kontrola policyjna - ciekawostki
-
I szczerze mówiąc
niestety bym się nie zdziwił, gdyby takie sytuacje zdarzyły się naprawdęNasza kontrola była zabawna, policjantka notowała i szukała dalej, nawet przy zakupie tak nie oglądają samochodu
-
Kolega miał
sytuację, gdy zabrany został mu dowód rejestracyjny w maluchu za "przygasający
migacz" cokolwiek to znaczy...Brat miał podobnie - migacz świecił "niezgodnie z ustawą", jak powiedziała policjantka
-
Policjantka
oczywiście w mini i na szpilkach?
Tylko wtedy taka
kontrola ma sens, jeśli policjantka jest odpowiednio ubrana.W takim razie, ta kontrola nie była sensowna, ba - nie było podstaw do takiej kontroli
-
Brat miał podobnie
- migacz świecił "niezgodnie z ustawą", jak powiedziała policjantka
Przepisy określają: 60 do 90 mignięć na minutę.
Najbardziej wkurzają te leniwe przerywacze z żuka - 10-15 mignięć na minutę -
Co was spotkało ze
strony organu kontrolującego?Skręciłem na zakazie, a dostałem mandat za brak gaśnicy.
Ps. czepiasz się policjantki, która:
1. miała akurat "okres", przez co nienawidziła wszystkich facetów
2. jej mężowi/chłopakowi nie udało się jej zadowolić poprzedniej nocy
3. "wyfrunęła" prosto ze szkółki policyjnej i chciała się pokazać partnerowi ze służby
4. koniec służby się zbliżał, brak wyrobionej normy mandatów -
5. Po prostu nie chciała wypaść z formy i marudziła przed wizytą na zakupach
-
6. Chciała wysępić parę złotych na kosmetyki
-
Skręciłem na
zakazie, a dostałem mandat za brak gaśnicy.
(ciach)Takich przypadków miałem 2:
-
jechałem na ograniczeniu do 70km/h chyba 110km/h (i byłem w fazie rozpędzania ) a dostałem mandat za "przebieganie na czerwonym świetle"
-
przejechałem na "późnym żółtym", dostałem mandat za "wyrzucenie paczki papierosów przez okno
Jak widać niektórzy policjanci są bardziej "ludzcy" od innych Narozrabiać - narozrabiałem - kara była, ale zdecydowanie mniejsza od tej, która należy się z taryfikatora.
-
-
uuuu, to ja też miałem przygody....
O tico kiedyś pisałem, o rekordzie dnia w przekroczeniu prędkości... na szczęście nagrodą było bez 10pkt :-)
żona... prowadziała w nocy, z daleka mignęły odblaski na mundurach. Ograniczenie do 50 po jakimś remoncie z przed półwiecza. Żona 2, 3, ja krzyczę stoją, ona 4 i ogień. Nie wiem jak jej zmierzył 86, w momencie gdy wyskoczył prawie pod koła jaki nic miała 110 :-)była kupa śmiechu i obyło się bez punktów.
ostatnia kontrola była bardzo dziwna i omal nie skończyła się złożeniem skargi...
Ustawiona została blokada na drodze, ponoć gnojki robiły sobie nielegalne wyścigi... ale co mi do tego. Stoję jak debil w klekocie po 10 min przychodzi policjant i mówi o dokumentach, no to wyłączam zapłon wyciągam klucze, odpinam pasy, mówię że mam w bagażniku i wychodzę. Przy okazji pytam o przyczynę kontroli. Gościu mówi, że miałem niezapięte pasy :-) i rozmawiałem przez tel, oczywiście mam zestaw na stałe zamontowany w klekocie. Możecie sobie wyobrazić jak zagotowałem. Dałem mu dokumenty, przeglądną i mówi że 3pkt i 200zł oczywiście odpowiedź była jasna... nie przyjmuję. Tekst policmajstra to wsiadaj i jedź do tamtego samochodu, do kolegi krzyknął telefon i pasy. Odpowiedź z mojej strony była niezła, Coś Pan sobie kolegę znalazł, poprosiłem o legitymację, powiedział żebym odjechał do kolegi. Kolega zapytał dlaczego nie przyjmuję mandatu, otrzymał odpowiedź o GPS, braku możliwości otwarcia bagażnika przy włączonym silniku i w zapiętych pasach i zestawie głośnomówiącycm, po czym stwierdził niech pan jedzie... moje wkurzenie było maksymalne, ale odpuściłem sobie robienie awantur... -
Ja trochę inny temat poruszę, ale bardzo pokrewny
Zawsze jak lecę krajową 4 na Kraków, to w okolicach Dębna zawsze mam kontrolę. Stoi tam zawsze albo SG albo Służba Celna, z lornetką i wyłapują "podejrzanych". Raz jechałem z ciotką i widzę celników i mówię - patrz, zaraz będziemy mieć kontrolę - a ona pyta dlaczego, po czym strażnik wychodzi i nas zatrzymuje
Tydzień temu też leciałem w tamtą stronę i zatrzymała mnie Straż Graniczna. Jak zwykle się śmiałem i mówię, że zawsze mnie tu zatrzymują
Zawsze się kończy na sprawdzeniu dokumentów i bagażnika oraz pytaniu o towary akcyzowe -
Skręciłem na
zakazie, a dostałem mandat za brak gaśnicy.
