Tuning jest przede wszystkim dla ludzi , ktorym radosc
sprawia kombinowanie i przerabianie auta , a nie
podnoszenie mocy do niewiadomo jakich wartości.
a tu się akurat nie zgodzę. Dla mnie tunning jest po to abym na przy wyprzedzaniu przebywał na lewym pasie o kilka sekund mniej. I żebym mógł wyprzedzić całą kolumnę, która czai się do wyprzedzenia TIRa - co już i teraz często robię.
Jak
ktos chce miec power, to kupuje auto z silnikiem
3l, rzędowym 6 cyl, dokłada TwinTurbo i podwójny
intercooler, zmienia walki , odchudza kolo
zamachowe i ma 570KM za 25l/ 100km. Ale to już jest
samochód dla
expertów/zawodowców/fanatyków/rajdowców/ect
(niewlasciwe skreslic).
Tylko kogo na to stać? Dla mnie frajdą jest posiadanie autka małego ze sporą mocą, które zaskakuje mnie, pasażerów i wszystkich innych na drodze. No i takiego, którym będę mógł pojechać na Ukrainę bez obawy o kradzież. I stawiać na ulicy bez obaw
Natomiast celem "domowego"
tuningu jest przedewszystkim STYLING
Dla mnie styling to nie tuning. Tuning to "strojenie" - czyli poprawianie mechaniki, a nie zamontowanie niebeskiego światełka na spryskiwaczach czy naklejka Pionier na szybie. Dla mnie szczyt marzeń to wysoki moment obrotowy przy niskich obrotach - w standardowej budzie - no cóż może jakiś dziwny jestem