Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019)
-
W swifcie zajeździłem 35Ah Boll'a. 2 lata zwarcie ma celli. Różnie to bywa, więc aku trzeba monitorować jeżeli występuje np: gorszy rozruch po dłuższym postoju. Już nie będę mówił o prądach ładowania, o uszkodzonych alternatorach, skokach napięcia i innych trudnych warunków dla aku.
-
@bpx33 napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018):
Eh @leo! Nie osłabiaj mnie, nie dziś proszę...
Jeśli takie znaki jak "?" powtórzone 5x (PIĘĆ RAZY!!!) i słowa jak "czy", "sądzę" i "jeśli" są dla Ciebie stwierdzeniami twierdzącymi to powinieneś wrócić do podstawówki.
Jeśli zaczynamy sumować znaki interpunkcyjne ZE WSZYSTKICH SWOICH WYPOWIEDZI w temacie i na takim fundamencie opieramy nasze stanowisko w kwestii doboru akumulatora... to ja dziękuję, wysiadam, bo to dla mnie już mistyka. :-)
Pozostaje mi więc pogratulować sztuki dodawania w zakresie do pięciu - brawo, ten dział matematyki w klasie pierwszej zaliczony ;-). Jednak zwracam uwagę, że stosowanie trzech pytajników obok siebie pełni zupełnie inną funkcję, niż zadanie zwykłego pytania. Jaką? Na pewno o tym słyszałeś w trakcie "podstawówkowej" edukacji. A dobrze byłoby tam wrócić, bo dziś dzieci w ósmej klasie poznają wzór na moc prądu elektrycznego (bardzo prosty zresztą), z którego to wzoru, po dokonaniu łatwego przekształcenia, z łatwością wyliczyłbyś zapotrzebowanie poszczególnych odbiorników na ilość amperów i mógłbyś (chociażby w dużym przybliżeniu) oszacować, jaki akumulator można zastosować. Byłby to z pewnością większy pożytek niż z przyznawania się do ignorancji przy jednoczesnym zabieraniu udziału w dyskusji, wierzaj mi. ;-)
Nieśmiało proponuję, żebyś nie walczył ze mną na tematy językowe, bo tu nie dam się zapędzić w kozi róg (ze względu na wykształcenie); w tematach technicznych też nie dam się zrobić na szaro, gdyż tutaj kieruję się empiryzmem popartym samodzielnym przygotowaniem teoretycznym (hobbystycznie, znaczy z własnej inicjatywy). ;-)BPX, nie spinaj się, proszę. Nie masz przed czym się bronić. bo ataku nie było. Zwróciłem Ci jedynie uwagę, że (zapewne nieświadomie) powielasz pokutujące, a nieprawdziwe mity, które czas najwyższy zacząć zwalczać.
Jeśli w Swifcie został zastosowany alternator o podobnych parametrach, jak w Tico (a pewnie tak było), spokojnie można tam włożyć akumulator o pojemności 40-45 Ah. Jeśli "czterdziestka" padła Ci po 3 latach, niekoniecznie musiała to być wina niedostatecznego ładowania. Patrz, Likaon wspomniał o awarii baterii 35 Ah po 2 latach z powodu zwarcia w celi. To może się zdarzyć; może też zdarzyć się np. oberwanie gratów we wnętrzu akumulatora (uszkodzenie mechaniczne); może zmniejszyć się ilość elektrolitu (z różnych powodów), która nie będzie w porę wyrównana; może przytrafić się uszkodzenie regulatora napięcia, które "wykończy" baterię; może być produkt marnej jakości; może być produkt dobrej firmy, ale z ukrytą wadą... itp. itd. Nie wszystkie awarie akumulatora spowodowane są niedopasowaniem jego pojemności, zaryzykuję nawet stwierdzenie, że tych jest po prostu mniej niż awarii z innych powodów.
Peace, bro? :-)
-
Korzystając z wolnego dnia założyłem zimówki.
Zauważyłem że lewy przedni wahacz niestety jest do wymiany, uszkodzona jest gumowa tuleja.
Tylne wahacze które nie tak dawno wymieniałem niebawem będą nadawały się do wymiany.. gumowe tuleje są słabej jakości i już popękały.
