Holowanie
-
Do takich kabelków jeszcze się nie dobierałam ale coś mi się wydaje, że to zrobię.
Dzięki za radę bo na to bym nie wpadła <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />Ale moment <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> w tych okolicznościach generalnie muszę zaopatrzyć się w kable i linkę holowniczą. Jak nie mnie to może ja się komuś przysłużę w powrocie do domu <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Przy źle dobranych zabezpieczeniach wspomniana sytuacja
może mieć miejsce,Uogólniając temat zabezpieczeń obwodów elektrycznych (nie tylko samochodowych) nie muszą być źle dobrane zabezpieczenia aby taka sytuacja miała miejsce. Czasami wystarczą inne czynnik tj. warunki zewnetrzne obwodu, nieszczelność izolacji, luz na połaczeniach, pojawienie się fali przepięciowej..... ale to już z całą poewnością nie jest na temat <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Eeee, bez przesady, tu nie trzeba się wcale siłować,
zerknij na zasilanie cewki, a sama będziesz
wiedziała, że jej odłączenie w celu sprawdzenia to
dziecinna robota bez żadnego nakładu siły."Mocowanie" nie na darmo zostało tak zapisane <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> więc nie oznacza uzycia siły. Mężczyznom pewne sprawy motoryzacyjne wydają się tak oczywiste jak kobietom zakupy <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Eeeee, po co od razu focha i dorabianie teorii o
kobietach kierowcach - gdyby tylko mi zapłacili
odpowiednie pieniądze, to mógłbym być portierem,
magazynierem, monterem itp. w fabryce DU i nie
tylko i na pewno bym nie strzelał fochaTematu nie podejmuję, bo to już spam na kąciku tematycznym <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
No, są to bezpieczniki bezzwłoczne...
I to akurat jest dla mnie oczywiste pojęcie <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
No, w to nie uwierzę, Niedźwiadku... Przypomnij sobie
Twoje zmagania z hamulcami, które skończyły się
wymianą serwa...No właśnie jakoś tak nie skojarzyłam <img src="/images/graemlins/blush.gif" alt="" />
Nie mam mocy twórczej ostatnio <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> -
Można... ale tylko na razie w policzek jak na rysunku
<img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> a więc... <img src="/images/graemlins/cmok1.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/blush.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />ale chwilowo muszę dać wymienić łożysko w skrzyni
biegówW samej skrzyni? Czy też chodzi o łażysko wyciskowe sprzęgła (jest na zewnątrz skrzyni)?
Tak czy siak - większa robota, faktycznie... <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> -
Do takich kabelków jeszcze się nie dobierałam ale coś mi
się wydaje, że to zrobię.Ja chyba też sobie zrobię, a co tam...
Chociaż jeszcze nigdy nie używałem takiego wynalazku...
Pokombinuję tak: kupię w sklepie "elektrycznym" kilka metrów dość grubego, dwużyłowego kabla; potem nabędę w supermarkecie jakieś najtańsze przewody do pożyczania prądu. Z tych przewodów wykorzystam krokodylki, montujjąc je na normalnym kablu. Chyba że zakup samych krokodylków będzie tańszy...
Ma ktoś może jakiś lepszy pomysł?Ale moment w tych okolicznościach generalnie muszę
zaopatrzyć się w kable i linkę holowniczą.TO JESZCZE NIE MASZ LINKI?????
Należy ją wozić... Przypomina mi się, jak to parę lat temu znajomy opowiadał, że musiał holować swego poldka (zepsuł się w trasie). On nie woził linki ze sobą (lekkoduch <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />), ale pomyślał, że ktoś, kto się zatrzyma, żeby mu pomóc, będzie miał takową linkę... W ciągu jakiejś godziny zatrzymało się pięć samochodów. I nikt nie miał linki ze sobą... <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Znajomy w końcu dał za wygraną i zadzwonił do swojego kumpla, żeby załatwił jakąś lineczkę i przyjechał po niego... <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> -
witam:)
Tak sobie czytam Wasze posty i zastanawiam się nad
jednym. Jak się ma owe zachowanie naszego słoneczka
do Ustawy Prawo o ruchu drogowym, (rozumię, że hol
był giętki).
