Coś mi się wydaje że wielu zapomina iż otrzymanie prawa jazdy jest zobowiązaniem do przestrzegania narzuconych ograniczeń prędkości wszędzie gdzie są, a nie tylko tam gdzie "stoją" albo tam gdzie fotoradar. Moja okolica słynie jako bezradarowa i jak ostatnio postawili "skrzynkę" na gościnnych występach w mieście to w ciągu 4 godzin "napstrykała" prawie 120 zdjęć (dokładnie to 118), z czego 60% to zamiejscowe rejestracje. A tolerancja ustawiona była powyżej 20 km/h. Efekt? drogówka wyznaczyła już 6 miejsc gdzie staną fotoradary. A potem będzie narzekanie że nic nie robią tylko radary bez powodu stawiają.
jak widzę ograniczenie prędkości to wiem że nie postawiono go bez powodu. "Bzdurne" ograniczenie do 30 w wiosce gdzie domy są oddalone o 100m od drogi przestanie być bzdurne jak wpakujesz się w grupkę dzieci które właśnie wysiadły z "gimbusa". I chociaż jeszcze sporo jeszcze miejsc gdzie nic nie ma po za ograniczeniem ("Jak to nic nie ma? My jesteśmy" - jak powiadają panowie z drogówki) to coraz mniej takich miejsc. Zresztą jeśli uważasz że jakiś znak jest postawiony bzdurnie zawsze możesz to zgłosić - ostatnio nawet Ministerstwo (Infrastruktury bodajże) przeprowadzało akcję usuwania takich znaków.