No i stało się. Trza będzie na światłach jeździć.
-
Po przyjrzeniu sie .... widze
a na pierwszy rzut oka juz nie, prawda? <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
ale pewnie na srodku ulicy tez staniesz i bedziesz sie przygladal czy przypadkiem gdzies tam jakis nieoswietlony pojazd nie jedzie <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
Lepiej nie widząc tego co jest z przodu wjechać w wielką dziure jakich duzo
na polskich drogach, stracic panowanie (nie wiem, przebita opona,
urwane kolo) i na czołóweczke pójść z drzewem, autem, słupem czy
czymkolwiek innym i stracić życie...?? Jak dla mnie to wieksze
prawdopodobieństwo utraty zycia idąc na czołowe, niz jak by mi ktoś w
jechał w kuper... Wole stracić jednak samochód niż życie...Nie bardzo rozumiem, o czym piszesz <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />... Zacytowałeś moje wypunktowane możliwe skutki uderzenia od tyłu i odpowiadasz na te punkty opisując jakieś zderzenia czołowe i możliwość utraty życia <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" />... Sorry, ale nie wiem, do czego to przylepić. <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Ja chciałem Ci tylko uświadomić to, że przy "zaparkowaniu" innego auta w naszym bagażniku nie chodzi wyłącznie o straty materialne i kto je pokryje, lecz wiąże się to z konkretnymi uszkodzeniami ciała i stratami, których często nie da się wymierzyć. Jeżeli opierasz się li tylko na własnym, jedynym przypadku (opisywanym wyżej), to możesz się cieszyć, bo miałeś naprawdę dużo szczęścia. Ja widziałem wypadek w Lublinie, gdzie z "popchniętego" uno babkę trzeba było wyjąć i przywracać do życia.
Jak dla mnie, nie ustosunkowałeś się do moich słów. Zgodzę się, że może z dwojga złego lepiej byłoby "dostać" od tyłu niż z przodu, ale wcale o tym nie rozmawialiśmy...
Pisaliśmy o skutkach wypadku w wyniku niezauważenia świateł hamowania, więc - jak widzisz - IMO żółwie czerwonolice nie powinny być wypuszczane na wolność. <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
BTW to moja sprawa, żeby nie spowodować "czołówki". Dostosowuję prędkość do warunków na drodze, pogody, nie wyprzedzam, jeśli nie widzę drogi przede mną... To są czynniki mogące spowodować zderzenie czołowe. Kwestia wyobraźni, doświadczenia i samodyscypliny. Światła w ładny dzień? To sprawa naprawdę czwartorzędna.On stworzył problem i on za niego odpowie... Za twoje uszczerbki na zdrowiu
również...Dziękuję pięknie. Wolę uczynić zawczasu wszystko, aby do tego nie dopuścić (m. in. umożliwić mu jak najszybsze zauważenie moich świateł STOPu, również poprzez wyeliminowanie tylnych pozycyjnych w słoneczny dzień <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />).
A jeśli chodzi o utratę zdrowia... Możesz dostać cegłą w drewnianym
kościele, więc uszczerbek na zdrowiu wliczam sobie za każdym razem jak
wsiadam do auta...<img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Serio? Ja nie. Nawet nie myślę o tym, obiecuję sobie tylko jedno: dojadę do celu cały i zdrowy, mogę się ciut spóźnić, chcę jednak mieć jazdę przyjemną i możliwie bezstresową. Może to kwestia wieku, że bardziej docenia się tzw. święty spokój <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />... <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Tylko żebyście mi nie wkładali w usta słów których nie powiedziałem.
