miałbym pstrokate auto nie wspominając już o pracach blacharskich z tylnymi
błotnikami
Pociągnę temat dalej - opisane przez Ciebie 600zł za AC zwróci się przy pierwszej lepszej
stłuczce. Zobacz, chociażby wymiana zderzaka, lampy, maski i błotnika -Ja przynajmniej nie
przewiduję rezygnacji z ACOczywiście że zgadzam się że przy dużym uszkodzeniu Ac to tylko najlepsze wyjście. Ja sam gdybym mi ktoś rozbił wóz to bym też szukał najlepszego serwisu bo płaci za to ubezpieczyciel i wtedy bezgotówkowo niech naprawiają jak najlepiej. Jednak sam nie wykupuje AC bo tico to tani samochód, nie kradną go i staram się go nie rozbić. Nie mieszkam w dużym mieście a w nocy stoi w garażu. Więc moge zaoszczędzić na owym AC.Najlepszy sposób to zapobiegać a nie leczyć.
Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" /> -
To może leo sam weźmiesz książkę do ręki o lakiernictwie i może sam się
przekonasz że stosując sie do podstawowych reguł,nie jest to trudne
zanim zaczniesz coś lub kogoś zdanie kwestionować.<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Tomasz, od tej pory zaliczam Cię do największych optymistów, jakich znam. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Odpowiem krótko: weź książkę o psychologii do ręki i sam się przekonaj, że psychologia nie jest trudna. Po cholerę studiować, uczyć się, praktykować... Przecież nie jest to trudne, tylu ludzi jest psychologami...
(Przykład wzięty celowo, może masz już jakieś pojęcie o tej dziedzinie wiedzy <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />.)Ja w stosunku do ciebie pomalowałem te kilkadziesiąt samochodów,bo jak sądzę
z pistoletem nie miałeś dużo do czynienia.I świetnie sądzisz <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />. Mam dużą sprężarkę, wymagającą remontu, ale i tak jej nie użyję (brak "siły" w garażu). Pistolet też miałem kiedyś "w spadku", ale wywaliłem, był już mocno wyeksploatowany.
Nie bardzo wiem, o co chodziło Ci z tym "stosunkiem" <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />, ale domyślam się, że niby nie zajmowałem się lakierowaniem aut. To prawda. Nadal jednak twierdzę, że nabycie sprężarki i pistoletu nie uczyni mnie dobrym lakiernikiem. Gdybym nawet pomalował ich 30, nie jestem pewien, czy odważyłbym się stwierdzić, że jestem wykwalifikowanym lakiernikiem. Nie wiem zaś, czy Ty nim jesteś, nie widziałem Twoich prac <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />. Wiem jednak, że prawdziwi profesjonaliści kształcą się i ćwiczą najróżniejsze rzeczy przez szereg lat. Nie powierzyłbym kilkuletniego auta, na którego wyglądzie naprawdę mi zależy, "lakiernikowi" o referencjach: "bo on, panie, pomalował już kilkadziesiąt samochodów". Że co, że to moje widzimisię? Tak, mam do niego prawo. A Ty zostawisz samochód (który nie kosztował 2-3 tys. zł, lecz więcej, bo rozpatrujemy przypadek Sharky'ego, czyli parę lat wstecz) "do zrobienia" komuś, kogo widzisz po raz pierwszy w życiu? Też możesz, masz do tego prawo. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />Pewnie u ciebie w miejscowości słowo "fachowiec" pisze na murze przed
wjazdem.Przyjedź, to się przekonasz. <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
Eee... a czemu konkretnie miało służyć to zdanie? <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />A słowo "wioska" kalkulując zdroworozsądkowo znaczy owiele tańsza
robocizna,choćby ze względu na brak pracy i każdy grosz się przyda za
godzinę roboty,nie wliczając schnięcia.BTW - to schnięcie też się wlicza? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Słuchaj... Ja tam nie wiem, odczytuję słowa tak, jakimi są i jakie mają znaczenie ogólnie przyjęte (lub ew. można znaleźć ich znaczenie w słowniku). Słowo "wioska" oznacza dla mnie niewielką miejscowość liczącą max. kilkaset mieszkańców, którzy zajmują się w przeważającej części rolnictwem, nie lakiernictwem samochodowym. Umówmy się: postaraj się pisać dokładnie, co masz na myśli, a nie tłumacz mi potem, że cyt. "zdroworozsądkowo kalkulujesz, co znaczy wioska". Wg tego możemy przyjąć, że Warszawa jest miastem, zaś Lublin to wioska (bo wiele spraw załatwisz tu taniej)?
