No i stało się. Trza będzie na światłach jeździć.
-
Tylko "długie" to mało jest. Iluż załącza też przeciwmgielne... Tych to naprawdę widać...
Wyróżniają się nawet z tłumu tych, co tylko na światłach mijania popylają...
Wobec tego, że (jak już wiemy) "lepiej widoczne jest lepsze niż widoczne", postuluję
wprowadzenie obowiązku jazdy na "długich" i z wszelkimi możliwymi halogenami!ja nie mam halogenow to bede jezdzil za to na awaryjnych jeszcze <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
-
wprowadzenie obowiązku jazdy na "długich" i z wszelkimi możliwymi halogenami!
Zapomniałeś o żółtym kogucie na dachu! <img src="/images/graemlins/los.gif" alt="" />
A na poważnie.Zauważ jak w niektórych samochodach kierunkowskazy zlewają się w słońcu z zapalonymi światłami mijania.
Szczególnie te białe kierunkowskazy z żółtymi żarówkami.
Jazda w słońcu na światłach ma też swoje minusy.
Nie porównujmy się do państw skandynawskich, bo tam światła do jazdy dziennej montowane fabrycznie, są o wiele słabsze od świateł mijania i nie zlewają się z kierunkowskazami.
Nie mówię już o mniejszej czytelności świateł "stopu", zlewających się ze światłami pozycyjnymi z tyłu.
I tak dalej.
Minusów jazdy na światłach w słońcu jest cała masa.
Nie chcę się powtarzać, bo temat był już "wałkowany". -
A co gdy wszystkie żarówki są halogenowe
Słowo "halogeny" jest przecież używane zwyczajowo jako dodatkowe reflektory (podobnie, jak wyrazy "długie" oraz "krótkie") <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />.
Twoje pytanie nie jest argumentem. <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
Czepiasz się słów, uciekasz od istoty sprawy. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />EDIT:
Zapomniałem dopisać, że mogą być halogeny przeciwmgielne oraz halogeny dalekosiężne - obydwa żródła światła można zamontować jako dodatkowe reflektory. A jeśli wolno byłoby ich jeszcze używać razem z "długimi"... Wtedy dopiero byłoby się jeszcze lepiej widocznym! <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" /> -
ja nie mam halogenow to bede jezdzil za to na awaryjnych jeszcze
Z pewnością będziesz lepiej widoczny od tych widocznych. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
-
Słowo "halogeny" jest przecież używane zwyczajowo jako
dodatkowe reflektory (podobnie, jak wyrazy "długie"
oraz "krótkie") .
Twoje pytanie nie jest argumentem.
Czepiasz się słów, uciekasz od istoty sprawy.Nie nie! Ja zazwyczaj się nie czepiam tylko mam taką wrodzona skłonność do posługiwania się właściwymi nazwami: nie TIR a samochód ciężarowy, nie BUS a samochód dostawczy (oprócz mini autobusu) i nie halogeny a światła odpowiedniego rodzaju - mijania, przeciwmgłowe, drogowe itp. Ale to szczegół i wypaczenie zawodowe <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
Nie nie! Ja zazwyczaj się nie czepiam tylko mam taką wrodzona skłonność do
posługiwania się właściwymi nazwami: nie TIR a samochód ciężarowy, nie
BUS a samochód dostawczy (oprócz mini autobusu) i nie halogeny a
światła odpowiedniego rodzaju - mijania, przeciwmgłowe, drogowe itp.
Ale to szczegół i wypaczenie zawodoweTo wcale nie jest szczegół, lecz umiejętność właściwego posługiwania się stylem wypowiedzi. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Czy posługujesz się dokładnie tym samym słownictwem i środkami stylistycznymi (wyrazami potocznie używanymi, ew. wulgaryzmami, słownictwem specjalistycznym z obszaru Twojego zawodu, metaforą, ironią i in.) w rozmowie z własnym dzieckiem, kolegą, sąsiadem, urzędnikiem, szefem, nauczycielem dziecka, profesorem na uczelni, "degustatorem tanich win" spod sklepu? Myślę oczywiście o tym samym temacie rozmowy. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
Kiedyś moja babcia używała takiego powiedzonka: "jak wlazłeś między wrony to kracz jak i one" <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
ale faktycznie staram się używać właściwych sformułowań.
