1.0 TSI (105 KM)
-
-
lambo i honda potrafią zrobić 110 kuni z litra z wolnossaka hihi.
-
@esen powiedział w 1.0 TSI (105 KM):
@leo No dobra, ale jak to turbo w ógole działa, że z praktycznie tego samego silnika da się wykrzesać więcej mocy? Wytłumacz jak dziecku ;)
Jak to jak? Z każdego silnika możesz wykrzesać 2x/3x więcej mocy niż ma nominalnie tylko starczy Ci on wtedy na 2 lub 3 przejażdżki... :P
-
@esen powiedział w 1.0 TSI (105 KM):
@leo No dobra, ale jak to turbo w ógole działa, że z praktycznie tego samego silnika da się wykrzesać więcej mocy? Wytłumacz jak dziecku ;)
Nie, no, Esen... Opisów działania turbo znajdziesz bez liku. :-)
Najgorsze jest to, że to turbo dorzucili na chama do silnika, który w założeniu miał pracować bez turbo. Gdyby projektowali od początku nowy silnik, z nowymi rozwiązaniami i z nowych materiałów, od razu przewidzianego do współpracy z turbo, to co innego. Ale zapanowała moda na downsizing i zabieranie cylindrów, fałszywie powołując się na stare przyzwyczajenia, że im mniejsza pojemność, tym mniejsze spalanie. Jednak chciałoby się wyrwać jak najwięcej mocy, stąd dodatki. W związku z tym, że potrzeby i wysilenie jest większe, spalanie wcale nie spada... Prosta fizyka: do wykonania określonej pracy potrzebna jest określona ilość energii uzyskanej z określonej ilości paliwa. A silnik pozostaje ten sam - cieplny, spalinowy. I zacytuję klasyka: "Praw fizyki pan nie zmienisz, i nie bądź pan głąb." ;-) -
@BPX33 powiedział w 1.0 TSI (105 KM):
@esen powiedział w 1.0 TSI (105 KM):
@leo No dobra, ale jak to turbo w ógole działa, że z praktycznie tego samego silnika da się wykrzesać więcej mocy? Wytłumacz jak dziecku ;)
Jak to jak? Z każdego silnika możesz wykrzesać 2x/3x więcej mocy niż ma nominalnie tylko starczy Ci on wtedy na 2 lub 3 przejażdżki... :P
Dokładnie. Im bardziej wysilony motor, tym krótszy jego żywot.
Dlatego najtrwalsze są jednostki bez "dopalaczy" (turbo, kompresor), najlepiej odprężone... które pracują wg pierwotnych założeń i w warunkach dostosowanych do wytrzymałości materiałów, z jakich zostały wyprodukowane..
Gdyby dorzucać udziwnienia do silnika zbudowanego ze stopów superwytrzymałych (i masakrycznie drogich), to OK. Jednak materiały pozostają mniej więcej takie same, ale konstruktor wymaga od nich coraz więcej (wyższe prędkości obrotowe, większe przeciążenia). To nie może gwarantować długiej eksploatacji. -
materiały z jakich buduje się samochody uległy zmianie, a turbo jest dobre bo obniża znacznie punkt maksymalnego momentu obrotowego. Turbo nie musi wcale służyć do podnoszenia mocy ale do podniesienia komfortu podróżowania poprzez obniżenie punktu momentu obrotowego, oraz podniesienie momentu obrotowego, z silnika wolnossącego nawet poprzez tuning mechaniczny i wydanie tysięcy złotych na przeróbki dolotu wydechu wałków zamachu głowicy podniesienie momentu będzie wciąż znikome w porównaniu do możliwości turbo.