Dobrze, Golec. Ja - Leo - obiecujemy Ci uroczyście, że nie będziemy tego robić. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> Przyjmijcie to, Golec, za dobrą wróżbę obustronnego zrozumienia. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Jestem
jak najbardziej za tym żeby być obeznanym w sytuacji co się dzieje za
mną przede mną i po bokach, ale jeśli mówisz że cyt. "To ja się
stresuję i nie odrywam prawie oczu od lusterka", sorry, z przodu możesz
mieć większe kłopoty niż z tyłu...A jednak miałem rację, że masz skłonności do tragizowania. <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
Zapewniam Cię, że moja praktyka za kółkiem pozwala mi pogodzić obserwację zarówno przodu, jak tyłu.Ze nie wspomne o tym ze sam stajesz
sie zagrozeniem... Dla mne to jest w takiej sytuacji podobne do
rozmawiania przez telefon, obsługiwanie radia i zmieniarki jednoczesnie
itp.No tak... Rozumując w ten sposób wychodzi na to, że powinienem pozbyć się lusterka wstecznego? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Kusząca myśl... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Oczywiście... W tył mojego pierwszego samochodu (125p) wbił się mercedes
(taki busik). Ale cóż, jechał mi na ogonie i sie nie wyrobił...Widzisz... No, to różnimy się tym, że ja od momentu otrzymania prawa jazdy (prawie 18 lat temu), posiadając kilka różnych samochodów (i mając okazję prowadzić kilkanaście innych), przejeżdżając rocznie ok. 15 kkm nie miałem (odpukać) nigdy nawet stłuczki z czymkolwiek na drodze. Dwa razy zdarzyło mi się przytrzeć błotnik przy wyjeździe z garażu i z bramy (ale to szczeniakiem jeszcze byłem, to były moje pierwsze kontakty z kierownicą). Żeby było jasne - nie zawsze mieszkałem w 20-tysięcznym miasteczku, poruszam się po najróżniejszych drogach, często jeżdżę po Warszawie, Lublinie, Trójmieście. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Zawsze troszczyłem się jednakowo o przód i o tył. Jak dotąd - nieźle na tym wychodzę. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />wisi mnie i powiewa to czy ktoś do tej pory
jeździł na światłach całą dobę czy nie... Mnie tylko i wyłącznie
śmieszy podejście tychże przeciwników i wyszukiwanie sobie coraz
głupszych wymówek...Rozumiem. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> Mnie zaś u gorących zwolenników zastanawia brak zdroworozsądkowego podejścia do kwestii zasadności użycia świateł w sprzyjających warunkach atmosferycznych i drogowych. Przecież wiadomo, że omawiany zakaz nie rozwiąże wszystkich problemów... Po zastanowieniu się można jednak dojść do wniosku, że pojawią się negatywne skutki - chociażby zwiększy się ilość zderzeń "od tyłu", zmaleje widoczność pieszych... Mam wyobraźnię i te argumenty do mnie przemawiają.
Chyba, że piesi zaczną popylać ze światłami do chodu dziennego na głowach. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />Więc jeśli ma to uratowac
rocznie choćby 10 żyć to ja jestem jak najbardziej za...Ja również <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />. Oby tylko się nie okazało, że zginęło przy tym 20 pieszych więcej... <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />
Ehhh, dobra, nie ważne... Dajcie mnie wreszcie spokój
My, Leo, dajemy Wam, Golec, spokój.
Cieszycie się? <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
(Zauważ, że w zasadzie to tylko my ostatnio o tym gadamy... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />) -
Nie bardzo rozumiem, o czym piszesz ... Zacytowałeś moje wypunktowane możliwe skutki uderzenia
od tyłu i odpowiadasz na te punkty opisując jakieś zderzenia czołowe i możliwość utraty
życia ... Sorry, ale nie wiem, do czego to przylepić.Oj miało być do tego że patrzysz cały czas w lustrko wsteczne <img src="/images/graemlins/lizulizu.gif" alt="" /> na szybko pisałem (koniec dnia w robocie <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> )
Ja chciałem Ci tylko uświadomić to, że przy "zaparkowaniu" innego auta w naszym bagażniku nie
chodzi wyłącznie o straty materialne i kto je pokryje, lecz wiąże się to z konkretnymi
uszkodzeniami ciała i stratami, których często nie da się wymierzyć.Nie chodzi mi tylko o to. Bardziej chodzi mi o to siedzenie na "ogonie", wtedy nie ma mozliwosci prawidlowej reakcji na hamowanie auta z przodu...