Ps. czepiasz się
policjantki, która:
1. miała akurat
"okres", przez co nienawidziła wszystkich facetów
2. jej
mężowi/chłopakowi nie udało się jej zadowolić poprzedniej nocy
3. "wyfrunęła"
prosto ze szkółki policyjnej i chciała się pokazać partnerowi ze służby
4. koniec służby
się zbliżał, brak wyrobionej normy mandatówJa to doskonale rozumiem, taka specyfika zawodu
-
Jak widać niektórzy
policjanci są bardziej "ludzcy" od innych Narozrabiać - narozrabiałem - kara
była, ale zdecydowanie mniejsza od tej, która należy się z taryfikatora.Dokładnie.
Lepiej walnąć skruchę, przyrzec że to się więcej nie powtórzy, uśmiechnąć się, nie tłumaczyć się że "to nie moja ręka" ;), a może to zaowocować ludzkim podejściem stróżów prawa.Ps. bo to wtedy oni są "Sprite".
-
W sobotę tatę złapali, 76km/h zamiast 50 (ograniczenie poza zabudowanym)
Nikt w tym miejscu nigdy nie zwalniał, a od niedawna lubią sobie tam ustać, akurat byli zastawieni jakimś dostawczakiem, którego zatrzymali i nie było ich widać, więc ojciec odpowiednio nie zwolnił
Policjant wpisał przekroczenie o 15km/h, do tego 50PLN i 2 pkt
Więc tu ładna sprawaA inna sprawa...jak wiadomo w pierwszym roku po otrzymaniu prawa jazdy do wykorzystania jest 21 punktów...
Więc w tamtym roku mój kolega wyprzedzając z prędkością +/- 80km/h w zabudowanym, w pobliżu skrzyżowania i przejścia dla pieszych otrzymał 20 punktów i 500PLN do zapłaty
Mistrzostwo a wyprzedzał tylko jedno autko, potem nie mógł sobie wybaczyć
Nawet nie pojechał dalej tylko wrócił do domu i przez jakiś czas mało jeździł, bo miał tylko jeden punkt, który mógł stracić przez byle coOsobiście jeżdże od niecałych dwóch lat i nie miałem jeszcze bliższych spotkań
-
-
Przepisy RD obowiązują wszystkich uczestników ruchu - rowerzystów też.
Tłumaczenie, że nie ma zamontowanego licznika nie zwalniają rowerzystę od przestrzegania przepisów, w tym również ograniczenia prędkości. -
Przepisy RD
obowiązują wszystkich uczestników ruchu - rowerzystów też.
Tłumaczenie, że nie
ma zamontowanego licznika nie zwalniają rowerzystę od przestrzegania przepisów, w
tym również ograniczenia prędkości.Zgadza się, tylko, że w tym przypadku zdjęcie nie zawierało podanej prędkości
-
Tu trzeba przyznać gratulacje by rowerkiem jechać 46km/h. Sam jeżdżę i na proestej drodze ciężko wyciągnąć więcej jak 40. Chyba, że to droga z górki Powinien chłopak przyjąć mandat a kiedyś odpłacić się uczynnemu sąsiadowi strażnikowi wiejskiemu za te 50zł mandatu.
-
Tu trzeba przyznać
gratulacje by rowerkiem jechać 46km/h. Sam jeżdżę i na proestej drodze ciężko
wyciągnąć więcej jak 40. Chyba, że to droga z górki Powinien chłopak przyjąć
mandat a kiedyś odpłacić się uczynnemu sąsiadowi strażnikowi wiejskiemu za te 50zł
mandatu.Zależy jakim rowerkiem. Na dobrej "szosówce" 40km/h to pikuś. Ja na "góralu", ciągnąc z blatu, przy kadencji 90, na prostym odcinku uzyskałem 42km/h.
-
Przepisy RD
obowiązują wszystkich uczestników ruchu - rowerzystów też.A pieszych?
Człowiek jest w stanie pobiec z prędkością ok. 40km/h (mowa o zawodowych sportowcach-sprinterach) i też by mu strzelili fotkę na ograniczeniu do 30km/h?
Nie, nie popadam w skrajność.
-
Zawodowy sprinter nie jest w stanie osiągnąć takiej prędkości na betonie