Za przykład niech posłuży seat leon I 1.8T na którego poluję, 180 KM przy 5500 obr/min i 235 Nm przy 1950 obr/min wersja cupra ma z tego samego silnika 225 KM przy 5900 obr/min i 280 Nm przy 2200 obr/min a teraz silnik 2.8L wolnossący występujący w limitowanej serii cupry, 204 KM przy 6200 obr/min i 270 Nm przy 3200 obr/min -
@smisnykolo powiedział w 1.0 TSI (105 KM):
Za przykład niech posłuży seat leon I 1.8T na którego poluję, 180 KM przy 5500 obr/min i 235 Nm przy 1950 obr/min wersja cupra ma z tego samego silnika 225 KM przy 5900 obr/min i 280 Nm przy 2200 obr/min a teraz silnik 2.8L wolnossący występujący w limitowanej serii cupry, 204 KM przy 6200 obr/min i 270 Nm przy 3200 obr/min
Wolałbym wolnossące 2,8 niż 1.8 Turbo! Tam gdzie kończy się działanie turbosprężarki (w tym przypadku pewnie ok. 3500 RPM) zaczyna się nicość, a silnik wolnossący "rozkręca" się dalej prawie pod czerwone pole. Silniki z turbo są dobre do polatania po mieście i poszpanowania jakie to mają odejście spod świateł...
-
@BPX33 w dizlu tak jest że turbo kończy się tak jak napisałeś, ale nie w benzynie, w benzynie turbo działa od początku do końca, na początku daje bardzo niskie doładowanie na poziomie 0.2 bara, co ciekawe w punkcie najwyższego momentu obrotowego dla silnika z turbo turbina wcale nie daje najwyższego ciśnienia doładowania.
W turbo nie chodzi o to jakie masz odejście od świateł ale o elastyczność, czyli lepsza reakcja na gaz na każdym biegu. -
@smisnykolo Nigdzie nie napisałem, że turbo całkowicie jest złe.
Zwróć uwagę, że Esen zapytał o 1.0 TSI stosowany w skodzie. Rozważamy ten konkretny silnik - wolnossący, z którego odcięto jeden cylinder i dorzucono turbinę. Weź odetnij jeden cylinder z Tico :-) i dodaj mu turbawkę... Co dłużej pojeździ, seria czy taki "tuning"?
Nie ma sensu porównywać "unowocześnianych" silników, downsizingowanych w ten sposób z próbą ratowania osiągów przez turbo, z silnikami sportowymi - o dużej pojemności i pomyślanymi od początku do współpracy z doładowaniem. -
@leo powiedział w 1.0 TSI (105 KM):
Weź odetnij jeden cylinder z Tico :-) i dodaj mu turbawkę... Co dłużej pojeździ, seria czy taki "tuning"?
Stawiam pół litra, że silnik wybuchnie zaraz po odpaleniu! :P
-
moim osobistym zdaniem samochody poniżej 200 kuni oraz powyżej 10 sekund do setki nie powinny być dopuszczone do ruchu jako stwarzające zagrożenie dla ruchu drogowego hihi.
-
@leo ehem, myślę że twoje założenie może być błędne. TSI z tego co czytam to jest silnik stworzony pod turbo, nie że sobie wzięli jakiś tam silnik i podokładali elementy
-
Nie będę się upierał - jeszcze raz przypomnę: pisałem o tym konkretnym silniku Skody . Bazowałem na artykule, który wcześniej przytoczyłem i w którym tak właśnie ów silnik opisywano.
I jeszcze doświadczenie prawie własne (tj. moich znajomych): Golf Plus, silnik 1.4 TSI. Po kilkudziesięciu kkm urwany łańcuch rozrządu, naprawa kilka tys. zł, potem wciąż "coś" z tym silnikiem. Po paru miesiącach użerania się i postojach u mechanika auto poszło na sprzedaż. A było głośno i szeroko o problemach z łańcuchem w tych motorach... ale znajomi uważali, że to na pewno ich nie dotyczy. Przecie "niemiecki silnik, na pewno nic się nie zdarzy". (Teraz jeżdżą dalekowschodnimi markami.) ;-) -
@smisnykolo powiedział w 1.0 TSI (105 KM):
moim osobistym zdaniem samochody poniżej 200 kuni oraz powyżej 10 sekund do setki nie powinny być dopuszczone do ruchu jako stwarzające zagrożenie dla ruchu drogowego hihi.