---------------------- trochą utnę... ------------------------------
dojechaliście do domu oraz, że nie zostaliście
ukarani mandatem.Zgadzam się z Tobą, że nie było to holowanie zgodne z przepisami. Jednak czasem ryzykujemy trochę w awaryjnych przypadkach i "naginamy" prawo... Taka jest rzeczywistość. Ja nie zdecycowałbym się, podobnie jak Niedźwiedź, na pozostawienie wozu 40 km od domu i powrót np. autobusem. Mając znajomego pod ręką, który chciałby holować, wróciłbym w ten sam sposób. Ciekawe, ile by kosztowało wezwanie lawety i czterdziestokilometrowa jazda? Podejrzewam, że na stówie by się nie skończyło...
Należy natomiast w podobnych sytuacjach wysilić maksymalnie mózgownicę i starać się zminimalizować, jak tylko się da, wszelkie ryzyko... Jakaś latarka, trójkąt ostrzegawczy z tyłu itp. Zaś co się tyczy hamulców - to sprawa holującego, że się zgodził na takie holowanie (w pierwszym rzędzie ryzykując całość tyłu własnego wozu); powinien on też umieć holować (bo to wcale nie taka prosta i oczywista rzecz).
A jeśli już chcemy tak się trzymać litery prawa, to zastanówmy się, czy sami go codziennie nie łamiemy - chociażby jeżdżąc z prędkościami, do jakich się przyznajemy tu, na forum... <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />. Jest to jeszcze większe przewinienie, bo bardziej niebezpieczne i nagminne, po prostu recydywa. Ja uroczyście oznajmiam, że po obejrzeniu dzisiejszych wiadomości wieczornych (dzień kraks) ODGINAM Z PRĘDKOŚCIAMI. Po prostu zaczynam jeździć wolniej. Tym bardziej, że wracając dziś z Warszawy postanowiłem się nie spieszyć - pojechałem spokojnie, 70-80-90 km/h, 100-110 tylko przy wyprzedzaniu (ze 3 razy). Jechało mi się przyjemnie <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> , bez napięcia spowodowanego dużą prędkością, zdążyłem sobie nawet obejrzeć okolice <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />. Jadąc w ten sposób pokonałem trasę 120 km w czasie dłuższym od zwykłego zaledwie o... 7 minut... <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> Sam nie wierzyłem, że tylko tyle, w zamian za relaksującą jazdę.Pozdrawiam
PS. Proszę nie pomyśleć, że namawiam i akceptuję łamanie prawa o holowaniu <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. Postępowania Niedźwiadka wcale nie pochwalam, ale Ją rozumiem.
-
Zgadzam się z Tobą, że nie było to holowanie zgodne z przepisami. Jednak czasem ryzykujemy trochę w awaryjnych
przypadkach i "naginamy" prawo... Taka jest rzeczywistość.Wszystko zależy, jak bardzo naginamy to prawo i na ile niebezpieczne mogą być skutki tego naginania.
Jazda 40km na trasie nieoświetlonym samochedem praktycznie bez hamulców to duże ryzyko i to nie tylko dla holowanego, holującego, ale i innych uczestników ruchu.
Zauważyć trzeba, że praktycznie każde mocniejsze hamowanie pojazdu holującego spowoduje, że pojazd z tyłu wjedzie mu w kufer. Przyczyn mocniejszego hamowania nawet na trasie każdy na pewno zna, bo przecież nie raz już jechał. Nie wspominam o ruchu miejskim, gdzie takie coś jest normalką i to nie tylko np. z winy pieszych, zajeżdżającego nam drogę pojazdu, ale choćby prozaiczna sytuacja jak zapalenie się żółtego światła w sygnalizatorze umieszczonym przy skrzyżowaniu. Jedni się nie przejmują i jadą dalej, inni dodają gazu, aby szybciej przejechać, inni hamują prawie w miejscu oraz są kombinacje tego co napisałem, czyli np. po zapaleniu żółtego światła gwałtowne dodanie gazu, po czym hamowanie prawie z piskiem opon.Ja nie zdecycowałbym się, podobnie jak Niedźwiedź, na pozostawienie wozu 40 km od domu i powrót np. autobusem. Mając znajomego pod ręką, który chciałby holować, wróciłbym w ten sam sposób.
