Po Swifcie był ROVER 214Si '96:
Auto małe, zwinne, eleganckie, ładne...
Silnik ROVERkowy serii K, 103KM, do setki zbierał się tak jak Swift 1.3 16V SOHC, ale przewyższał Swifta pod względem elastyczności i komfortu jazdy.
Niestety trafiłem na nieco bardziej upierdliwy egzemplarz. Za mojej kadencji musiałem zmienić m.in. sprzęgło, tarcze hamulcowe, cały wydech, padła też uszczelka głowicy...
Po roku zaaplikowałem mu gaz IV generacji i jak się okazało wybrałem nieco "problemowy" zakład gazowniczy i miałem z instalką sporo problemów. Auto poszło pod młotek rok temu i teraz jeździ gdzieś po Wieliczce.
Po R214Si kupiłem we Włoszech ROVERka 620Si '95.
To już prawdziwa limuzyna... wygodna, reprezentacyjna, pojemna, dobrze wyposażona...
Samochód przez rok był praktycznie bezawaryjny.
Po kupnie musiałem jedynie wymienić aparat zapłonowy i tyle... Przez rok spaliła się jedna żaróweczka podświetlająca przycisk we wnętrzu oraz (w wyniku działań blacharza) padła antena elektryczna (jej silniczek).
ROVERy serii 600 to pod względem mechanicznym kopia Hondy Accord (93-97)