20-lecie tico
-
@miechomiecho powiedział w 20-lecie tico:
Pewnie nie działają samoregulatory.
Na pewno nie działają, nigdy nie działały jak należy.
To jest temat na oddzielny wątek. Wiem, że dbasz bardzo o auto i nie podejrzewam, że masz nie nasmarowane dobrze gwinty rozpieraków, punkty styku szczęk z tarczą kotwiczną. Ale zwróć uwagę na dźwigienkę, która bierze udział w samoregulacji hamulca, czy pod nią na osi szczęki znajduje się specjalna z nacięciami stożkowa blaszana podkładka. Być może jej brak sprawia, że układ samoregulacji nie działa jak powinien. O tej specjalnej podkładce dowiedziałem się stosunkowo niedawno. U mnie z tego co pamiętam to podkładałem pod dźwigienkę zwykłą płaską podkładkę (szczeki nieoryginalne a także większość oryginalnych sprzedawana jest bez tych podkładek). Ale ja choć nie są one tanie i łatwe do zdobycia zamierzam je zakupić i powymieniać.
Są one nieszczelne? Były po naprawie zabezpieczone od środka preparatem do konserwacji profili?
Były, sam zabezpieczałem. Progi korodują od środka. Zastanawiam się czy fabrycznie nie powinny mieć otworów odprowadzających wodę. U mnie ich nie ma.
Zdecydowanie powinny być otwory wyciekowe w progach. Inaczej będzie w nich zbyt długo zalegać woda i powodować przyśpieszoną korozję a w skrajnym przypadku gdyby były bardzo szczelne (co mało prawdopodobne) i nagromadziło dużo wody to mogłaby się przez otwory wewnętrzne w progach przelewać na podłogę. Choć ja spotkałem się już z podobną sytuacją w drugim niedawno zakupionym moim Tico. W drzwiach kierowcy miałem basen (ktoś napakował do środka drzwi dużo konserwacji i zapomniał udrożnić otwory wyciekowe.
W Tico w fabrycznych progach są 2 dwa otwory wyciekowe: pierwszy w odległości około 6 cm od tyłu i drugi mniej więcej 52 cm od przodu. Uważam, że fabrycznie otworów tych powinno być więcej bo te co są nie zapewniają drenażu z każdego miejsca).Jeżeli podejrzewasz przeciek przez drzwi do kabiny to możesz go potwierdzić lub nie obserwując drzwi od środka auta przy polewaniu ich od zewnątrz wodą z węża.
Wiem, już kiedyś to potwierdziłem. Nie wiem tylko jak to poprawić, muszę kiedyś wrócić do tematu.
Rozumiem, że otwory wyciekowe w drzwiach masz drożne.
Jeżeli w grę wchodzi nie znany niepewny blacharz to nie powierzałbym mu od razu całej roboty tylko zleciłbym na początek jeden element i ocenił jakość naprawy.
Blacharz sprawdzony, ale kwota dość porażająca. Chociaż wiem, że robić po kimś, w starym aucie z blachą jak z papieru, przy obecnej rdzy nie zachęca.
Fakt, robota jest ciężka i jeżeli chce się zrobić dobrze niesamowicie pracochłonna. Więc jeżeli ma być zrobione dobrze i na długo to musi kosztować.
-
@ryszard powiedział w 20-lecie tico:
Blacharz sprawdzony, ale kwota dość porażająca. Chociaż wiem, że robić po kimś, w starym aucie z blachą jak z papieru, przy obecnej rdzy nie zachęca.
Fakt, robota jest ciężka i jeżeli chce się zrobić dobrze niesamowicie pracochłonna. Więc jeżeli ma być zrobione dobrze i na długo to musi kosztować.
Racja. Wiesz, Miecho - ja będę próbował zmniejszyć koszty i zapewnić jak najlepsze wykonanie: chcę dogadać się z blacharzem, że sam maksymalnie przygotuję auto do roboty - zdjęcie konserwacji, usunięcie rdzy i zabezpieczenie (zamalowanie) we własnym zakresie... jemu zostawię tylko wycięcie łatek (choć może też sam to zrobię z blachy 2mm i pomaluję) oraz na pewno wspawanie.
Z jednej strony: koszty się zmniejszą, bo blacharz będzie miał mniej do zrobienia i auto będzie stało u niego krótko, z drugiej - będę miał pewność, że zrobiłem, co można było, bez fuszerki.