Z jednym mogę się zgodzić: "wiejski tuning" będzie tańszy od "tuningu". <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />Przeczytałem resztę, i nie dowierzam...serio. 3 tyś ZŁOTYCH!
Czyżby?
To ja nie wiem co trzeba w samochodzie pomalować aby robocizna wyniosła 3
tyś zł.Jednak nie przeczytałeś dokładnie, więc powtórzę za autorem: 10 elementów. Zważ przy tym, jaki zakład wybrał Sharky (czyli taki, w którym na co dzień nie naprawia się tanich aut).
To u mnie w świętokrzyskiem to chyba super ceny są.
Możliwe, jednak myślę, że ciężko byłoby wygonić Sharky'ego ze Szczecina gdzieś pod Kielce, aby polakierować porysowany samochód (wiedząc, że skorzysta z AC). <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
Bo np. 3 lata temu koleś przyjechał na lawecie BMW e316 1.6,od końca szyby w
dal praktycznie zmiażdzony(środkiem w drzewo udeżył [color:"red"]/ uderzył[/color])trzeba było wyjąć
wszystko z pod [color:"red"]/ spod[/color] maski,konstrukcje wyklepać,obydwie podłużnice
złamane,całe przednie podwozie trzeba było nowe wsadzać,wszystkie nowe
blachy na przód,na reszte poszła cyna i siatka,lakier rzecz jasna nowy
położyć,ustawić cały samochod i koleś wyjechał jak nowy za 5,5 tyś
zł(tyle że miał tylko swoje blachy,drzwi i zderzak).Czas naprawy 5 dni
po 8 godz.We dwójkę.Piszesz, że wyjechał "jak nowy"? Po takim dzwonie?
Jego sprawa... pewnie i tak sprzedał z zyskiem. A jeśli nie, to też jego sprawa, jeśli nim jeździ.Rok temu calibre,w podobnym stanie też robiłem,za części wyszło niecałe 1,5
tyś zł bo robocizna własna.Wiesz co, nie wątpię, że porszaka też by się dało w przydomowym garażu poskładać, naprawić, pomalować... Jednak nie przekonuj mnie co do jednakowej jakości usługi malowania w takich warunkach do jakości profesjonalnego lakierowania w wyspecjalizowanym zakładzie - z zawodowcami, suszarnią, sprzętem itd.
Jak tak jest naprawdę to ładnie zdzierają.
To jest niestety prawda.
Aha.Zapomniał bym.
Jakim prawem wyzywasz takich ludzi,równie dobrze możesz tak napisać o
ludziach w twoim mieście.A kogo ja wyzywam, łomatko??? <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />
Przeczytaj sobie jeszcze raz, na spokojnie, co Ty pisałeś i jak ja odpowiedziałem. Jeśli piszesz o tym, aby pojechać na wioskę i pytać cyt. "byle kogo" (rozumiem, że mogę więc zapytać "degustatora win produkcji rodzimej" pod sklepem na wsi - mam rację?) o kogoś, kto ma sprężarkę (a ten koleś spod sklepu wskaże swojego kompana, bo wiadomo, ludzie sobie pomagają) - to kto mi zagwarantuje, że ów właściciel sprężarki nie będzie wspomnianym przeze mnie obwiesiem? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Powtarzam: zacznij wyrażać się precyzyjnie, a przestań napadać na ludzi, że kogokolwiek obrażają. <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />Przynajmniej ludzie sobie pomagają,a nie na ulicy tylko patrzy,jak zajść
drogę.Nie bardzo rozumiem, o co chodzi w tym zdaniu, mając na uwadze naszą dyskusję.