Można też wrócić ze znajomym do domu jego samochodem, a następnego dnia podjechać z mechanikiem lub osobą, która jest w stanie nam pomóc. Dla pewności można było tylko zabrać ze sobą akumulator do ładowania, skoro i tak pomiar jego napięcia był kiepski, co sugerowało jego wyczerpanie i potrzebę ładowania.
Ciekawe, ile by kosztowało wezwanie lawety i czterdziestokilometrowa jazda?
Podejrzewam, że na stówie by się nie skończyło...Przykładowe rozwiązanie podałem wyżej.
Można też było spróbować zapalić na pych metodą holowania, bo w przypadku wyczerpanej baterii najczęściej się to udaje. W tym przypadku wystarczyło być holowanym góra 20m.Należy natomiast w podobnych sytuacjach wysilić maksymalnie mózgownicę i starać się zminimalizować, jak tylko się
da, wszelkie ryzyko... Jakaś latarka, trójkąt ostrzegawczy z tyłu itp. Zaś co się tyczy hamulców - to sprawa
holującego, że się zgodził na takie holowanie (w pierwszym rzędzie ryzykując całość tyłu własnego wozu);
powinien on też umieć holować (bo to wcale nie taka prosta i oczywista rzecz).Dobrze, że w tym przypadku Niedźwiadek szczęśliwie dojechał holowany do domu, jednak uważam, że ryzyko było za duże, szczególnie że jechało się niesprawnym i nieoświetlonym samochodem kilkadziesiąt kilometrów. Jak pisałem wcześniej, zagrożeni byli nie tylko holujący i holowany, ale i inni uczestnicy ruchu drogowego mając do czynienia z nieoświetlonym samochodem. W przypadku, powiedzmy 10km, uważam że mozna ponieść ryzyko i zachowując szczególną ostrożność holować niesprawny samochód, ale to i tak nie zawsze (np. godziny szczytu komunikacyjnego w centrum miasta).
PS. Proszę nie pomyśleć, że namawiam i akceptuję łamanie prawa o holowaniu .
<img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Postępowania Niedźwiadka wcale nie pochwalam, ale Ją rozumiem.
Powiem tak, w sytuacjach awaryjnych trzeba przede wszystkim ochłonąć i zebrać myśli. Jeżeli będziemy w stanie już w miarę logicznie myśleć to trzeba mocno się zastanowić co w danym momencie można zrobić, jakie są każdego rozwiązania PLUSY i MINUSY. Można spróbować też pomyśleć, co się przegapiło, na co nie zwróciło uwagi i przede wszystkim nie zgadywać, czy też iść na żywioł w stylu, jakoś to będzie.
Miałem jesienią podobną sytuację (wspominałem o tym) i też zacząłem pchać auto (sam). Nic to nie dawało, ale szybko uświadomiłem sobie, że przy słabym aku nie ma praktycznie możliwości wytworzenia iskry na świecach. Trzeba w tym przypadku parę razy obrócić kołem pasowym, który poprzez pasek klinowy zapewni pracę alternatora i podanie napięcia do instalacji. Ponieważ nie byłem w stanie tego samodzielnie zrobić poprosiłem kolegę, który akurat również wychodził z pracy, aby wziął mnie na hol w celu uruchomienia samochodu. Rzeczywiście było tak, jak przewidziałem, tzn. po ok. 10 metrach holowania, kiedy auto już się trochę rozpędziło puściłem pedał sprzęgła przy włączonym drugim biegu. Przejechałem tak może z 5m i silnik odpalił bezproblemowo, po czym zupełnie bez przeszkód wróciłem do domu. -
a więc...
W samej skrzyni? Czy też chodzi o łażysko wyciskowe
sprzęgła (jest na zewnątrz skrzyni)?
Tak czy siak - większa robota, faktycznie...Łożysko wyciskowe własnie wymieniałam.
Zaczęło znowu coś huczeć więc pojechałam z reklamacją a tu niestety okazało się, że wspominane już kiedyś szmery łożyska w samej skrzyni stały się szybciej dokuczliwe niż myślałam.