Ale muszę poczekać do sierpnia, wtedy będę miał czas.
BTW - gdzie jest ten blacharz, o którym piszesz? -
@leo
Dobrze planujesz. Będziesz miał naprawę (przynajmniej jej sporą część) pod własną kontrolą. -
Może 30 letnie Tico będzie jakimś rarytasem bo jak piszecie o 20 letnich to jakoś mnie nie rusza. Tylko czy blachy wytrzymają 30 lat ?
Ciekawe czy wówczas znajdzie się jakiś koneser aby to kupić ?
-
@Jaco-
Ja przynajmniej nie robię auta na sprzedaż czy dla jakiegoś konesera tylko dla siebie. -
@ryszard mnie nie chodzi o to kto robi dla siebie. Ale zauważ że takie auto na bardzo cienkich blachach niestety długo ponad 30 lat nie pojeździ. No chyba że będziesz je trzymał pod ,,pierzynką,, 😄
Miałem kiedyś sąsiada który wówczas jeszcze Fiata 126 P trzymał pod kocem w garażu.
-
@Jaco-
Wolnoć Tomku w swoim domku. -
@ryszard dokładnie. 😄
-
@Jaco- powiedział w 20-lecie tico:
Tylko czy blachy wytrzymają 30 lat ?
Jak Swift wytrzyma to i Tico też! :P
-
@BPX33 powiedział w 20-lecie tico:
@Jaco- powiedział w 20-lecie tico:
Tylko czy blachy wytrzymają 30 lat ?
Jak Swift wytrzyma to i Tico też! :P
Owszem. Trzeba będzie tylko częściej zaglądać tu i ówdzie, likwidując od razu zaatakowane korozją miejsca. To jest cena utrzymania takiego "youngtimera" (że się tak wyrażę). :-)
A myślę, że biorąc pod uwagę niezawodność i dobrą jakość fabrycznych części mechanicznych oraz ekonomikę eksploatacji, warto się w to zabawić. Rzuciłbym to w diabły już dawno, gdyby co paręset km jakaś awaria wyskakiwała. :-) -
@leo powiedział w 20-lecie tico:
@BPX33 powiedział w 20-lecie tico:
@Jaco- powiedział w 20-lecie tico:
Tylko czy blachy wytrzymają 30 lat ?
Jak Swift wytrzyma to i Tico też! :P
Owszem. Trzeba będzie tylko częściej zaglądać tu i ówdzie, likwidując od razu zaatakowane korozją miejsca.
W Tico to podstawa. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Ja po zakupieniu drugiego tico od razu przystąpiłem do własnoręcznej konserwacji a zacząłem od profili póki są jeszcze zdrowe i jest co jeszcze zabezpieczać.
A myślę, że biorąc pod uwagę niezawodność i dobrą jakość fabrycznych części mechanicznych oraz ekonomikę eksploatacji, warto się w to zabawić.
No właśnie silnik jest niezawodny, zresztą większość części też. Ja do środka silnika jeszcze nie zaglądałem choć auto mam 18 letnie z przebiegiem 226 tyś km.
-
@miechomiecho powiedział w 20-lecie tico:
Mam kogoś, kto nie spartoli. Chce 2,5k za całość - podłoga, progi błotniki, wszystko na gotowo wraz z ustawieniem drzwi.
Można za tę cenę kupić sprzęt i nabyć nowe umiejętności ;)
-
@ryszard powiedział w 20-lecie tico:
No właśnie silnik jest niezawodny, zresztą większość części też. Ja do środka silnika jeszcze nie zaglądałem choć auto mam 18 letnie z przebiegiem 226 tyś km.
Podobnie ja (odpukać) nie miałem takiej potrzeby. Silnik wciąż na pełnym syntetyku, wszystko działa.
Z naszej obecnej "paczki" jedynie Pacior musiał grzebać. -
@pacior powiedział w 20-lecie tico:
@miechomiecho powiedział w 20-lecie tico:
Mam kogoś, kto nie spartoli. Chce 2,5k za całość - podłoga, progi błotniki, wszystko na gotowo wraz z ustawieniem drzwi.
