Co dziś dłubałem w tico? (2018 i 2019)
-
Wymiana oleju ;) na Valvoline MaxLife 10w40.
Jutro wkładam nowe świece, zamówiłem też sprężyny na tył i część gratów do zrobienia przedniego zawieszenia. -
Przed wkręceniem świec nie zapomnij o sprawdzeniu i korekcji odstępu elektrod (w Tico 1,0-1,1 mm). ;-)
-
-
Mogło i tak być. A może przerwy też były OK - na oko nie stwierdzi się tego.
-
Na następnego spota wezmę szczelinomierz.
-
Tico dostało nowe sprężyny i gumy na tył bo już nieco koślawe było :D
Sprężyny D&D, 80zł za komplet.
-
I co, wyrównało się?
-
@leo muszę jeszcze pooglądać go z różnych perspektyw, na pewno jest bardziej twardo.
Za samo przekoszenie chyba najbardziej odpowiedzialne były gumy w górnym gnieździe sprężyny, lewa była mocno zużyta a prawa wyglądała jak nowa,
Na szczęście miałem gumy które kiedyś kupiłem do Suzuki, pasowały. -
Od paru dni dłubię przy swoim tico, korzystając z ostatniego miesiąca w którym mam garaż z kanałem. Tak wiem bez kanału też się da, ale człowiek się przyzwyczaił do niego i jakoś ciężko będzie mi się pogodzić z jego brakiem.
Wymieniłem już:
-przewody paliwowe i przy okazji filtr paliwa
-przewód hamulcowy sztywny ten co idzie pod podłogą oraz płyn hamulcowyPonadto przesmarowałem przeguby drążka zmiany biegów, wymieniłem olej w silniku i skrzyni biegów. Dodatkowo osłony przewodów paliwowych i hamulcowego oczyściłem z rdzy i pomalowałem zabezpieczając środkiem antykorozyjnym. Co prawda osłony już są w niektórych miejscach mocno przegniłe ale może jeszcze trochę pojeżdżą zanim się rozpadną.
Jestem w trakcie zmiany osłony przegubu (ułamałem klucz nasadowy 30 i musiałem zamówić nowy 6kątny) W planach mam jeszcze zabezpieczenie antykorozyjne drobnych ognisk korozji widocznych z kanału oraz pomalowanie tarcz kotwicznych.
Potem jeszcze w Clio żony muszę wymienić oleje i płyny zanim rozstanę się z kanałem....
-
W piątek: zawory wyregulowane (ostatnia regulacja była 17 kkm temu... przegapiłem termin) - teraz były już podparte. Regulacja na analizatorze spalin.
-
Tico od piątku pokonało 2000km z czego w samą niedzielę prawie 1400km więc należy się
mały serwis olejowy plus filtr powietrza :) -
Prace przy montażu klimatyzacji wczoraj zostały rozpoczęte :)
Na chwilę obecną zdemontowałem deskę i wyjąłem nagrzewnice, zalałem ją octem bo mocno zakamieniona.
Poza klimatyzacją wymieniam przednie zawieszenie, na miejsce wróci mój stary alternator (ten ze szrotu piszczy) oraz wymieniam wszystkie przewody hamulcowe idące do przednich zacisków.Pracę rozkładam na 2 tygodnie, oby upały się nie skończyły :D
Płyn chłodniczy trochę niepokojąco zaolejony, mam nadzieję że zanieczyścił się tylko przy zlewaniu - lekko poci się uszczelniacz od strony sprzęgła ale nie chcę tego teraz ruszać.
-
Pracę rozkładam na 2 tygodnie, oby upały się nie skończyły :D
Czyżby skrócony czas pracy z powodu upałów? :) Działaj, upały mobilizują, zwłaszcza przy montażlu klimy :)
-
@leo napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018):
W piątek: zawory wyregulowane (ostatnia regulacja była 17 kkm temu... przegapiłem termin) - teraz były już podparte. Regulacja na analizatorze spalin.
Silnik kiepsko chodził po regulacji zaworów, gaźnika i LPG. Jeździł przymulony, nie trzymał jałowych obrotów. Już myślałem, że się katalizator rozsypał (tak, tak - ciągle go mam :-) )...
Sprawdziłem wyprzedzenie zapłonu - było opóźnione (tylko 6 st.). Do tego zdjęty z króćca filtra powietrza wężyk kompensatora termicznego. Tak odebrałem od mechanika (po przeglądzie LPG i analizie spalin)...
Zapłon przestawiłem na 10 st. i silnik odzyskał wigor.
Stara prawda - jeśli sam nie dopilnujesz wszystkiego, zapomnij, że ktoś to zrobi. -
@leo napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018):
Stara prawda - jeśli sam nie dopilnujesz wszystkiego, zapomnij, że ktoś to zrobi.
Ale było ,,będzie Pan zadowolony ,, :)
-
@jaco napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018):
@leo napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018):
Stara prawda - jeśli sam nie dopilnujesz wszystkiego, zapomnij, że ktoś to zrobi.
Ale było ,,będzie Pan zadowolony ,, :)
Znam gościa od prawie 20 lat, serwisował mi autko zawsze, gdy nie miałem czasu albo odpowiedniego sprzętu. I byłem zadowolony. Jednak od paru lat coraz trudniej się z nim rozmawia, zrobił się "drogi", a teraz taka wtopa, ech...
-
@leo w Tico nie ma elektroniki tyle co w nowszych samochodach i nie ma na czym zarobić bo i części już praktycznie nie ma.
-
@leo napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018):
@jaco napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018):
@leo napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018):
Stara prawda - jeśli sam nie dopilnujesz wszystkiego, zapomnij, że ktoś to zrobi.
Ale było ,,będzie Pan zadowolony ,, :)
Znam gościa od prawie 20 lat, serwisował mi autko zawsze, gdy nie miałem czasu albo odpowiedniego sprzętu. I byłem zadowolony. Jednak od paru lat coraz trudniej się z nim rozmawia, zrobił się "drogi", a teraz taka wtopa, ech...
Niestety muszę potwierdzić. Sam doszedłem do tego wniosku już kilka lat temu, gdy okazało się, że ma błędną wiedzę nt. gaźnika tico i jego śrub regulacyjnych. Sam miał tico, ale to dawne dzieje.
-
@miechomiecho napisał w Co dziś dłubałem w tico? (2018):
Niestety muszę potwierdzić. Sam doszedłem do tego wniosku już kilka lat temu, gdy okazało się, że ma błędną wiedzę nt. gaźnika tico i jego śrub regulacyjnych. Sam miał tico, ale to dawne dzieje.
Trochę mnie zaskoczyłeś zdaniem o tych śrubach... Nie wspominałeś wcześniej. W moim przypadku zawsze twierdził, że lepiej w gaźniku nie dłubać, tu "fabryki" się nie poprawi; regulować można tylko skład mieszanki i obroty jałowe. No i tym się zajmował, ponieważ dysponuje analizatorem.
To, że sam miał tico, niewiele znaczy; ja korzystałem z jego usług przede wszystkim dlatego, że pracował przez szereg lat w ASO Daewoo, był delegowany na kursy w Korei... To były dobre rekomendacje i mogły świadczyć o znajomości tematu danej marki. No i kiedyś się sprawdzało... dopóki nie nabrał dziwnych manier.
Znajomi twierdzą, że kiedyś, gdy sam naprawiał auta w garażu, chętnie zajmował się wszystkim. Ale gdy otworzył z bratem zakład, już kręcą nosem na naprawy i przeglądy - najchętniej montują instalacje LPG, bo to czysta robota, mało skomplikowana i zarobić można.
No i od paru lat nagania wszystkich na zakup od niego Ceramizera i regularne stosowanie - ja za każdym razem odpowiadam, że "zastanowię się" (choć nie mam zamiaru eksperymentować). Trochę to odstraszające, przyznam.
Szkoda, naprawdę z przykrością myślę o jego dzisiejszej postawie. Kiedyś facet dostępny, z którym dobrze się rozmawiało, fachowo wykonywał swoją pracę, nie zdzierał kasy i banialuków nie opowiadał... A teraz uprze się na coś, co sam sobie ubzdura, i koniec - nie przekonasz. Wypisałem wyraźnie na kartce, o co proszę: przed regulacją na analizatorze ustawić na zimno zawory i ustawić kąt zapłonu. Już w momencie zostawiania samochodu zaczął wykład, że zapłonu ustawiać nie trzeba, bo tam nic się nie przestawia - dobrze, zgodziłem się, ale proszę o kontrolę. Na drugi dzień oddał kartkę z odhaczonym punktem o zapłonie. No i dopiero sam, na trzeci dzień po odbiorze, podpiąłem lampę i stwierdziłem 6 stopni... Najlepsze jest to, że 17 kkm przedtem on osobiście ten zapłon ustawiał... I tak jeździłem tyle czasu, bo nie przyszło mi do głowy sprawdzać po jego - mechanika - robocie. Przecież wziął za to pieniądze... a czynność nieskomplikowana.
Nawet się zastanawiałem, czy te zawory ustawiał... obejrzałem pokrywę, śruby i nie widzę śladów ingerencji.
Aha - ze zdziwieniem usłyszałem tydzień temu, że zawory na LPG reguluje się co 20 kkm... Do ciężkiej cholery, całe życie powtarzał, że koniecznie po 10 kkm trzeba zaglądać. A teraz nagle mówi o 20... to już chyba świadczy o braku jego chęci do pracy.
Szkoda, bo tyle lat cieszyłem się, że mam dobrego mechanika i ceniłem sobie tę znajomość (m. in. poleciłem go dwóm kolegom z forum). A teraz nie polecę chyba nikomu, bo odpowiedzialności nie wezmę...
Myślałem, co zrobić z ostatnim przypadkiem - miałem nie ruszać tego przestawionego zapłonu, tylko pojechać do niego i powiedzieć, żeby sam sprawdził, ale teraz przy mnie. Jednak dam sobie spokój - nie chce mi się handryczyć z nim przy kolegach, nic to nie da. Moje nerwy i czas są ważniejsze. A na mnie po prostu już nie zarobi. -
Ja dość szybko się połapałem, co facet wie w kwestii działania gaźnika :) Przecież przekroje wewnętrzne kanałów paliwowo-powietrznych zmieniają się w czasie eksploatacji auta - zanieczyszczenia. Stąd konieczność okresowych regulacji - i to nie tylko śrubą składu mieszanki. Wolałem więc przyjechać na samą regulację LPG już wcześniej przygotowanym autem - po własnoręcznie wykonanych regulacjach zaworów. Pomijam wciskanie ceramizerów. Nie wiem, jak to do końca z nimi jest - czy działają, czy nie. Grzecznie podziękowałem, pomimo, że przekonująco namawiał.