Jeżeli opierasz się li
tylko na własnym, jedynym przypadku (opisywanym wyżej), to możesz się cieszyć, bo miałeś
naprawdę dużo szczęścia. Ja widziałem wypadek w Lublinie, gdzie z "popchniętego" uno babkę
trzeba było wyjąć i przywracać do życia.No tylko raz w życiu miałem takie cuś... Na szczęscie...
Jak dla mnie, nie ustosunkowałeś się do moich słów. Zgodzę się, że może z dwojga złego lepiej
byłoby "dostać" od tyłu niż z przodu, ale wcale o tym nie rozmawialiśmy...Nawiązywąłem do tego że jak patrzysz za długo w lusterko wsteczne to nie widzisz co sie dzieje z przodu (dziury w drodze itp)
Pisaliśmy o skutkach wypadku w wyniku niezauważenia świateł hamowania, więc - jak widzisz - IMO
żółwie czerwonolice nie powinny być wypuszczane na wolność.he? <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
BTW to moja sprawa, żeby nie spowodować "czołówki". Dostosowuję prędkość do warunków na drodze,
pogody, nie wyprzedzam, jeśli nie widzę drogi przede mną... To są czynniki mogące
spowodować zderzenie czołowe. Kwestia wyobraźni, doświadczenia i samodyscypliny. Światła w
ładny dzień? To sprawa naprawdę czwartorzędna.Moze...
Dziękuję pięknie. Wolę uczynić zawczasu wszystko, aby do tego nie dopuścić (m. in. umożliwić mu
jak najszybsze zauważenie moich świateł STOPu, również poprzez wyeliminowanie tylnych
pozycyjnych w słoneczny dzień ).Dobrze... Ja tez sie staram eliminować... Mam oddzielne światła STOP... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Serio? Ja nie. Nawet nie myślę o tym, obiecuję sobie tylko jedno: dojadę do celu cały i
zdrowy, mogę się ciut spóźnić, chcę jednak mieć jazdę przyjemną i możliwie bezstresową.
Może to kwestia wieku, że bardziej docenia się tzw. święty spokój ...Obiecywać można, ale pewności mieć nie będziesz (coś czuje ze jakoś schodzimy z tematu). Jak sie patrzy na wypadki na drodze to ich uczestnicy tez sobie pewnie obiecują, i przez innych tracą życie (nie mówie tu o swojej głupocie: predkosc i szlenstwa itp) <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Dobrze, Golec. Ja - Leo - obiecujemy Ci uroczyście, że nie będziemy tego robić. Przyjmijcie
to, Golec, za dobrą wróżbę obustronnego zrozumienia.<img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />
A jednak miałem rację, że masz skłonności do tragizowania.
hmmm... Moze, ale jak widze ludzi zajmujacych sie innymi rzeczami niz patrzenie co sie dzieje z przodu (szczegolnie w miescie) np. gadających przez telefon to scyzoryk sie sam otwiera <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />
Zapewniam Cię, że moja praktyka za kółkiem pozwala mi pogodzić obserwację zarówno przodu, jak
tyłu.<img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
No tak... Rozumując w ten sposób wychodzi na to, że powinienem pozbyć się lusterka wstecznego?
