A teraz trochę o napotkanych problemach. Mianowicie maglownica ze wspomaganiem ma inna budowę i jest inaczej montowana.
Oryginalnej wystarczał zaledwie mały otwór w budzie
Natomiast nowa maglownica wymagała wycięcia sporej dziury w budzie
Aby jej część weszła do środka, tak jak tutaj.
Ogólnie gimnastyka z wpasowaniem maglownicy trwała ok. 3 godzin, okupiona nerwami i spora ilością niecenzuralnych epitetów.
Przyszedł czas na montowanie pompy i paska klinowego (825mm), tutaj nie było problemów. Ale trzeba było dać parę podkładek bo szpilki były trochę za długie.
Sporo gimnastyki było też przy skręcaniu i mocowaniu całego układu przewodów, które miały nie takie gięcia jak trzeba. Wymagało to przerabiania niemal wszystkich rurek. Podobnie było ze zbiorniczkiem na płyn
Ale fajnie wpasował się na tylną ściankę komory
Mocowanie krzyżaka, trzeba wspomnieć ze jest różnica miedzy ,,starym,, a ,,nowym,,
I nie wynika ona tylko z długości ramienia, ale również ze średnicy obejmy przykręcanej do maglownicy, której to ,,wyrostek,, ma węższą średnice. Stąd też konieczność wymiany również krzyżaka.
A tak to wygląda po skręceniu
Kosmiczna dziura została załatana kitem motoryzacyjnym
Pierwsze wrażenia po odpaleniu auta to przenikliwy 15 minutowy skowyt pompy której dźwięk można porównać do odgłosów wydawanych przez zarzynanego kota ;p do całego układu wszedł nie cały litr płynu. Wspomnę jeszcze że drążki kierownicze nie pasują od tych z GTi, na maglownicy jest zamienione/odwrócone gwintowanie drążek-maglownica.
Całkowity koszt to ponad 700zł i 9 godzin nieprzerwanej pracy. Powiem wprost.. kombinowania było co nie miara i do ostatniej chwili nie wiedziałem czy nie będę musiał wrócić do starej maglownicy.
Wrażenia? może najpierw wypowiedzą się Krzysiek z Marcinem, którzy to mieli przyjemność zaznać organoleptycznie tej przyjemności a ja ewentualnie uzupełnię ich wypowiedź