Jak to jest z rezerwą?
-
Dzięki za odpowiedzi. Fajnie gdyby producenci opisywali dokładnie jak oprogramowanie jest napisane.
Teraz to już po ptokach, ale przynajmniej wiem na pewno że te kreski na wyświetlaczu nie mają nic wspólnego z rezerwą.
A zasięg się wyłącza by mnie przestraszyć ;)
-
@esen kontrolka rezerwy we współczesnych autach to największy oszust (WSPÓŁCZESNE AUTA TO ZUO! :P)!
W służbowej Fabii już nie raz robiłem testy zasięgu na rezerwie itp. itd. Gdy komputer pokazywał mi zasięg 0 km ja potrafiłem przejechać jeszcze blisko 20 km i dalej nic nie szarpało przy ruszaniu, ani silnik nie zgasł.
Co do pojemności baku. W Fabii wg informacji katalogowych bak ma pojemność 45l, a ja wlewając pod korek tankuję prawie 57l (mając wspomniane wcześniej 0 km zasięgu), a w baku musi jeszcze coś być, czyli pewnie jest to 58l. Różnica wynosi zatem 13l (!) na których bez żadnych problemów przejadę 200 km, a jadąc zgodnie z ecodriving'iem ponad 250 km. Niezła różnica co nie? ;)
W Swifcie różnica wynosi 1l (bak ma 40l, a da się zatankować 41l), więc kiedyś robili dokładniejsze auta.Jak chcesz to zrób sobie kiedyś test ile ujedziesz od komunikatu "0 km zasięgu" wioząc ze sobą kanister z 5l beny. Silnikowi, pompie, ani niczemu innemu od jednej takiej sytuacji nic się nie stanie, jeśli dolejesz jej po pierwszym szarpaniu/zgaśnięciu, a będziesz wiedział ile faktycznie możesz ujechać. Przerabiałem coś takiego z 9 lat temu w Swifcie i jakoś nic się nie stało (dolałem paliwa po pierwszym szarpaniu).
@Gooral od tankowania pod korek dzieje się ... NIC! Prawie zawsze tankuję Swifta czy Fabię i jeżdżą aż miło! Za to dość drastycznie możesz zwiększyć zasięg swojego auta, także wg mnie tankowanie nie pod korek przy tankowaniu do pełna jest totalnym marnotrawstwem czasu...
@Szarik ciśnienie w baku też nie jest to w 100% szkodliwe o ile w ogóle jest. Już nie raz tankowałem auto pod korek w lecie, przejeżdżałem 500 m ze stacji pod dom i zostawiałem auto na kilka dni. I co? Wybuchło? Nie.
Gadanie o szkodliwości tankowania pod korek można wsadzić między bajki dla dzieci i tyle!
Wymyślili je zapewne mechanicy w sumie nie wiadomo w jakim celu. Pewnie po to, żeby naciągać klientów na wymiany części, których nie trzeba wymieniać gdy Ci się przyznawali, że leją pod korek... :D -
@BPX33 napisał w Jak to jest z rezerwą?:
Jak chcesz to zrób sobie kiedyś test ile ujedziesz od komunikatu "0 km zasięgu"
Paaanie. Chcesz żebym ja na zawał zszedł?
Po drugie ja mam Fiata. Oni tu zrobili parę rzeczy na odwal się. Wolę nie ryzykować.
@Gooral od tankowania pod korek dzieje się ... NIC! Prawie zawsze tankuję Swifta czy Fabię i jeżdżą aż miło! Za to dość drastycznie możesz zwiększyć zasięg swojego auta, także wg mnie tankowanie nie pod korek przy tankowaniu do pełna jest totalnym marnotrawstwem czasu...
@Szarik ciśnienie w baku też nie jest to w 100% szkodliwe o ile w ogóle jest. Już nie raz tankowałem auto pod korek w lecie, przejeżdżałem 500 m ze stacji pod dom i zostawiałem auto na kilka dni. I co? Wybuchło? Nie.Też mi się wydaje że to mit. W najgorszym wypadku opary polecą przez zawór w korku/klapce. Ewentualnie się wyleje waha na chodnik.