Można za tę cenę kupić sprzęt i nabyć nowe umiejętności ;)
I to jest też pomysł... Przemyśl to, Miecho. Poważnie. W końcu lakierować też się już nauczyłeś. :-)
-
@leo powiedział w 20-lecie tico:
Podobnie ja (odpukać) nie miałem takiej potrzeby. Silnik wciąż na pełnym syntetyku, wszystko działa.
Ja też nie zaglądałem jeszcze i też latam na pełnym syntetyku. :)
-
@drzonca powiedział w 20-lecie tico:
Gratuluję stanu samochodu w tym wieku. Jeśli auto ma być nadal użytkowane to 2500 zł nie jest kwotą zaporową, za tyle jeżdżącego samochodu w lepszym stanie się nie kupi. Spory problem z jeżdżeniem takim wiekowym, ale zadbanym samochodem jest natomiast w razie ewentualnej stłuczki. Byle co oznacza szkodę całkowitą, ubezpieczyciel bierze śmieszną wartość samochodu na podstawie rocznika (np. 700 zł), wycenia pozostałość na podstawie wartości nieuszkodzonych części (np. 500 zł) odejmuje i wypłaca różnicę (np. tu 200 zł). Przerabiałem to już parę lat temu we Fiacie 126p (rocznik 1978) i Tico (rocznik 1997). Jak auto ma zostać zadbanym klasykiem to trzeba je niestety wyłączyć z codziennej eksploatacji, jeździć tylko rekreacyjnie na zloty, a jak tylko będzie to możliwe to przerejestrować na żółte blachy.
Ma być użytkowane do jego końca. Sprzedać się nie opłaci, a włożona praca i środki są niewspółmierne do wartości. Wydatki już dawno "zabrnęły" zbyt daleko, żeby mówić o jakiejkolwiek opłacalności. Wartość takiego tico to max 1000-1500zł - nikt nie będzie patrzył na stan. Stoję przed kolejną decyzją - czy inwestować. Bo jeździć mam zamiar.
Niestety moje tico nie będzie zadbanym klasykiem. Zbyt dużo było ingerencji w blacharkę, podłoga, podszybie, wymieniana szyba czołowa - wskutek korozji podszybia. Już dawno się z tym pogodziłem. No ale albo się trzyma klasyka pod kocem albo się użytkuje. Ja wybrałem to drugie. Tikacz nigdy mnie nie zawiódł, jeździłem nim kilka razy na Węgry - bez obaw, ostatnia dłuższa trasa to Mazury 2016.
-
@ryszard powiedział w 20-lecie tico:
o pamiętam to podkładałem pod dźwigienkę zwykłą płaską podkład
Dzięki za cenne informacje 👍
Hamulce u mnie od jakiegoś czasu posiadają wspomniane przez Ciebie podkładki - ale zwykłe, nie te 'specjalne' - może to też ma kluczowe znaczenie? Od momentu ich montażu samoregulacja działa nieco lepiej (ale tylko nieco). A zamontowali mi je w byłym ASO Daewoo w Lublinie, po tym jak stwierdziłem brak poprawy działania - a wymieniłem komplet części z tyłu - poza tarczami kotwicznymi wszystko było nowe.
Jeślo chodzi o progi - zbyt dawno miałem styczność z oryginalnymi. Moje stare fabryczne progi dawno są historią i męczę się okropnym wyglądem wstawionych przez partacza. Czyli w przypadku ich wymiany na nowe - warto zadbać o to, żeby było kilka otworów odwadniających. Nie obejdzie się bez ingerencji w podłogę. Ja bym wyciął całe progi i podłogę wzdłuż. Następnie przy wstawianiu progów dospawałbym brakującą część podłogi. A tak w ogóle - posiadam nową fabrycznie podłogę do tico - kiedyś kupiłem w foxie :) Tak na zapas. Tylko przeraża mnie zakres prac przy ewentualnej wymianie, no i koszty 🙀
Drzwi po lakierowaniu dostały solidną porcję fluidolu, przy czym otwory są drożne. W tym roku planuję ten zabieg odświeżyć, uprzednio myjąc wnętrze benzyną ekstrakcyjną.
-
@pacior powiedział w 20-lecie tico:
@miechomiecho powiedział w 20-lecie tico:
Mam kogoś, kto nie spartoli. Chce 2,5k za całość - podłoga, progi błotniki, wszystko na gotowo wraz z ustawieniem drzwi.
