Gięcie rurek miedzinych
-
Również ja całkowicie podzielam zdanie Pszemeg'a.
Nie podlizuj się <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Sharky, a może zrób tak: jeśli naprawdę mocno obawiasz się wyników własnych eksperymentów z lutowaniem, to może
zwróć się z tym do hydraulika, który "robi w miedzi"? (Wiem, że to mało popularna rada na tym kąciku, ale co
tam. )Nie sądzę, żeby sprawa lutowania dwóch kolanek przewyższyła cenę kupna materiałów. Chociaż, jak Cię znam... zrobisz
to sam.Pewnie, że zrobię samodzielnie.
Jedyny problem to palnik i pasta wraz z odpowiednią cyną.
Niestety, nie znam hydraulików "miedzianych" więc muszę radzić sobie sam.
Zastanawiam się również, czy można zrobić to lutowanie taką kolbą lutowniczą jak do rynien?Jeszcze jedno... Nie znam się na WC, zapewne są tam standardowo stosowane rurki igelitowe; a może warto byłoby
zastosować zamiast nich przewody gumowe, zbrojone? Z doświadczeń motoryzacyjnych wiem, że są one trwalsze niż
jakiekolwiek tworzywo sztuczne. Chociaż wydaje mi się, że na obniżenie trwałości igelitu mają ujemne
temperatury i praca z gorącymi cieczami przy niskich temperaturach zewnętrznych - a tych przecież w komputerze
nie będzie. Mimo wszystko rozejrzałbym się za gumową rurką.Nie spotkałem się jeszcze z gumowymi rurkami w "WC". Obawiam się, że mogą one mieć większą tendencję do załamywania się i stąd duża obawa o ewentualną niedrożność całesgo układu.
Mam już kupione ok. 5m węża igielitowego uniwersalnego 10/13mm i mam nadzieję nim wykonać wszelkie połączenia.
Początkowo mój układ miał być bez chłodnicy, a wąż o szacowanej długości ok. 10m miał sam skutecznie oddać ciepło. Niestety mam stosunkowo małą obudowę, a na dodatek komputer jest włożony w biurko i obudowany ze wszystkich stron - jedynie jest dostęp do czoła obudowy. -
Też mam wszystko do lutowania,robię w miedzi,ale mieszkamy za daleko od siebie abym Ci mógł pomóc.
Szkoda <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
Lutowanie,szczególnie na miękki lut jest bajecznie proste.Rurki "Cu" najlepiej kupować te w kłębie,co się daje pod
tynk,łatwo dają się wyginać.[są miększe].Tak naprawdę, przynajmniej na razie muszę jedynie wlutować dwa kolanka w rurki wychodzące z nagrzewnicy. Mam nadzieję, że w sklepie hydraulicznym dostanę je i na dodatek o odpowiedniej średnicy i na tym skończy się zabawa z miedzią.
Wiem że dużo majsterkujesz.Kup sobie taki palnik,którym można lutować rurki i krztałtki miedziane.Może on służyć
także do opalania farby,podgrzewania zapieczonych śrub,które nie dają się odkręcić a nawet do opalania
kurczaków.Może mieć wiele zastosowań.Obawiam się, że mimo dużej przydatności takiego palnika zagracał by mi jedynie i tak skromne przestrzenie.
Gdybym częściej go potrzebował to nie widzę problemu, ale dla sporadycznych zastosowań szkoda mi go kupować i trzymać.Firmowy tego typu palnik "Rothenbergera"na przykład kosztuje około 130zł. Ale ja kupiłem z zapalarką w pokrętle za
50zł nawet nie w supermarkecie,bo są droższe,a w sklepie hydraulicznym,oczywiście mniej znanej firmy niż
"Rothenberger",ale też jest świetny..Naboje do tego palnika starczają na bardzo długo i kosztują około 6 zł.sztuka.
Widać, że ten palnik jest dobry i całkiem w "normalnej" cenie, jednak jak pisałem, z powodu braku miejsca na jego przechowywanie i sporadyczne wykorzystanie skuszę się chyba na taki miniaturowy chiński palniczek na gaz od zapalniczek.
