Auto Casco w starszych samochodach
-
No i z takich ludzi żyją zakłady. Po to szybciutko powiedzieli, że zamówili części by klient nie zrezygnował. Oni i tak mają ceny netto i zniżki w hurtowni więc i na częściach zarobią kupę kaski. A tu części do opla to pełno, nawet jak wstawią używkę i pomalują to zarobią więcej. I wcale nie jest powiedziane, że taki zakład zrobi lepiej niż ktoś kto naprawia i maluje na lewo w domu. Bo taki człowiek najczęściej bardziej się stara bo on z tego żyje a w zakładach to i tak mają ludzi pełno i trzeba ich kroić. A jeśli nie ma się firmy to po co mi faktura za naprawę?
-
To teraz jeszcze weselej: o ile ubezpieczenie to 0% VAT (albo zwolnione, nie pamiętam), o tyle to samo ubezpieczenie ujęte na fakturze przez leasingodawcę kosztuje już 23% (i gdzie tu transparentność VATu - w przypadku osobówki nie mogę sobie tego odjąć od VATu do zapłaty, bo mam ograniczenie do 6kPLN)... Na szczęście wziąłem pakiet na siebie, a nie przez leasingodawcę...
-
A jeśli nie ma się firmy to po co mi faktura za naprawę?
Dla gwarancji na wykonaną pracę. Jak wziąłeś fakturę z warsztatu i za jakiś czas okaże się, że spartaczyli naprawę, założyli kiepskie zamienniki zamiast oryginałów za które płaciłeś, lub po prostu świeżo wymieniona część nagle padnie masz szansę otrzymać od nich darmową poprawkę. Jak nie masz faktury to kiepski mechanik zawsze może się wymigać. Czy usterki na świeżo wymienionych częściach się zdarzają? U mnie zdarzyły się dwa razy, raz tarcze hamulcowe w Tico zaczęły bić po przejechaniu kilkuset kilometrów, raz wymieniona po stłuczce nowa chłodnica klimatyzacji w Corolli po paru miesiącach okazała się być nieszczelna. W obu wypadkach ASO wymieniło niesprawne części na nowe na swój koszt i przeprosiło. Nie wiem jak by to wyglądało gdybym robił te naprawy gdzieś na lewo bez faktury.
-
Nie wiem jak by to wyglądało gdybym robił te naprawy gdzieś na lewo bez faktury.
Pewnie klasycznie - "nigdy pana na oczy nie widzieliśmy"
-
Współczuję. Zapewne głupie uczucie i niepotrzebny stres.
Głupie uczucie było, gdy nagle zobaczyłem zatrzymany przede mną samochód, a ja po naciśnięciu hamulca stwierdziłem, że jednak zabraknie drogi do bezpiecznego zatrzymania się. Gdyby droga była sucha, to nie byłoby żadnego problemu.
I tu przyznaje, ze zamieszaliście mi w głowie swoimi wypowiedziami, panowie. Za parę dni muszę wznowić ubezpieczenie i właśnie się zastanawiałem nad rezygnacją z AC za 14-letnie tico...
W przypadku Tico masz za każdym razem zagwarantowaną szkodę całkowitą.
Opisywałem, jak w zeszłym roku kobietka parkując Golfem uderzyła swoim kołem w zderzak Tico. Straty praktycznie żadne, bo został wyrwany plastikowy uchwyt mocujący zderzak do błotnika oraz wyrwany kawałek blachy w dolnej części okularu.
Okular do Tico kosztuje 40-70zł, natomiast zderzak do 150zł.
Przy tym uszkodzeniu szkodę wyceniono na 1450zł (z tego co pamiętam), natomiast wartość Tico specjalnie zaniżono do ok. 1350zł.Jak widzisz, nawet taki drobiazg i to z OC sprawcy (naprawa do 100% wartości pojazdu) został zakwalifikowany do szkody całkowitej. Co dopiero AC, gdzie szkoda całkowita jest orzekana po przekroczeniu 70% wartości auta.