Staram się oczywiście <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> -
Oni są "de best"
W nocy to bym ichDlaczego tylko w nocy?? Przecież jak taki jedzie na drogowych w dzień to też nie da się jechać. Stwarza ewidentne zagrożenie. Z resztą jak jedzie na źle ustawionych światłach mijania to efekt jest bardzo podobny. Najgorsza sytuacja jest wtedy gdy samochód z naprzeciwka wjeżdża na szczyt wzniesienia, gdy my jedziemy jeszcze pod górkę. Wtedy nawet jak ma dobrze ustawione to razi po oczach i stwarza zagrożenie.
-
Kiedyś moja babcia używała takiego powiedzonka: "jak wlazłeś między wrony to
kracz jak i one"Miałeś mądrą babcię. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
ale faktycznie staram się używać właściwych sformułowań.
Staram się oczywiścieErgo: między nami, "samochodziarzami", nikt nie powie "halogen" mając na myśli reflektory główne pojazdu. <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> Wychodzi więc na to, że się czepiłeś z tymi żarówkami. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Dlaczego tylko w nocy??
Masz racje <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
A nie zauważyłeś " <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />" w moim poście <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> -
Miałeś mądrą babcię.
Ergo: między nami, "samochodziarzami", nikt nie powie
"halogen" mając na myśli reflektory główne pojazdu.
Wychodzi więc na to, że się czepiłeś z tymi
żarówkami.<img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Ale chyba mnie nie zabijecie <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Czasami się czepiam <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> ale już chyba taki umrę <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> -
Ale chyba mnie nie zabijecie
Czasami się czepiam ale już chyba taki umręŁaskawie pozwolę Ci jeszcze pożyć z Twoim czepialstwem. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> Porzuć więc czarne myśli. <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Ale dobrze, że wiesz, iż się czepiasz. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" /> -
Czasami się czepiam
a mandaty jeszcze wystawiasz ?
dla zonki 50pln bo zupa była za slona <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
-
Łaskawie pozwolę Ci jeszcze pożyć z Twoim czepialstwem. Porzuć więc czarne myśli.
Ale dobrze, że wiesz, iż się czepiasz.Spamery, spamery, zygu zygu marchewa <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/lizulizu.gif" alt="" />
-
Dlaczego tylko w nocy?? Przecież jak taki jedzie na drogowych w dzień to też nie da się jechać.
Stwarza ewidentne zagrożenie. Z resztą jak jedzie na źle ustawionych światłach mijania to
efekt jest bardzo podobny. Najgorsza sytuacja jest wtedy gdy samochód z naprzeciwka wjeżdża
na szczyt wzniesienia, gdy my jedziemy jeszcze pod górkę. Wtedy nawet jak ma dobrze
ustawione to razi po oczach i stwarza zagrożenie.Czyli samochód oślepiający kilka sekund długimi Ci przeszkadza i "nie da się jechać", a ostre światlo słoneczne, tym bardziej odbite od mokrego asfaltu jest w porządku? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Czyli samochód oślepiający kilka sekund długimi Ci przeszkadza i "nie da się jechać", a ostre
światlo słoneczne, tym bardziej odbite od mokrego asfaltu jest w porządku?przeszkadza hm w dzien jak ktos na dlugich jedzie to bardziej wkurza niz przeszkadza <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> a tutaj rozmowa chyba nie jest o swietle slonecznym odbijajacym sie od mokrego asfaltu tylko to swiatlach samochodowych? <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
-
tutaj rozmowa chyba nie jest o swietle slonecznym odbijajacym sie od mokrego asfaltu tylko to
swiatlach samochodowych?Tak, ale weź pod uwage, że światla w samochodzie w dzień służą wlasnie miedzy innymi temu, żeby zauważyć samochód jadący pod ostre słońce. Dlatego napisalem, że lepiej "wytrzymać" kierowcę jadącego na długich, niż nie zauważyć samochodu bez świateł.
-
Czyli samochód oślepiający kilka sekund długimi Ci
przeszkadza i "nie da się jechać", a ostre światlo
słoneczne, tym bardziej odbite od mokrego asfaltu
jest w porządku?Nigdy nie powiedziałem, że światło słoneczne odbite od mokrego asfaltu jest wporządku. Czemu chcesz mi coś wmówić?