Teraz czeka mnie znowu wydatek i to większy za zamotowanie niż za samo łożysko <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> -
witam:)
Tak sobie czytam Wasze posty i zastanawiam się nad
jednym. Jak się ma owe zachowanie naszego słoneczkasłoneczka czyli mnie???????? <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
do Ustawy Prawo o ruchu drogowym, (rozumię, że hol
był giętki).owszem był giętki
Tam jest czarno na białym napisane kiedy i w jaki sposób
można holować pojazdy.
Art. 31 ust. 2 mówi:
2. Zabrania się holowania:- pojazdu o niesprawnym układzie kierowniczym lub o
niesprawnych hamulcach,
chyba że sposób holowania wyklucza potrzebę ich użycia;
układ kierowniczy był sprawny
- pojazdu za pomocą połączenia giętkiego, jeżeli w
pojeździe tym działanie
układu hamulcowego uzależnione jest od pracy silnika, a
silnik jest unieruchomiony;
hamulec działał ale nie powiem, że było to jego normalne zachowanie; nie mniej jednak dało się bezpiecznie hamować.
Pomijam już inne szczegóły związane z holowaniem.
Jak na ten przykład kompletny brak oświetlenia???
Miałam małą latarkę ale tylko na niewielką częśc drogi. O czym chyba już gdzieś tu wspominałam. Ale generalnie byłam doskonałym celem na mandat lub lawetę albo jedno i drugie.więc masz wiele szczęścia, że cało i zdrowo
dojechaliście do domu oraz, że nie zostaliście
ukarani mandatem.Też mi się tak wydaje. Ale teraz zaczynam już doposażać się na takie okoliczności. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
- pojazdu o niesprawnym układzie kierowniczym lub o
-
Chłopcy!!! <img src="/images/graemlins/cmok1.gif" alt="" />
Przede wszystkim dziękuję za poparcie, za przyganę mojej postawy i rady, z których na pewno skorzystam.
Jak mam być szczera to jedyną myślą przewodnią było dostać się do domu - bezpiecznego azylu i nie ważne jak to zrobię.
Samo natomiast hamowanie było możliwe. Trochę pracy w nie włożyłam ale nie udało mi się nawet musnąć tyłu auta holującego, ani zatrzymać się w odległości mniejszej niż 50cm. Mój znajomy podejmując tą decyzję doskonale zdawał sobie sprawę, że nie jestem zbyt doświadczonym kierowcą. Nie mniej po tym co do tej pory przeczytałam z Waszych opinii chyba poniekąd należy mi się medal. <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" /> I kara jednocześnie. <img src="/images/graemlins/blush.gif" alt="" />
Fakt, że nie zapłaciłam mandatu to po prostu zbieg okoliczności. Należał mi się bez dwóch zdań, bo jakby nie patrzeć nie spełniałam warunków bezpiecznego holowania.Nie mniej lekcję zapamiętałam <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> to bardzo dotkliwie bo skutki po zapaleniu oskrzeli mam do dziś. <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Jest jednocześnie takie przysłowie o którym nie powinniśmy zapominać - każdy Polak mądry po szkodzie.
A co do łamania przepisów....... no cóż to chyba już na oddzielny wątek. I myślę, że znalazło by się tu wiele więcej naszych przewinień niż tylko łamanie dozwolonej prędkości, którą tak przy okazji ja osobiście rzadko łamię <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> W miarę rozsnących umiejętności noga przy gazie nie zyskuje na ciężarze <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Serdecznie pozdrawiam <img src="/images/graemlins/cmok1.gif" alt="" /> -
witaj <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Chyba nie spotkałem lepszego podsumowania jakiegoś wątku na forach. Życzę powrotu do zdrowia.
i jeszcze jedno, można być Polakiem mądrym przed szkodą <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> -
Samo natomiast hamowanie było możliwe. Trochę pracy w
nie włożyłam ale nie udało mi się nawet musnąć tyłu
auta holującego, ani zatrzymać się w odległości
mniejszej niż 50cm. Mój znajomy podejmując tą
decyzję doskonale zdawał sobie sprawę, że nie
jestem zbyt doświadczonym kierowcą.Pewnie, że można hamować, o ile holuje rozsądny człowiek (małe prędkości, wyraźne sygnalizowanie zawczasu zamiaru hamowania, delikatne hamowanie itp.).