Kusząca myśl...no, no, no <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" />... Mowie tylko zeby nie patrzeć w nie namiętnie i zbyt długo <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Widzisz... No, to różnimy się tym, że ja od momentu otrzymania prawa jazdy (prawie 18 lat temu),
posiadając kilka różnych samochodów (i mając okazję prowadzić kilkanaście innych),
przejeżdżając rocznie ok. 15 kkm nie miałem (odpukać) nigdy nawet stłuczki z czymkolwiek na
drodze. Dwa razy zdarzyło mi się przytrzeć błotnik przy wyjeździe z garażu i z bramy (ale
to szczeniakiem jeszcze byłem, to były moje pierwsze kontakty z kierownicą). Żeby było
jasne - nie zawsze mieszkałem w 20-tysięcznym miasteczku, poruszam się po najróżniejszych
drogach, często jeżdżę po Warszawie, Lublinie, Trójmieście.<img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Rozumiem. Mnie zaś u gorących zwolenników zastanawia brak zdroworozsądkowego podejścia do
kwestii zasadności użycia świateł w sprzyjających warunkach atmosferycznych i drogowych.
Przecież wiadomo, że omawiany zakaz nie rozwiąże wszystkich problemów... Po zastanowieniu
się można jednak dojść do wniosku, że pojawią się negatywne skutki - chociażby zwiększy się
ilość zderzeń "od tyłu", zmaleje widoczność pieszych... Mam wyobraźnię i te argumenty do
mnie przemawiają.Oki. Przyjąłem <img src="/images/graemlins/lizulizu.gif" alt="" />
Chyba, że piesi zaczną popylać ze światłami do chodu dziennego na głowach.
No to idąc tym tokiem rozumowania, wzrok Ci się przyzwyczai i przestaniesz na nich zwracać uwagę <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Ja również . Oby tylko się nie okazało, że zginęło przy tym 20 pieszych więcej...
oby...
My, Leo, dajemy Wam, Golec, spokój.
Cieszycie się?
(Zauważ, że w zasadzie to tylko my ostatnio o tym gadamy... )No właśnie... Mienczaki... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
I pięknie <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" />
Bardzo cenne zdanie, bo kobiety <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
Oj miało być do tego że patrzysz cały czas w lustrko wsteczne na szybko
pisałem (koniec dnia w robocie )Aaa... Te żółwie miały się właśnie tak do sprawy, jak Twoja odpowiedź na moje punkty... <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
Dobrze... Ja tez sie staram eliminować... Mam oddzielne światła STOP...
Ja mam fabrycznie STOP razem z pozycyjnymi (żarówki 5/21 W). Dwa dni po wyjeździe z salonu założyłem trzeci STOP... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Obiecywać można, ale pewności mieć nie będziesz (coś czuje ze jakoś
schodzimy z tematu). Jak sie patrzy na wypadki na drodze to ich
uczestnicy tez sobie pewnie obiecują, i przez innych tracą życie (nie
mówie tu o swojej głupocie: predkosc i szlenstwa itp)Wiesz co, nie byłbym tego taki pewien. Spójrz chociażby na motywację młodej kobiety w wątku obok (o układzie kierownicy) <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />. Przecież to ręce opadają. Coraz częściej auto ma być środkiem na wyżycie się na publicznej drodze (przy zakupie ważna jest ilość KM, V, wielkość). Zdaje się, że własny samochód coraz rzadziej jest środkiem lokomocji i bezpiecznym hobby, za to coraz częściej staje się lekarstwem na ułomności, sposobem na dowartościowanie się, na wzbudzenie szacunku (zresztą błędnie ulokowanego) albo po prostu na spełnienie własnych zachcianek (bo lubię szybko jeździć, będę łamać przepisy) bez oglądania się na innych użytkowników drogi (niestety, na refleksję często jest za późno). Ja chciałem mieć auto z innych powodów. Cóż... Czasy się zmieniły.
