Wymiana głowicy/silnika
-
@ryszard u mnie to był właściwie jednorazowy incydent. co do bulgotania- to było to dużo mniej subtelne- próbując zrobić test na obecność spalin w układzie chłodzenia, cała rurka z płynem została niemalże wystrzelona w górę razem ze strumieniem płynu :D
-
W pierwszej kolejności wymieniam uszczelniacz na wale korbowym silnika od strony rozrządu.
Dzięki Piotrek9214 za iformacje o tym jak ty zmieniałeś uszczelniacz
https://zlosniki.pl/topic/37748/co-dziś-dłubałem-w-tico-2020/90
Zaolejona jest cała okolica uszczelniacza - na dole od wewnątrz pokrywa rozrządu, belka chłodnicy, alternator, nadkole na kostce brukowej pokaźna plama oleju.Dziś zdjąłem dolne koło paska rozrządu i okazało się, że uszczelniacz z jednej strony ,od tyłu samochodu jest prawie całkowicie wypchnięty.
Pamiętając o problemach z wyciągnięciem tego uszczelniacza (uszczelniacz wyciągałem wkręconymi dwoma wkrętami ale jeden z nich zarysował czop wału) postanowiłem dorobić przyrząd inspirując się przykładem Piotrka 92 23, że między wargę uszczelniacza a czop wału można bez obawy włożyć tępy haczyk, który nie zarysuje wału.
Szkic prostego przyrządu - haczyka
Wkładanie przyrządu między wargę uszczelniacza a czop wału
Wyciąganie uszczelniacza przyrządem za pomocą gwoździa fi 5 mm zapartego o koniec wału.
Wyciągnięty uszczelniaczUszczelniacz wyszedł z gniazda bardzo lekko pewnie dlatego, że był już częściowo wypchnięty.
Aby mieć pewność, że przyrząd zadziała w każdych warunkach mógłbym ponownie osadzić wyciągnięty uszczelniacz w gnieździe i próbować go wyciągnąć z gniazda ale nie będę tego robił bo mam zarysowany wał i każdy niekonieczny kontakt narzędzia z wałem nie jest wskazany.Aby przy wsuwaniu na wał (wał ma stopień) nie nastąpiło podwinięcie wargi jak to się stało gdy wymieniałem uszczelniacz w grudniu 2018 r tuleję nasuwałem za pośrednictwem stożka zgodnie z zaleceniem Trzeciaka, Leo czy blogera Bogdana
https://www.youtube.com/watch?v=GBE5c9XofWU
Wsuwanie uszczelniacza na miejsce osadzenia po stożku posmarowanym olejem (zrobionego z kubka po jogurcie)
Uszczelniacz przed miejscem osadzenia
Wciskanie uszczelniacza w gniazdo za pomocą tulei montażowej przesuwanej śrubą mocowania koła pasowego, wkręcanej w wał korbowy
Nowy uszczelniacz na miejscu - zlicowany z rantem pompy olejuUszczelniacz prawdopodobnie został wypchnięty przez spaliny jakie dostały się z komory spalania do kanału olejowego przez nieszczelną uszczelkę głowicy. To by tłumaczyło dlaczego kłęby pary/ dymu wydobywały się akurat z prawej strony maski (patrząc od kierowcy).
Jednego jednak nie rozumiem - skoro uszkodzona jest uszczelka głowicy powodująca przebicie spalin do kanału olejowego to dlaczego objawy takiego uszkodzenia w postaci dymu wydobywającego się spod maski nie występują ciągle ale pojawiają się sporadycznie. Co bardziej dziwne zwiększenie obrotów silnika nie powoduje pojawienia się czy nasilania objawów.
