Oczywiście, Tico zdecydowanie nie jest autem przeznaczonym do sportów samochodowych, jednak również nim można dużo zdziałać - zobacz, że w podsumowaniu 10 startów w sezonie 2006 na 122
startujących zostawiłem za sobą 118 samochodów
Gratuluje.
Nigdy nie startowałem w tego typu zawodach.Pewnie ze względu finansowych,bo takie sporty mnie bardzo fascynują.Wcześniej przez 4 lata jeździłem fiatem 125p, i zawsze z utęsknieniem czekałem na zimę,bo praktycznie przy żadnych kosztach mogłem sobie pozwolić na dreeft po zakrętach,co jak co,ale tym samochodzikiem rewelacyjnie dało się przelecieć nie jeden długi łuk,tak mi to w krwi zostało do dzisiaj(bo czym się nasiąknie za młodu ...itd),nigdy nie zmieniałem opon na zimowe w tamtym fiacie bo mnie na nie nie było stać i też że nie chciałem,przejeździłem fiacikiem 2 zimy na praktycznie tylnych łysych oponach i nigdy nie miałem żadnego wypadku,ani zaspy,ani stłuczki,to teraz jak przesiadłem się parę miesięcy temu w titaka i stan opon letnich jest b.dobry to nawet mi się nie śni ich wymienić,jeździ mi się bardzo dobrze.Próbowałem tiktaka postawić w poprzek na takiej nawierzchni,największa zgroza to pod sterowność,przy przekroczeniu 70km/h na śniegu ja nie dałem rady poprowadzić samochodu po zakręcie bokiem tak aby przy jednym zażycie samochodu(bez ręcznego,tylko przy krótkim gwałtownym ruchu kierownicą lewą,a następnie dłuższym w prawo i utrzymując samochód w poślizgu) przejechać cały zakręt i to próbowałem kilkakrotnie(pod sterowność mnie pokonała),dopiero udało mi się przy zarzuceniu samochodu powyższą techniką i kontrolą poślizgu za pomocą impulsowego używania ręcznego.Ja osobiście w taką pogodę na mieście jak złapie lodu przy skręcaniu i jak odczuje że zaczynam lecieć pod sterownie to używam ręcznego(ten ręczny już mnie ze 3 razy uchronił od wypadnięcia poza oś drogi),samochód przy małych prędkościach do 35km/h na takiej nawierzchni bardzo lekko się wyprowadza,z tym że jak ktoś kiedyś chciałby się przed takimi poślizgami uchronić to proponuje zdroworozsądkowe zimowe opony,zmniejszenie prędkości do "bezpiecznej",albo poćwiczenie takich manewrów,bo tak się wydaje,ale pewnie nie raz mieliście takie przeżycia że jedzie się niby bezpiecznie a tu jednak można było wylądować na krawężniku.Ja też taki pewny nie jestem,bo jeszcze pewnie trafie na swój "krawężnik" <img src="/images/graemlins/santa.gif" alt="" />