Wracając do kwestii świateł... IMO lekarstwem na zmniejszenie liczby wypadków jest jazda z rozsądną prędkością (zależną od warunków i przepisów), używanie wyobraźni i głowy podczas jazdy oraz rozwijanie zachowań przyjaznych na drodze (chodzi o kulturę jazdy, która dziś jest naprawdę w stanie szczątkowym). Moim zdaniem część zwolenników świateł kombinuje tak: dobra, włączę światła, widzą mnie, więc niech na mnie uważają. Jechałem trasą 140 km/h? Teraz na obowiązkowych światłach będę jeździł 160 - bo przeciez szybciej mnie zauważą i ja będę widział wszystkich. A to nie tak... <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />No to idąc tym tokiem rozumowania, wzrok Ci się przyzwyczai i przestaniesz
na nich zwracać uwagęNa oświetlonych pieszych? Nie, jeśli tylko będą oni oświetleni. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
No właśnie... Mienczaki...
Widzę, że i Ty masz już mnie dosyć <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />.
Trzymaj się. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> -
Aaa... Te żółwie miały się właśnie tak do sprawy, jak Twoja odpowiedź na moje punkty...
Ja mam fabrycznie STOP razem z pozycyjnymi (żarówki 5/21 W). Dwa dni po wyjeździe z salonu
założyłem trzeci STOP...No ja mam oddzielne od początku...
Wiesz co, nie byłbym tego taki pewien. Spójrz chociażby na motywację młodej kobiety w wątku obok
(o układzie kierownicy) . Przecież to ręce opadają. Coraz częściej auto ma być środkiem na
wyżycie się na publicznej drodze (przy zakupie ważna jest ilość KM, V, wielkość). Zdaje
się, że własny samochód coraz rzadziej jest środkiem lokomocji i bezpiecznym hobby, za to
coraz częściej staje się lekarstwem na ułomności, sposobem na dowartościowanie się, na
wzbudzenie szacunku (zresztą błędnie ulokowanego) albo po prostu na spełnienie własnych
zachcianek (bo lubię szybko jeździć, będę łamać przepisy) bez oglądania się na innych
użytkowników drogi (niestety, na refleksję często jest za późno). Ja chciałem mieć auto z
innych powodów. Cóż... Czasy się zmieniły.No właśnie... I to najbardziej przeraża. Jak ktoś chce sie zabić to niech idzie pod drzewko i wyciągnie pasek ze spodni i sie na nim powiesi... Przynajmniej nie zrobi krzywdy innym... Ehhh, wariaty drogowe... <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
Wracając do kwestii świateł... IMO lekarstwem na zmniejszenie liczby wypadków jest jazda z
rozsądną prędkością (zależną od warunków i przepisów), używanie wyobraźni i głowy podczas
jazdy oraz rozwijanie zachowań przyjaznych na drodze (chodzi o kulturę jazdy, która dziś
jest naprawdę w stanie szczątkowym). Moim zdaniem część zwolenników świateł kombinuje tak:
dobra, włączę światła, widzą mnie, więc niech na mnie uważają. Jechałem trasą 140 km/h?
Teraz na obowiązkowych światłach będę jeździł 160 - bo przeciez szybciej mnie zauważą i ja
będę widział wszystkich. A to nie tak...Ja nie... <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> Owszem włączam bo chce być jeszcze bardziej widoczny (mam ciemno granatowe auto) ale nie po to by naginać ile sie da na drogach...
Na oświetlonych pieszych? Nie, jeśli tylko będą oni oświetleni.
Widzę, że i Ty masz już mnie dosyć .Mówiłem o "mienczakach" co nic nie piszą <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Trzymaj się.
Na wzajem <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
-
Do mnie szczegolnie przemawia fakt niezauwazanie stopow
Czy zdarzyło Ci się kiedyś nie zauważyć stopów?