Tak więc, możesz być pewien, że jakiekolwiek uszkodzenie Tico będzie traktowane jako szkoda całkowita
-
Tak więc, możesz
być pewien, że jakiekolwiek uszkodzenie Tico będzie traktowane jako szkoda całkowitaNo tak... Chyba więc sobie daruję kontynuację, biorąc pod uwagę obecne wyceny DU. Szczególnie, że zamierzam tico jeszcze długo użytkować, więc konsekwentnie należałoby dalej latami się ubezpieczać...
-
No tak... Chyba
więc sobie daruję kontynuację, biorąc pod uwagę obecne wyceny DU. Szczególnie, że
zamierzam tico jeszcze długo użytkować, więc konsekwentnie należałoby dalej latami
się ubezpieczać...Jak już większość pognije i będzie na tyle rzadkie, że będziesz mógł zarejestrować jako zabytek to będziesz mógł wtedy sobie brać AC
-
No tak... Chyba więc sobie daruję kontynuację, biorąc pod uwagę obecne wyceny DU.
Musisz to przemyśleć.
Znając życie Tico zostanie wycenione w przypadku szkody na max. 1500zł.
Jeżeli np. zarysujesz drzwi, które zostaną nawet trochę wgięte, to podczas oględzin zostaną one na 100% zakwalifikowane do wymiany. Jeżeli teraz podliczymy koszty nowych drzwi, robocizny związanej z demontażem tapicerki i wyposażenia, wstawieniem, lakierowaniem itp. to już po chwili mamy kwotę sporo ponad 1000zł.
W tym przypadku od razu jest szkoda całkowita, bo przekracza 70% wartości auta.
Teraz zostanie zrobione podliczenie, tzn. wartość pojazdu nieuszkodzonego (powiedzmy 1500zł), wartość pojazdu uszkodzonego (szacuję 1200-1300zł), różnica wartości wyniesie ok. 200-300zł i to zostanie Ci wypłacone. Teraz zależy jeszcze, jakie masz ubezpieczenie, tzn. czy uwzględniana będzie amortyzacja, udział własny itp....Spodziewam się, że roczna, max. 2-letnia składka AC przewyższy to ewentualne odszkodowanie.
W Twoim przypadku jest o tyle dobrze, że ubezpieczając Dustera masz zachowaną ciągłość ubezpieczenia, a co za tym idzie cały czas masz odpowiednie zniżki za bezszkodową jazdę.Przypomniało mi się, zgłaszając szkodę AC z Tico lecą Ci jednocześnie zniżki AC na Dustera, a to już przy tej wartości auta może być znaczną kwotą
-
To zależy czy Tico i Duster mają AC w tej samej firmie.
TU już się w tej sprawie komunikują - ale wystarczy ubezpieczać samochody w firmach, które nabyte zniżki przypisują konkretnemu pojazdowi. Np. przychodzi się z dwoma autami ze zniżkami 60%, ma miejsce szkoda, po której jedno z aut traci 10% zniżek (na 2 lata), natomiast drugie cały czas ma 60%.
-
Teraz zostanie
zrobione podliczenie, tzn. wartość pojazdu nieuszkodzonego (powiedzmy 1500zł),
wartość pojazdu uszkodzonego (szacuję 1200-1300zł), różnica wartości wyniesie ok.
200-300zł i to zostanie Ci wypłacone. Teraz zależy jeszcze, jakie masz
ubezpieczenie, tzn. czy uwzględniana będzie amortyzacja, udział własny itp....
Spodziewam się, że
roczna, max. 2-letnia składka AC przewyższy to ewentualne odszkodowanie.(Na szczęście) nigdy nie musiałem likwidować żadnej szkody, więc nigdy też nie przyszły mi do głowy takie wyliczenia. Zrobiłeś to za mnie , twardy rachunek przemawia do wyobraźni i jak widać, rzeczywiście nie ma sensu kontynuowanie AC. A wszystko spowodowane jest tak znikomą wartością rynkową autka...