Potrafi ktoś to wytłumaczyć? -
@ryszard Super pomysł z tym haczykiem wykonanym z blachy, w wolnej chwili również taki wykonam, myślę że warto zastosować 2 sztuki żeby symetrycznie wyciągać uszczelniacz, a stronę blaszki która ma styk z powierzchnią wału można podkleić np taśmą izolacyjną. Wkładanie nowego uszczelniacza przez stożek nie tylko zapobiega podwinięciu wargi, ale też chroni ją przed uszkodzeniem np o ostrą krawędź klinu lub rant wału. Co do wypchnięcia uszczelniacza, pierwsze co nasuwa się na myśl to ciśnienie w skrzyni korbowej silnika, lecz nadmiar ciśnienia powinien być w pierwszej kolejności odebrany przez odmę, a w przypadku jej niedrożności myślę, że nastąpiłoby wypchnięcie bagnetu miarki oleju, która raczej luźno siedzi w rurce. Czyżby uszczelniacz w trakcie eksploatacji stracił swój zewnętrzny wymiar, lub stwardniał na tyle, że wręcz wypadł z gniazda? Olej dostał się na rurę układu wydechowego? To by tłumaczyło dym wydobywający się spod maski, ewentualnie olej który dostał się alternatora, lecz wątpię żeby była tam temperatura powodująca dymienie oleju. Przy uszkodzonej uszczelce pod głowicą objawy powinny być raczej stałe i nasilać się z czasem, lub pod wpływem większych obrotów, być może jest gdzieś jakieś pęknięcie bloku/głowicy pojawiające się przy konkretnej temperaturze silnika. Spotkałem się kiedyś z dość specyficznym uszkodzeniem pierścieni tłoka, gdzie podczas pracy w zależności jak ustawił się uszkodzony (wyszczerbiony) pierścień, tak trzymał ciśnienie bądź przepuszczał je do skrzyni korbowej. Niestety uszczelkę można wykluczyć lub nie tylko po zdjęciu głowicy.
-
@piotrek9214 napisał w Wymiana głowicy/silnika:
@ryszard Super pomysł z tym haczykiem wykonanym z blachy, w wolnej chwili również taki wykonam, myślę że warto zastosować 2 sztuki żeby symetrycznie wyciągać uszczelniacz, a stronę blaszki która ma styk z powierzchnią wału można podkleić np taśmą izolacyjną. Wkładanie nowego uszczelniacza przez stożek nie tylko zapobiega podwinięciu wargi, ale też chroni ją przed uszkodzeniem np o ostrą krawędź klinu lub rant wału.
Zgadza się można zrobić 2 takie haczyki, włożyć w otwory haczyków np gwóźdź a ten odpychać od czoła wału np klinem.
Co do wypchnięcia uszczelniacza, pierwsze co nasuwa się na myśl to ciśnienie w skrzyni korbowej silnika, lecz nadmiar ciśnienia powinien być w pierwszej kolejności odebrany przez odmę, a w przypadku jej niedrożności myślę, że nastąpiłoby wypchnięcie bagnetu miarki oleju, która raczej luźno siedzi w rurce.
Też mi się wydaje, że ciśnienie spalin powinno być odprowadzone przez odmę ale muszę przyjrzeć się schematowi tego układu.
Co do drugiej możliwości "rozładowania" nadciśnienia spalin poprzez wypchnięcie bagnetu to może nie jest on wypychany a wypychany jest uszczelniacz bo powierzchnia na jaką oddziałuje ciśnienie spalin w przypadku uszczelniacza jest wielokrotnie większa niż powierzchnia "korka" bagnetu.Czyżby uszczelniacz w trakcie eksploatacji stracił swój zewnętrzny wymiar, lub stwardniał na tyle, że wręcz wypadł z gniazda? Olej dostał się na rurę układu wydechowego? To by tłumaczyło dym wydobywający się spod maski, ewentualnie olej który dostał się alternatora, lecz wątpię żeby była tam temperatura powodująca dymienie oleju.
Teoretycznie można by tak wytłumaczyć. Nie sądzę jednak aby uszczelniacz się skurczył. Może nie trzymał się zbyt mocno w gnieździe bo przed montażem był smarowny olejem jak i gniazdo aby łatwiej wchodził. Może nie powinno się tego robić. Olej impetem mógłby się dostać na rurę wydechową po "wystrzeleniu" uszczelniacza ale mogło się to zdarzyć tylko raz. Natomiast dym/parę wydobywającą się spod maski zauważyłem już trzykrotnie w nieregularnych odstępach czasowych.