W ogóle jakieś w Fabii jak mi facet w Zgorzelcu zalał pod serio korek to ja dojechałem do domu (500km od granicy) i mi dopiero pierwsza kreska zeszła.
-
@BPX33 napisał w Jak to jest z rezerwą?:
W Swifcie różnica wynosi 1l (bak ma 40l, a da się zatankować 41l), więc kiedyś robili dokładniejsze auta.
Nie będę się sprzeczał co do robienia kiedyś "dokładniejszych aut", ale... zwracam uwagę, że wtedy zbiorniki były stalowe - i być może miało to znaczenie (o czym za chwilę).
Jak chcesz to zrób sobie kiedyś test ile ujedziesz od komunikatu "0 km zasięgu" wioząc ze sobą kanister z 5l beny. Silnikowi, pompie, ani niczemu innemu od jednej takiej sytuacji nic się nie stanie, jeśli dolejesz jej po pierwszym szarpaniu/zgaśnięciu, a będziesz wiedział ile faktycznie możesz ujechać.
Być może "od jednej takiej sytuacji" rzeczywiście nic się nie stanie. Przyznaję, że kiedyś sam dwukrotnie tak zrobiłem, gdy właśnie litrażowałem auto po założeniu własnego komputera (raz w celu skalibrowania, drugi raz - żeby sprawdzić ustawienia). Jednak kilka niebezpieczeństw jest:
- pompa umieszczona w baku (najczęściej tam właśnie siedzi) przy bardzo niskim poziomie paliwa nie jest chłodzona benzyną = ryzyko jej uszkodzenia (może niezbyt duże, ale jednak w niekorzystnych okolicznościach może wystąpić);
- ciągnąc benę do samego końca, układ zasysa nieczystości i wodę (jeśli jest jej trochę w zbiorniku) = jest ryzyko załatwienia wtryskiwaczy, zapchania filtra lub przewodów. Sądzę, że ryzyko wzrasta wraz z wiekiem auta - z latami syfu w baku jest coraz więcej. Jeśli już eksperymentować, to na młodym aucie. Albo na nowym (lub specjalnie wyczyszczonym) zbiorniku. ;-)
Znam taki przypadek z drugiego punktu: facetowi w dwudziestoletnim tico nagle zaczęło brakować mocy przy przyspieszaniu i wyższych prędkościach. Znajomy mechanik wszystko posprawdzał, sam nawet pożyczałem parę rzeczy na podmianę - nie mogli znaleźć przyczyny. W końcu mechanik wpadł na pomysł, wziął pistolet od sprężarki i dmuchnął w przewód paliwowy pod maską - auto odzyskało od razu wigor po tej operacji. Potem się okazało w luźnej rozmowie, że gościowi kiedyś skończyła się benzyna w drodze, silnik zgasł - wtedy musiał zaciągnąć brudy do przewodu paliwowego. Wymiana filtra paliwa nie pomogła, drożność przewodów po prostu drastycznie się zmniejszyła. I zagadka rozwiązana.
@Gooral od tankowania pod korek dzieje się ... NIC! Prawie zawsze tankuję Swifta czy Fabię i jeżdżą aż miło! Za to dość drastycznie możesz zwiększyć zasięg swojego auta, także wg mnie tankowanie nie pod korek przy tankowaniu do pełna jest totalnym marnotrawstwem czasu...