Zakonserwowałem też kilka ognisk korozji na podwoziu. -
@pacior napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018):
Tylne wahacze które nie tak dawno wymieniałem niebawem będą nadawały się do wymiany.. gumowe tuleje są słabej jakości i już popękały.Masakra, dopiero co wymieniałeś tylne wahacze i już guma spękana. Niezły szajs....ja zwlekam z wymianą wciąż fabrycznych jak tylko się da.
-
U mnie też w jednym z tylnych wahaczy guma zaczyna "wychodzić", więc pewnie w przyszłym roku będę musiał ogarnąć temat. Tylko u mnie wahacze to zapewne od nowości jeżdżą, bo ja ich nigdy nie wymieniałem :P
-
@pacior napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018):
Korzystając z wolnego dnia założyłem zimówki.
Ja oszczędzam opony zimowe Dębica Frigo, które jak wiadomo przestali produkować i założę je dopiero jak aura się popsuje.
Zauważyłem że lewy przedni wahacz niestety jest do wymiany, uszkodzona jest gumowa tuleja.
Oryginał czy jakiś zamiennik?
Tylne wahacze które nie tak dawno wymieniałem niebawem będą nadawały się do wymiany.. gumowe tuleje są słabej jakości i już popękały.
Jak dobrze pamiętam, gość sprzedawał je na Allegro jako ponoć oryginały Daewoo Motor. Ja jeżdżę nadal na fabrycznych (zrobione już 256 tyś km). Jak bym miał u siebie zmieniać tylne wahacze to kupiłbym używane fabryczne na szrocie z auta o przebiegu ok 150 tyś km (często na szrocie lądują auta z mniejszym przebiegiem z powodu korozji nadwozia gdzie reszta części jest w pełni sprawna). Można się spodziewać, że oryginalne tuleje w takich wahaczach wytrzymają jeszcze ok. 100 tyś km.
Zakonserwowałem też kilka ognisk korozji na podwoziu.
Lepiej zabezpieczać niż później robić blacharkę bo to koszmar.
-
@ryszard napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018):
Oryginał czy jakiś zamiennik?
Zamiennik, wytrzymał rekordowo mało, może tym razem kupię Febi 🤔
Jak dobrze pamiętam, gość sprzedawał je na Allegro jako ponoć oryginały Daewoo Motor.
Te od początku wydawały mi się podejrzane, na tulejach brak czegokolwiek co identyfikowałoby producenta. Do SX-a kupowałem z innego źródła i tamte po roku wyglądały jak nowe ale nie wiem gdzie ich szukać. Że szrotu może być problem ze względu na zapieczone śruby
-
@pacior napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018):
@ryszard napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018):
Oryginał czy jakiś zamiennik?
Zamiennik, wytrzymał rekordowo mało, może tym razem kupię Febi
🤔
Ewentualnie możesz kupić wahacze firmy CTR. Lepiej zapłacić więcej i mieć na dłuższy czas spokój.Jak dobrze pamiętam, gość sprzedawał je na Allegro jako ponoć oryginały Daewoo Motor.
Te od początku wydawały mi się podejrzane, na tulejach brak czegokolwiek co identyfikowałoby producenta. Do SX-a kupowałem z innego źródła i tamte po roku wyglądały jak nowe ale nie wiem gdzie ich szukać. Że szrotu może być problem ze względu na zapieczone śruby
Fakt, ciężko będzie wybić z tulei ucięte śruby. Możesz zapytać gościa z Wieliszewa czy ma jeszcze tylne wahacze z tulejami Gumexu. Podobno te wahacze były montowane w Matizie.
-
@pacior napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018):
Korzystając z wolnego dnia założyłem zimówki.
Też miałem taki plan. Niestety, jakieś przeziębienie się przyplątało, darowałem sobie roboty garażowe.
Tylne wahacze które nie tak dawno wymieniałem niebawem będą nadawały się do wymiany.. gumowe tuleje są słabej jakości i już popękały.
Toś mnie pocieszył, brachu... Ty wymieniałeś w listopadzie rok temu, ja w kwietniu tego roku (takie same). U Ciebie, jak piszesz, jeździły rok - a jaki zrobiły przebieg, potrafisz ustalić?
Kiedy masz przegląd na SKP?Zakonserwowałem też kilka ognisk korozji na podwoziu.
Bardzo dobrze, warto dbać.