Przy uszkodzonej uszczelce pod głowicą objawy powinny być raczej stałe i nasilać się z czasem, lub pod wpływem większych obrotów, być może jest gdzieś jakieś pęknięcie bloku/głowicy pojawiające się przy konkretnej temperaturze silnika.
Też mi się tak wydaje
Spotkałem się kiedyś z dość specyficznym uszkodzeniem pierścieni tłoka, gdzie podczas pracy w zależności jak ustawił się uszkodzony (wyszczerbiony) pierścień, tak trzymał ciśnienie bądź przepuszczał je do skrzyni korbowej. Niestety uszczelkę można wykluczyć lub nie tylko po zdjęciu głowicy.
Być może u mnie jest wyszczerbiony pierścień.
Po zdjęciu głowicy może nie będzie widać przerwania uszczelki jeżeli przy zdejmowaniu się rozwarstwi.Dzięki za podzielenie się swoimi przemyśleniami. Będę drążył dalej temat.
-
No i nadszedł dzień kiedy muszę zająć się wymianą uszczelki pod głowicą lub wymianą silnika. Do dziś silnik pracował tak jakby nic się nie stało. Symptomy początku uszkodzenia uszczelki widoczne były tylko w badaniach natomiast natomiast zupełnie niewidoczne w jeździe.
Przez ostatnie kilka miesięcy od ostatniej diagnostyki silnika nie oszczędzałem specjalnie auta (jazda na drogach ekspresowych i autostradach z prędkością 120 - 140 km/h). Generalnie nic się nie działo - równa praca silnika, nie ubywało płynu chłodniczego, kolor spalin w normie). Dziś w trakcie jazdy na drodze ekspresowej poczułem w kabinie lekki zapach płynu chłodniczego i co jakiś czas pojawiał się za tylną szybą kłąb białego dymu. Niebawem dojechałem do celu. Po otwarciu maski okazało się, że silnik został opryskany płynem chłodniczym, który został wyrzucony przez wężyk odpowietrzania zbiorniczka wyrównawczego. Przeciek spalin do układu chłodzenia jest na tyle duży, że teraz jest wyraźnie widoczny. Widać duże i liczne bąble w zbiorniczku oraz spaliny wydobywające się z wężyka odpowietrzającego. Test na obecność spalin w układzie prawie od razu (po zaledwie kilku sekundach) wykrywa spaliny. Usterka w świetle tak wyraźnych objawów jest oczywista i nic nie pozostaje jak tylko wymiana silnika lub uszczelki pod głowicą.
Widoczny bardzo wyraźnie strumień spalin wydobywający się z wężyka odpowietrzania zbiorniczka wyrównawczego.
Końcówka wężyka zanużona w szklane z wodą - widać duże bąble spalin.
Widoczne biało-szare spaliny wydostające się z rury wydechowej przy pracy silnika na wolnych obrotach (upalny dzień, suche powietrze - wykluczona kondensacja). Natomiast duże kłęby biało szarego dymu pojawiają się okresowo podczas jazdy..
Gdy uszczelka pod głowicą jest w sposób znaczący uszkodzona kolor płynu testowego zmienia się z niebieskiego w żółty w zaledwie kilka sekund. Dodatkowo tworzy się mgiełka z oparów na ściankach rurki testowej i widać biało szary dym wydostający się z rurki. -
-
@pacior
Jeszcze zimą gdy myślałem, że jeszcze długo nie pojeżdżę na tym silniku zakupiłem kompletny silnik ze skrzynią biegów
od prywatnej osoby. Ile jest ten silnik wart to się dopiero okaże. To prawda na szrotach Tico niet. -
@ryszard Ja bym jednak próbował najpierw z wymianą uszczelki, jeśli reszta silnika jest w dobrym stanie - a chyba jest, no i to jest pewne, bo znasz ten silnik.
Zapasowy motor zostawiłbym w rezerwie.Jakiś rok temu pisałem, co powiedział mi facet na szrocie, że silniki tico schodzą na pniu za granicę - kupowano je do Afryki, do różnych agregatów, urządzeń itp.
