Właśnie zdruzgotany wróciłem z wizyty w warsztacie. Podczas skrętu słyszałem delikatny jęk,
który z czasem przerodził się w zgrzyt. No i muszę wymienić jakąś cholerną listwę, która
kosztuje 500 złotych..., miało być tanie auto. Właśnie przypada rozrząd, hamulce, tłumik
niedomaga... Jestem załamany, nie stać mnie na takie naprawy. W kwietniu jeszcze przypada
ubezpieczenie... Wiecie co? Cinquecento było tańsze w eksploatacji, choć więcej paliło.
Jakbym jeżdził do serwisu z byle powodu to naet maluch by był tak drogi jak mercedes w utrzymaniu.
Przykład u nas na stacji obsługi a wymiane klocków w sejcento wzięli 110zł plus klocki 75zł. Wymieniając samemy zajmie to 30min i ma się stówke w kieszeni.Wymiana amortyzatora to pestka obijając się godzina roboty a biora za to od 40zł wzwyż. Wiele można dawać takich przykładów, mechanik taki nie liczy się że masz tani samochód ale liczy sobie swoją godzina pracy. Są uczciwi ludzie którzy tanio liczą i starają się ale większość to tylko wymieniać wszystko na nowe, bo mają zniżke w częściach i wystawiać rachuneczki.