-
Koła zimowe 13" założone. Dodatkowo zabezpieczyłem zamki przed zamarzaniem wstrzykując kompresorem środek RustCheck
-
@leo tylne wahacze mają około 10kkm. Będę próbował szukać takich jakie założyłem kiedyś do SX-a, z nimi nie było problemu.
Nie lepiej jest z przodem, ciężko mi będzie doczekać do wiosny bez wymiany. Zamowię wahacze Febi bo dość mam tej zabawy, parę lat temu to zdarzały się luzy na sworzniu a nie z gumowymi tulejami po roku 😣 -
@pacior Jeśli chodzi o wahacze przednie: sprzedawca z Wieliszewa, to rzut beretem od Ciebie, można podjechać i obejrzeć - cena przystępna, produkt z Korei: https://allegro.pl/wahacz-sworzen-matiz-tico-oryginal-i7687420600.html
Jeśli chodzi o tylne: pokusiłbym się o wymianę samych uszkodzonych tulei. Po pierwsze - nie będzie kłopotu z odkręceniem śrub, nie trzeba ciąć (bo rok temu je wykręcałeś), po drugie - będzie zapewne taniej. Na Alle są dostępne różne tuleje (od 5 zł wzwyż). Pozostaje sprawa dostępu do prasy.
-
@leo napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018):
@pacior Jeśli chodzi o wahacze przednie: sprzedawca z Wieliszewa, to rzut beretem od Ciebie, można podjechać i obejrzeć - cena przystępna, produkt z Korei: https://allegro.pl/wahacz-sworzen-matiz-tico-oryginal-i7687420600.html
Osobiście wolałbym wahacze firmy CTR, Febi albo polskie montowane przez fabrykę.
Jakiś czas temu kupowałem polskie wahacze, montowane ponoć przez fabrykę - zapewniał mnie sprzedawca Potak. Lewy wytrzymał 50.000km a prawy ma już 60.000km (miesiąc temu byłem na przeglądzie i było z nim wszystko ok)
Oba kupowałem właśnie w firmie Potak.
Napisom Made in Korea przestałem ufać :)Jeśli chodzi o tylne: pokusiłbym się o wymianę samych uszkodzonych tulei. Po pierwsze - nie będzie kłopotu z odkręceniem śrub, nie trzeba ciąć (bo rok temu je wykręcałeś), po drugie - będzie zapewne taniej. Na Alle są dostępne różne tuleje (od 5 zł wzwyż). Pozostaje sprawa dostępu do prasy.
-
@tom83ek napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018):
@leo napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018):
@pacior Jeśli chodzi o wahacze przednie: sprzedawca z Wieliszewa, to rzut beretem od Ciebie, można podjechać i obejrzeć - cena przystępna, produkt z Korei: https://allegro.pl/wahacz-sworzen-matiz-tico-oryginal-i7687420600.html
Osobiście wolałbym wahacze firmy CTR, Febi albo polskie montowane przez fabrykę.
Jakiś czas temu kupowałem polskie wahacze, montowane ponoć przez fabrykę - zapewniał mnie sprzedawca Potak. Lewy wytrzymał 50.000km a prawy ma już 60.000km (miesiąc temu byłem na przeglądzie i było z nim wszystko ok)
Oba kupowałem właśnie w firmie Potak.Też kupiłem dwa lata temu te wahacze przednie na Allegro od firmy Potak. Jeszcze ich nie montowałem bo fabryczne dają radę (256 tyś km). W opisie sprzedawca podawał, że są wyprodukowane w Polsce (przypuszczam przez Mototechnikę) i były montowane w FSO (do Matiza). W wahaczach są zamontowane oryginalne Daewoo Motor/General Motors tuleje metalowo - gumowe o czym świadczą oznaczenia na gumie. Reszta w tym przegub jest polski. Na wieczku przegubu na zlecenie producent umieścił logo Potak.
Jeżeli wytrzymują co najmniej 50 tyś km to jest to przyzwoity wynik.Napisom Made in Korea przestałem ufać :)
Ja też bym za bardzo nie ufał. Chińczycy wszytko naniosą co sobie odbiorca zażyczy. Choć w tym konkretnym przypadku ten sprzedawca z Wieliszewa raczej handluje towarem dobrej jakości. Najgorsze są chętnie kupowane na Allegro najtańsze przednie wahacze sprzedawane po 20-30 zł za sztukę opisywane jako koreańskie.