-
@leo
Mam pewien dylemat. Chyba jednak wymienię uszczelkę i wstawię po planowaniu obecną lub inną używaną głowicę (w zależności, która będzie w lepszym stanie). Z drugiej strony warto by zmienić silnik aby sprawdzić stan zakupionego silnika. Optymalnie byłoby naprawić obecny silnik i potem sprawdzić stan zakupionego ale na to wszystko potrzeba dużo czasu. Najważniejsze aby szybko naprawić/wymienić silnik w aucie które ma instalację LPG bo jazda drugim na benzynie jest nieopłacalna.Już kilka lat temu też mi mówiono na szrocie w Nowym Dworze Mazowieckim, że z Tica odzyskują głównie silnik dla swoich odbiorców, którzy eksportują je do Azji i Afryki z przeznaczeniem np. na napęd pomp.
-
@ryszard
Jaki przebieg w momencie awarii? -
@spinerr
297 tyś km. -
@ryszard
i to wszystko na oryginalnej uszczelce? Jeżeli tak to wynik bardzo dobry :) -
@spinerr napisał w Wymiana głowicy/silnika:
@ryszard
i to wszystko na oryginalnej uszczelce? Jeżeli tak to wynik bardzo dobry :)Ja zrobiłem tyle samo swoim Swiftem i jeździłbym dalej gdyby nie "bąki" przy odpalaniu na zimnym. ;)
-
@spinerr napisał w Wymiana głowicy/silnika:
i to wszystko na oryginalnej uszczelce? Jeżeli tak to wynik bardzo dobry :)
@spinerr - a jaki przebieg uważasz za "odpowiedni", żeby uszczelka "siadła"? ;-)
Pytam z ciekawości, bez żadnych podtekstów. -
@leo
Spodziewałem się 180-200kkm -
@spinerr Eee, niekoniecznie. Niekatowane silniki Tico wytrzymują dłużej.
Mój raz zaliczył przegrzanie (jeszcze na gwarancji, po 40 kkm - mechanik podczas przeglądu gwarancyjnego po wymianie płynu nie skręcił opaski pod chłodnicą, na drugi dzień wąż się zsunął i cały płyn uciekł podczas jazdy; wskazówka była już na czerwonym polu, zanim się zatrzymałem). Mimo tego przejechał już 205 kkm i nie ma kłopotów z UPG. -
-
Dziś wyciągnąłem głowicę z auta. Pierwszy raz to robiłem w Tico . W latach dziewięćdziesiątych kilka razy wymieniałem uszczelkę pod głowicą w maluchu, która była słabym elementem silnika.
Przy dzisiejszym wymontowaniu głowicy posiłkowałem się skromnym opisem Trzeciaka- Odłączyć przewód pasowy od akumulatora
- Wymontować zderzak przedni
- Spuścić płyn z układu chłodzenia oraz odłączyć przewody od termostatu
Tu dodałbym, że warto wyjąć chłodnicę
- Odłączyć od głowicy wszystkie przewody elektryczne i gumowe
- Odłączyć od gaźnika przewody paliwowe oraz linkę przyśpieszenia
- Odłączyć przednią rurę wydechową od kolektora wydechowego
Rurę udało się tym razem odłączyć bez konieczności grzania śrub palnikiem - wystarczyło użycie dwukrotne środka odrdzewiającego w odstępie kilku godzin bo tłumik odkręcałem gdzieś rok temu i śruby nie zdążyły się mocno zapiec.
- Zdjąć osłonę zewnętrzną paska rozrządu.
Wiadomo przed tym trzeba odkręcić śrubę mocującą koło pasowe wału korbowego i zdjąć koło. Jak zwykle metoda odkręcania śruby na "rozrusznik" okazała się niezawodna.
Okazało się, że osłona jest mocno wytarta przez koło pasowe (była już trochę wytarta gdy pól roku temu wymieniałem uszczelniacz wału korbowego).
A ponadto jest wygięta.
Nie bardzo wiem co spowodowało wygięcie obudowy i w następstwie jej wytarcie przez koło pasowe walu korbowego.
W styczniu tego roku wymieniałem uszczelniacz wału korbowego. Jednak już widać przeciek na razie nieduży.
