Małym motocyklem bez kategorii A...
-
Fajnie, od dłuższego czasu myślałem o nowym Romeciku 125 od kiedy miałoby wejść ta ustawa?
-
Bodajże za jakieś 2 miesiące. Trzeba byłoby poniuchać w necie...
-
TADAAAM...
Cytat:
Kierowcy posiadający od co najmniej 3 lat prawo jazdy kategorii B, mogą jeździć motocyklami o pojemności do 125 ccm! Tak zdecydował Sejm w głosowaniu z dnia 25 czerwca - 372 posłów było za, 40 przeciw.
Do tej pory bez dodatkowych uprawnień można było prowadzić motorowery i skutery o pojemności nieprzekraczającej 50 ccm. Komisja infrastruktury zaproponowała, aby rozszerzyć uprawnienia osób posiadających prawo jazdy kategorii B od co najmniej 3 lat. Teraz według przegłosowanej przez polityków poprawki, tacy kierowcą mogą już prowadzić motocykle z silnikami do 125 ccm, zarówno z manualną, jak i automatyczną przekładnią biegową.
Nowe przepisy wejdą w życie za około 60 dni, gdyż zanim nowelizacja zostanie opublikowana w Dzienniku Ustaw, musi zostać złożony pod nią jeszcze podpis prezydenta. Wprowadzenie nowej ustawy spotkało się z ochoczym przyjęciem ze strony społeczeństwa. Czy oznacza to, że czeka nas prawdziwy boom na jednoślady o niedużej pojemności? O tym przekonamy się już niebawem, ale można się spodziewać, że w ciągu kilku miesięcy na polskich asfaltach przybędzie "125-tek".
Źródło: http://superauto24.se.pl/prawo/przegloso...ccm_409007.html
Co bierzemy?
klikać i wybierać -
Jak już to tylko ta Yamaha z pierwszego zdjęcia w artykule mi pasuje Osobiście szedłbym w stare sprzęty - np taką WSK 125 sobie kupić, zrobić i napawać się dźwiękiem dwusuwa i pyrkać sobie nim do pracy
-
- np taką WSK 125 sobie kupić, zrobić i napawać się dźwiękiem dwusuwa i pyrkać sobie nim do pracy -
Popieram !
-
Też mi to wpadło do głowy, ale obawiam się dużej awaryjności.
-
Jak już to tylko ta
Yamaha z pierwszego zdjęcia w artykule mi pasuje Osobiście szedłbym w stare
sprzęty - np taką WSK 125 sobie kupić, zrobić i napawać się dźwiękiem dwusuwa i
pyrkać sobie nim do pracyWolałbym MZ-tkę
-
Co bierzemy?
klikać
i wybieraćJunak 122 to mój typ jeżeli chodzi o nówki
-
A mi po głowie chodzi używany, ogołocony sachs xtc 125
swap -
A mi po głowie
chodzi używany, ogołocony sachs xtc 125
swapNo faajny
na szczęście mam kat.A i mogę poszukać czegoś większego, bo na takim wyglądam conajmniej komicznie
-
Też mi to wpadło do
głowy, ale obawiam się dużej awaryjności.Hmmm...z awaryjnością to bym nie przesadzał ale cena? Po regeneracji to są już duże pieniądze.
-
Hmmm...z
awaryjnością to bym nie przesadzał ale cena? Po regeneracji to są już duże
pieniądze.Pieniądze... czy ja wiem, czy "duże"... IMO "średnie".
Bracia mojego szwagra reanimowali WSKę swojego ojca. Wszystko na błysk, łącznie z chromowaniem. No i wygląda ładnie, ale ciągle coś muszą przy niej grzebać.To już wolałbym nowszy typ "suchej Elki" (SHL-ki) - bardziej z sentymentu. Mój stryj taką jeździł... trochę mnie nią woził, gdym dzieciakiem był.
-
A mi po głowie
chodzi używany, ogołocony sachs xtc 125
swapNieźle, ale sporo gimnastyki przy czyszczeniu.
-
No dobra... Tak sobie myślę: albo używka Virago, albo może wesprzeć "polską" markę i wziąć nówkę...
Znaczy się Junak albo Romet. Chciałbym też, żeby miał szansę polecieć trochę więcej niż 90 km/h (nie, żeby mnie demon prędkości dopadł - po prostu sporo pomykam na S-17, a nie ma sensu się wlec tam 80-90).
Tylko że nie wiem, czy jest sens "iść" w te marki. Macie jakieś doświadczenia? Interesują mnie kwestie trwałości, awaryjności, cen i dostępności części, rzeczywistych kosztów utrzymania, no i zadowolenia posiadaczy...? -
Znajomy kupił Rometa, już nie pamiętam jakiego. Nie narzeka na niego, jednak z serwisem w Łodzi jest kiepsko, jest jeden, który robi obowiązkowe przeglądy gwarancyjne. Co do trwałości i materiałów, powiedziałbym, że są średniej jakości, lakier na baku odpada od suwaka od kurtki skórzanej, i plastiki "się telepią". Ogólnie, chińszczyzna pod polską marką. Pocieszające jest to, że awarii przez 2 lata nie załapał. Po spotkaniu z samochodem, nóżka jedynie się wygięła.