Dzięki za opis. -
To zależy czy Tico
i Duster mają AC w tej samej firmie.No właśnie - jak pisałem wyżej, są to dwie różne firmy i stare zniżki z tico nie miały kompletnie żadnego wpływu na ubezpieczenie dustera.
A było to tak - dziwna historia... Jeżdżąc tico miałem AC od początku. Po kilku latach kontynuowałem ubezpieczenie, szczególnie, że składki nie były wysokie, a zniżki wciąż nabywałem. Problem pojawił się w momencie 10-tych urodzin autka - broker nie chciał ubezpieczać samochodu w tym wieku i twierdził, że żadna firma się tego nie podejmie. Ja jednak znalazłem agenta PZU, który podjął się kontynuacji ubezpieczenia, więc zmieniłem firmę i ciągnąłem komplet ubezpieczeń za małe kwoty. Celem najważniejszym było skorzystanie z maksymalnych zniżek w momencie kupna nowego samochodu.
A kiedy przyszło do kompleksowego ubezpieczenia nowego dustera, dealer zaproponował mi zrobienie tego u siebie na miejscu (miał podpisaną umowę z Allianz) za zryczałtowaną kwotę 1599 zł. Na wysokość tej kwoty nie miały wpływu żadne zniżki czy zwyżki z innych firm (przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo, być może firma sprawdza każdego klienta i w przypadku zwyżek zwiększa składkę ) - po prostu każdy, kto kupował to auto, mógł je za tę sumę ubezpieczyć. Wstrzymałem się, a czekając na odbiór szukałem TU, w którym zapłaciłbym mniej, korzystając z nabytych przez wiele lat zniżek. I co się okazało? Że prawie wszędzie byłoby drożej (w PZU, z max. zniżkami, prawie dwa tys. zł)... Owszem, Compensa "wyszłaby" stówę taniej, ale po przestudiowaniu OWU dałem sobie spokój - było zbyt wiele wyłączeń i obostrzeń "małym druczkiem". Warunki w Allianz (u dealera) były nieporównywalnie korzystniejsze. I tak, utrzymując najwyższe zniżki przez wiele lat, wykupiłem ubezpieczenie za taką samą kwotę, jakbym żadnej zniżki nie miał...
Okazało się więc, że polityka kontynuowania AC dla zniżek była bez sensu - oczywiście w przypadku kupowania i ubezpieczania następnego, nowego auta. Gdybym kupował używane, zapewne by się te zniżki przydały.
(Dobrze chociaż, że naprawdę buliłem niedużo przez te parę kolejnych lat.)Warto więc mieć na uwadze taki przypadek, jak mój, gdy zmienia się samochód.
Moim zdaniem sytuacja taka dowodzi tego, że towarzystwa ubezpieczeniowe mocno się "wycwaniły". -
Ale z trzeciej (?) strony AC zazwyczaj się wykupuje razem z assistance, które to może tyłek w trasie uratować
Assistance jako samodzielnej usługi akurat nie studiowałem, a namowy mbanku na kupno zbywałem słowami "jeżdżę tylko koło domu".
-
Przy OC tez jest assistance i to w cenie, przynajmniej w Link4. Kolega wylecial na lotnisku na trawiaste pobocze i podwozie spotkalo sie z ziemnym uskokiem - wahacz polegl, bodajze filtr oleju i miska, ktora dostala rykoszetem. Bez problemow przyjechala laweta i zaholowala 40km do warsztatu. Wszystko z OC
-
Przy OC tez jest
assistance i to w cenie, przynajmniej w Link4.Link4 serdecznie odradzam, przynajmniej jeśli chodzi o AC. Miałem i miałem kolizje z mojej winy, jak doszło co do czego nagle okazało się, że jest 30% wkładu własnego, chociaż w internecie było, że wkład własny zniesiony jest. O tym, że było odliczane od wartości auta za takie rzeczy jak prywatny import z niemiec jeśli dobrze pamiętam coś ok 500 zł, czy przebieg 160 tys w aucie z 93r. nie wspomne bo jest to po prostu śmieszne.
