Co dziś dłubałem w tico? (2020, 2021, 2022)
-
@piotrek9214 i mi w ignisie zgnił po roku nowy przewód gumowy, założyłem ponownie stary oryginał bo był w lepszym stanie 😒
-
Przeglądając inne fora i Wasze komentarze aż wierzyć się nie chce, że teraz się produkuje taki szajs.
U mnie sprawa się dzisiaj wyjaśniła. Spuściłem paliwo do kanistra odłączyłem przewody gumowe i okazało się, że przewód paliwowy gumowy był pęknięty przy końcówce przewodu paliwowego metalowego.
Zacząłem już odkręcać bak i jutro ciąg dalszy zabawy...Pozostaje przejrzeć bak i ewentualnie ponownie go zakonserwować. Muszę jeszcze ściągnąć osłony przewodów paliwowych sztywnych i poprawić konserwację, która od benzyny się rozpuściła w tamtych miejscach....Spoglądając do mojego dziennika napraw wynika, że przewody gumowe kupowane z metra wymieniałem w 2007r podczas wymiany czujnika poziomu paliwa i wtedy też profilaktycznie konserwowałem zbiornik paliwa.
Przewody gumowe jakie wówczas zastosowałem były z firmy Gates - wytrzymały 14lat. Można śmiało powiedzieć, że to jakiś sukces przy dzisiejszej jakości...:)
Udało mi się znaleźć w swoich gratach resztki nowego węża który wytrzymał 14lat
Przewodów oryginalnych już nie posiadam, więc z konieczności wczoraj zamówiłem również przewody paliwowe Gates. Pozostaje mieć nadzieję, że wytrzymają trochę więcej niż rok...
-
-
Zbiornik paliwa ściągnięty. Dzisiaj przyszedł czas na oczyszczenie z rdzy znalezionych śladów korozji podwozia(zwłaszcza w okolicach łączenia blach) i zbiornika paliwa.
Zbiornik pomalowałem już środkiem Corina na rdzę (po oczyszczeniu z luźnej rdzy). Na jutro zostawiam konserwację ognisk korozji podwozia środkiem RUST CHECK (typu B na podwozia), konserwację przewodów paliwowych i zbiornika paliwa środkiem NOXUDOL 1600Ciekawostka
Dwa lata temu w okolicach mocowania tylnych wahaczy oczyściłem szczotką drucianą ogniska korozji i nałożyłem bezpośrednio RUST CHECK B. Po dwóch zimach uważam, że nic złego w tych miejscach się nie dzieje a co najważniejsze korozja według mojej oceny nie postępuje na tyle by zauważyć jakieś zmiany - nie puchnie bardziej blacha w zaatakowanych miejscach.
Samochodem jeżdżę do pracy 5 razy w tygodniu, wiec nie jest oszczędzany.A tak to wygląda
-
-
@leo
Oczyściłem tylko miejsce z luźnej rdzy i od razu poszedł Rust Check B
Miałem wątpliwości czy to dobry pomysł i czy środek nie zostanie wypłukany przez wodę. Po 2 latach środek dalej tam jest i rdza nie powiększyła się. -
@tom83ek Hmm, no właśnie... Moim zdaniem, zostawianie środka narażonego na wodę i piasek nie bardzo ma sens. Po zaaplikowaniu przykryłbym to jakąś substancją osłaniającą - jakimś poliuretanem, w ostateczności bitgumem... Niech ten środek tam sobie spokojnie działa, bez piaskowania i wymywania.
Ja dziś stwierdziłem, że pasek alternatora jest luźny. Może to jest przyczyna żarzenia się czasem kontrolki ładowania? Postanowiłem go naciągnąć, ale za cholerę nie mogę dostać się do śruby na łapie alternatora. Zamontowany parownik LPG i węże biegnące do niego strasznie to utrudniają od góry, a od dołu też trudno uchwycić łeb śruby i ją skutecznie poluzować. Zostawiłem robotę na jutro.
Macie jakiś patent na tę śrubę? Jak ją odkręcacie? ;-) -
@leo ściągasz koło , podnosisz , wsuwasz się pod auto i dwoma kluczami z przedłużką luzujesz 2 śruby . Potem trzonkiem młotka regulujesz naciąg paska klinowego .