chyba poniekąd należy mi się medal. I kara
jednocześnie.A pewnie, że medal! <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" /> A nawet dwa: <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />
A karę sobie darujmy - wszak był to Twój... hm, hm... pierwszy raz... <img src="/images/graemlins/blush.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />Nie mniej lekcję zapamiętałam to bardzo dotkliwie bo
skutki po zapaleniu oskrzeli mam do dziś.No, to niedobrze... <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
A co do łamania przepisów....... no cóż to chyba już na
oddzielny wątek. I myślę, że znalazło by się tu
wiele więcej naszych przewinień niż tylko łamanie
dozwolonej prędkości, którą tak przy okazji ja
osobiście rzadko łamię W miarę rozsnących
umiejętności noga przy gazie nie zyskuje na
ciężarze<img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> I tak trzymać! <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Zdrowia Ci życzę!
-
witaj
Chyba nie spotkałem lepszego podsumowania jakiegoś wątku
na forach. Życzę powrotu do zdrowia.
i jeszcze jedno, można być Polakiem mądrym przed szkodąDziękuję bardzo <img src="/images/graemlins/blush.gif" alt="" /> Naprawdę konfundujesz mnie <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Staram się zachować od czasu do czasu odrobinę zdrowego rozsądku <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />Prawda, że dobrze by było być mądrym i przed i po szkodzie ale ....... to nie możliwe. A szkoda, nie było by wówczas tylu fatalnych w skutkach szkód
-
Nie wiem czy głupota czy nie ale ja dałabym wówczas wiele za odrobinke światła.
Ale nie miałam nic No dobra do Suchtówki latarkę na tylnej póleczce - potem zgasłaPisalem, ze glupota, o holowaniu z awaryjnymi. Holowanie zupelnie bez swiatel tez nie jest madre... Trojkat na polce chociaz byl?
-
No może niekoniecznie to miało Nie wszystko dobre co sztywne
Tylko o czym my już / jeszcze rozmawiamy?Zasadniczo bylo o wspomaganiu hamulcow, ale mi sie chyba podoba kierunek, w jakim podazasz ze swoim rozumowaniem <img src="/images/graemlins/oink.gif" alt="" />
-
Pisalem, ze glupota, o holowaniu z awaryjnymi. Holowanie
zupelnie bez swiatel tez nie jest madre... Trojkat
na polce chociaz byl?A muszę odpowiadać na to pochwytliwe pytanie? <img src="/images/graemlins/blush.gif" alt="" />
-
Zasadniczo bylo o wspomaganiu hamulcow, ale mi sie chyba
podoba kierunek, w jakim podazasz ze swoim
rozumowaniemNo cóż ukierunkowałam swój tok rozumowania pod kątem Twoich wskazówek <img src="/images/graemlins/oink.gif" alt="" /> wszystko inne jest chyba na temat.
Czyżby mod sam prowokował spam na swoim kąciku? <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> W dodatku taki z pieprzykiem? <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
Zasadniczo bylo o wspomaganiu hamulcow, ale mi sie chyba
podoba kierunek, w jakim podazasz ze swoim
rozumowaniem<img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> Dobre, dobre... <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> Też jakoś tak mi to przyszło do głowy... <img src="/images/graemlins/oink.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
W takim wypadku nie ma co myśleć o wspomaganiu, bo hamulce na nic... Tylko przeszkadzałyby... <img src="/images/graemlins/oink.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
Czyżby mod sam prowokował spam na swoim kąciku? W
dodatku taki z pieprzykiem?Oj tam, od razu spam... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Luźna wymiana spostrzeżeń... Baaardzo luźna <img src="/images/graemlins/oink.gif" alt="" />... <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
EOT z mojej strony - no spam... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
A muszę odpowiadać na to pochwytliwe pytanie?
Podchwytliwe? Skadze znowu... Ale mniemam, ze odpowiedzia bedzie brak odpowiedzi... Nieladnie <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" />