Tak nie próbowałem tego robić i jakoś mi się nie podoba ten sposób. Nie
słychać żadnych zgrzytów?
Przy umiejętnym operowaniu sprzęgłem nic się nie dzieje. Jak napisałem - trzeba nieco wprawy i wyczucia. Zgrzytów nie ma, u mnie odbywa się to bezboleśnie - jedynie gdy silnik jest zimny, pracuje na ssaniu i obroty są wyższe, słychać kliknięcie (gdy wskakuje bieg, czyli zębatki wskakują na swoje miejsce) i delikatnie czasami "trząchnie" autem.
W zasadzie nic złego się nie dzieje. Chodzi tylko o to, aby poprzez delikatne wysprzęglenie (u mnie kilka cm nad podłogą, blisko dechy) nadać jakąś prędkość wałkowi w skrzyni, aby umożliwić zazębienie się odpowiednich kół, gdy te ustawią się niekorzystnie (jak pisałem, brak synchronizatora biegu wstecznego utrudnia załączenie tego biegu). Delikatne odpuszczenie pedału, nisko nad podłogą, przy włożeniu biegu i jednoczesnym powtórnym dociśnięciu pedału do podłogi (żeby nie dopuścić do szarpnięcia samochodem w tył) umożliwia szybkie załączenie wstecznego - powtarzam: trzeba wprawy i dobrego wyczucia danego samochodu.
Ja wolę to zrobić w ten sposób: Jeśli wsteczny nie wchodzi, wrzucam na luz
puszczam sprzęgło, wciskam jeszcze raz i wrzucam znowu wsteczny, to
pomaga, ale nie zawsze. Jeśli to nie pomoże to wrzucam 1 bieg
delikatnie ruszam do przodu i dopiero wrzucam wsteczny, wtedy na bank
wchodzi gładko.
Bardzo dobrze <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />.
Czasami jednak sytuacja wymusza szybkie włączenie biegu (np. przy manewrach podczas wyjeżdżania z parkingu, gdy inne samochody nadjeżdżają i muszą poczekać na mnie); wtedy stosuję mój sposób. Ale nie namawiam nikogo do naśladownictwa. Wszystko jest kwestią doświadczenia.