Kupuj te tańsze,bo są i po 9zł.ale niczym się nie różnią.
Są wydajne,bo tylko zawierają "Butan",który jest wydajniejszy od propanu.Takim jednym nabojem możesz zrobić całą
instalację miedzianą w łazience i jeszcze Ci gazu zostanie.Polecam.Dzięki za praktyczne wskazówki.
Dołanczam zdjęcie naboju i tego tańszego,za 50zł. palnika.
Cena palnika na naboje była wystawiona na 53zł,ale nawet w sklepie można coś utargować.
Można pokętłem regulować wielkość płomienia,tak,że nic nim nie spalisz.
Rzeczywiście fajna sprawa i gdybym tylko częściej go wykorzystywał, to na pewno bym go kupił <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Nie podlizuj się
O masz Ci los... <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Zastanawiam się również, czy można zrobić to lutowanie taką kolbą lutowniczą
jak do rynien?Oczywiście. Mimo wszystko będzie to o wiele gorsze połączenie, niż wykonane przy użyciu palnika gazowego. Palnik ma o wiele większą, że się tak wyrażę, wydajność cieplną i rozgrzewa na raz dużą ilość lutu oraz (ponieważ lutowanie gazowe to troszkę inna technika) także powierzchnię lutowaną. Lutując gazem uzyskasz większą powierzchnię jednorodnej spoiny. Jednym słowem: lutowanie kolbą przyniesie pożądane efekty, ale połączenie będzie miało gorszą jakość, IMO bardziej podatną na przecieki oraz na pewno będzie mniej estetyczne (co ma również dla Ciebie niebagatelne znaczenie - co wnoszę po zdjęciach oczyszczonej przez Ciebie chłodnicy... <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />).
Nie spotkałem się jeszcze z gumowymi rurkami w "WC". Obawiam się, że mogą
one mieć większą tendencję do załamywania się i stąd duża obawa o
ewentualną niedrożność całesgo układu.Rozumiem. Tak więc myślę, że guma miałaby zastosowanie, gdyby cała instalacja byla umocowana na jakimś stelażu, który uniemożliwiałby samoistną zmianę położenia elastycznych przewodów (sorry, ale jeszcze nie widziałem WC "na żywo" <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />, więc moje wcześniejsze stwierdzenie można było uznać za "lamerskie" <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />).
Początkowo mój układ miał być bez chłodnicy, a wąż o szacowanej długości ok.
10m miał sam skutecznie oddać ciepło. Niestety mam stosunkowo małą
obudowę, a na dodatek komputer jest włożony w biurko i obudowany ze
wszystkich stron - jedynie jest dostęp do czoła obudowy.Proponuję umieścić chłodnicę pod biurkiem w pobliżu nóg - na zimę jak znalazł... <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Obawiam się, że mimo dużej przydatności takiego palnika zagracał by mi
jedynie i tak skromne przestrzenie.
Gdybym częściej go potrzebował to nie widzę problemu, ale dla sporadycznych
zastosowań szkoda mi go kupować i trzymać.
(...)