PS. Absolutnie nie mam nic przeciwko ludziom ze wsi <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />.
Nie mam nic przeciwko pomaganiu sobie. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Uważam jednak, że (powtarzam) posiadanie sprężarki nie oznacza jeszcze, że ktoś jest lakiernikiem. Nie przeczę przy tym, że również na wioskach można spotkać dobrych fachowców w wielu dziedzinach <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />, ale nie przekonasz mnie, że w stodole, szopie czy w garażu przy domu wykonasz lakierowanie tak samo, jak w specjalistycznym zakładzie, zaś jedyną różnicą będzie cena; bądź poważny, nie wciskaj mi takiego kitu.
Dodam, że w mojej miejscowości skorzystałem kiedyś z usług takiego człowieka. Wiedziałem, co robię; był to ojciec mojej znajomej, emerytowany mechanik, sporo "malujący" za niewielkie pieniądze. Szanuję tego człowieka. Widziałem, co robi i jak robi. Oczywiście, jakość jego pracy nie była równoznaczna z jakością, jakiej można wymagać od dobrego warsztatu ze specjalną lakiernią i suszarnią - co sam przytomnie zauważał. Dałem do pomalowania 10-letnią samarę, zwykłym lakierem, bez bajerów; nie kosztowało mnie to dużo, ale wpływ warunków zewnętrznych podczas malowania był widoczny. Nie zdecydowałbym się na malowanie u niego prawie nowego tico z lakierem metallic (tym bardziej, że mam AC i mogę z niego skorzystać). Tyle w temacie - nie przekonuj mnie więc, że nie wiem, o czym piszę. -
Powiem tylko, że przed oddaniem samochodu do lakiernika chciałem kupić sprężarkę i pistolet i
samodzielnie polakierować cały samochód. Wystarczyła tylko wizyta na jednym forum
malarskim, gdzie skutecznie zarzuciłem ten pomysłPoka linka <img src="/images/graemlins/food.gif" alt="" />
-
Faktycznie może troche nie jasno się wyrażam.
LEO-nku nie można porównywać pracy fizycznej(lakiernik)z pracą typowo umysłową(psychologia)gdzie zakres wiedzy w jednym jest przede wszystkim praktyka a w drugim zakresy werbalne.
2 posty powyżej faktycznie z mojego posta wynika że mamy rozbieżne zdanie,ale też sądzę że pistolet i sprężarka nie czyni lakiernika.
Lecz sądziłem że to jest oczywiste,kogo trzeba szukać.
Leo kiedys popsół mi sie samochód na jednej z Polskich wiosek i uwierz jak wpadłem na jedną gospodarke zapytać się czy mi klucze pożyczą to jak zobaczyłem odstawioną szopę to nie jeden mechanik by czabkę zdjął:)(sprzęt kompletowany pewnie przez dziadka,osjca,syna itd.:D)
Wspominałeś o prof.lakierni z suszarnią,w wypadku pomalowania takich sam. jak nasze nie będzie różnicy,po sobie sądzę że lepiej jak zrobie to sam,bo jeszcze tico pokrył bym podkładem ze szpachli,wygładził,dał podkład pod lakier i dopiero lakier.
I teraz suszarnia,dla mnie pojęcie suszarnia to miejsce gdzie nie ma kurzu i jak jednego dnia odkurzysz garaż to nie powinno być niechcianych obiektów na lakierze,a jak już by wystąpiły to odrobina korektora na lakier i już jest idealnie.Lampy mi nie potrzebne,lecz ze 2 farelki zostawił bym na betonie w garażu jak bym to robił w zimę.