Zasięg można jeszcze dodatkowo, łatwo i tanio zwiększyć, ładując kanistry do bagażnika (który często jeździ pusty). :-)
Ale zastanówmy się: zjazd na stację, tankowanie benzyny do drugiego-trzeciego odbicia i zapłacenie to zwykle 5-10 minut (tankowanie LPG trwa niestety dłużej). Jeśli w fabii ZA KAŻDYM RAZEM wlewasz 13 l więcej (zamiast 45 l wg instrukcji), to znaczy, że nalewasz prawie tę samą ilość paliwa w ciągu trzech, a nie czterech wizyt na stacji - czyli co trzy tankowania jesteś te 5-10 minut "do przodu". :-) Ale policzmy dalej: jeśli tankujesz pod sam korek, czyli 58 zamiast tych 45 l, owe dodatkowe 13 litrów musisz NAKAPAĆ powolutku, delikatnie i z przerwami - a to już wydłuża czas tankowania (zapewne mniej więcej dwukrotnie), o czym już nie wspomniałeś. I tak za każdym razem. A teraz zaryzykuję stwierdzenie, że postępując w ten sposób, czyli zabawiając się pistoletem przy każdym tankowaniu... sumarycznie spędzasz więcej czasu przy dystrybutorach, niż gdybyś każdorazowo szybko tankował do tego drugiego-trzeciego odbicia. :-D
Ale to Twoja sprawa, a samochód - służbowy. :-)@Szarik ciśnienie w baku też nie jest to w 100% szkodliwe o ile w ogóle jest. Już nie raz tankowałem auto pod korek w lecie, przejeżdżałem 500 m ze stacji pod dom i zostawiałem auto na kilka dni. I co? Wybuchło? Nie.
Niekoniecznie chodzi o to, że wybuchnie. Przypuszczam, że może się układ rozszczelnić.
To jest zabawa z cieczami i powietrzem przy zmianach temperatury. Osobiście to obserwuję na co dzień - po prostu fizyka.
Ponieważ użytkuję też dwusuwy, a nie lubię robienia mieszanki benzyny z olejem na stacji, zwykle mam trochę paliwa w garażu. Przechowuję je w blaszanych kanistrach lub w małym, pięciolitrowym plastikowym kanisterku. Często widzę, gdy w lecie ten plastikowy baniaczek, szczelnie zakręcony, rozdyma się na boki. Gdy temperatura jesienią lub w zimie spada, robi się wklęsły. Widać to bardzo wyraźnie gołym okiem już przy tej małej pojemności. Za to 10-litrowy kanister blaszany nie zmienia raczej swojego kształtu (a jeśli już, to nieznacznie, bo nie widać tego) - efektem sprężania lub rozprężania zawartości jest tylko syk przy otwieraniu.
Może właśnie o to chodzi, że stalowe baki są bardziej sztywne i wytrzymałe, zaś dziś stosowane plastikowe zbiorniki - choć fajne, bo odporne na korozję - są bardziej wrażliwe na zmianę ciśnień wewnątrz? To tłumaczyłoby, dlaczego w starych samochodach ta wolna przestrzeń jest mniejsza, a w nowych - musi być dużo większa...Gadanie o szkodliwości tankowania pod korek można wsadzić między bajki dla dzieci i tyle!
Wymyślili je zapewne mechanicy w sumie nie wiadomo w jakim celu. Pewnie po to, żeby naciągać klientów na wymiany części, których nie trzeba wymieniać gdy Ci się przyznawali, że leją pod korek... :DEch... Kolejny spisek. Jak żyć? ;-)
-
@esen napisał w Jak to jest z rezerwą?:
Też mi się wydaje że to mit. W najgorszym wypadku opary polecą przez zawór w korku/klapce.
A jesteś pewien, że on tam jest? :-)
Ewentualnie się wyleje waha na chodnik.
... i jakiś przechodzień z papierosem znajdzie się w pobliżu... :-)
A gdyby się wylała w jakimś zamkniętym pomieszczeniu (np. w podziemnym parkingu) - to już w ogóle mogłoby być fajnie. ;-)
Mit to czy nie mit, skądś się wziął. A znając trochę podstawowe zasady fizyki, niebezpieczeństwo wydaje się być całkiem realne.