-
@leo
Mam w tym samym miejscu instalację gazową i identyczne problemy z dostępem do śruby regulacji napięcia paska alternatora. Aby poprawić dostęp do tej śruby demontuję filtr węglowy. -
@tadeusz-malinka Nie muszę ściągać koła, bo korzystam z kanału. Dwa klucze są niepotrzebne - u mnie są ciągle fabryczne śruby z niepozrywanymi gwintami w obudowie alternatora, więc jeden klucz 12 wystarcza. Problemem jest brak miejsca i dostępu od dołu... Może mój pasek jest jakiś krótki, przez co śruba na łapie jest mocno przesunięta ku przodowi auta? Gdyby była bardziej z tyłu, gdzie kończy się łapa i zakres regulacji (tak będzie przy dłuższym pasku, bo alternator byłby bardziej odsunięty od silnika), byłoby łatwiej się do niej dostać od dołu. Wydaje mi się, że kiedyś, na starym pasku, odkręcałem tę śrubę właśnie od spodu... Obecnie jest założony pasek ząbkowany Goodyear.
@ryszard Właśnie tak samo zrobiłem: poodpinałem wężyki, wyciągnąłem ten zbiornik par paliwa, wtedy węże parownika się nieco poddały i tak pomaluśku, manewrując kluczem płaskim i oczkowym, poradziłem sobie z tą śrubą na łapie. Im dłuższy klucz, tym lepiej.
Jest jeszcze lepszy sposób: zdemontowanie zaworu powietrza dodatkowego (tego metalowego ustrojstwa, do którego przykręcona jest rurka biegnąca od kolektora wydechowego). Problemem jest jednak odkręcenie zaworu od rurki (dwie śruby z łbem krzyżakowym i kiepski dostęp - próbowałem, łeb się "omielił"); chyba lepiej odkręcić całą rurkę z zaworem od kolektora... ale wiadomo, że to może też być trudne. Mając zawór z rurką na stole można łatwiej rozdzielić te elementy, a na przyszłość skręcić na zwykłe śruby (i delikatnie dokręcać). Wówczas łatwiej i szybciej pójdzie robota, a i dostęp do łapy alternatora będzie lepszy.
-
Ja dzisiaj zakonserwowałem środkiem RustCheck oczyszczone wstępnie miejsca z rdzy i przykręciłem bak z nowymi przewodami gumowymi Gates.
Pozostało mi zamontować nowy filtr paliwa i można wlewać paliwo.@leo środka Rust Check nie przykryjesz niczym bo ma konsystencje "kisielu"
Korozja w okolicach wahaczy nie powiększyła się, więc coś tam działa.
Po pewnym czasie środek się wypłukuje dlatego producent zaleca ponowną aplikację co 12-18 miesięcyTak to wygląda dzisiaj po nałożeniu.
A tak wyglądał przewód paliwa Gates po 14 latach :)
-
@tom83ek napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2020):
@leo środka Rust Check nie przykryjesz niczym bo ma konsystencje "kisielu"
Korozja w okolicach wahaczy nie powiększyła się, więc coś tam działa.
Po pewnym czasie środek się wypłukuje dlatego producent zaleca ponowną aplikację co 12-18 miesięcyUuu, to kiepsko. Sądziłem, że się utwardza po położeniu, można osłonić go czymś i zapomnieć na ładnych parę lat.
A tak wyglądał przewód paliwa Gates po 14 latach :)
No, po tych latach i tak nie jest źle. ;-)
-
@leo może tym spróbujesz - w razie potrzeby -bez rozkręcania [https://allegro.pl/oferta/przyrzad-do-montazu-i-demontazu-paskow-klinowych-11953340072]
-
@tadeusz-malinka Nie, ja naciągałem pasek, nie wymieniałem. Zresztą, już zrobiłem to na drugi dzień.
Przyrząd ciekawy, chociaż... po jego zastosowaniu i tak w 9 przypadkach na 10 trzeba będzie luzować śruby, żeby wyregulować naciąg. Sama wymiana zwykle nie wystarcza.Niestety, naprężenie paska nie pomogło na pojawiającą się żarzącą kontrolkę przy większym obciążeniu prądowym. Czyli albo trzeba poprawiać styki, albo... może szczotki w alternatorze się kończą? Altek nigdy nie demontowany, a 24 lata i ponad 200 kkm minęło.