Następny problem któy powinien być w sumie na samym początku to wielkośc garażu,pewnie to ogranicza wielu ludzi.
Leo w jakimś pewnym sensiesie jestem optymistą,ale jak chodzi o blacharski zakres prac to mam to zobrazowane w głowie,bo ktoś mi to pokazał,nauczył i kontrolował.
Jak chodzi o jakość wykonania to nie pamietam aby jakiś klijent miał żal.
POZDRAWIAM! -
troche odbiegne od tematu, ale chciałem poruszyć temat OC na motocykl, uważam że PZU, jest w tej
kwestii monopolistą i w zasadzie jedynym mozliwym wyborem, wszedzie gdzie pytałem kwota
podstawowa 500zł , a w PZU 120. Moze macie jakies doswiadczenie z tym tematem gdzie mozna
jeszcze tanio opłacic OC na motocykl
pozdrawiamA poco szukac taniej niz 120 pln nie przesadza kolega <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> toz to 10 pln na miesiac ....
-
no nie wiem nawet połacąc 200zł za element tak jak biorąc w zakładach od malowania to wyjdzie
dużo taniej malowanie samochodu.I nie wie m skąd ta cena 3,5tys zł. Jak mam zapłacić 600zł
Ac to mi sie nie opłaca.TEraz na złomie kupi się drzwi za mniej niż 150zł i inne elementy
taniej niż malowanie starych więc dziękuje i AC nie skorzystam.Z ac mozna zrezygnowac posiadajac samochod typu tico gdzie wartosc pojazdu to okolo 5 k
w przypadku samochodu za 30-40 k niewyobrazam sobie nieposadania ackolejny temat to lepiej wypracowac znizki na ac na samochodzie o wartosci 5 k niz na samochodzie o wartosci 30-40 k
pozatym z ac jest tak jak z klimatyzacja w samochodzie kto nigdy niemial ten uwaza ze niepotrzebna bo mozna sobie okno otworzyc (kupic czesci na zlomie .....)
a kto ma niewyobraza sobie sytuacji jak mozna bylo bez tego zyc ...... -
Fakt. Ja dałem tylko przykład że tyle biorą a pomalować cały samochód to nie trzeba wydawać 35
baniek.Jak bym miał dać 200zł za malowanie drzwi to wolałbym kupić drugie. A pomalować
sprężarką to nie trzeba być jakimś wielkim fachowcem. Widze jak malują owi fachowcy co
biorą kupe kasy za malowanie. Zwykły pistolet, element leży na stole pod chmurką i tak
malują. Ja jak miałem pomalować sobie zderzaki to zrobiłem to samemu i nie tak źle wyszło.
I 400zł mam w kieszeni.Wielu jest fajnych ludzi w małych miejscowościach co uczciwie robią,
doradzą i nie biorą drogo. A że nie mają zakładu zarejestrowanego to mi to wisi. Za to mam
taniej i pewnie.O czlowieczku zawistny , jak ty nie widzisz ruznicy w lakierowaniu za 50 pln i 200 pln za element to do okulisty sie udaj
bo jesli niema ruznicy miedzy malowaniem w kabinie bezpylowej i wygrzewaniu w piecu a artysta malujacym w stodole to maluj za 50 pln , oczywiscie szanuje cie ale auta od ciebie nie kupie -
-----------ciach---------
Jakim prawem wyzywasz takich ludzi,równie dobrze możesz tak napisać o ludziach w twoim mieście.
Przynajmniej ludzie sobie pomagają,a nie na ulicy tylko patrzy,jak zajść drogę.
A wiesz jaka jest ruznica miedzy naprawa w serwisie a tymi , ktore opisujesz
Serwis by wyslal te samochody na zlom , ale w stodole sie wspawa cwiare i bedzie git <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
I mozesz sie pbrazic ale warsztat moze miec narzedzia i doswiadczonych fachowcow ale jesli naprawia takie samochody bedzie
dalej stodola ... -
Małe OT: Zipek, przypominam o przycinaniu cytatów... <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
-
Poka linka
Teraz będzie problem, bo Tico malowałem ponad 2 lata temu i wtedy intensywnie szukałem wszelkich wiadomości na temat malowania i lakierowania samochodów.