Wolę nie sprawdzać na własnej skórze.W ogóle jakieś w Fabii jak mi facet w Zgorzelcu zalał pod serio korek to ja dojechałem do domu (500km od granicy) i mi dopiero pierwsza kreska zeszła.
Tak, jak pisałem: zalać dużo i od razu w długą trasę - czemu nie. Ale wolałbym nie zostawiać tak zatankowanego samochodu.
-
Zgadzam się z Leo, że raczej nie powinno się tankować pod sam korek bo przy bardzo niekorzystnym zbiegu okoliczności: niedokręcony korek + wypływ benzyny z pełnej rury tankowania pod wpływem wstrząsów jadącego po nierównościach auta + niedopałek papierosa rzucony akurat w rozlane paliwo może spowodować pożar. Oczywiście prawdopodobieństwo wystąpienia takiej sytuacji jest bardzo małe.
Natomiast wypełniony pod sam korek wlew paliwa moim zdaniem nie powinien spowodować rozszczelnienia układu paliwowego bo przynajmniej w Tico rura wlewowa jest elastyczna (plastikowa karbowana), rozszerzając się może skompensować niewielki wzrost objętości paliwa wynikający ze wzrostu jego temperatury. Z kolei wahania ciśnienia oparów jakie pojawią się w wolnej przestrzeni gdy ubędzie w zbiorniku paliwa nie są groźne bo ciśnienie w zbiorniku jest utrzymywane w bezpiecznym zakresie przez układ odprowadzania par paliwa z swego rodzaju zaworem bezpieczeństwa - zaworem zwrotnym dwudrożnym.
Gdy ciśnienie par w zbiorniku nadmiernie wrośnie (wskutek wzrostu temperatury) zawór ten przepuszcza opary do filtra węglowego gdzie są pochłaniane gdy silnik nie pracuje a gdy pracuje z filtra trafiają do gaźnika gdzie są spalane. Gdy w baku wytworzy się podciśnienie (wskutek spadku temperatury czy zużycia paliwa) zawór otworzy się w przeciwnym kierunku zapewniając dopływ powietrza z zewnątrz przez filtr do zbiornika paliwa i unormowanie ciśnienia.
Tak jak w Tico ze względu na ochronę środowiska nie ma zaworu "bezpieczeństwa" w korku tak samo podejrzewam, że nie ma go korku wlewu paliwa w Fiacie Tipo.Działanie układu odprowadzenia par paliwa i zaworu dwudrożnego w Tico wyjaśniają poniższe rysunki. Podejrzewam, że w innych autach jest podobnie.
-
@esen napisał w Jak to jest z rezerwą?:
Paaanie. Chcesz żebym ja na zawał zszedł?
Bez przesady... :P
W ogóle jakieś w Fabii jak mi facet w Zgorzelcu zalał pod serio korek to ja dojechałem do domu (500km od granicy) i mi dopiero pierwsza kreska zeszła.
Jaki rocznik? Ja użytkuję 2013 i na pierwszej "kresce" potrafię przejechać ponad 400 km, gdzie każda następna (oprócz takich 4 najmniejszych na samym dole) to ok. 100 km.
@leo napisał w Jak to jest z rezerwą?:
Nie będę się sprzeczał co do robienia kiedyś "dokładniejszych aut", ale... zwracam uwagę, że wtedy zbiorniki były stalowe - i być może miało to znaczenie (o czym za chwilę).
Możliwe :)
Być może "od jednej takiej sytuacji" rzeczywiście nic się nie stanie.