-
Wymiana oleju wraz z filtrem (Castrol 5w40 + Filtron OP539), wymiana amortyzatorów tył ( były już mocno zużyte, dobiłem je na dość szybkim przejechaniu przez próg zwalniający, w jednym urwał się tłok), od podstaw zrobiłem nową wiązkę idącą pod tylnym zderzakiem, starą naprawiałem kilkukrotnie, przewody utleniły się na całej długości. Część kabli idącą do tylnej lewej lampy poprowadziłem inaczej, wewnątrz pojazdu.W ostatnim czasie wymieniłem prawą półoś, chłodnicę wraz z termostatem, porządnie przepłukałem cały układ, po czym zalałem nowym płynem G12+. Od razu przestrzegam przed zakupem najtańszych chłodnic, które są zbudowane z rurek, a nie jak w oryginale z płaskich kanalików. Jakość wykonania tych chłodnic jest dość marna, są delikatnie większe, odlew dolnej i górnej części pozostawia wiele do życzenia, nawet miejsce na korek jest tak krzywe, że trzeba je podcinać żeby zamknąć chłodnicę. Niestety musiałem kupić chłodnicę na szybko, miałem do wyboru tylko taką, mam nadzieję że do wiosny wytrzyma. Polecam chłodnicę firmy Nissens (prawdopodobnie stosowana na pierwszy montaż, można je dostać od 170zł), ewentualnie zakup używanej oryginalnej w dobrym stanie. Co do tematu wahaczy, mam te z Potak-a od 3 lat, po roku rozpadły się gumowe osłony sworzni, natomiast cała reszta działa do dziś bez zastrzeżeń.
-
@piotrek9214 napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018):
....... wymiana amortyzatorów tył ( były już mocno zużyte, dobiłem je na dość szybkim przejechaniu przez próg zwalniający, w jednym urwał się tłok),
Tak ta moda na progi zwalniające "zawsze i wszędzie" nawet na drogach "szybkiego ruchu" gdzie nikt by ich się nie spodziewał przyczynia się do znacznego skrócenia żywotności zawieszenia a jak widać w twoim przypadku mogą spowodować awarię. W nieuzasadnionym przypadku i w nadmiernej ilości (a tak się dzieje gdy górę bierze moda nad rozsądkiem) powodują dodatkowo spowolnienie ruchu, korki, zwiększone zużycie paliwa i emisję spalin.
U mnie tylne amortyzatory mam jeszcze fabryczne - to co im zagraża to korozja i te nieszczęsne progi.
od podstaw zrobiłem nową wiązkę idącą pod tylnym zderzakiem, starą naprawiałem kilkukrotnie, przewody utleniły się na całej długości.
Tak ta fabryczna wiązka pod tylnym zderzakiem nie ma prawa długo przetrwać. Zastosowano w niej zwykłe elektryczne złącza otwarte przez co styki gniazd i wtyczek są zalewane wodą (a w zimie solanką), szybko korodują i powodują korozję (utlenienie) przyłączonych do nich przewodów.
W takim fatalnym wykonaniu wiązki aby uniknąć korozji złącz i przewodów trzeba było je od razu po wyjeździe z salonu zabezpieczać.
W przednim zderzaku gdzie narażenie na zalewanie wodą otwartych złącz zasilających przednie kierunkowskazy jest mniejsze niż w tylnym, złącza po wyczyszczeniu wypełniłem całkowicie smarem łożyskowym. Zrobiłem to jako drugi właściciel samochodu wkrótce po zakupie auta w 2005 r przy przebiegu ok 77 tyś km. Sposób ten całkowicie zdał egzamin. Dziś auto ma 256 tyś km i złącza są w stanie niezmienionym.
Natomiast złącza otwarte w tylnym zderzaku były w opłakanym stanie (podłączenie lampy przeciwmgielnej poprawiał już poprzedni właściciel) i postanowiłem zmienić je w tym samym 2005 r od razu wszystkie na hermetyczne.Stara fabryczna wiązka z złączami wymienionymi na hermetyczne w 2005 r
Nowe gniazdo hermetyczne do nowo zakupionej wiązki w 2014 r przed jego złożeniem. Wykorzystałem złącza hermetyczne produkowane przez firmę TE Conectivity: Superseal OHG-2 (gniazdo), OHW-2 (wtyczka).