Rzeczywiście fajna sprawa i gdybym tylko częściej go wykorzystywał, to na
pewno bym go kupił<img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> Sharky, ja jednak zachęcałbym Cię do kupna takiego palnika na naboje, podobnego do dawnej lutlampy <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />. Zapewniam Cię, że - gdy już będziesz takie coś posiadał - znajdziesz kilka innych zastosowań w "działaniach garażowych"... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Być może kiedyś będziesz się zastanawiał, jak to się stało, że dotychczas się bez niego obywałeś... <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Piszę to na własnym przykładzie <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. Kilka lat temu zainwestowałem ok. 100 zł i nabyłem mały palnik, zasilany gazem z butli turystycznej (rękojeść, wąż, trzy różnej wielkości okrągłe dysze, płaska dysza do opalania oraz kolba miedziana - nasadka na dyszę). Chciałem opanować sztukę lutowania twardego; mimo kilku prób nie nauczyłem się jeszcze tego tak, abym mógł tę technikę wykorzystywać przy majsterkowaniu (muszę jeszcze poćwiczyć; to nie to samo, co lutowanie miękkie <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />). Ale okazało się, że palnik był już wiele razy wykorzystany w innych celach: do rozgrzania zapieczonych śrub, opalania farby, gięcia na gorąco metali, a nawet roztapiania lodu na zewnątrz, gdy zaszła taka potrzeba... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> To nie wszystko (napisałem tylko to, co sobie w tej chwili przypominam). Zaręczam Ci, że palnik gazowy to wielce użyteczne narzędzie; a jeśli będzie sporadycznie wykorzystywane, takie coś na naboje gazowe okaże się trafnym wyborem. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Przemyśl to - IMO warto pójść za radą Stacha. <img src="/images/graemlins/palacz.gif" alt="" /> -
rozgrzania zapieczonych śrub, opalania farby, gięcia na gorąco metali, a nawet roztapiania lodu na zewnątrz,
gdy zaszła taka potrzeba... To nie wszystko (napisałem tylko to, co sobie w tej chwili przypominam). Zaręczam
Ci, że palnik gazowy to wielce użyteczne narzędzie; a jeśli będzie sporadycznie wykorzystywane, takie coś na
naboje gazowe okaże się trafnym wyborem.
Przemyśl to - IMO warto pójść za radą Stacha.Znalazłem na allegro takie coś: Palnik <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> tylko cena mnie ostudza <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Poszukam jeszcze, ale myślę, że właśnie taki palniczek byłby odpowiedni do prac przy majsterkowaniu. -
Znalazłem na allegro takie coś: Palnik tylko cena mnie ostudza
Poszukam jeszcze, ale myślę, że właśnie taki palniczek byłby odpowiedni do
prac przy majsterkowaniu.Fakt... IMO do drobiazgów byłoby dobre - ale w tej cenie? Za drogo. Może poszukaj jednak coś takiego, jak ja mam (jeśli chcesz, mogę wrzucić fotkę), lub coś na kształt tego, co opisywał Stach... IMHO bardziej Ci się przyda... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Chciałem opanować
sztukę lutowania twardego; mimo kilku prób nie nauczyłem się jeszcze tego tak, abym mógł tę
technikę wykorzystywać przy majsterkowaniu (muszę jeszcze poćwiczyć; to nie to samo, co
lutowanie miękkieLutowanie twarde też jest proste,wymaga tylko większej temperatury.
Propan-Butan z butli w mieszance z powietrzem atmosferycznym daje temperaturę na styku roztapiania się twardego lutu,dlatego tak trudno jest podgrzać miedź,aby roztopił się i zalał połączenie lut twardy.
Przy większych pracach na lut twardy i dużych średnicach rur stosuje się palniki na propan-butan razem z butlą tlenową,lub po prostu palnik acetylenowo-tlenowy.
Spalanie Butanu w tlenie daje o wiele większą temperaturę,a o acetylenie to już nie ma co mówić.Też mam oczywiście palnik dokręcany do butli,ale ten co polecałem Sharkiemu,na naboje jest poręczniejszy.
A to co Sharky znalazł w internecie,to moim zdaniem zabawka.Nie polecałbym tego palniczka,już lepsza zwykła lutownica.
Też bawię się nieraz w elektronikę.
Przestrajam radia dla zabawy z dolnego pasma UKF na górny,zachodni,który teraz i u nas obowiązuje.