Sądzę, że ryzyko wzrasta wraz z wiekiem auta - z latami syfu w baku jest coraz więcej. Jeśli już eksperymentować, to na młodym aucie.No to przecież @esen ma właśnie taką funkiel, nówkę sztukę gotową do testów. ;) Ja nie wiem na co właściwie czekać... :P
Zasięg można jeszcze dodatkowo, łatwo i tanio zwiększyć, ładując kanistry do bagażnika (który często jeździ pusty). :-)
Kanistry są dobre, gdy chcemy przejechać przez np. Państwo z bardzo drogim paliwem i tam nie tankować. W każdym innym przypadku to zbędny balast, a jak wiadomo: "MASA WROGIEM PRZYSPIESZENIA!" :P
Ale zastanówmy się: zjazd na stację, tankowanie benzyny do drugiego-trzeciego odbicia i zapłacenie to zwykle 5-10 minut (tankowanie LPG trwa niestety dłużej). Jeśli w fabii ZA KAŻDYM RAZEM wlewasz 13 l więcej (zamiast 45 l wg instrukcji), to znaczy, że nalewasz prawie tę samą ilość paliwa w ciągu trzech, a nie czterech wizyt na stacji - czyli co trzy tankowania jesteś te 5-10 minut "do przodu". :-) Ale policzmy dalej: jeśli tankujesz pod sam korek, czyli 58 zamiast tych 45 l, owe dodatkowe 13 litrów musisz NAKAPAĆ powolutku, delikatnie i z przerwami - a to już wydłuża czas tankowania (zapewne mniej więcej dwukrotnie), o czym już nie wspomniałeś. I tak za każdym razem. A teraz zaryzykuję stwierdzenie, że postępując w ten sposób, czyli zabawiając się pistoletem przy każdym tankowaniu... sumarycznie spędzasz więcej czasu przy dystrybutorach, niż gdybyś każdorazowo szybko tankował do tego drugiego-trzeciego odbicia. :-D
Nie spędzam więcej, bo w 90% przypadków tankuję na stacji bezobsługowej i tam nie muszę iść do kasy, wysłuchiwać propozycji o hot-dog'ach czy kawie, dawać karty na punkty, czekać aż wypiszą mi fakturę itp. itd. Tu mam wszystkie dane do faktury na karcie wydanej przez stację, z karty płatniczej ściągają mi tyle za ile zatankuję, a samo tankowanie trwa max. 2 minuty z owym dolewaniem. ;) Nigdzie nie zatankujesz szybciej! A to, że dzięki laniu pod korek odwiedzam stację raz w tygodniu, a nie dwa to wg mnie duży zysk czasu, ale jak sam napisałeś wcześniej to mój wybór, a Ty możesz robić po swojemu ;)
Ponieważ użytkuję też dwusuwy, a nie lubię robienia mieszanki benzyny z olejem na stacji, zwykle mam trochę paliwa w garażu. Przechowuję je w blaszanych kanistrach lub w małym, pięciolitrowym plastikowym kanisterku. Często widzę, gdy w lecie ten plastikowy baniaczek, szczelnie zakręcony, rozdyma się na boki. Gdy temperatura jesienią lub w zimie spada, robi się wklęsły. Widać to bardzo wyraźnie gołym okiem już przy tej małej pojemności. Za to 10-litrowy kanister blaszany nie zmienia raczej swojego kształtu (a jeśli już, to nieznacznie, bo nie widać tego) - efektem sprężania lub rozprężania zawartości jest tylko syk przy otwieraniu.
Nie raz już widziałem w swoim 20-litrowym kanistrze efekty o których piszesz i poza nadęciem oraz syczeniem przy odkręcaniu korka nic się nie dzieje. ;) Ba! Nie raz lałem do owego kanistra 22 litry, czyli zmniejszałem dość drastycznie przestrzeń potrzebną na rozprężanie się gazów. Kanister potrafił potem stać np. przez tydzień lub dłużej. Jeśli nie lejesz benzyny (oleju napędowego to nie dotyczy) do zwykłych plastikowych pojemników (butelek czy opakowań po płynach do spryskiwaczy) to nic się nie stanie. Kanister potrafi się rozprężyć do takich granic o jakich nawet nie śnisz i nic nie wybuchnie ;)
-
@BPX33 No przecież już pisałem, że nie wybuchnie, a Ty dalej, że "nie wybuchnie"...