Ja mam dosyć kiepski wzrok. Często pracuje po kilkanaście godzin dziennie przy komputerze i wtedy naprawdę ledwo widzę - nie zdarzyło mi się jednak nigdy nie zauważyć stopów <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> No dobra - raz ledwo widziałem, ale to był rozsypujący się i dymiący jak lokomotywa Passat B2, którego światła przypominały raczej świeczki <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Tak więc ten argument, jak i z resztą pozostałe, uważam za naciągany <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
spalanie będzie minimalnie większe,ale najgorsze jest to ze bedzie się chciało przejechać z jednego osiedla na drugie i będzie trzeba jechać na światłach... <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> Na trasie samochód będzie widoczny ale w mieście... <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> Jak ktoś ma słaby wzrok to niech jeździ autobusem <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />
-
spalanie będzie minimalnie większe,ale najgorsze jest to ze bedzie się chciało przejechać z jednego osiedla na drugie i będzie trzeba jechać na światłach... <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> Na trasie samochód będzie widoczny ale w mieście... <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> Jak ktoś ma słaby wzrok to niech jeździ autobusem <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />
-
Jak ktoś ma słaby wzrok to niech jeździ autobusem
Będziesz usiał bilet miesięczny kupić... <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Odpowiedziałeś dwa razy na tego samego posta <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
a ja uwazam ze to wcale nie taki glupi pomysl. u mnie zawsze wszyscy jezdzili caly rok na swiatlach i jakos nikomu
to nie przeszkadzalo. generalnie pomysl podoba mi sie z tego powodu ze tak jak do tej pory nie bylo wymogu
jezdzenia na swiatlach tak wielu takich co to uwazaja jazde na swiatach za bezsens nie wlaczalo swiatel nawet
jak juz sie ciemno robilo, a wtedy juz moze byc problem z zobaczeniem takiego samochodu, wiec wydaje mi sie ze
teraz kiedy jest obowiazek jezdzenia na swiatlach caly rok, wielu takich sytuacji o ktorych wspomnialam powyzej
bedzie mozna uniknac.Przyznasz również, że mało kto przestrzega ograniczeń prędkości. W takim razie może wprowadzimy większe ograniczenia - taka nowa ustawa restrykcyjna, bo ja jakoś jeżdżę w miarę przepisowo i mi to jakoś nigdy nie przeszkadzało, a bezpieczeństwo wzrośnie i to bardzo <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
Zobacz, że obecne przepisy regulują kwestię zapalania świateł, a skoro kilku gamoni tego nie przestrzega, to trzeba ich pouczać, a nawet karać - po to jest przecież policja. -
Zobacz, że obecne przepisy regulują kwestię zapalania
świateł, a skoro kilku gamoni tego nie przestrzega,
to trzeba ich pouczać, a nawet karać - po to jest
przecież policja.Tak, ale policja musi mieć podstawy prawne do wystawienia konkretnego mandatu za konkretne wykroczenie. Więc należałoby zwiększyć kwoty mandatów za tego rodzaju wykroczenia, co leży w kwestii rządu. Wtedy zwiększyłoby się bezpieczeństwo. A z resztą, przecież podobno podnieśli niedawno, jednak wydaje mi się że, to jeszcze za mało.
-
spalanie będzie minimalnie większe,ale najgorsze jest to ze bedzie się chciało przejechać z
jednego osiedla na drugie i będzie trzeba jechać na światłachjak ci zle to idz na pieszo <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> ruch to zdrowie <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Tak, ale policja musi mieć podstawy prawne do wystawienia konkretnego mandatu za konkretne
wykroczenie. Więc należałoby zwiększyć kwoty mandatów za tego rodzaju wykroczenia, co leży
w kwestii rządu. Wtedy zwiększyłoby się bezpieczeństwo. A z resztą, przecież podobno
podnieśli niedawno, jednak wydaje mi się że, to jeszcze za mało.hm mandaty twoim zdaniem sa za male.. a ty zawsze w terenie zabudowanym jezdzisz tylko 50 km/h i nigdy ci sie nie zdarzylo przekroczyc? <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />
-
Trafna uwaga - chyba właśnie o to chodzi: "jeśli ja robię coś, bo mam takie widzimisię (typu
jazda z V ok. 20-50 km/h po mieście w jasny dzień z włączonymi światlami), to trzeba zmusić
innych, aby robili to samo".