Pamiętam jedynie, że było to ogólne forum o malowaniu, a lakiernictwo samochodowe stanowiło tylko jeden z wątków.
Na szybkiego znalazłem fragmenty tekstów, które wklejałem do dokumentu Worda - patrz załącznik.
Jeżeli sobie bliżej coś przypomnę to dam znać. -
Pamiętam jedynie, że było to ogólne forum o malowaniu, a lakiernictwo
samochodowe stanowiło tylko jeden z wątków.No, to pewnie tu: KLIK .
Proszszszszsz... <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> -
I mozesz sie pbrazic ale warsztat moze miec narzedzia i doswiadczonych fachowcow ale jesli naprawia takie samochody bedzie
dalej stodola ...Mam tylko nadzieję że jak bedziesz miał samochód za kilkadziesiąt tysięcy i jak go rozwalisz konkretnie,będziesz myślał podobnie i oddasz go na ZŁOM
Życzę ci abyś w każdej stodole spotykał mechaników co kończyli,szkoły mechaniczne następnie AGH o profilu mechanicznym co dla nich jest to pasją.
Mam nadzieje że dla ciebie to jest stodoła(strzałka słabo widoczna) -
No, to pewnie tu: KLIK .
Proszszszszsz...Oooooo, dokładnie to o tą stronę mi chodziło - dłuuuuga lektura, ale warto poczytać -> po kilku nocach czytania dałem sobie spokój z samodzielnym lakierowaniem samochodu <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
-
No, to pewnie tu: KLIK .
Proszszszszsz...<img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />
-
Tą zwyżke w cenie daje owe NW mi właśnie przysłali niedawno mi druk i dopłata do NW właśnie była
79zł to dużo.Dawniej sobie liczyli połowę tej kasy.Mowa o PZUNie wiem skąd te 79zł <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />, ja płacę 193 za OC i 46zł za NW.
-
Nie wiem skąd te 79zł , ja płacę 193 za OC i 46zł za NW.
Chodzi mi o same OC.
Ja w "Samopomocy" za samo OC płacę 158 zł.
Czyli oszczędzam tylko 35 zł.[193-158=35zł]
To znów nie tak dużo.Możesz faktycznie nie zmieniać ubezpieczyciela, jak się "przyzwyczaiłeś" do PZU.35zł.na rok, to żadna oszczędność.
Ale przy większych pojemnościach, wychodzą większe różnice. -
Nie wiem skąd te 79zł , ja płacę 193 za OC i 46zł za NW.
Tak ja mam 179 oc a za nw chcięli 79 to troszkę dużo, wcześniej za wołali połowę tego. -
Oto chodzi że w samopomocy mi powiedzieli więcej bo ponad 200 a w Pzu było najtaniej więc je wziąłem ale bez nw bo drogo.Nie jestem przywiązany do Pzu więc gdyby w samopomocy dali mi te 40zł mniej co raczej wątpie to podziękuje monololiści i przejdę gdzie indziej. Już wiele lat płaciłem oc w pzu i zawsze mnie nieźle kosili, gdy w innych firmach było taniej.Mamy dom i nie tylko ubezpieczony w pzu i nie dadzą dodatkowej zniżki na samochód jak jest nawet w owej samopomocy.
-
A poco szukac taniej niz 120 pln nie przesadza kolega toz to 10 pln na miesiac ....
ja nie mowie ze szukam, rownie dobrze by bylo jakby podniesli do 200zł i tak bym ich wybral, bo nie ma alternatywy, dlatego pytam czy ktos sie ubezpiecza w miare tanio poza PZU
-
ja płacę 193 za OC i 46zł za NW.