Tylko nie wiem, jakim cudem 45 +13 = 45 + 45. Wcześniej pisałeś, że tankując pod korek potrafisz dolać 13 litrów, a teraz piszesz, że dzięki temu jesteś na stacji w tygodniu raz, a nie dwa razy. No, bo jeśli matematyka ma się zgadzać, to wychodzi na to, że co 2-3 tygodnie jesteś na stacji częściej, niż mógłbyś być tankując normalnie. Hmmm...
No, ale zawsze te 2 minuty tygodniowo zaoszczędzone. :-) Przynajmniej raz na 2-3 tygodnie. Faktycznie, jest się o co bić.
Dalej jednak twierdzę, że mógłbyś zaoszczędzić dodatkową minutę, nie bawiąc się w kapanie pod korek. :-)Dobra, koniec z przekomarzaniem się :-D .
Gdyby Esen zdecydował się na eksperymenty, ile da się przejechać w realu na rezerwie (oczywiście z kanistrem benzyny w kufrze), dodam jeszcze jedną niedogodność, o której zapomniałem napisać wcześniej: niestety, ale przy tym trzeba bardzo starannie dobrać sobie trasę, nie da się bowiem zrobić takiego eksperymentu przy okazji zwykłych dojazdów np. do pracy. Spodziewając się zgaśnięcia silnika (czyli po przejechaniu "gwarantowanych" 50 km od momentu pojawienia się kontrolki), należy jechać spokojną, najlepiej mało uczęszczaną drogą (absolutnie nie Autobahnem), gdzie mamy możliwość w każdej chwili zjechać bezpiecznie na pobocze. Nie może to być także miasto ani droga z dużą ilością skrzyżowań. Lepiej zapomnieć o wyprzedzaniu. Niestety, ale trzeba sobie spokojnie jechać na ciągłym czuwaniu, wiedząc, że silnik może w każdej chwili zgasnąć i stracimy napęd. Ten stan może utrzymywać się przez kilkadziesiąt km - to też trzeba zaplanować.
Pisane z autopsji. -
@leo napisał w Jak to jest z rezerwą?:
Tak, jak pisałem: zalać dużo i od razu w długą trasę - czemu nie. Ale wolałbym nie zostawiać tak zatankowanego samochodu.
Ja się ogólnie z tobą zgadzam. Po coś to odbicie i przewody odpowietrzające są.
-
@BPX33 napisał w Jak to jest z rezerwą?:
Jaki rocznik? Ja użytkuję 2013 i na pierwszej "kresce" potrafię przejechać ponad 400 km, gdzie każda następna (oprócz takich 4 najmniejszych na samym dole) to ok. 100 km.
No to chyba ten sam model miałem. Pierwsza kreska była wybitnie długa. Ale nie na autostradzie jak się jedzie 160km/h przelotowo. Wtedy spalanie wychodziło dużo większe niż zwykle.
No to przecież @esen ma właśnie taką funkiel, nówkę sztukę gotową do testów. ;) Ja nie wiem na co właściwie czekać... :P
Ty już się ze swoim litrażowaniem od mojego Tipo oddal w sobie znanym kierunku :D
-
@esen napisał w Jak to jest z rezerwą?:
No to chyba ten sam model miałem. Pierwsza kreska była wybitnie długa. Ale nie na autostradzie jak się jedzie 160km/h przelotowo. Wtedy spalanie wychodziło dużo większe niż zwykle.
Przy 160 km/h trzeba liczyć 2x większe spalanie (11-12l/100km) niż przy 120 km/h (6-6,5l/100km). Taki urok tego silnika ;)
Ty już się ze swoim litrażowaniem od mojego Tipo oddal w sobie znanym kierunku :D
Jak będę w Niemcowni to zrobię Ci nalot na haus i wszystko pomierzymy! XD Spokojna Twoja rozczochrana ;)
-
@BPX33 napisał w Jak to jest z rezerwą?:
@esen napisał w Jak to jest z rezerwą?:
No to chyba ten sam model miałem. Pierwsza kreska była wybitnie długa. Ale nie na autostradzie jak się jedzie 160km/h przelotowo. Wtedy spalanie wychodziło dużo większe niż zwykle.