Nowe mocowania (uchwyty do rurek elektroinstalacyjnych) do nowej wiązki wymienionej w 2014 r. Stare blaszane paski mocujące wiązkę do pasa tylnego przegniły.
Część kabli idącą do tylnej lewej lampy poprowadziłem inaczej, wewnątrz pojazdu.
A dokładniej jak?
W ostatnim czasie wymieniłem prawą półoś,
Ciekawy jestem co się stało. Ja półosi napędowych jeszcze nie ruszałem.
chłodnicę wraz z termostatem, porządnie przepłukałem cały układ, po czym zalałem nowym płynem G12+.
Rozumiem, ze chłodnica ciekła a termostat szwankował. Ja zasadniczo nie wymieniam elementów oryginalnych fabrycznych do póki pracują bo trudno teraz o oryginalne części Daewoo Motor / General Motors a z zamiennikami często jest tak jak w przysłowiu z deszczu pod rynnę.
Od razu przestrzegam przed zakupem najtańszych chłodnic, które są zbudowane z rurek, a nie jak w oryginale z płaskich kanalików. Jakość wykonania tych chłodnic jest dość marna, są delikatnie większe, odlew dolnej i górnej części pozostawia wiele do życzenia, nawet miejsce na korek jest tak krzywe, że trzeba je podcinać żeby zamknąć chłodnicę. Niestety musiałem kupić chłodnicę na szybko, miałem do wyboru tylko taką, mam nadzieję że do wiosny wytrzyma.
Też kiedyś wymieniłem cieknącą chłodnicę na taki lub podobny zamiennik z rurek z żeberkami jak na tym zdjęciu.
Przede wszystkim ten zamiennik gorzej chłodził niż oryginał Daewoo Motor. Po prostu częściej wentylator wspomagający chłodnicę się załączał. Samochód po 2-3 latach z tą chłodnicą (jeszcze szczelną) sprzedałem.
Polecam chłodnicę firmy Nissens (prawdopodobnie stosowana na pierwszy montaż, można je dostać od 170zł), ewentualnie zakup używanej oryginalnej w dobrym stanie.
Nie wiem co to za firma Nissens i czy stosowano chłodnice tej firmy na pierwszy montaż.
Z uwagi na efektywność chłodzenia brałbym pod uwagę tylko chłodnice z lamelami jakie były montowane fabrycznie. Może uda ci się jeszcze zakupić oryginał General Motors - kupiłem kilka lat temu ale trzymam ją na czarną godzinę.Orygninalna chłodnica General Motors
Oryginalna chłodnica General Motors - widoczne lamele i gąbka z prawej strony (pod wentylator) charakterystyczne dla chłodnic stosowanych przez fabrykę.
Co do tematu wahaczy, mam te z Potak-a od 3 lat, po roku rozpadły się gumowe osłony sworzni, natomiast cała reszta działa do dziś bez zastrzeżeń.
Wymieniłeś te osłony? Jeżeli tak to na jakie?
Osłony w wahaczach Potak są inne niż oryginalne Daewoo Motor. Przede wszystkim różnią się tym, że w osłonach Potak mocowana jest ona do przegubu dwoma drucianymi opaskami (u dołu i u góry)
a oryginalna Dawoo Motor też mocowana jest opaską drucianą z tym, że tylko u góry.
Ponadto oznaczenia na osłonach co zrozumiałe są inne.
Oznaczenia na gumowej osłonie w oryginalnym wahaczu Daewoo Motor.
-
Była noc, bardzo gęsta mgła, jechałem dość szybko, szczerze mówiąc nie patrzyłem na znaki tylko na drogę i nagle pojawił się próg, do tego nie był to taki standardowy, lecz podniesienie drogi wykonane z kostki brukowej mające długość ok 2m. Tu jest wyłącznie moja wina, próg był oznakowany. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, amortyzatory były już w bardzo złym stanie i do tego taniej, chińskiej firmy.
Ja zrobiłem wiązkę bez kostek, w przypadku potrzeby zdjęcia zderzaka wystarczy wykręcić oprawki z lamp w zderzaku. Ale pochwalam Twoje podejście do tematu i zastosowanie hermetycznych złączek. Takie złączki przydałyby się również do zasilania wentylatora chłodnicy, klaksonu, przednich kierunkowskazów, złączki alternatora i w innych miejscach, w których instalacja jest narażona na wilgoć i brud. Pomyślę w najbliższym czasie nad wymianą tych złączy na hermetyczne.