Mowa o PZU, jeśli dobrze pamiętam?
No i STAŁO SIĘ. Lektura tego wątku skłoniła mnie do odwiedzenia paru ubezpieczycieli i po 6 latach zmieniłem firmę.
Fakt , zapłaciłem kilkadziesiąt zł drożej, za to uzyskałem diametralnie lepsze warunki ubezpieczenia AC i będę po prostu spał spokojniej <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />.
Wypowiedzi Stacha przekonały mnie, że może warto odwiedzić PZU <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> i zapytać tam (serio, nie żartuję <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />). I tak pożegnałem się po 6 latach z Hestią, jestem obecnie ubezpieczony w "tym postkomunistycznym molochu" <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />.
Kwota do zapłaty za cały rok: 417 zł (OC - 191 zł, AC - 186 zł, NW - 40 zł, to jest stawka z nieco wyższej półki, mogłem zapłacić 7 zł mniej). Dla porównania: w Hestii zapłaciłbym ok. 340 zł (ale powtarzam - tam były mniej korzystne warunki; po raz pierwszy zagłębiłem się w dokładną i porównawczą lekturę warunków umowy), w zeszłym roku zapłaciłem tam 396 zł.A teraz kilka refleksji wynikających z mojego "rajdu" po przedstawicielstwach ubezpieczalni <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />.
1. Ubezpieczając auto w tej samej firmie, ale u różnych ajentów, możemy zapłacić naprawdę sporo różniące się składki. Bardzo dużo zależy od człowieka prowadzącego przedstawicielstwo. Rzeczywiście, ogólne zasady istnieją, tabele również, ale umiejętność poruszania się po szczegółowych przepisach, wiedza o możliwych aktualnych zniżkach (które nie są wyszczególnione w ogólnych zasadach <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />), trochę inteligencji i dobrej woli u ajenta może spowodować wyraźne obniżenie kwoty do zapłacenia (no, jeden przykład: za samo przejście od innego ubezpieczyciela do PZU można dostać 10% upustu; pytanie, czy ajent zechce nam o tym powiedzieć i to uwzględnić <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />). Wniosek jest jeden - zainwestujmy trochę czasu i (jeśli mamy taką możliwość) odwiedźmy 2 lub 3 ajentów tej samej firmy. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
2. Porównanie kwot, jakie proponowano mi za OC+AC+NW (woj. lubelskie, max. zniżki - 9 lat bezszkodowej jazdy tym autem):- PZU od 410 zł w górę - za najkorzystniejsze warunki, na czym najbardziej mi zależało (czyli 191+186+10 zł),
- Hestia - ok. 340 zł,
- Generali - 405 zł (149+206+50),
- MTU - 287 zł (154+133+0).
Zaznaczam, że towarzystwa różnią się szczegółami zawieranych umów (udział własny, udział własny tylko w przypadku kradzieży, Zielona Karta wliczona w cenę, amortyzacja części, wysokość ubezpieczenia NW i in.). Dodatkowo przypominam: ważne są zdolności poruszania się ajenta po systemie zniżek i jego chęci. <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
2. Jeśli chodzi o NW, najlepiej wypadło chyba PZU - różnorodność składek do wyboru: 33 zł za 10.000, 40 zł za 12.000, 50 zł za 15.000, 66 zł za 20.000 (podczas gdy Generali 50 zł za 5.000 na osobę, MTU miało wliczone NW w OC+AC - też 5.000 na os.).
3. Nie ma sensu porównywać opłat w odniesieniu do całego kraju, ponieważ zróżnicowanie składek w poszczególnych regionach jest ogromne.
4. Współczuję młodym (lecz "bezpiecznym") kierowcom płacącym zwyżki za wiek.
To tyle. Powróciłem do PZU po 12 latach <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> - choć zaznaczam, że mogło to być inne towarzystwo; w tym momencie przeważyły moje preferencje odnośnie warunków umowy i dobre chęci u ajenta.