-
Sporo czytałem na temat Rometów i potwierdzam co kolega wyżej napisał,
jakość nie jest na najwyższym poziomie ale jak się dba to raczej większe awarie się nie przytrafiają.
Przypominam że te Romety kosztują w granicach 3-4 tysięcy więc co tu więcej wymagać.. -
A z Junakami miał ktoś coś do czynienia?
125-tki też drogie nie są, a wyglądają całkiem nieźle, może coś by się dało wybrać... -
A z Junakami miał ktoś coś do czynienia?
No tak tylko że ten Junak to tylko piękna chińszczyzna i ciekawe jak to bedzie jeździć po kilku latach. Ja sam myślę nad zakupem rekreacyjnego motora tak 125cm by mało palił i jeździł jako tako. Nie chcę właśnie chińszczyzny typu romet a raczej szukam używki suzuki GN125 co pojeździ dłużej niż te nówki. Ale teraz sezon i raczej się nie kupi bo jak coś fajnego to ogłoszenie schodzi na drugi dzień bo ktoś kupił. A miałem taki na oku i pojechał...
http://allegro.pl/suzuki-gn-125-i4335946203.html -
A z Junakami miał
ktoś coś do czynienia?pewnie jakość na poziomie rometa,
nie wiem jak z junakiem ale do rometów idzie dokupić wszystkie części zamienne, jest sporo sklepów, itd -
Panowie...
Prezydent podpisał dziś ustawę. Ograniczenia: prawko kat. B od min. 3 lat, motór nie więcej niż 125 cm3, nie więcej niż 11 kW, nie więcej niż 0,1 kW na 1 kg masy. Obojętna skrzynka - automat czy mechaniczna (znaczy nożna, bo mam opory przed nazywaniem jej "manualną" ).
Teraz ustawa ma być opublikowana (ze dwa dni to potrwa), następnie okres legislacyjny - 30 dni. Znaczy pod koniec sierpnia będzie można śmigać!Dziś, kiedy ustawa była podpisywana , byłem w "salonie" Rometa w Puławach (przy wlocie od Lublina). Stało kilka motórów, w tym 125-ek dwie - Ogar Caffe i ZetKa. Obejrzałem... hmm, takie to sobie, strasznie gumowo-plastikowe. Jakoś nie wzbudziły mojego zaufania ani szczególnego zachwytu (w moim odczuciu mają jedną zaletę: są nowe ). Pan w zasadzie uprzejmy, ale... nie był w stanie mi niczego więcej powiedzieć, niż mogłem przeczytać na stronie WWW producenta... Na moje perfidne pytanie o zasilanie (gaźnik czy wtrysk) zasępił się, po czym stwierdził, że nie wie, ale "się dla mnie dowie", następnie siadł za kompem i niczego więcej nie powiedział. No, to pokazałem mu gaźnik w motorku. Moje następne pytanie o instalację elektryczną (6 czy 12 V) też pozostało bez odpowiedzi, więc zajrzałem w lampę, przeczytałem wytłoczenia na cokole żarówki i poinformowałem pana, że jednak 12 V. W związku z powyższym darowałem sobie dalszą dyskusję o szczegółach technicznych i poprosiłem o pokazanie, jak wyglądają motorki od środka. Pan po gorączkowych poszukiwaniach stwierdził, że szef schował mu kluczyki i nie otworzy mi żadnego... Na koniec zapytałem o jazdę próbną - nie ma takiej możliwości, bo po pierwsze: motorki nie są uzbrojone w akumulatory, a po drugie - żeby czynić jazdy próbne, sklep musiałby nabyć taki motorek, a to... mu się nie opłaca. Więc możesz ewentualnie kupić to, co widzisz, bez możliwości przetestowania... a przejechać się dopiero wtedy, gdy kupisz.
Z ciekawostek: pierwszy przegląd po 300 km, następne co 1500 km. Koszt przeglądu to 120 zł (bez materiałów). Gwarancja 2 lata. Oczywiście żadnej literatury nie ma, żeby sobie samemu coś później podłubać.
Bez żalu opuściłem (na zawsze chyba) ten salon i pojechałem do drugiego (wlocik od Zwolenia). Tam pobrudzony młody człowiek o zaolejonych rękach (z serwisu gość) wręczył mi katalogi Rometa i Junaka (również dostępne na stronach WWW) i poradził, żebym jednak rozglądał się za Junakiem...To tyle na dziś. A w ogóle dojrzewam do nieco innego planu.