Można za tę cenę kupić sprzęt i nabyć nowe umiejętności ;)
Wiem, ale nie wiem czy czasowo dałbym radę. Garażu nie mogę całkiem zająć - stoją tam w sumie 2 auta ;)
-
Ja latałem na pełnym syntetyku przez kilka wymian. Silnik pracuje super na tym oleju - midland. Wymieniłem olej na 5W40 z 10W40. Po drugiej wymianie pojawiły się wycieki - na misce olejowej (wiem, użyłem niewłaściwego uszczelniacza - silikon do 300 stopni czerwony), ale i spod klawiatury ciekło. Wróciłem więc do 10W40 - midland. Myślę, że po wymianie miski olejowej i jej uszczelnienia - może udałoby się uniknąć wycieków (nowa miska i specjalny tym razem uszczelniacz już czekają pół roku na wymianę).
-
@miechomiecho powiedział w 20-lecie tico:
@ryszard powiedział w 20-lecie tico:
o pamiętam to podkładałem pod dźwigienkę zwykłą płaską podkład
Dzięki za cenne informacje 👍
Hamulce u mnie od jakiegoś czasu posiadają wspomniane przez Ciebie podkładki - ale zwykłe, nie te 'specjalne' - może to też ma kluczowe znaczenie?
Może mieć znaczenie bo jest to specjalna podkładka stożkowa, która zapewnia podparcie dla dźwigienki (jak zwykła płaska podkładka) a oprócz tego centrowanie na stożku. Na pewno dźwigienka musi być prawidłowo ustalona na kołku szczęki aby właściwie współpracowała z kółkiem zębatym rozpieraka.
A czy kluczowe tego nie wiem. Rozumiem, że jesteś właścicielem auta od nowości. Czy problemy z samoregulacją hamulcy miałeś od zawsze czy pojawiły się po pierwszej wymianie szczęk? Jeżeli po wymianie to można byłoby wnioskować, że mają one kluczowe znaczenie bo szczeki zamontowane przez fabrykę miały podkładki a te zmienione (zakupione na rynku) już nie.Od momentu ich montażu samoregulacja działa nieco lepiej (ale tylko nieco). A zamontowali mi je w byłym ASO Daewoo w Lublinie, po tym jak stwierdziłem brak poprawy działania - a wymieniłem komplet części z tyłu - poza tarczami kotwicznymi wszystko było nowe.
Jeżeli chodzi o same tarcze kotwiczne to nie wydaje mi się aby miały jakiś większy wpływ na układ samoregulacji - jeżeli są skorodowane w nich pola kontaktu ze szczękami to mogą nieco utrudniać ruch szczęk.
Jeślo chodzi o progi - zbyt dawno miałem styczność z oryginalnymi. Moje stare fabryczne progi dawno są historią i męczę się okropnym wyglądem wstawionych przez partacza. Czyli w przypadku ich wymiany na nowe - warto zadbać o to, żeby było kilka otworów odwadniających.
Na pewno warto a te otwory w oryginalnych progach to przetłoczenia blachy widoczne od zewnątrz. Nie wiem czy zamienniki je mają ale w każdym bądź razie powinny je mieć.
Nie obejdzie się bez ingerencji w podłogę. Ja bym wyciął całe progi i podłogę wzdłuż. Następnie przy wstawianiu progów dospawałbym brakującą część podłogi. A tak w ogóle - posiadam nową fabrycznie podłogę do tico - kiedyś kupiłem w foxie :) Tak na zapas. Tylko przeraża mnie zakres prac przy ewentualnej wymianie, no i koszty 🙀
Jeżeli jeszcze trzeba byłoby wymienić całą podłogę to zakres naprawy robi się naprawdę poważny.
Rozważ jeszcze zakup Tico w dobrym stanie blacharskim. Wówczas będziesz mógł przełożyć elementy w lepszym stanie do nowego auta. Ja zakupiłem pod koniec 2015 r drugie Tico z dobrze zachowaną bo od nowości zakonserwowaną karoserią i niedużym przebiegiem za 2300 zł. Niestety kupiłem bez instalacji gazowej i przede mną wydatek 1200 zł na założenie instalacji.Drzwi po lakierowaniu dostały solidną porcję fluidolu, przy czym otwory są drożne. W tym roku planuję ten zabieg odświeżyć, uprzednio myjąc wnętrze benzyną ekstrakcyjną.
Będziesz przemywał od środka drzwi benzyną aby usunąć pęknięcia w powłoce?