Przestrajanie polega głównie na wylutowywaniu odpowiednich kondensatorków o wiekszej pojemności i wlutowaniu na ich miejsce mniejszych[wszystkie w Pikofaradach] z toru wielkiej częstotliwości [głowica UKF].Do tego używam lutownicy na 24V ze szpiczastym grotem,jeszcze produkcji USSR. Lutownica pistoletowa do takich prac jest mniej poręczna. -
Piszę to na własnym przykładzie . Kilka lat temu zainwestowałem ok. 100 zł i nabyłem mały palnik, zasilany gazem z
butli turystycznej (rękojeść, wąż, trzy różnej wielkości okrągłe dysze, płaska dysza do opalania oraz kolba
miedziana - nasadka na dyszę).Zupelnie jak bys pisal o moim zestawie. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Tez probowalem lutu twardego, lecz IMO za mala temperatura, bo nie wychodzi to tak jak powinno. A niestety nie mam gdzie trzymac zestawu butli tlen/acetylen w bloku na 3 pietrze, choc czasami by sie baaardzo przydalo. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> A wracajac do sprawy Sharky'ego, to jednak wiekszy palnik lepszym palnikiem - a i przy aucie sie czesto przyda (np. zapieczone sruby w ukl. wydechowym)
-
no wiele wyjaśniło
<img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
z gięciem raczej nie rysykij jeśli jest to używka bo może podgiąć sie i załamac
Poniżej fotka, na której widać, że komuś udało się jednak odpowiednio zgiąć rurki nagrzewnicy.
za krućcem nagrzewnicy dajesz wężyk zi zaraz za nim kolanko 90* i już dalej leciż z wężykiem gdzie ci pasuje
napewno najszybszy i najmniej czasochłonny to sposóbWłaśnie nad takim patentem myślę - w łikend wezmę się za dalsze prace, bo w tygodniu czasu brak <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Dołanczam zdjęcie naboju i tego tańszego,za 50zł. palnika.
Cena palnika na naboje była wystawiona na 53zł,ale nawet w sklepie można coś utargować.
Można pokętłem regulować wielkość płomienia,tak,że nic nim nie spalisz.
Widziałem dzisiaj w NOMI ten palnik - kosztował 75zł, a nabój do niego ok. 6zł.
Trochę drogo, jak dla mnie, szczególnie że nie wiem, czy będę więcej z niego korzystał <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> -
Widziałem dzisiaj w NOMI ten palnik - kosztował 75zł, a nabój do niego ok. 6zł.
Trochę drogo, jak dla mnie, szczególnie że nie wiem, czy będę więcej z niego korzystałFaktycznie drogo,jak na taki sam palnik.U mnie w sklepie kosztuje 25zł mniej.
-
Widziałem dzisiaj w NOMI ten palnik - kosztował 75zł, a nabój do niego ok. 6zł.
Trochę drogo, jak dla mnie, szczególnie że nie wiem, czy będę więcej z niego korzystałKolo mnie w LIDLU sa obecnie po niecale 30 pln.
Jesli masz w okolicy ich sklep, to mozesz sprawdzic czy czasem tez tam nie maja, bo oni zdaje sie maja ujednolicona oferte... -
Kolo mnie w LIDLU sa obecnie po niecale 30 pln.
Jesli masz w okolicy ich sklep, to mozesz sprawdzic czy czasem tez tam nie maja, bo oni zdaje sie maja ujednolicona
oferte...Dzięki za informację <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Akurat po drodze z pracy do domu jest LIDL i jeżeli tylko będzie w tej cenie, to oczywiście kupuję <img src="/images/graemlins/food.gif" alt="" /> -
Dzięki za informację
Akurat po drodze z pracy do domu jest LIDL i jeżeli tylko będzie w tej cenie, to oczywiście
kupujęZa tę cenę[30zł] to tylko brać,nawet choćby miał się przydać ze dwa razy na rok.
-
Za tę cenę[30zł] to tylko brać,nawet choćby miał się przydać ze dwa razy na rok.
Tak właśnie myślę <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
W sprzedaży są rurki, które można giąć w rękach. Mają inny skład chemiczny i są miękkie.
Malutkich łuków nimi nie zrobisz, ale taką wężownice owszem - jest szansa.
Polecam jednak lutowanie. Pamiętaj o cynie z dodatkiem miedzi i paście lutowniczej. Wyczyść czyściwem przed lutowaniem powierzchnie i dokładnie posmaruj. Jak się boisz przecieków, to przeprowadź próbę wodną po za komputerem, najlepiej na ciepłej cieczy.