sylwester
-
A tu sie zgodze, jak cos to mam
1.Zestaw ratunkowy -drogowy TYPU C
2.łopata (troszke wieksza od saperki)
3.ok 3 kg sorbentu
4.ok 5 kg piasku
5. Gasnica 25 Kg , 11kg
6. łancuchy na snieg.<img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> I to się nazywa dobre przygotowanie! <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Witaj
Ja nie będę wracał rano zmarzniętym Tikiem <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
W tym roku nie ruszam się z domu. To Sylwester przyjdzie do mnie <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
A tak naprawdę to nie mam gdzie iść, nie mam za co gdzieś wyjechać.
Do bani.Bawcie się dobrze.
Kacper -
I to się nazywa dobre przygotowanie!
Ratownik drogowy I stopnia <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
ee no tam do bani
zorganizuj jaką wódeczkę, zagryzeczkę, kogoś do towarzystwa i sylwesterek jak marzonko
<img src="/images/graemlins/pub2.gif" alt="" />.... w sieciuni <img src="/images/graemlins/cool.gif" alt="" /> -
Ja jutro wyruszam z Wałbrzycha w okolice Czestochowy ponoc zasypalo sniegiem ze nic nie widac
niooo kumpel dzisiaj tam już stoi od trzech godzin... a jest prawie 24.00 uważaj więc <img src="/images/graemlins/xm.gif" alt="" />
-
Ale chyba nie wsiadasz za kółko po kieliszku
no wiesz <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> w razie czego się obrażę <img src="/images/graemlins/foch.gif" alt="" />
mam pewne zasady których nie łamię i akurat w takiej - albo piję, albo jadę <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" /> -
O proszę Koleżanki- na luzie to by była imprezka we własnym domu, jak u mnie. Imprezka u kogoś w domu to już jest
"wielkie wyjście"wiesz ... z racji tego że nie jesteś "wtajemniczony" w sytuację, powiem ci tylko że to nie jest wielkie wyjście <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/cool.gif" alt="" />
-
wrócę po małej drzemce na miejscu
hmmm u mnie rano tzn. koło 14.oo jak się już wyśpię, ale Tico bedzie zimne tak czy tak, skoro stoi pod chmurką...
równiez życzę <img src="/images/graemlins/pub2.gif" alt="" /> -
Teraz mieszkam W Wołominie - sylwestera spędze w Tychach - 340 km w jedną strone - ale jak
patrze za okno to myśle o pociągu lub kupnie łańcuchów, a miałem jechać dziś w nocy brrrrr.
Ktoś jechał dziś Gierkówką - da się jechać???No i K...a mać nie dojechałem wyruszyłem o płónocy po 100 km koniec podróży + wymiana chłodnicy, zderzaka, lakierowanie dzwi i tylnego błotnika i właśnie ide na wizyte do kochanego PZU.
A jak do tego doszło:
HEHE
Pług śnieżny robił sobie oberka na Gierkówce i efekt był taki że zrobił skuteczną zapore ze śniegu z lodem, wydokości kilkudziesięciu centymetrów i takiej samej szerokości na lewym pasie(prostopadła do kierunu jazdy).Jade sobie ok 60 km/h pada śnieg, jakieś wigwizdowie a tu w świetle reflektorów zapora łup,troche porzucało po gierkówce (na szczęście ruch był mały i nikt blisko nie jechał) i rzuciło mnie w lewo, przeorałem pare metrów zaspy na pasie zielenie i lekko przytarłem dzwi i błotnik. Ktos pomógł mi go wyciagnąc jakims dostawczakiem - patrze potem a tu dziura w zderzaku spoglądam a tam kap kap kap płyn z chłodnicy (jakś bryła ludu wbiła się w chłodnice). Jak się obrobie to podeśle fotki. Na lawete czekalem 1,5 h a mróz był i dość mocno wiało. Na szczęście ani moja żona ani ja nie ucierpieliśmy fizcznie bo psychicznie to na pewno - tak się cieszyliśmy na myśl na tego sylwestra w starym studenckim gronie. -
no wiesz w razie czego się obrażę
mam pewne zasady których nie łamię i akurat w takiej -
albo piję, albo jadęZnam wielu takich dla których jazda po alkocholu to narmalka.
Dobrze że jesteś rozsądna i masz zasady których się trzymasz <img src="/images/graemlins/526.gif" alt="" /> -
No i K...a mać nie dojechałem (...)