-
@leo to dobry wynik , ja miałem podobnie po wykonanym remoncie prze zemnie alternatora ( wymieniłem łożyska i szczotki , ale tam takie podkładki były pod łożyskami i źle to zrobiłem ) też jażyła się kontrolka przy większym obciążeniu . Wymieniłem na używany , poprawiłem też styki Masy i jest ok
-
@tadeusz-malinka A co zrobiłeś źle? Napisz coś więcej.
-
@leo już nie pamiętam , było to dawno , problem był w tych gniazdach pod łożyskami . Były tam takie blaszki do zaklepania . To jest tak robione , żeby fabryki nie poprawiać.
-
Wczoraj, korzystając z wolniejszej świątecznej chwili, wyciągnąłem radiomagnetofon z SXa celem podjęcia próby naprawienia.
Otóż od wielu lat strasznie trzeszczał potencjometr głośności, co było strasznie męczące, zwłaszcza przy słuchaniu w opcji "LOUD" (jedynej słusznej, bo jakościowo znośnej przy fabrycznych głośniczkach). Trudno też jest obecnie trafić w stację, aby odbiór był bez zakłóceń. Spalona część podświetlenia. Poza tym nie korzystałem już od lat z magnetofonu, bo wciągał taśmę.
Mam w SXie sprzęt rzadki, bo "EVE soundcar EX239k" w postaci "szuflady" (takie to były czasy ;-) ). Firma EVE jest z Sulejówka i nadal istnieje, choć przez lata trochę zmieniła nazwę i asortyment. Autko kupowałem w 1998 r. i nie miałem wpływu na wybór sprzętu; po prostu spośród kilku dealerów zdecydowałem się na tego, który zaoferował najwięcej w cenie samochodu (u mnie to było radio i dywaniki za friko). Trochę potem byłem zawiedziony, że taki sprzęt dostałem, no, ale "darowanemu koniowi...". Poza tym nie było takie całkiem złe, skoro jeździ przez 24 lata. ;-)
No więc rozebrałem radio i długo męczyłem się z wylutowaniem potencjometru, który miał bardzo fantazyjnie powyginane i polutowane nóżki, o dostępie nie wspominając... w końcu po długiej walce z odsysaczem, plecionką, lutownicą i hot-airem wytargałem dziada. Nietypowy potencjometr, z wieloma mikroskopijnymi blaszkami. Wyczyściłem "Kontaktem" i izopropanolem - przestał trzeszczeć. Tu sukces.
Przy okazji tej walki pourywałem niechcący parę kabelków z panelu (trochę "makaronu" tam jest). Niestety, nie obfociłem tego wcześniej... Potem doszedłem do ładu, przedłużyłem przewody i polutowałem, jak trzeba. Ale został mi jeden kabelek masowy, który nie wiem, gdzie był - a nie działa bez niego część wyświetlacza (tylko wyświetlanie odbieranego zakresu) i przygasają żaróweczki podświetlenia na zakresie FM. W magnetofonie są wyciągnięte paski... albo sobie daruję, albo ściągnę i gdzieś dokupię na podobny wymiar.
Nie chcę eksperymentować z tym kabelkiem. Radio sprawdziłem - dobrze działa, choć nie wyświetla zakresu i przygasa na UKFie, a dopasowywanie masy na "wydajemisię" może sfajczyć podzespoły. Schematu wraz z dokumentacją nie dostałem, na necie też nie znalazłem. Napisałem prośbę do producenta o pogrzebanie w archiwach i przesłanie schematu... ciekawy byłem, jak się zachowają. Dziś dostałem wiadomość, że dziękują za zainteresowanie tym wiekowym radiem i poszukają schematu. Zobaczymy... Jeśli się uda, przełożę to radio do PMa (będzie wtedy cały "z epoki"), a nowszy sprzęt od Jaca wyląduje w SXie. -
@leo zawsze focę to co mam robić. A elektronika z kablami przede wszystkim. Poszukaj w necie może ktoś robił foty i będzie wiadomo gdzie ten kabel był.
-
@jaco Mnie też przyszło na początku na myśl, żeby sfocić, ale pomyślałem - przecież to tylko jeden potencjometr, pięć punktów, pójdzie szybko, co się może stać? A potem tak się zaangażowałem w walkę z tymi powykręcanymi jak po Heine-Medina nóżkami, że fotografowanie wyleciało mi z głowy.
W necie nie znajdę niczego. To bardzo rzadki sprzęt, robiony właściwie przez małą manufakturę, nigdy u nikogo nie widziałem takiego radia, w żadnym sklepie również.