-
Za interia
Z niewiadomych przyczyn pomija się, wcale niebagatelne, ujemne strony "tego medalu", a mianowicie:
-
silne światła aut jadących z przeciwka podświadomie przyciągają nasz wzrok, tym samym wszyscy użytkownicy bez świateł: rowerzyści, piesi na poboczach, przebiegające zwierzęta, przeszkody stałe itp. stają się mniej widoczni - dostrzeżemy ich znacznie później,
-
kierunkowskazy w kloszach obok zapalonych reflektorów stają się zdecydowanie słabiej zauważalne - później zorientujemy się w zamiarach skrętu czy chęci wyprzedzania aut jadących z przeciwka,
-
światła stopu, szczególnie w słoneczny dzień, przy zapalonych tylnych lampach, z uwagi na mniejszy kontrast, są także gorzej widoczne - zmniejszy to czas na naszą reakcję (nie wszystkie samochody osobowe posiadają trzecie światło "stop", inne pojazdy nie mają ich wcale!),
-
rzekoma poprawa oceny odległości i prędkości zbliżania się auta z zapalonymi światłami też nie do końca jest prawdziwa - wszystkie auta musiałyby mieć jednakowe lub zbliżone mocą reflektory, tymczasem auta ze słabszymi światłami (starsze) będą wydawały się wolniejsze i że są dalej niż w rzeczywistości,
-
odbłyśniki reflektorów na skutek ciągłego używania zdecydowanie szybciej zaczną żółknąć osłabiając siłę światła wtedy, gdy jest ona najbardziej potrzebna, czyli o zmierzchu i nocą - o ile wyeksploatowane żarówki łatwo i stosunkowo tanio wymienić na nowe, nawet renomowanej firmy, to kto pokusi się o wymianę całych lamp reflektorów?!,
-
szczególnie przy dłuższej jeździe, konieczność ciągłego wpatrywania się w światła pojazdów jadących z przeciwka, powoduje szybkie zmęczenie oczu i w konsekwencji ogólne zmęczenie i spadek zdolności do koncentracji.
Reasumując - w efekcie osiągniemy efekt odwrotny do zamierzonego.
Nie można też pomijać faktu, że każdy "sztywny" przepis jest zły, zwalnia bowiem, w tym konkretnym przypadku kierowców, z obowiązku myślenia i analizowania sytuacji i warunków panujących na drodze i odpowiedniego dostosowania się do nich. Z codziennych obserwacji wynika, że tego myślenia na naszych drogach niestety jest "jak na lekarstwo", a teraz będzie jeszcze mniej. Dotychczasowy przepis wystarczająco dobrze regulował sprawę świateł - należało go tylko wyegzekwować od tych kierowców, którzy go nie przestrzegają. Jednak, o dziwo, w tej akurat materii, przytłaczająca większość używa świateł wtedy, gdy jest to konieczne.
I na koniec tak wyśmiewany i bagatelizowany wpływ na środowisko. Jest udowodnione, że wzrost spalania z tytułu jazdy cały czas na światłach to ok. 1 - 1,5%. W przypadku jednego samochodu te parę gram CO2 rzeczywiście nie szokuje, jednak pomnożenie przez ilość samochodów skłania już do myślenia.
Wg. GUS liczba samochodów tylko w latach 1999-2003 wzrosła w Polsce z 9,3 mln do ok. 11,5 mln), a przecież z roku na rok gwałtownie ta liczba rośnie. A są to tylko sam. osobowe, a gdzie autobusy, sam. ciężarowe, cały tranzyt ? W ciągu roku będą to już więc tony, a może nawet dziesiątki ton bezmyślnie wyemitowanego do atmosfery dwutlenku węgla.
W dzisiejszej dobie, gdy efekt cieplarniany jest faktem, chociażby ostatnie upalne lato, czy prawie całkowity brak zimy z rekordami ciepła, należy dążyć do ograniczania emisji ze wszystkich możliwych źródeł, a nie tworzyć bezmyślne przepisy pogłębiające ten efekt.
Do mnie szczegolnie przemawia fakt niezauwazanie stopow <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
-
-
Za interia
Z niewiadomych przyczyn pomija się, wcale niebagatelne,
ujemne strony "tego medalu", a mianowicie:<img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> Bardzo dobre argumenty, baaardzo dobre. Myślę jednak że osoby ślepe na drodze tzn. takie które są za obowiązkiem jazdy na światłach przez cały rok, będą również głuche na tego typu argumenty. Oni mają już swój ugruntowany pogląd na tą sprawę i takie (żadne) argumenty do Nich nie dotrą.