.Po zdjęcia koła rozrządu wału korbowego (w następnym kroku) okazało się, że uszczelniacz znów został na razie częściowo wypchnięty prawdopodobnie pod ciśnieniem spalin przedostających się do kanału olejowego przez uszkodzoną uszczelkę głowicy.
- Zwolnić naciąg paska zębatego na napinaczu i zdjąć pasek z koła rozrządu
Trzeciak nic nie pisze czy przed tą czynnością trzeba ustawić koła paska rozrządu na znakach ustawczych.
Ja przed zdjęciem paska ustawiłem koła na tych znakach.
Aby ułatwić nastawianie kół warto podnieść przednie prawe koło (lewe pozostaje na ziemi), włączyć 5 bieg i pokręcając uniesionym kołem bajecznie lekko daje się obracać wałem korbowym.- Odkręcić koło zębate wałka rozrządu.
- Wymontować wewnętrzną osłonę paska zębatego.
- Zdjąć z rozdzielacza zapłonu kopułkę z przewodami
- Odkręcić i wyjąć śruby mocujące głowicę do kadłuba. Śruby odkręca się w odwrotnej kolejności do pokazanej na rys 2.48
- Zdjąć głowicę z silnika razem z kolektorem ssącym i wydechowym. Jeżeli głowica przykleiła się do kadłuba użyć młotka gumowego. W żadnym przypadku nie wsuwać pod głowicę ostrych narzędzi.
Młotek gumowy nie zdaje egzaminu jest zbyt lekki. W końcu do rozdzielenia musiałem użyć solidnego młotka stalowego uderzając w głowice/kolektor wydechowy za pośrednictwem kawałka deski.
O uszkodzeniu głowicy świadczy "masełko" na korku oleju i wewnętrznej stronie pokrywie zaworów. W razie podejrzenia uszkodzenia uszczelki myślę, że warto obejrzeć nie tylko stronę wewnętrzną korka pokrywy ale w razie dalszych wątpliwości co uszkodzenia odkręcić pokrywę aby zobaczyć jej wnętrze bo na niej zbiera się go nieporównywalnie więcej.
A to sprawca "zajścia"
Spaliny przedostają się (czerwone strzałki) do kanałów chłodzenia cylindra (duży przeciek objawiający się m innymi bardzo dużymi i licznymi pęcherzami spalin w zbiorniczku wyrównawczym).
Dalej prawdopodobnie spaliny przepychają (żółta strzałka) płyn chłodniczy z kanału chłodzenia cylindra do kanału olejowego (którym spływa olej z komory rozrządu/zaworów) i tym kanałem w postaci lotnej mieszaniny płynu chłodniczego, oleju i spalin przedostaje się do komory rozrządu i tu osadza się na wewnętrznej stronie porywy zaworów tworząc "masełko".Zbliżenie na uszkodzenie uszczelki
Uzbrojona głowica w widoku od strony komory spalania.
-
Ze zdjęć wynika, że kawałek blaszanego pierścienia wokół cylindra przestał istnieć... Ale... co się z nim stało???
-
@leo
Wydaje mi się, że został wypalony. Nie przypadkiem ubytek pierścienia jest w miejscu podcięcia w tłoku na zawór wydechowy (zawory wydechowe są bardziej narażone na wypalanie niż zawory ssące). Uszczelka wypaliła się na co mogło mieć wpływ wiele czynników: na pewno wyższą temperaturę spalania daje LPG niż benzyna, szczególnie przy ubogiej mieszance LPG, długa jazda na autostradzie na obrotach bliskich maksymalnych być może także w niesprzyjających warunkach (upał), być może słabe chłodzenie silnika w okresie gdy nie mogłem zlokalizować wycieku płynu chłodniczego, ale nigdy nie zauważyłem aby maksymalna temperatura silnika została przekroczona. Pytanie jeszcze dlaczego uszczelka uszkodziła się akurat w pierwszym cylindrze?
Może dlatego, że przez pewien czas miałem niedostatecznie dokręconą świecę przez którą było zasysane "lewe" powietrze zubażające mieszankę. Może coś innego - trzeba byłoby temat bardziej zgłębić.