Instalacja była
zmontowana w grudniu 2010r. Działa tylko w okresie grzewczym. Latem mieszkanie
wietrzone jest tradycyjnie.
Czyli w zasadzie drugi sezon działa.
Jeśli można uznać
to za wady to musiałbym wymienić:
1. lekki słyszalny
szum wentylatora - coś jak szum laptopa - w pomieszczeniu mieszkalnym nr 1.
IMO do przeżycia.
2. trzeba pamiętać
co jakiś czas o wylaniu wody ze skraplacza pary wodnej - można wstawić wannę na
strych i mieć spokój przez całą zimę
Żaden problem przecież.
3. przewód, którym
przepływa świeże powietrze na pewno zaciąga też kurz, więc trzeba będzie go kiedyś
wyczyścić lub wymienić - należało by zrobić przed nim filtr, ale wtedy pewnie trzeba
by wentylator nawiewny dać przy wlocie świeżego powietrza
Też o tym pomyślałem... Ja próbowałbym lekko przefiltrować powietrze na wejściu. Ot, chociażby pończocha naciągnięta na wlot - zawsze zatrzyma sporo zanieczyszczeń, a nie powinna utrudniać ruchu powietrza. Przy usuwaniu wody można też skontrolować i przetrzeć taki filtr.
4. trzeba dodatkowo
płacić za 12,6 kWh miesięcznie, czyli jakieś 6 zł
Grosze.
5. powietrze jest
teraz... za suche wg. zaleceń lekarzy (wilgotność powinna wynosić około 50%) więc
należało by nawilżać
Może staromodne nawilżacze na grzejniki?
Poza tym działa bez
problemów.
To chyba tyle z
wad. Myślę, że te wady to pikuś w porównaniu z zaletami jakie niesie wykonanie
takiej instalacji w mieszkaniu.
Też tak uważam. Gdybym miał mieszkanie pod strychem, zrobiłbym to samo, co Ty.
Nie przypuszczałem, że instalacja rekuperatora może być taka prosta i tania...