-
Link4 i AC to złe połączenie. Kolega się procesował chyba ze dwa (jak nei trzy) lata.
Jak już zupełnie nic nie mieli na swoją obronę to próbowali nawet zatajania dowodów pod postacią "zgubienia" części nagrań rozmów telefonicznych... -
Na początku pierwszy pakiet (a czasem też drugi i trzeci) jest w promocyjnej cenie i zniżki zwykle nie mają większego znaczenia: chociaż ja napisałem, że mam 60% zniżek ubezpeiczając Cytrynę w Allianz (w praktyce było 55% plus 5% za kontynuację ubezpeiczenia w PZU), także średnio te firmy się komunikują. Prawda jest taka, że zniżki są ustalane w każdej z firm uznaniowo: jedni wymagają 8 lat bezwypadkowej jazdy do 60% inni 6, dlatego najlepszym sposobem na uznanie zniżej jest wzięcie historii z poprzedniej firmy ubezpieczeniowej (nadal mi lecą zniżki za Lianę, którą opchnąłem ojcu, bo ten był oficjalnie współwłaścicielem i uznaliśmy, że nie ma sensu zmieniać tego stanu i jeszcze za to płacić kilka stówek - od umowy cywilno prawnej po nowe tablice)...
-
Poniżej fotka mojej Astry zrobiona po południu tego samego dnia:
Samochód odebrany po dwóch tygodniach pobytu w warsztacie.
Wszystko naprawione i polakierowane -
Pięknie się błyszczy.
Oby był dobrze "zrobiony". -
Na początku
pierwszy pakiet (a czasem też drugi i trzeci) jest w promocyjnej cenie i zniżki
zwykle nie mają większego znaczenia: chociaż ja napisałem, że mam 60% zniżek
ubezpeiczając Cytrynę w Allianz (w praktyce było 55% plus 5% za kontynuację
ubezpeiczenia w PZU), także średnio te firmy się komunikują. Prawda jest taka, że
zniżki są ustalane w każdej z firm uznaniowo: jedni wymagają 8 lat bezwypadkowej
jazdy do 60% inni 6, dlatego najlepszym sposobem na uznanie zniżej jest wzięcie
historii z poprzedniej firmy ubezpieczeniowejW końcu, po przemyśleniu sprawy i porównaniu kwot do wydania u agenta, zdecydowałem się znowu na pakiet (OC+AC+NW i w tym też o połowę tańsze AP).
Gdybym wziął tylko OC, musiałbym zapłacić w PZU 200 zł. Straciłbym kontynuację AC i nie miałbym AutoPomocy (assistance), o której wspominał Mariuz - a ta może się przydać (przy starym aucie szczególnie). Gdybym chciał dołożyć AP, kosztowałoby to dodatkowo 116 zł. W sumie 316 zł i koniec z kontynuacją AC.
Biorąc znowu pakiet wydałem 352 zł, w tym OC 170 zł, AC 80 zł , NW 46 zł i AP tylko 56 zł. Nadal lecą zniżki na AC - i właśnie na tym najbardziej mi zależy, bo prawdopodobnie będzie mi się opłacało skorzystać z nich za niecały rok przy ubezpieczaniu drugiego, dwuletniego samochodu. Dotychczas dwukrotnie ubezpieczałem go u dealera w promocyjnym pakiecie, ale za rok "uciekam" stamtąd, bo raczej "promocyjnie" już nie będzie. Poszukam innego TU, przedstawiając 14-letnią historię ubezpieczenia (taniego) tico.
Tak więc przekonały mnie wyliczenia Sharky'ego i dałbym sobie spokój z AC, gdyby nie kwestia mojego drugiego auta - co uprzytomnił mi Kokeeno.
Dzięki wszystkim za dyskusję.