Uuu, niedobrze, Sasza. Ale szczęście w nieszczęściu, że nic nie jechało i Wy cali i zdrowi <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> - to najważniejsze. Resztę da się naprawić. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Z jaką prędkością jechałeś, że takie straty z przodu? -
No i K...a mać nie dojechałem wyruszyłem o płónocy po 100 km koniec podróży + wymiana chłodnicy,
zderzaka, lakierowanie dzwi i tylnego błotnika i właśnie ide na wizyte do kochanego PZU.A jak do tego doszło:
HEHE
Pług śnieżny robił sobie oberka na Gierkówce i efekt był taki że zrobił skuteczną zapore ze
śniegu z lodem, wydokości kilkudziesięciu centymetrów i takiej samej szerokości na lewym
pasie(prostopadła do kierunu jazdy).Jade sobie ok 60 km/h pada śnieg, jakieś wigwizdowie a
tu w świetle reflektorów zapora łup,troche porzucało po gierkówce (na szczęście ruch był
mały i nikt blisko nie jechał) i rzuciło mnie w lewo, przeorałem pare metrów zaspy na
pasie zielenie i lekko przytarłem dzwi i błotnik. Ktos pomógł mi go wyciagnąc jakims
dostawczakiem - patrze potem a tu dziura w zderzaku spoglądam a tam kap kap kap płyn z
chłodnicy (jakś bryła ludu wbiła się w chłodnice). Jak się obrobie to podeśle fotki. Na
lawete czekalem 1,5 h a mróz był i dość mocno wiało. Na szczęście ani moja żona ani ja nie
ucierpieliśmy fizcznie bo psychicznie to na pewno - tak się cieszyliśmy na myśl na tego
sylwestra w starym studenckim gronie.Współczuję.Też kiedyś byłem w rowie Ticiem.Wyciągała mnie "Białoruśka."
Wiem jak się człowiek czuje po wypadku. -
Z jaką prędkością jechałeś, że takie straty z przodu?
Leoś wstyd - napisał że 60km/h <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
współczuję Saszo
ale kto jeździ przy zaśnieżonej drodze i padającym śniegu 60/h <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />
troszkę pokory i może byłoby w porządku...
ale nie martw się, grunt że wy cali -
Znam wielu takich dla których jazda po alkocholu to narmalka.
Dobrze że jesteś rozsądna i masz zasady których się trzymasztej akurat tak, ale masz rację, sama znam paru takich oszołomów <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" />
-
A ja miałem przygode w sylwestra. Jak zwykle moje tico stało na dworze przed garażem(w rodzinie są 2 samochody, a jeden garaż <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> ). Wszystko było oki. Wybiła godzina 24.00 . Wyszliśmy z bratem puszczać petardy. No i puszczamy, a tu nagle słyszymy łup... <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> Patrze się a koło mojego tica coś się pali. Odwracam się za siebie i widze jak sąsiad ucieka do mieszkania. Jak się okazało, sąsiad puszczał petardy i niechcąco butelka z której wystrzeliwał przekręciła się w strone tico. Naszczęście nic się nie stało. Było tylko małe wgdniecienie(takie tyci tyci malutkie na tylnych drzwiach za pasażerem). Tak więc ten sylwester utkwi mi długo w pamięci. <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />
-
Leoś wstyd - napisał że 60km/h
Faktycznie... <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> Przeoczyłem...
Albo ciut za wcześnie zacząłem tankowanie <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
<img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> dla sąsiada buuu
<img src="/images/graemlins/klotnia.gif" alt="" />ale dobrze że tyci tyci <img src="/images/graemlins/palacz.gif" alt="" />
-
Uuu, niedobrze, Sasza. Ale szczęście w nieszczęściu, że nic nie jechało i Wy cali i zdrowi -
to najważniejsze. Resztę da się naprawić.
Z jaką prędkością jechałeś, że takie straty z przodu?przepraszam ,że dopiero teraz odpisuje ale miałem awarie internetu
Straty:
przód - zdrrzak i chłodnica (udało mi sie kupić używke za 90 pln wraz z wentylatorem) i przy okazji dorzuce coś nieco do wątku ulepszeń w TICO, mianowicie wzmocnienie chłodnicy bo to bardzo delikatny element)
Lewy bok - przerysowany przedni błotnik, tyny błotnik, tylne dzwi - tylko do malowania nie trzeba klepać <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />