Badania techniczne - zmiany na 2017 a tico
-
W listopadzie planowane są zmiany w zakresie przeglądów technicznych. Planowane zmiany to m.in konieczność dokonania opłaty przed wykonaniem badania, wzrost opłaty o ok 30%. Obowiązkowe ponoć ma być badanie składu spalin. Wykosi to na pewno trochę szrotów z dróg (w dużej mierze kopcące diesle). Tico z katalizatorem i 20-leciem na karku może przejść takie badanie, czy nie ma szans? Moje nie ma katalizatora - musiałbym wymieniać kolektor i wydech środkowy. Nowy wkład pewnie nie do kupienia.
-
Ja przegląd mam za sobą. O podwyżkach nic nie słyszałem.
-
W tym roku masz za sobą, za rok następny :)
-
Teoretycznie nawet teraz powinni sprawdzać skład spalin. W praktyce, kiedy mają kilka aut w kolejce, to nie chce im się tego sprawdzać. A po za tym sami wiedzą, ile aut by nie przeszło przez to przeglądu. Twoje Tico, jeśli tylko nie pożera oleju i ma wyregulowany gaźnik, to nie powinno mieć problemów. A jeśli badanie byłoby na LPG, to już całkiem nie masz się czym przejmować.
Ale tak czytałem o tych zmianach i to jest śmiech na sali... Zapłata przed wykonaniem badania, żeby ludzie naprawiali auta przed wizytą u diagnosty. To po co mi jest przegląd w takim razie? Jak dam auto do mechanika, który mi je sprawdzi i naprawi usterki, to po co jeszcze mam jechać na stacje? Mnie się wydawało, że to powinno działać w odwrotną stronę, najpierw stacja i potem ewentualny mechanik. -
jak kiedyś badałem spaliny na stacji diagnostycznej to miałem 500 milionów procent przekroczone normy dla roku 2015, ale diagnosta powiedział mi tak, samochód w którym badane są spaliny ma spełniać normę dla roku w którym został wyprodukowany. Wiadomo że nawet sprawne tico z katalizatorem nie spełni dzisiejszych norm.
A co do samych przeglądów to bym je zlikwidował.
Jak ktoś dba o auto to dba.
Jak ktoś nie dba to nie dba, i żadne przeglądy tego nie zmienią, na drogach wciąż nie brakuje samobójców w wózkach które zostawiają cztery ślady, jak trzeba to i tak jedzie do mietka gdzieś na wiochę i mu podstempluje bez wjeżdżania. Dlaczego? Z jednej prostej przyczyny każda stacja diagnostyczna chce utrzymywać stałą pulę klienteli dlatego przepuszczają wszystko co jeździ żeby nie pojechali gdzie indziej.Gdyby nie obowiązkowy przegląd wolałbym zaoszczędzone 100/160pln dołożyć do naprawy czegoś.
Kolejna patologia to 60pln za gaz, za to że diagnosta sprawdzi czy mam ważną butlę i nic więcej, gdyby sprawdzali szczelność instalacji albo stan instalacji albo cokolwiek innego ale oni sprawdzają tylko tą jedną rzecz czy ważność butli!
-
Niestety, macie rację.
To wszystko jest sk....syństwo i wydzieranie na chama kasy z kierowców. To zawsze była najlepsza grupa do strzyżenia. Ot, co.