Przy 160 km/h trzeba liczyć 2x większe spalanie (11-12l/100km) niż przy 120 km/h (6-6,5l/100km). Taki urok tego silnika ;)
W Tipo też jest śmiesznie.
155km/h - 8,5 litra
160 - 10
180 - 12Jak będę w Niemcowni to zrobię Ci nalot na haus i wszystko pomierzymy! XD Spokojna Twoja rozczochrana ;)
Pamiętaj żeby kierować się na Ausfahrt.
-
@esen napisał w Jak to jest z rezerwą?:
No to chyba ten sam model miałem. Pierwsza kreska była wybitnie długa.
Tak jest chyba w każdym samochodzie. W Tico wskazówka stojąca na full długo się trzyma, zanim zacznie opadać. W dusterze mam takich 8 cegiełek-poziomów i długo się czeka, żeby zgasła górna, następne gasną coraz szybciej. Więc wiadomo już, że wskaźniki nie są dokładne, jedynie orientacyjne.
Pamiętaj żeby kierować się na Ausfahrt.
Ooo, piękna miejscowość. Byłem tam nieraz, polecam. :-D
-
@esen napisał w Jak to jest z rezerwą?:
W Tipo też jest śmiesznie.
155km/h - 8,5 litra
160 - 10
180 - 12A jaki tam silnik masz? Bo w Fabii 1.2 TSI, więc to nic dziwnego, że takie jazdy ze spalaniem są ;)
Pamiętaj żeby kierować się na Ausfahrt.
Znaczy się jak już dotrę do Twojego domu i wszystko pomierzymy... XD
-
@BPX33 napisał w Jak to jest z rezerwą?:
@esen napisał w Jak to jest z rezerwą?:
W Tipo też jest śmiesznie.
155km/h - 8,5 litra
160 - 10
180 - 12A jaki tam silnik masz? Bo w Fabii 1.2 TSI, więc to nic dziwnego, że takie jazdy ze spalaniem są ;)
Najmniejszy, 1.4 czy coś.
@leo napisał w Jak to jest z rezerwą?:
Tak jest chyba w każdym samochodzie.
W Tipo mam super przewidywalne cegiełki. Każda spada mniej więcej w takim samym interwale. Pierwsza już po 30 - 50km.
-
@esen napisał w Jak to jest z rezerwą?:
Najmniejszy, 1.4 czy coś.
To sporo pali przy 150-160 km/h. Powinna być to dla niego prędkość dość optymalna (z tej przelotowej oczywiście!), a jak widać nie jest.
-
@BPX33 auto waży 1270 kg, 70 koni, 127 nm. Jakim cudem on ma mniej palić przy 160, jak max według katalogu to 185. Vs fabia 110 koni, 175 nm, 1129 kg. To nawet jakbyś wsadził te 70 koni do fabiany to mniej spali od cięższego tipo. Już nie wspominam o oporach powietrza opon itd. Fabię mogłem pomylić, ale toni tak dużo nie zmienia.
-
@BPX33 napisał w Jak to jest z rezerwą?:
@esen napisał w Jak to jest z rezerwą?:
Najmniejszy, 1.4 czy coś.
To sporo pali przy 150-160 km/h. Powinna być to dla niego prędkość dość optymalna (z tej przelotowej oczywiście!), a jak widać nie jest.
Nie, ten silnik jest zdecydowanie za słaby dla tego auta na takich trasach.
Tzn. daje radę, nie ma super hałasu ale wolałbym nieco większy.
-
-
@BPX33 no to pomyłka, to ta lżejsza 1041 kg.