Strasznie niskie masz wymagania! :P Ja uważam, że na ulicę bez 500 KM nie ma co podchodzić (200 KM w 2 tonowej budzie jedzie gorzej niż moje 53KM)... Na tor co najmniej 1000KM!
@esen marketingowy bełkot można wcisnąć wszędzie, a są ludzie na tym świecie, którzy sprzedali by Ci nawet najprawdziwsze gówno własnej roboty! :P
-
Poczytałem trochę na spokojnie o tych technologiach i powiem, że to do mnie przemawia.
-
Szkoda tylko, że artykuł dotyczy jednostki o 2x większej pojemności (2.0 TSI), a to chyba jednak sporo zmienia...
-
-
@esen albo to Ty nie umiesz czytać ze zrozumieniem albo ja...
Przeczytaj sobie jeszcze raz rozdział "Osiągi". Jak wół piszą tam TYLKO o silniku 2.0! Nie ma w tym artykule ani jednego słowa o żadnej innej jednostce. Co to oznacza? Że VW jako bazową jednostkę uważa 2.0. Wszystkie inne są wymysłami księgowych, żeby zarobić jak najwięcej, a wydać jak najmniej...
Ale ok, skoro Ty jesteś przekonany to najważniejsze. Kupuj, jeździj i życzę bezawaryjności!
P.S. Nawet na zakończenie napisali: Dzięki tym osiągnięciom silnik 2.0 TFSI otrzymał tytuł International Engine of the Year Award 2008
Skoro 2.0 jest taki genialny to czemu 1.0 też nie został silnikiem roku? Jak dla mnie coś jest na rzeczy... -
Znajomy ostatnio był w PL, wypożyczył na swój pobyt Leona 1.0 TFSI i był zadowolony. Mówił, że fajnie się zbiera z dołu, spalanie też było przyzwoite. Na trasie nie był specjalnie uciążliwy bo dzięki turbo jechał na niskich obrotach i silnik nie wył, ale powyżej 120-130 km/h silnik niedomagał i spalał jak 3.0...
I wtedy zadałem mu podstawowe pytanie: "super, ale powiedz mi jak będzie z wytrzymałością tego silnika? Bo jak dla mnie to przy 100 tys. km (patrząc optymistycznie) ten silnik będzie do remontu.
Odpowiedź brzmiała: "Stary, to jest jasne, gość z wypożyczalni mi powiedział, że biorą to do 50 tys. km a potem z tym uciekają bo się boją".
Taka sama idea jest w mojej firmie.Pomijam już fakt, komedii jaka towarzyszy odpalaniu Superba czy Focusa ST Line z silnikiem 3cylidnrowym :D
Patrzysz sobie i myślisz fajna fura pewnie jakiś 2.0 silniczek albo diesel, jeździłbym. I wtedy rozrusznik odpala 3cylindrowy furkot...kurtyna w dół i koniec przedstawienia :D -
Zobaczymy jaki będzie w najbliższych latach główny kierunek rozwoju europejskich silników, po wprowadzeniu bardziej realistycznej procedury pomiaru spalania. Zauważcie, że do tej pory cały nacisk szedł na to by w laboratorium samochód palił jak najmniej. Jak będzie na drodze było nieważne. Stąd moda na małą pojemność i turbo.
Podobnie z coraz bardziej rygorystycznymi normami dot. emisji szkodliwych substancji. "Ekologia" sprowadzała się tylko do tego by na papierze wszystko wyglądało fajnie, a w rzeczywistości było coraz gorsze. Nowoczesna benzyna, bezpośredni wtrysk, uboga mieszanka - więcej sadzy i tlenków azotu. Już zaczyna się przebąkiwać o filtrach cząstek stałych dla silników benzynowych. Do czego to prowadzi wiemy - ile razy jechałem za "nowoczesnym" dieslem kopcącym bardziej niż stary autobus...
Wszystko pod testy, na rzeczywistość nikt nie patrzył. Tylko Japończycy nie dali się zwariować. Po aferze z oprogramowaniem powoli zmienia się podejście, zobaczymy jak się to skończy.