Osobiście podchodzę inaczej do wielu spraw. Zamontowałem np. trzecią lampę STOP, bo uważam, że
bardzo się przydaje. Nie mam jednak zapędów do tego, aby zmuszać totalnie wszystkich do
tego samego - aczkolwiek poprawiłoby to bezpieczeństwo na drogach. Mogę argumentować,
namawiać znajomych, ale nic ponad to; nie będę postulował powszechnego obowiązku ich
montowania. Zdaję sobie bowiem sprawę, że każdy jest w stanie wyhamować przed innym autem
(nawet bez dodatkowych świateł), o ile zachowuje bezpieczną odległość od niego i obserwuje
lampy oraz zachowanie kierowcy poprzedzającego samochodu. Są jednak tacy, co przy piętnastu
dodatkowych lampach potrafią przywalić w tył innego auta. Tak więc wszystko zależy od
świadomości i odpowiedzialności innych kierowców - i to właśnie nalezy promować, a nie
wprowadzać kolejne nakazy powodujące nieraz głupie sytuacje.Popieram ten głoz rozsądku. Mam chyba nawet dobry wzrok ale w niektórych typach różnica w świeceniu światłeł tylnich a przy hamowaniu jest niewielka.I ratują ta sytuację światła dodatkowe które naprawdę są piękną sprawą. I nik nie wparowadził ich obowiązku.
Mówimy że niewielki koszt, ale tak samo jest z pomysłem Religi na nasze oc i wspóleczenia ludzi.Ma być niewielka podwyżka a już ludzie muszą płacić za oc od najmniejszej poj. 1200zł!!!! Paranoja.
Ostatnio u nas babka nie zauważyła chłopaszka na motorze jak wyjeżdżała z domu i go zabiła.Jak ktoś nie widzi i ma prawko to nawet światła tego nie pomogą.W niemczech tam nie wymyślają głupich przepisów by zrzucić wszystko na kierowców. -
hm mandaty twoim zdaniem sa za male.. a ty zawsze w
terenie zabudowanym jezdzisz tylko 50 km/h i nigdy
ci sie nie zdarzylo przekroczyc?Nie zawsze jadę te 50km/h, a to właśnie dlatego że mandaty są za niskie. Tak, tak za niskie. A Policja zbyt pobłażliwa w tych sprawach. Zresztą Oni też łamią przepisy, a powinni dawać przykład przepisowej jazdy.
-
Nie zawsze jadę te 50km/h, a to właśnie dlatego że mandaty są za niskie. Tak, tak za niskie. A
Policja zbyt pobłażliwa w tych sprawach. Zresztą Oni też łamią przepisy, a powinni dawać
przykład przepisowej jazdy.zaplacisz kilka mandatow i zmienisz zdanie.. <img src="/images/graemlins/palacz.gif" alt="" />
bo przepisy co do tego sa bez sensu, owszem niech bedzie po miescie te 50 bo tam duzo ludzi itd itp ale po co ograniczenie do 50 w terenie zabudowanym, gdzie np jest to czysta wiocha a dom od domu pol kilometra? przeciez przy 50 to zasnac idzie <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> no ale to chyba nie temat na dyskusje o tym... <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" /> -
No i juz klamka zapadla. Od 17 kwietnia jezdzimy cala dobe na swiatlach <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
-
No i juz klamka zapadla. Od 17 kwietnia jezdzimy cala dobe na swiatlach
LINKA ja nie rozumiem tego zamieszania ze swiatlami ... nie pamietam kiedy wymienialem ostatnio zarowke w aucie <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
A ja nie rozumiem tego zamieszania ze swiatlami ... nie pamietam kiedy wymienialem ostatnio zarowke w aucie
poczytaj ten watek .... sporo w nim pisalem i naprawde czestsza wymiana zarowek jest ostatnim argumentem przeciwko uzywaniu swiatel cala dobe
powtorze po raz n-ty: swiat tak, ale nie na terenie zabudowanym