Część nowej wiązki przeprowadziłem pod tylnym pasem, pod plastikową wewnętrzną osłoną prawego nadkola znajduje się otwór, który idealnie nadaje się do przeprowadzenia wiązki, z lewej strony mamy dużo miejsca wokół wlewu paliwa.
Jeżeli chodzi o półos, przegub wewnętrzny i zewnętrzny był już bardzo zużyty (duży luz), miałem na stanie samą półoś bez przegubów, oraz kompletną, używaną, lecz w bardzo dobrym stanie półoś z Chevroleta Matiza. Po pomiarach okazało się że przegub wewnętrzny jest identyczny, zewnętrzny różni się tylko średnicą uszczelniacza piasty, jest ona delikatnie większa, oraz posiada pierścień ABS, który bez problemu można zdjąć. Zamieniłem samą półoś, dałem nowy smar molibdenowy, przełożyłem uszczelniacz na ten z Matiza. W ten sposób złożyłem "nową" półoś z oryginalnych części które miałem w garażu.
Chłodnica od dłuższego czasu robiła się mokra, ale teraz zaczęło się z niej lać. Przeżyła dwie kolizje, dwa razy była prostowana, także i tak wyrazy uznania dla niej że wytrzymała 20 lat. Termostat wymieniłem profilaktycznie, miałem nowy oryginalny, zbliżam się do 200 tyś km, także myślę, że przy rozkręconym układzie warto było to zrobić. Na zdjęciach nowa chłodnica. Jest to ten sam model o której wspominasz, zapomniałem dodać, że po nagrzaniu, plastik z którego jest wykonana okropnie śmierdzi.
Ta lepiej chłodzi silnik, stara była już bardzo zakamieniona, choć i tak nie dorównuje to oryginalnej.
Sprawa osłon sworzni wahacza wygląda tak, że odzyskałem jedną osłonę ze starego oryginalnego wahacza, drugą kupiłem od kolegi @miechomiecho na ostatnim zlocie. Mam w domu komplet tych najtańszych wahaczy po 30zł za sztukę, tam osłony przestały istnieć po kilku miesiącach, wymiary oraz sam sposób ich zespawania są tragiczne, jednak sam sworzeń jak i tuleja metalowo gumowa są dobrej jakości.
Za ok 60 zł/szt można kupić wahacze firmy CTR, która zresztą produkuje elementy zawieszenia stosowane na pierwszy montaż w koreańskich autach. Można też założyć odlewane wahacze z Opla Agili / Suzuki Wagon r+ , jednak koszty są zdecydowanie większe -
Ja również reanimowałem tylną wiązkę, już ładnych kilka lat temu. Żadnych kostek nie dawałem, zamiast starych przewodów poszedł kabel sieciowy (w podwójnej izolacji) po całości, rozwidlenie lutowane. Problemy się skończyły.
Co do chłodnicy: moja już mocno lała (korozja, śniedź), więc awaryjnie, na szybko musiałem kupić taką bez lamelek (znaczy z prostymi blaszkami) i bez gąbki (dołożyłem sam z uszczelek okiennych). Było to w grudniu 2007 r., dałem 100 zł. Niestety, chłodnica przepuszczała płyn w miejscu łączenia górnej pokrywy z korpusem. Na drugi dzień oddałem ją do sklepu w ramach reklamacji - po dwóch dniach dostałem nową, tego samego producenta. Założyłem i było dobrze przez rok, potem też zaczęła przeciekać (również pod pokrywą). Wyjąłem chłodnicę i delikatnie, choć zdecydowanie ścisnąłem blaszki mocujące korpus z pokrywą, na całej długości; to samo zrobiłem ze spodem. Pomogło. Od 10 lat jest spokój, choć rzeczywiście po wymianie chłodnicy na niefabryczną układ chłodzący pracuje trochę inaczej.
Polecam przed założeniem nowej, niefabrycznej chłodnicy pobawić się kluczem-żabką i podoginać z wyczuciem te blaszane występy, dociskając plastikowe pokrywy do metalowego korpusu. -
W mojej niektóre blaszki były w ogóle nie zagięte. Zrobiłem tak jak mówisz, pozaginałem kluczem do rur. Mam nadzieję że uda mi się kupić coś wartego założenia :)